sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Podsumowanie 27 kolejki.

sebol, 11.03.2008; 20:36
15 hiszpańskich miast może się poszczycić obecnością drużyny piłkarskiej w najwyższej klasie rozgrywkowej swego kraju. Madryt reprezentują trzy zespoły, Valencię, Barcelonę oraz Sevillę dwa, a odpowiednio Santander, Pampelunę, Mallorcę, Saragossę, La Coruńę, Almerie, Huelvę, Murcię, Valladolid, Vila-real oraz Bilbao po jednym. Aż w dziesięciu z tych miast reflektory zabłysły nad stadionami, gdzie 27 kolejka Primera Division odcisnęła swe piętno. Najwierniejsi kibice zespołów, które tego tygodnia swoje mecze rozgrywały na wyjeździe mogli tylko wsiąść do autokaru i na obczyźnie dopingować swoich ulubieńców. Męczącą podróż wynagrodzili wiernym fanom piłkarze Villarreal pokonując wicemistrza hiszpanii, natomiast mieszkańcy Huelvy, którzy ostatni wieczór zapragnęli spędzić na Mallorcę nie zaliczą tego wypadu do najprzyjemniejszych, gdyż ich Recreativo doznało tam sromotnej klęski.

Real Madryt-Espanyol 2:1 (Higuain, Raul(kar)-Valdo)
Po ostatnich nieciekawych wynikach Realu w lidze, dodatkowo wzmocnionych wypadnięciem za burtę Champions League, już szepcze się o następcy Berndta Schustera, którym miałby być aktualnie bezrobotny Jose Murinho. Niemiec, który zawsze rundę rewanżową ma gorszą od jesiennej, był zatem zdeterminowany by zmazać z siebie plamę ostatnich rezultatów. Na początku meczu sytuacje stwarzali sobie jednak gracze Espanyolu. Już w pierwszej minucie mocnym, celnym uderzeniem popisuje się Luis Garcia jednak strzał paruje Iker Casillas. Rzut wolny, wrzutka na długi słupek, główkuje Valdo jednak piłka przelatuje obok słupka. Kilka minut później podobna sytuacja, krótkie rozegranie rzutu rożnego, dośrodkowuje Riera, znów akcję zamyka Valdo, tym razem posyła futbolówkę do siatki. Odpowiedź Realu nadeszła w 42 minucie. Strzelca bramki zwodzi dryblingiem Marcelo, wrzuca a w polu karnym już czycha Gonzalo Higuain, który trącając piłkę kolanem dopełnia tylko formalności. Wynik ustala Raul wykorzystujący "jedenastkę" po faulu Jarque na własnej osobie. Real w tej sytuacji nie zawodzi mimo ciężkiego oporu ze strony podopiecznych trenera Valverde.

Saragossa-Atletico 2:1 (Pablo(sam), Milito(kar)-Simao)
Zeszłego tygodnia do dymisji podał się Javier Irureta i Saragossa ponownie musiała szukać szkoleniowca. Wybór padł na mało znanego Manolo Villanovę. Jest to zatem już 4 szkoleniowiec w ciągu 2 miesięcy zasiadający na ławcę rezerwowych Saragossy. Nowy trener już na wejściu nie bał się podejmowania burzliwych decyzji rozdzielając bardzo skuteczny superduet napastniczy Milito-Oliveira (na ławce posadził brazylijczyka). Debiutujący trener mógł być zadowolony z postawy swych nowych podopiecznych. Choć pierwszą bramkę po uderzeniu z dystansu Simao Sabrosy zdobyli goście, nie przeszkodziło to gospodarzom w zdobyciu kompletu punktów. Druga bramka w meczu po niefortunnej interwencji Pablo Ibaneza we własnym polu karnym pada już dla graczy Blanquillos. Mimo aktywności Forlana do spółki z Aguero to szczęście znów uśmiechnęło się do rywali. Faulowany w polu karnym Sergio Garcia, sędzia wskazuje na wapno, na 11 metrze piłkę ustawia oczywiście Milito i w tej sytucji Abiatti musi sięgać do siatki po raz drugi. Villanova zalicza solidny debiut natomiast pogromcy Barcelony z zeszłej kolejki, gubią punkty.

