sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Druga Alco-potęga?

sebol, 28.10.2009; 19:13

Alcoyano w ślady Alcorcon?

Jeśli wśród Twych znajomych znajduje się jakiś sympatyk madryckiego Realu, który przy okazji każdego waszego spotkania chełpi się przed tobą sukcesami swej ulubionej drużyny, podczas kolejnego zetknięcia z nim po prostu podejdź, przystaw usta do jego ucha i zimnym, diabelskim głosem, przeciągając każdą sylabę, szepnij: ALCORCON!.

Jeśli znajomy jest z gatunku tych bardziej agresywnych, może spróbować zrobić Ci kuku, jeśli jednak nie, najprawdopodobniej pozostanie chwilę w bezruchu, aż duża kulista łza spłynie mu po policzku i uderzy w podłogę, dając sygnał do odejścia w poczuciu niepodważalnej klęski. W zależności od stanu twego sumienia: albo najdzie Cię fala niemalże ekstazyjnej satysfakcji na widok skrajnie podłamanego rywala, albo chęć pobiegnięcia za pogrążonym kompanem i rzucenia: nie łam się, jest jeszcze rewanż, stary. Należy jednak liczyć się z tym, że w przypadku zastosowania tejże najnowszej i najokrutniejszej formy tortury w stosunku do sympatyków Królewskich, będą oni skrzętnie wypatrywać najbliższej szansy, aby odpłacić się za upokorzenie. A okazja ku temu może nadarzyć się bardzo szybko - o ile syndrom alco zdoła odbić swe niszczycielskie piętno także na ekipie ze stolicy Lewantu.

Krajowe puchary w wielu krajach każdego roku przynoszą sensacyjne rozstrzygnięcia. Jednakże dla określenia wydarzenia, które wczorajszego dnia poruszyło cały futbolowy światek słowo sensacja ma zdecydowanie zbyt małą siłę rażenia. Podmadrycki zespół o nazwie Alcorcon, znany do tej pory tylko fanom Alcorcon, przyjął u siebie Real Madryt, sprawił im tęgie manto, odesłał w głąb stolicy, zadziwiając wszystkich, przy okazji kibiców Realu doprowadzając do szału, a niezbyt licznych fanów Alcorcon do euforii. Skąd oni się urwali? Otóż sama siedziba Alcorcon znajduje się w tak samo zwanej autonomicznej dzielnicy Madrytu. Stadion nosi nazwę Municipal de Santo Domingo i mieści 3.000 ludzi (chyba, że przyjeżdża Real Madryt - wtedy 5.000). Zespół mierzy swe siły w Segunda Division B - grupa 2, gdzie spotkać możemy chociażby drugą drużynę Realu - Castillę. Nie jest to zatem przedstawiciel okręgowych lig, odpowiednik naszej rodzimej Bytovii Bytów, z drugiej strony zaś Real nie jest zespołem pokroju Polonii Bytom, by z o wiele słabszym rywalem sobie nie poradzić. Przegrać na wyjeździe jedną bramką? Ok. Fani jakoś to przełkną, jak pozamiatamy ich u siebie. Ale 0:4 w plecy w pierwszym spotkaniu!? Przed meczem piłkarze Realu nie uwierzyliby w taki obrót wydarzeń nawet, gdyby zwiastowałby im to Duch Święty. Gdyby jednak, wspomniał im, jakie męczarnie będą przechodzić, 0:4 wzięliby w ciemno. Bo przecież równie dobrze mogło być 0:8, gdyby gospodarze wykorzystywali wszystkie z niezliczonych sytuacji jakie stwarzali. Narodziny nowej potęgi, upadek madryckiego giganta,, czy po prostu robota szamana? Jakkolwiek by na to nie patrzeć, jedno Alco pokazało już, jak dopiec wielkiemu sąsiadowi. Drugie już czeka na kolejnego potentata.

Alcoyano - kolejny przedstawiciel rodziny Alco, który już dziś zmierzy się z mocniejszym rywalem, jakim tym razem będzie Valencia Club de Futbol. Cóż łączy Alcoyano z Alcorcon, prócz, jakże sympatycznego przedrostka? Cóż łączy je w kontekście swych spotkań 1/16 finału Copa del Rey? Otóż, podobnie, jak sławniejszy pewnie teraz kolega z prowincji Madrytu, Alcoyano także wywodzi się z autonomicznej dzielnicy swego przeciwnika, zwącej się Alcoi. Alcoyano także jest przedstawicielem trzeciej ligi hiszpańskiej zwanej Segunda B - tym razem grupy 2. A żeby tego było mało, w tej samej grupie znajduje się też zespół rezerw Blanquinergros - Valencia Mestalla. Podobnie jak Real Madryt, pierwszy mecz Valencia zagra na wyjeździe. Miejmy nadzieję, że na tym koniec podobieństw tych dwóch par Pucharu Króla i że tak pozostanie do ostatniego gwizdka sędziego, kończącego bój Valencii z biedniejszym konkurentem. Miejmy nadzieję, że spotkanie finalnie nie zasłuży nawet na określenie bój, a raczej jednostronne widowisko. Miejmy ostatecznie nadzieję, że valencianistas nie pójdą w ślady ligowego rywala i nie zgrają jakoby upojeni alco-holem i owe jednostronne widowisko będzie oczywiście dziełem graczy hiszpańskiej ekstraklasy.

