Choć oficjalnie piłkarze, którym kończą się w czerwcu przyszłego roku kontrakty, mogą podpisywać umowy z innymi klubami dopiero pół roku przed wygaśnięciem starej, to już teraz Valencia złożyła ofertę kontraktu opierającą na 1,5 mln euro przez trzy lata napastnikowi Standardu, Milanowi Jovanovicowi. Serb miałby trafić na Estadio Mestalla jako wolny piłkarz, co przy sytuacji klubu ze słonecznej stolicy Lewantu byłoby na rękę.

Nie będzie jednak łatwe sprowadzenie 28-letniego napastnika do Valencii. Szczególnie, gdy na drodze stanie pazerność pana Stojadinovica, który reprezentuje interesy piłkarza. Za sam podpis jego klienta z klubem oczekuje miliona euro, na co nie chce przystać Valencia. Drugim utrudnieniem jest to, że ten sam przedstawiciel Jovanovica kontaktuje się z Atlético Madryt, które również jest zainteresowane pozyskaniem za darmo piłkarza. W tym wypadku drużyna z Madrytu jest skłonna przystać na warunki proponowane przez Stojadinovica, jak również zaproponować wyższą pensję dla samego piłkarza.

Teraz pozostaje czekać na decyzję zawodnika, który ma sporo czasu do przemyślenia. Atutem Valencii na pewno jest Nicola Zigic, z którym Jovanovic tworzy atak reprezentacji Serbii oraz (na dzień dzisiejszy) większe szanse na grę w europejskich pucharach, natomiast Atlético również posiada dobre karty, co przekłada się na lepszy kontrakt i większą gażę dla agenta, który usilnie chce przekonać swojego klienta do madryckiego klubu.

Co z tego wszystkiego wyniknie? Obecnie na dzień dzisiejszy nikt nie jest w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi. Zastanawiające jest tylko, czy jedynie dwa hiszpańskie klubu będą się bić o serbskiego napastnika, czy może jak w przysłowiu: tam gdzie dwóch się bije.. Przekonamy się w styczniu, kiedy to piłkarz będzie mógł podpisać oficjalnie kontrakt z nową ekipą.

Tweetnij