Unai Emery: "To moja wina, że przegraliśmy"
24.09.2009; 10:07Valencia swoją przygodę w tegorocznych rozgrywkach hiszpańskiej ekstraklasy rozpoczęła z wielkim animuszem. Potem natrafiła na pierwsze potknięcie, tylko remisując z niżej notowanym rywalem, by w czwartej kolejce ponieść klęskę z podmadryckim zespołem, Getafe (wynik meczu 1:3). To zdarzenia przypomniało wszystkim sympatykom Nietoperzy widmo ostatnich sezonów, gdzie Los Ches nie liczyli się w walce o Ligę Mistrzów. W tym wszystkim najbardziej spokojny wydaje się szkoleniowiec klubu z Estadio Mestalla, Unai Emery.
Nie popisaliśmy się w ostatnim meczu. Winę ponoszę oczywiście ja, zdaję sobie sprawę, że Valencia pragnie wygrywać, niekiedy jednak trzeba zasmakować gorzkiej porażki. Getafe wygrało zasłużenie i nie mamy prawa się skarżyć. To my przegraliśmy to spotkanie
.
Na koniec trener zapowiedział, że to nie ostatnie słowo Valencii w tym sezonie i stracone pięć punktów na początku rozgrywek, nie są nie do odrobienia. Zaznaczył, że sezon jest długi i jeszcze może się dużo zmienić. Wyraził nadzieję, że drużyna wyciągnie wnioski z tego bolesnego meczu i w następnych spotkaniach pokaże swoją siłę i charakter.
KOMENTARZE
Jasne, że drużyna ma się zebrac i zmobilizowac, ale to trener musi ich umiec ustawic na boisku, dokonac trafnych zmian i zmoblilizowac...
Nie wiem co jest z tą drużyną, ale to kolejny trener, który nie potrafi ukształtować piłkarzy w jeden, zgrany zespół..
5 pkt straty to nie tragedia choc z takim rywalami powinno byc teraz 12 punktow na naszym koncie
Emery boi sie ryzykowac i to jego najwieksza wada
poza tym nie ma dobrej wspolpracy miedzy defensywa a ofensywa i w ten sposob rywale latwo sobie stwarzaja sytuacje pod nasza bramka i czesto musimy liczyc na dobra dyspozycje bramkarza
kontuzje tez maja wplyw na nasza gre ale mamy wyrownana kadre i w przypadku kontuzji zawsze mozna zmienic troche taktyke a nie trzymac sie ciagle tej jednej
nie wszyscy pilkarze do niej pasuja
wystawianie Marcheny na pozycji defensywnego pomocnika to totalna porazka
jesli chcemy sie liczyc w walce o mistrza czy nawet o pierwsza trojke musimy miec nowoczesnego defensywnego pomocnika a nie archaicznego przemianowanego ze stopera Marchene
jakich zawodnikow na tej pozycji maja Real Barca czy Sevilla
to jest zupelnie inna jakosc
co z tego ze wygralismy pierwszy mecz z Sevilla jak pozniej mielismy zwyciestwo remis i porazke a oni 3 zwyciestwa
i teraz wyglada na to ze tylko Sevilla moze pomieszac szyki pierwszej dwojce
mam nadzieje ze w meczu z Atletico ktore jest bez formy odniesiemy pewne zwyciestwo i udowodnimy ze my tez bedziemy sie liczyc w walce o mistrza
Emery powinien popracować na obroną i to porządnie. I racje ma ktos wyżej o tym defensywnym pomocniku .. Marchena się nie nadaje , może Fernandes ?
Ale trzeba mieć nadzieję, na ten awans do Champions Leage i nowy stadion , kasa wtedy będzie i na podwyżki dla Maty (i innych) i na spatę długów i na transfery.
AMUNT !
Ja osobiście w to wątpię.
Zdaje się, że słowa billiego były skierowane do Emery'ego, a nie do Ciebie ;)
Pozdrawiam
Nie zgadzam się z tym.
Kontuzji tak naprawdę to jeszcze nie było (mikrourazy w czasie meczy - to się zdaża w każdym zespole) - reszta piłkarzy z urazami jest poza kadrą od dłuższego czasu (i nawet gdy wrócą, nie spodziewajmy się od razu cudów - nie mamy nieskończonego limitu eksplozji talentu (Banega! - szok)).
Odnośnie wyrównanej kadry: biorąc pod uwagę obecny poziom gry to tylko na pozycji bramkarza, prawego pomocnika i prawego obrońcy istnieje realna konkurencja - na pozostałych brak, lub zmiennicy prezenują żenujący poziom.
Mam dzisiaj bardzo kiepski dzień,chyba se odpuszczę dziś internet...
Pozdrawiam
AMUNT VALENCIA!
Jeśli chodzi o Floresa, to już tak nie piszcie, że był taki dobry. Kontuzje połowy składy rok w rok, to nie może być przypadek. Dobre miejsca w lidze? Po części jego sukces, po części nie było rywali. Jakby Atletico, Villareal i Sevilla grały wtedy jak w tamtym sezonie, to Flores wiele by nie ugrał. Ciągły konflikt z Carbonim to też jego wina. Jak pokazała historia, to właśnie Włoch miał rację - trzeba wziąć całe towarzystwo za jaja, obciąć premie, mądrze ustawić na boisku i takie mecze jak z Gijon czy Getafe nigdy nie miałyby miejsca.
A za czasów Kike nigdy nie martwiliśmy się o miejsce w pierwszej 4 - całkowita prawda. Sezonu, w którym bylibyśmy z nim pewnie poza awansem do PUEFA nie dograł do końca :D
Chyba wszyscy pamiętają jak i dlaczego wyleciał.
W tym klubie potrzeba kogoś kto miał by niepodważalny autorytet wśród piłkarzy, kogoś kto swoje już osiągnął i miał by pożądny pomysł na gre. ( Rafa wróć ? )
Tabela wtedy wygladala nastepujaco:
1. Real - 22 pkt
2. Barca - 20 pkt
3. Villareal - 18 pkt
4. Valencia 18 pkt!
Po 9 kolejkach 4 pkt straty do lidera i miejsce 4! Teraz mamy 4 kolejke dopiero i juz mamy 5! Pkt straty do lidera, a uwierz mi, ze w 5 kolejce juz bedzie to dwucyfrowa liczba. Wytlumacz mi wiec racjonalnie, dlaczego tak uwazasz? ALE RACJONALNIE, A NIE OPIERAJ SIE NA PRZYPUSZCZENIACH!
Pozdrawiam ;)
tak, mój krótki komentarz który zresztą został usunięty był kierowany do emery'ego, w odpowiedzi na tytuł newsa. a co się stało?
« Wsteczskomentuj