Sevilla-Levante 2:1 (Keita, Fabiano-Riga)
O tyle o ile sprawa zwolnienia Berndta Schustera to tylko niepotwierdzone pogłoski o tyle kwestia podziękowania za współpracę Manolo Jimenezowi jest praktycznie przesądzona. Hiszpan pozostanie na stanowisku do końca sezonu, natomiast później pałeczkę ma przejąć Marcelino - szkoleniowiec Racingu, z którym włodarze Sevilli są już podobno po słowie. Na niekorzyść szkoleniowca hiszpańskiego klubu działa w znacznej mierze odpadnięcie z Ligi Mistrzów po dwumeczu z Fenerbace, co, bądźmy szczerzy, było sporym zaskoczeniem. Mimo wszystko mecz z Levante zdawał się być spacerkiem dla klubu z Andaluzji. Jako pierwsze zmiany wyniku dokonuje jednak Levante a gola pięknym lobem z 30 metrów strzela holender Mustapha Riga. Niestety dla drużyny z Valencii Sevilla szybko otrząsa się z szoku. Najpierw podania Diego Capela na bramkę nie potrafi zamienić Kannoute, jednak gdy z przeciwległej flanki dośrodkowuje Jesus Navas, Seidu Keita wie jak przyłożyć głowę i znów mamy remis. Druga bramka pada zaraz na początku drugiej odsłony. W pole karne posyła piłkę Enzo Maresca a Luis Fabiano w prostej sytuacji pakuje ją między słupki. Mecz kończy się wynikiem 2:1, Sevilla przeskakuje w tabeli Espanyol a Levante utrzymuje ostatnią lokatę w PD.

Barcelona-Villareal 1:2 (Xavi-Senna(kar), Tomasson)
Ekipa dumy kataloni miała w tym spotkaniu udowodnić że porażka z Atletico tydzień temu to zwyczajny wypadek przy pracy. Zadanie było o tyle utrudnione że zabrakło dwóch kluczowych graczy - Lionela Messiego oraz Carlesa Puyola. Już w 11 minucie okazję stworzyli sobię gracze Villarreal, a dokładniej sam wypracował sobie pozycje do strzału Matias Fernandez. Pierwsza bramka pada w 30 minucia a zdobywają ją gracze Villarreal. W polu karnym Valdesa mija meksykanin Guille Franco, bramkarz bez szans w pojedynku fauluje, rzut karny, do piłki podchodzi Marcos Senna i 1:0. Do połowy trwała wymiana ciosów w której przewagę miaeli goście .Dopiero w w 67 minucie z odsieczą przychodzi, ostatnio regularny wybawca Barcy, Xavi i po wyłożeniu piłki w polu karnym przez Iniestę precyzyjnym strzałem umieszcza futbolówkę w siatce. To jednak do podopiecznych Manuela Pellegriniego należał ostatni głos w tym spotkaniu. Piękna akcja w trójkącie Fernandez-Eguren-Tomasson, duńczyk ze stoickim spokojem kończy akcje. Arbitrzy nie spisywali się w tym spotkaniu najlepiej. Gdy pod koniec spotkania po rzucie wolnym dobił Senna powinno być 1:3, natomiast jeden z liniowych dopatrzył się spalonego, którego rzecz jasna nie było. Żółte Łodzie Podwodne wywążą komplet punktów z trudnego terenu a Barcelona ma już 8 oczek straty do liderującego Realu.

Real Murcia-Getafe 0:3 (Hernandez, Albin, Casquero)
Jedyny obok Barcelony reprezentant hiszpanii, który ostał się jeszcze w europejskich pucharach (przed nimi rewanż z Benficą) zagrał przeciwko beniaminkowi z Murcii. Starcie słabeusza z kandydatem do zapewnienia sobie kolejnego udziału w pucharze UEFA zapowiadało się interesująco. Murcii nie pomogła nawet zmiana szkoleniowca bowiem Lucasa Alcaraza na tym stanowisku zastąpił Javier Clemente, będący do niedawna selekcjonerem reprezentacji Serbii. Pierwsza połowa przepłynęła bez bramek. Getafe jednak w końcu przedarło defensywę gospodarzy a gola zdobył Pablo Hernandez, od nowego sezonu gracz Valencii. Jednobramkowe prowadzenie najwyraźniej nie usatysfakcjonowało drużyny z przedmieść Madrytu i w 84 minucie po kontrataku i cudownym podaniu wewnętrzną stroną stopy Celestiniego, sam na sam z bramkarzem wychodzi Albin i w tej sytuacji nie daje szans Notario. Trzecie trafienie niespełna 5 minut później zalicza Casquero a wynikiem 0:3 spotkanie kończy się. Murcia ma kłopoty a Getafe będzie walczyć o wysokie lokaty z Valencią, Espanyolem czy Sevillą.

