Dziś na konferencji prasowej stawił się Ruben Baraja. Kapitan skomentował ostatnie wydarzenia w klubie, podkreślił wagę najbliższych potyczek oraz zaręczył o swoich umiejętnościachi i apetycie do gry.

El Pipo stwierdził, że najbliższe trzy mecze będą kluczowe. Według niego korzystny rezultat w pierwszym ze spotkań (przeciwko Sevilli) pozwoliłby odzyskać pewność siebie na własnym obiekcie i obrócić to przeciwko Barcelonie w spotkaniu Copa del Rey. Sobotniego rywala skwitował tymi słowami: "Sevilla jest pozbawiona regularności z ostatnich sezonów. Uważam że wykonali fantastyczną robotę przez dwa, trzy ostatnie lata jednak w tym brakuje im ciągłości rezultatów."

Rozgrywający Valencii obdarzył zaufaniem holenderskiego szkoleniowca drużyny, Ronalda Koemana. Stwierdził że chce pomóc mu w realizacji jego koncepcji drużyny, najlepiej samemu się w nią wpasowując. " Pozostało 11 spotkań, w których mogę udowodnić swą przydatność dla zespołu, a trener oceni, czy na to zasługuję, czy nie. Wierzę w swoje umiejętności."

Hiszpan odrobinę uwagi poświęcił kwestii zmian na stanowisku prezydenta. Wyraził swój wielki szacunek dla prezydenta Morery za to że odwiedził zawodników w szatni i zaapelował o maksymalne zaangażowanie. Gracz nie chciał oceniać byłego prezydenta Juana Solera ani komentować czy napewno zdecydował się na odejście w dobrym momencie. " Chociaż przez te 4 lata nie zdołaliśmy wywalczyć żadnego tytułu, sprawa nie jest rzeczą prostą. Przypominam jednak że ciągle jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji. Teraz nowy prezydent będzie musiał ulepszać pewne szczegóły by Valencia rosła w siłę."

Tweetnij