Kategoria: Felietony | Własne skomentuj Skomentuj (18)

KOMENTARZE

1. goly28.10.2009; 19:33
Miło się czyta, ale popraw Bytovii Bytom na Bytovii Bytów ;]
2. jarekkha28.10.2009; 19:58
jarekkhajak sie mecz oglada na tej stronie przez jakis program?
3. Flaku28.10.2009; 20:09
Ma ktoś transmisje ?? :)
4. Lolek28.10.2009; 20:11
Lolek1-0 dla nas, Joaquin strzelił ;)
5. Flaku28.10.2009; 20:18
ładną ?? :)


AMUNT JOAQUIN !!
6. Fernando_M28.10.2009; 20:19
Fernando_Mhttp://www.justin.tv/dptvgol4/popout
7. Lolek28.10.2009; 20:20
LolekWiecie może jak pozbyć się limitu z Justina?
8. Sprewell28.10.2009; 20:23
Sprewellhttp://www.ustream.tv/channel/directofutbol2

dziękować Gajosowi :P
9. Fernando_M28.10.2009; 20:27
Fernando_MFaktycznie Gajosowy link działa bez zarzutu. Tx!
10. Jarunio28.10.2009; 20:31
JarunioAlexis sie polamal! ;/
11. Flaku28.10.2009; 20:56
JAK POŁAMAŁ OCZYM TY MOWISZ ?
12. maro89aa28.10.2009; 21:18
maro89aajaki wynik?jak meczyk?
13. El_Duderino28.10.2009; 21:24
El_DuderinoZnieśli go na noszach. Alexisa.
14. jarekkha28.10.2009; 21:26
jarekkhaniebylo widac co mu jest dokladnie chyba cos z kregami szyjnymi... kolnierz usztywniajacy czy jak to sie tam nazywala zostal mu zalozony
15. El_Duderino28.10.2009; 21:29
El_Duderinoa po twarzy jego twarzy widać było, że boli
16. Vicente7328.10.2009; 23:07
Vicente73Sebol - nie wiem, czy złośliwe teksty pod adresem królewskich są w pewnych fragmentach tłumaczeniem jakiegoś obłąkanego fanatyka Barcelony, czy Twoim "dziełem", ale jest rzeczą żałosną i godną politowania to całe rozpisywanie sie na temat mega, co by nie mówic, wpadki Realu. Hieny rzuciły się na ścierwo, psy ujadają - jakkolwiek by takiego owczego pędu do plucia na Real nie nazwac, jest to w bardzo złym stylu. Śmieszne i żałosne zarazem. W stylu "Pudelka" albo innego internetowego szmatławca. Ale również ostatnio w dobrym tonie w kręgach zatwardziałych (czytaj: śmiesznych) "Antimadridistas". Kocham Valencię od lat, ale bardzo lubię też Najlepszy Klub Świata - i zastanawia mnie jedno: ile "Alcorconów" musiałby w rewanżu wyszeptac fan Realu w moje valenciańskie ucho...
17. pedro129.10.2009; 09:21
Vicente, jesteś mocno przewrażliwiony. W komentarzu Sebola nie widzę specjalnej złośliwości, a tym bardziej nie dziwię się jego (i nie tylko jego) satysfakcji. Co może być piękniejszego niż rozgromienie "wielkiego" klubu przez maluczkiego? Poza tym jest to subtelna przeciwwaga dla machiny propagandowej znanego bufona Florentino P., gdzie wszelkie chwyty są dozwolone. Wystarczy posłuchać jego wypowiedzi (i jego przydupasów) w stylu: "Real jest tak wielki, że.." > cytat z jego wczorajszej wypowiedzi, itd.itp. To ludzie ogarnięci manią wielkości, pełni buty i arogancji. Dlatego mała lekcja pokory bardzo im się przyda.
Dodam jeszcze, że dziwi mnie nazywanie tego klubu "królewskim", bo jest to zwykłe nadużycie, niezależnie od tego czy wygrywają czy przegrywają.
18. sebol29.10.2009; 13:29
sebolTekst jest napisany raczej w na tyle żartobliwy sposób, że nie wygląda na "pojazd" od góry do dołu na biednym Realu.

Przedwczorajsze wydarzenie zalicza się do ewenementów na skalę światową, a takie wymagają dobitnego komentarza. Poza tym można by się jeszcze czepiać, gdyby tekst rzeczywiście powstał tylko po to, by poznęcać się na Realu. Ale dwa pierwsze akapity traktujące o klęsce Madrytczyków są zaledwie wprowadzeniem do ostatniego, najistotniejszego dla fanów Ches, który jakby nakazuje obawiać się powtórki z rozrywki. To, że opis może kłuć w serce spowinowaconych uczuciowo z Realem - cóż, trzeba się z tym liczyć wstępując na drogę kibica.

Nie wiem, czy należy się tak bulwersować z powodu krytyki spadającej na Real. Jakie znaczenie miałoby to zwycięstwo dla graczy i kibiców Alcorcon, gdyby określone zostało, jako nic nadzwyczajnego? Przecież to nie ma znaczenia, czy to Real, czy ktokolwiek - komentarze dotyczące Villarreal, Atletico też z naszej strony obfitują częściej w krytykę niż współczucie - jesteśmy kibicami Valencii, tak nam nakazuje rozsądek, serce itp. Nie znajdzie się człowiek, który nie sympatyzuje z Realem, a będzie mu żal z powodu wtorkowej porażki, dam sobie głowę uciąć. A to, że za podnoszenie rangi Realu niemalże do sfery sacrum przez Pereza i spółkę, po prostu należy im się chłodny prysznic to już inna sprawa, ale oczywiście zgodzę się z Pedro1.