Baraja do Ikera: "Villa, Silva i Mata już grają w wielkim klubie"
15.05.2009; 23:33Doświadczony pomocnik Valencii błyskawicznie zripostował wypowiedź bramkarza Realu Madryt, Ikera Casillasa, który stwierdził ostatnio, że trzech najlepszych zawodników Los Ches powinno zagrzać miejsca w naprawdę wielkiej drużynie.
Bramkarz „Królewskich” sprowokował żywą dyskusję na temat trójki wyżej wymienionych piłkarzy, a głosu w tej sprawie ani trochę nie wahał się zabrać Rubén Baraja.
Pierwszym, który nie pozostał obojętny na słowa Casillasa był jednak sam prezydent Valencii, Vicente Soriano, : „Może pan Casillas nie wie, co to jest wielka drużyna. Zapewne zna jedną taką ekipę, ale w Hiszpanii i w całej Europie jest ich o wiele więcej. Wydaje mi się, że jeszcze nie przełknął gorzkiej pigułki po niedawnej porażce” – ironizował sternik „Nietoperzy”.
Natomiast Baraja zwrócił się bardzo jasno: „Sądzę, że grają już w wielkiej drużynie”. Hiszpan dodaje, że opinie te sprowadzają się do jednej rzeczy:- „W Madrycie wciąż myślą o piłkarzach wielkiej klasy, jakich mamy tutaj, w Valencii”.
Zawodnik Los Ches nie chciał dłużej drążyć tego samego tematu i odniósł się do najbliższych ligowych potyczek, których zostało już tylko trzy: „Nie interesuje nas walka tylko w niedzielnym spotkaniu, ale we wszystkich pozostałych. Nasza obecna sytuacja wymaga pełnej koncentracji. Nie możemy szaleć ze szczęścia po wygranej. Oczekuję maksymalnego zaangażowania i skupienia od siebie oraz reszty partnerów z drużyny. Mam nadzieję, że tak jak ja, myślą już jedynie o następnym pojedynku”.
Zdaje sobie sprawę z wagi spotkania, które począwszy od kibiców, działaczy po trenera określa się finałem: „Cóż, to rzeczywiście ważny mecz, na który musimy się mocno zmobilizować. Nie możemy w tej chwili zboczyć z toru” – nalegał.
El Pipo jest przekonany o tym, że rywale dadzą z siebie wszystko i tak jak Valencia dążyć będą za wszelką cenę do zwycięstwa: „Mają dokładnie ten sam cel, więc także ryzykują dotychczasowy dorobek ligowy. Na razie nie zrobiliśmy nic. Zostały jeszcze trzy spotkania do rozegrania, póki co niczego nie wywalczyliśmy” – przypomina.
Pytany o wynik oraz przewagę w postaci zaledwie jednego punktu nad przeciwnikiem powiedział, że zasadniczą kwestią jest awans do Champions League: „Zadanie byłoby ułatwione, gdybyśmy wypracowali sobie odpowiednią przewagę. Choć jeśli wygramy, a Villarreal nie pokona Realu… zostawimy ich w tyle, ponieważ wtedy przewaga nad obiema ekipami wzrosłaby do 4 oczek, przy czym do zdobycia w ostatnich dwóch kolejkach byłoby jedynie 6 punktów”.
Baraja uważa, że niezwykle istotnym w walce o 4 lokatę będzie też spotkanie na El Madrigal: „Remis przeciwko Atletico może mieć nieocenioną wartość, chociaż zwycięstwo pozwoliłoby na powiększenie przewagi, nadal zależeć moglibyśmy od samych siebie. W dodatku szanse przeciwników zmniejszyłyby się”.
KOMENTARZE
Sam wpuszcza szmaty w wielu meczach i zdecydowanie nie nadaje sie na bramkarza kadry Hiszpanii. Wpuscił mało goli na EURO bo Hiszpania ma bardzo dobrą defensywę.
Gdyby nie Marchena, Puyol czy Capdevila to Iker powinien wykupic sobie bilet na wejscia do własnej bramki po piłkę, i to najlepiej długoterminowy. Obrona w Realu rady nie daje, a Iker wpuszcza szmaty.
Nietpliwie jest jednym z najlepszych bramkarzy obecnych czasów ale powinno sie go nazywac SWIETYM IKEREM(tak jak to robią fani Realu). Kazdy doskonale wie ze gra w reprezentacji bo gra gdzie???---no oczywiscie w Realu i jak moznaby było ominąc kogos takiego...
przypomne tylko ze zaistniał w swiecie na mundialu 2002. A dlaczego???
Bo podstawowy barmkarz reprezentacji Hiszpanii, Santiago Canizares nabawił się kontuzji i musiał wejsc rezerwoy Iker
Villa może i by sobie poradził, ale Silva jest bardziej kontuzjogenny i by się tylko w wIELKIM rEALU zmarnował.
Oby historia z chłopakami nie potoczyła się jak z Mendietą, też chciał spróbować czegoś więcej i źle na tym wyszedł.
« Wsteczskomentuj