Racing-Betis 3:0 (Duscher, Garay, Tchite)
Drużyna z Sardynii, która nie przegrała od trzech spotkań podeszła do spotkania skoncentrowana. Tylko na ławce rezerwowych rozpoczynał Ebi Smolarek odstawiony, mimo nienagannej formy, po prostu za nie zdobywanie bramek. Pierwsza minuty upłyneły spokojnie, bez sytuacji pod bramkowych. Po pół godzinie gry po rzucie rożnym minimalnie niecelny strzał głową oddał Jorge Lopez. Klika minut później oko w oko z bramkarzem Racingu wyszedł Edu. Brazylijczyk próbował przerzutem piłki mijać bramkarza jednak natychmiast gdy wyczuł z nim kontakt padł na murawę domagając się podyktowania jedenastki. W nagrodę za teatrzyk arbiter ukarał go żółtą kartką a gra toczyła się dalej. Niewiele po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę arbiter Antonio Bustos nie był już tak pobłażliwy w stosunku do Melliego, który po swoim fatalnym błedzie był zmuszony nieprzepisowo zatrzymać szarżującego Mohameda Tchite i usunął go z bosika. Konsekwencją tego przewinienia był także rzut wolny, który gracze Racingu zamienili na brmamkę. Piłkę wykłada Garayowi Jorge Lopez, stoper uderza płasko, interweniujący Ricardo "wypluwa" piłkę przed siebie a pierwszy doskakuje do niej Aldo Duscher i nie ma problemów z ulokowaniem jej w bramce. Argentyńczyk tym samym zdobywa swojego 4 gola w tym sezonie, co ciekawe, w swoim poprzednim klubie czyli Deportivo przez 7 lat ani razu nie trafił do siatki. Kolejna bramka pada także po rzucie wolnym. Główkuje Tchite, znów niepewnie w bramce Ricardo i, ponownie z najbliższej odległości, bramkę zdobywa Ezequiel Garay. Trzecie trafienie dla gospodarzy było dziełem Tchite, który po prostopadłym podaniu z głebi pola nie dał się przepchnąć stoperowi Betisu i zrobił to co do niego należało. Betis zajmuje po tym spotkaniu 15 miejsce w tabeli z przewagą zaledwie 3 punktów nad strefą spadkową, Racing natomiast piastuje 5 lokatę.

Athletic-Valladolid 2:0 (Gabilondo x2)
Beniaminek mający tendencje do ograbiania z punktów czołowe hiszpańskie ekipy w ostatnich 6 spotkaniach z możliwej puli 12 punktów zdobył zaledwie 4. Faworytem spotkania byli tu Baskowie i to dla nich mecz rozpoczął się kapitalnie. Na lewej stronie przy linii końcowej Llorente, dośrodkowuje, w pole karne z impetem wpada Gabilondo i strzałem głową pokonuje bramkarza Valladolid. Kolejna bramkowa akcja ma miejsce dopiero w drugiej części meczu. W 67 minucie piłkę wysoko podbija Llorente, wyskakuje do niej Asenjo, wypuszcza piłkę z rąk, zdaje się, po przewinieniu Gabilondo, ten jako pierwszy dopada do piłki i jest 2:0. W końcówce meczu efektowną paradą po strzale z rzutu wolnego popisuje się jeszcze Armando. Sytuacja drużyny z Bilbao, która zeszłego sezonu ledwo uchroniła się od spadku zdaje się być ustabilizowana za rządów Joaquina Caparrosa. Valladolid sprawiający natomiast wrażenie ambitnej i walecznej drużyny z charakterem, może mieć kłopoty z utrzymaniem się w lidze, albowiem tylko 2 oczka dzielą ją od strefy spadkowej.

