Fernandes wraca do Valencii!
30.01.2010; 20:54
Piłkarz nie przeszedł badań medycznych!
Sytuacja Manuela Fernandesa zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze wczoraj informowaliśmy o jego oficjalnym przejściu do Interu Mediolan na zasadzie czteromiesięcznego wypożyczenia. Okazuje się, że do niego nie dojdzie - badania wykazały, że Portugalczyk nie jest jeszcze gotowy do powrotu na boisko.
Dosłownie kilkanaście minut temu na stronie dziennika Superdeporte ukazała się wiadomość, iż Fernandes wróci do Valencii. Mimo, iż transfer był dopięty na ostatni guzik, nie dojdzie do jego realizacji. Taka sytuacja spotkała się z frustracją działaczy Interu, którzy od nowa będą musieli szukać pomocnika.
Dzisiejsze badania wykazały, że młody piłkarz cierpi na zapalenie ścięgna. Przypuszcza się, że zostało ono zainfekowane podczas jednego z zabiegów po tym, jak Fernandes złamał nogę. Klubowi lekarze Interu sądzą jednak, iż może to być spowodowane złym zrastaniem się kończyny. Decyzję o unieważnieniu umowy zarząd Interu podjął dzisiaj wieczorem.
Póki sprawa tajemniczego zachorowania nie zostanie wyjaśniona, Manuel wróci do Hiszpanii w poniedziałek. Możliwe, że treningi zacznie odbywać z drużyną tego samego dnia, jednak wszystko zależy od decyzji sztabu medycznego Valencii.
KOMENTARZE
W sumie nie jest na razie ważnym ogniwem a i kasę mogliśmy zaoszczędzić.
Ale też nie stracimy go za 10 mln i może się przydać.
Jeżeli chodzi o newsa to mam mieszane uczucia. Z jednej strony szkoda tych pół miliona euro i ewentualnych 10 mln za transfer definitywny, jednak jak już mówiłem- Fernandes może okazać się wartościowym graczem. O ile weźmie się za siebie i ktoś doleje mu trochę oleju do głowy. A lepszego "olejodogłowywlewacza" jak Mourinho nie znajdzie, niestety.
Odmienną sprawą jest poziom naszego sztabu medycznego. Bo nie wiem, co o nim myśleć. Skoro nie potrafili dobrze wyleczyć prostego złamania, to co mam myśleć o kontuzji Vicente...? Proponowałbym wysłanie go do jakiegoś niezależnego ośrodka medycznego. Widać naszym nie można zbytnio ufać.
Jeżeli nie przeszedł badań medycznych, to znaczy, że nie jest zdolny do gry. Jeżeli w Mediolanie grać nie może, to w Valencii także. Czyli z Manuela pożytku w najbliższym czasie nie będzie?
Ia:
Nie będzie z niego zysku, czyli w razie braku zastrzyku gotówki latem poleci ktoś z górnej półki.
Ib:
Skoro nie jest zdrowy, nie będzie grał także i w Hiszpanii.
II:
W klubie zostaje jeden z lepszych pomocników w lidze biorąc pod uwagę wiek/umiejętności. Na papierze świetnie uzupełniają się z Banegą, gdyby dać im czas na zgranie powstałby świetny duet.
Lolek, leczenie Vicente udało się zakończyć dopiero w ostatnich miesiącach, zaś Fernandes pierwsze etapy leczenia odbył pod okiem Ginera.
Co nie zmienia faktu, że najwyraźniej obecny sztab medyczny coś przeoczył.
Źle także dla samego Fernandesa. Nie gramy w CdR, więc będzie dostawał ogony w lidze, bo Marchena i Albelda grają bardzo pewnie. Ogony w nerwowych końcówkach, zapewne zmieniając Banegę, więc będzie tylko wszystkich irytował.
Może niedługo sobie przemyślicie i dojdziecie do wniosku że ten durny regulamin to był błąd.
Co do Fernandesa to masz racje pod wodzą Mourinho mógł by rozwinąc skrzydła i byc naprawdę dobrym piłkarzem.
A co do tego powrotu to brak mi słów taki jestem wkurzony.
Zirytowany jesteś powrotem piłkarza do klubu i piszesz co Ci do głowy przyjdzie bez zastanowienia.
Nie Fernandes będzie irytował WSZYSTKICH (czyt. Ulesława), a Ulesław swoimi niewydarzonymi komentarzami...
Na stronie Interu jest info o wznowieniu negocjacji miedzy tymi klubami.
A MF? Ta "przygoda" raczej zamyka mu możliwość odejścia z klubu w najbliższym czasie - info o problemach zdrowotnych to nie jest dobra reklama dla kopacza.
Teraz jego sytuacja jest prosta. Jeżeli chce jechać do RPA, to po wyleczeniu urazu musi zapieprzać na treningach - może przekona Emerego, ze warto na niego stawiać.
I wbrew swym marzeniom, Fernandes zapewne zmarnuje u nas szansę wyjazdu na Mundial, jak wyznał przed tygodniem swoim rodakom.
« Wsteczskomentuj