Rozmowa Murthy`ego z kapitanami
17.02.2021; 13:50
Prezes reaguje na bieżące wydarzenia
Anil Murthy przebywa obecnie w Singapurze w związku ze sprawami osobistymi. Korzystając z okazji, prezes Valencii spotka się na dniach z Peterem Limem w celu omówienia sytuacji ekonomicznej i sportowej klubu. Jak dowiedział się dziennik El Desmarque, tuż przed środowym treningiem prezes zorganizował również wideokonferencję, w której udział wzięli m.in. kapitanowie zespołu.
Ze względu na znaczną różnicę stref czasowych pomiędzy Singapurem a Hiszpanią, do wspomnianej wideokonferencji doszło z samego rana, jeszcze przed rozpoczęciem sesji treningowej. Spotkanie odbyło się w jednej z sal audiowizualnych i trwało około godzinę. Intencją Murthy'ego było udzielenie drużynie wsparcia, ale przede wszystkim zmotywowanie zawodników po haniebnej porażce z Realem Madryt. Piłkarzom ewidentnie brakowało w tym spotkaniu woli walki, co nie umknęło uwadze zaniepokojonego prezesa. Podczas dyskusji obie strony dzieliły się swoimi spostrzeżeniami odnośnie obecnej sytuacji, oraz próbowały dojść do konsensusu względem znalezienia dogodnych rozwiązań. W klubie panuje przekonanie, że to, co stało się na Estadio Alfredo Di Stéfano, nie może się więcej powtórzyć. Według doniesień mediów, tematami przewodnimi rozmowy były: samokrytyka, żądanie odpowiedzialności i zaangażowania, szacunek wobec klubowych barw oraz konieczność wygrywania meczów w celu uniknięcia wejścia do strefy spadkowej. Po spotkaniu z Murthym kapitanowie odbyli również motywacyjną rozmowę z ambasadorami klubu – Ricardo Ariasem, Miguelem Tendillo i Miguelem Ángelem Bossio, a także sekretarzem technicznym zespołu Miguelem Ángelem Coroną oraz dyrektorem administracyjnym klubu Joeyem Limem.
Wtorkowa wideokonferencja z Gracią
Dzień wcześniej, a więc we wtorek, Murthy przeprowadził podobną rozmowę z Javim Gracią. Jak twierdzą media, prezes okazał trenerowi pełne wsparcie pomimo słabych wyników, a także w żaden sposób nie kwestionował jego metod szkoleniowych czy umiejętności zarządzania szatnią. Klub nie rozważa jednak innego scenariusza niż rychłe wkroczenie na zwycięską ścieżkę – najlepiej już od sobotniego meczu z Celtą Vigo, który zostanie rozegrany na Estadio Mestalla. Pomimo kredytu zaufania jakim Murthy darzy Gracię, należy liczyć się z tym, iż dalsze balansowanie na granicy strefy spadkowej może prędzej czy później poskutkować pożegnaniem trenera.
Wideo motywacyjne z udziałem kapitanów
Dzień przed wideokonferencją z kapitanami, Valencia opublikowała na swoim oficjalnym profilu na Twitterze krótkie wideo motywacyjne, w którym cała czwórka kapitanów – José Luisa Gaya, Carlos Soler, Gabriel Paulista i Jaume Doménech – nawoływała do jedności z tym trudnym dla klubu momencie.
„Od małego walczyłem za ten herb, a moi idole nauczyli mnie, że nigdy nie powinienem się poddawać” – powiedział Carlos Soler na początku wideo. „Reprezentowanie Walencji sprawiło, że uwierzyłem w siebie, walczyłem i przeżywałem uczucia w specjalny sposób” – dodał Gabriel.
Jaume Domenech i José Luis Gayà wskazują z kolei na związek zawodników z kibicami jako fundamentalny filar dążenia do lepszego jutra:
„Wszyscy jesteśmy razem, wierzymy w siebie i w tę koszulkę, którą nosimy z dumą” – mówi Jaume, zaś Gayà podkreśla, że: „dla wszystkich fanów, którzy muszą wspierać nas z domu… Razem wrócimy na szczyt!"
KOMENTARZE
Pojawiła się plotka od Hectora Gomeza (jedno z najbardziej wiarygodnych źródeł dotyczących klubu), że chęć walki o przejęcie klubu zgłosili Manuel Llorente (zapewne reprezentując jakichś innych inwestorów) oraz Amadeo Salvo, który miałby wrócić na stanowisko prezesa. Wymówmy zatem sakralne Amunt żeby w tym był faktycznie cień prawdy i żeby to się ziściło, bo myślę, że gorzej by klubu nie prowadzili.
Murthy - idź Pan w diabły!
Raz daje wyraz, że to jego prywatny folwark i może sobie robić z klubem co zechce, choćby zaorać Mestalla, a później ustami innych nawołuje do szacunku do barw klubowych itp.
Jeśli mam podchodzić do Valencii wyłącznie jak do firmy pewnego nieudolnego skośnookiego cwaniaczka, to niech klub splajtuje a śkośny dostanie po portfelu (mam nadzieję, że odbiłoby się to bardzo na jego finansach). Będę sobie trzymać kciuki za klub w jakiejś Tercera. Nie wiem czy nie przychodziłoby mi to z większą łatwością niż teraz, gdy mam skrajne uczucia. Niby fajnie jak wygrywają, z drugiej strony jak przegrywają to czuję, że też Lim przegrywa i jakoś mi to wtedy pasuje.
To chore, ale mam często takie myśli, że może i lepiej żebyśmy spadli, żeby tylko pokazać żółtkowi, że w kwestii prowadzenia klubu jest dnem i amatorem. Taka spektakularna klęska pewnie zamknęłaby mu drogę do kupna jakiegokolwiek klubu w przyszłości. Jeśli degradacja miałaby oznaczać posłanie skośnego na bambus, to trzymałbym kciuki za każdego rywala do końca sezonu. Uznałbym to za mniejsze zło.
W takiej atmosferze nie mogę też oczekiwać, że gracze czy trener wykażą się jakimś wielkim zaangażowaniem. Przecież taka sytuacja w jakiej jest klub musiała im dobrze zryć psychikę.
Lim stacza ten klub. Za nami mega wyprzedaż, w lecie będzie kolejna i już będziemy grali wyłącznie młodzieżą (wtedy spadek w przyszłym roku jest na 100% pewny - takie granie młodzieżą, to się może sprawdzić w Holandii czy innej przeciętnej lidze, a nie w Primera). Do tego sponsorzy kręcą nosem - sam bym nie chciał być utożsamiany z takim bagnem. Nie dziwne, że sprzedaż trykotów jest niska. Starzy kibice coś tam już mają. Taki marny klubik bez ambicji, wyników i nazwisk nikogo nowego nie przyciągnie.
Lim, to sobie może zarządzać jakąś azjatycką fabryką tranzystorów, a nie klubem sportowym.
Krew mnie zalewa, gdy czytam, że proszą o wsparcie. Niszczą klub każdą idiotyczną decyzją i proszą o wsparcie w tych działaniach. No kuriozum.
« Wsteczskomentuj