sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Przegrana z Atletico

Artur Lipka, 28.11.2020; 18:46

Twarde lądowanie Nietoperzy na Materacach

Valencia przegrywa z Atletico Madryt 0:1. „Los Ches" rozegrali porządną pierwszą połowę, ale druga była absolutnie zdominowana przez gości. Jedyną bramkę strzelił niestety do własnej bramki Toni Lato.

Zanim mecz się zaczął, nastąpiła minuta ciszy w hołdzie dla zmarłego niedawno Diego Armando Maradony.

Pierwsza połowa nie była zła w wykonaniu pilkarzy Valencii. Choć inicjatywa należała do Atletico, „Nietoperze" dzielnie się broniły i potrafiły odgryźć się gościom. Jednakże obie strony nie potrafiły zdobyć upragnionego gola.

Dla Valencii próbowali Carlos Soler i Uros Racic. Jednakże strzały obu zawodników z łatwością obronił Oblak. Zaś w Atletico szanse mieli Thomas Lemar czy Jose Gimenez, ale na posterunku był Jaume. Bramkarz Valencii rozgrywał świetny mecz.

Druga połowa to była kompletna dominacja Atletico. „Los Ches" wyszli na kolejne 45 minut z chęcią zdobycia jedynie punktu i starali się tylko przeszkadzać przeciwnikowi. Udawało to się aż do 79 minuty. Wtedy to Yannick Carrasco otrzymał piłkę na i dośrodkował płasko w pole karne. Piłka minęła wszystkich i odbiła się od Toniego Lato. Nieszczęśliwie do własnej bramki.

Samobójczy gol lewego obrońcy Valencii ustalił wynik. „Los Ches" nie potrafili poderwać się do ataku, zaś „Materace" nie wysilali się by podwyższyć wynik.

La Liga 11. kolejka

Bramki: Toni Lato (79', gol samobójczy)

Valencia CF: Domenech; Wass (84' Jason), Gabriel Paulista, Guillamón (57' Mangala), Lato; Racic, Soler, Guedes, Musah (71' Correia), Manu Vallejo (71' Sobrino), Maxi Gómez (70' Gameiro)..

Atlético Madryt: Oblak; Trippier, Savic, Giménez, Hermoso; Renan Lodi (46' Joao Felix), Saul (60' Carrasco), Koke, Llorente, Lemar (65' Kondogbia); Correa (65' Vitolo).


Wybierz gracza meczu
Jaume Domenech
Gabriel Paulista
Hugo Guillamon
Uros Racic
Carlos Soler
Created with PollMaker

Kategoria: Mecze | własne | fot. Super Deporte skomentuj Skomentuj (6)

KOMENTARZE

1. staste7728.11.2020; 19:06
staste77Szkoda, bo było blisko, żebyśmy dowieźli ten remis do końca meczu.
Odnoszę wrażenie, że drużyna trochę się ogrywa, trener i piłkarze pogodzili się, że trzeba grać tymi co są i nie oglądać się za siebie, więc liczę na progres w najbliższym czasie. 0:1 z najlepszą obecnie drużyną hiszpańską wstydu nie przynosi. Myślałem, że będzie gorzej.
2. chiefer28.11.2020; 19:11
chieferSłaby to był mecz ale ciężko grać, jak nie ma czym.
To skład na utrzymanie, na nic więcej. Liczę jedynie na przebłyski indywidualne, których dzisiaj zabrakło.
Bez Gayi tracimy jakąś 1/3 jakości.
Soler bez solidnego partnera w środku pola, nie będzie liderem tej drużyny. Racic niestety nie ma tej jakości.
Maxi bez piłek, bezrobotny. Od kilku spotkań zupełnie nieobecny.
Vallejo to typ Miny - bezproduktywny od pierwszych minut, crack na końcówki.

Jak to mówią, aby do wiosny!
3. staste7728.11.2020; 20:13
staste77Aha, i jeszcze jedno: Soler jeszcze nie jest liderem środka pola. I nie mówię tylko o kluczowych podaniach (miał jedno fajne do Racica w 1-szej połowie), ale mam na myśli utrzymanie się przy piłce w środku pola i rozgrywanie. Brakuje tego, więc przekłada się to na jakośc gry i na stwarzane sytuacje.
4. LimaK28.11.2020; 23:51
Valencia grała ewidentnie na remis, a jak się gra na remis, najczęściej się przegrywa...
5. Olivio12329.11.2020; 00:05
W pierwszej połowie jeszcze jakoś graliśmy, wyglądało to nieźle. Ale w drugiej części to już kompletny chaos i brak myśli. Gdyby nie Jaume i brak większego wypruwania żył przez Materacy, byłoby 0:4. Nasi "napastnicy" - wszyscy bez wyjątku - nadają się do kopania rowów melioracyjnych, a nie kopanie piłki w La Liga.
6. Olivio12329.11.2020; 00:07
Zastanawiam się niemal co mecz, dlaczego nie możemy zagrać dwóch takich samych połówek w meczach... Gdybyśmy grali zawsze tak, jak w lepszych połowach poszczególnych spotkań, mielibyśmy dziś 5-6 punktów więcej i jakieś szanse na powalczenie o LE. A tak... pozostaje walka o utrzymanie.