Osasuna-Almeria 2:1 (Sola, Corona-Cruchaga)
Ekipa z Pampeluny, trzy kolejki temu nie potrafiła dać rady z Levante żeby potem pewnie pokonać Atletico Madryt. Ostatnio zafundowała swym kibicą bezbramkowy remis. Taka kolej rzeczy wskazywałaby na porażkę w tym meczu jednak nic takiego się nie stało. Mimo iż napewno nie było łatwo a podopieczni Unaia Emery'ego mieli chrapkę na punkty, więcej szczęścia mieli gospodarze. Pierwszy gol pada za sprawą wychowanka Osasuny Quique Soli, który biegnąc w stronę bramki, mimo eskorty jednego z defensorów Almerii, zdołał jeszcze minąć bramkarza i pewnie posłać piłkę do siatki. W 30 minucie nadeszła odpowiedź ze strony gości. Centra, najwyżej w polu karnym wyskakuje Corona i po jego strzale głową mamy 1:1. Bramka ustalająca wynik spotkania następuje w zaledwie minutę później gdy po rzucie wolnym piłka po drodze do siatki zachacza jeszcze o głowę Cruchagi.

Mallorca-Recreativo 7:1 (Guiza x2, Valero x2, Arango x3-Ruben)
Nie popełnię najmniejszego błedu nazywając to spotkanie meczem kolejki bo jak tego nie zrobić gdy jedna z ekip aplikuje drugiej 7 trafień. Nikomu nie naraże się określając defensywę Recreativo mianem "szwajcarskiego sera". Drużyna z Huelvy była bezsilna wobec świetnie dysponowanego rywala. Aż 5 trafieniami zdążyli pogrążyć rywala gracze Mallorci do przerwy, by zaraz na początku drugiej połowy dorzucić kolejne 2. Najwyraźniej gospodarzom odezwały się sumienia i zaprzestali później upokarzania rywala. Zapomniałem wspomnieć że Recreativo zdobyło gola honorowego za sprawą Marco Rubena. Nie będe opisywał każdej z bramek podopiecznych Gregorio Manzano ponieważ mogło by to zająć sporo miejsca i czasu. Warto podkreślić że mecz ten zapisze się w annałach obu klubów bowiem to zwycięstwo Mallorci jest najwyższym w historii tego klubu w La Liga, w sytuacji Recre odwrotnie, jest to najbardziej sroga porażka tego zespołu w ów rozgrywkach.

Kategoria: Ogólne | własne/youtube/as/canal+ skomentuj Skomentuj (4)

KOMENTARZE

1. pedro112.03.2008; 12:27
Bardzo ładną bramkę strzelił nasz Pablo H. w meczu z Murcią. Będzie z niego pożytek.

Czytałem gdzieś, że podobno na celowniku VCF jest de la Red z Getafe (wcześniej Real M.).
Co o tym sądzicie?
2. Ulesław12.03.2008; 13:20
UlesławA nie za dużo tych środkowych pomocników?
Ja wolałbym najpierw ostatecznie rozwiązać sprawę Albeldy i Koemana, aniżeli rozglądać się za kolejnymi pomocnikami. Teoretycznie wrócić jeszcze przecież może i Fernandes, jak go nie będą w Anglii chcięli, pewnie wróci Viana, bo kto by go gdziekolwiek chciał, i zrobi się 17 piłkarzy zdolnych grać w środku pomocy.
Sprawa niejasna jest także z Edu i Barają, bo o ile z Brazylijczyka pożytek jeszcze jakiś być powinien, to jednak Nuevo Capitano na wiele raczej się już nie nadaje... Czyżby sprowadzenie de la Reda miałoby być rozważane w tym właśnie kontekście?
3. sebol12.03.2008; 14:59
sebolDe la Red z tego co ja słyszałem jest przymierzany do Villarreal na zastępce Marcosa Senny.
4. pedro112.03.2008; 15:58
Jeśli Koeman zostanie, nie będzie miejsca dla Edu, Viany, Fernandesa i oczywiście Albeldy, nie wspomnę o Curro, Sisi i Zigicu. Baraję dla odmiany ceni.
Najpierw jednak, jak słusznie zauważasz, trzeba wyjaśnić sprawę samego Koemana i Albeldy. Wkrótce samo się wyjaśni.

Niezależnie od sympatii/antypatii w stos. do Koemana myślę, że każdy kibic VCF będzie mocno trzymał kciuki za zwycięstwo z Sevillą i Barcą, w której oprócz Messiego nie zagra z powodu kontuzji także Yaya Toure.

P.S.
Widziałem ostatnio w akcji Gabriela Obertana z Bordeau - 19 lat, wielki talent.
Takich nam trzeba, a nie wiatraków w stylu Jo.