Kolejna porażka Valencii
24.10.2020; 00:47
Beniaminek pokonuje „Los Ches"
Tym razem „Nietoperze" przegrały na wyjeździe z Elche. Kolejna porażka z rzędu może już poważnie martwić kibiców i daje do myślenia trenerowi. Gole dla gospodarzy strzelili Fernandez Pomares i Fidel. Honorowe trafienie dla Valencii zdobył Toni Lato.
Gracia zaskoczył przed meczem, wystawiając dwóch lewych obrońców, Gaye i Lato. Poza tym przez kontuzję zabrakło Maxiego Gomeza. Zastąpił go Kevin Gameiro.
Pierwsza połowa zdecydowała o przegranej Valencii. Gospodarze od samego początku nie pozwolili „Nietoperzom" na zbyt wiele, w ciągu 45 minut podopiecznym Gracii nie udało się oddać celnego strzału. Za to piłkarze Elche mieli ich tylko i aż dwa. I oba zamienili na gola.
W 19 minucie Jose Antonio Fernandez Pomares otrzymał pilkę na prawym skrzydle, ograł Gaye ścinając do środka i oddał strzal w dolny róg przy dalszym słupku. Domenech nie zdążyl z paradą i Elche prowadzi 1:0.
„Los Ches" nie umieli w żaden sposób odpowiedzieć. Gospodarze wyczuli słabość przyjezdnych i wykorzystali ją. W 37 minucie piłkarze Elche odbierają piłkę tuż prze polem karnym Valencii. Pomares podał futbolówkę Fidelowi Fidelowi, a ten zdecydował się na strzał z dystansu, który podwyższa wynik na 2:0.
Po tej akcji, napór Elche zmalał, zaś Valencia spróbowała złapać kontakt, ale na próbie się skończyło. Jedyna okazja, rzut wolny, zostal zmarnowany. Do tego Gabriel otrzymał żółtą kartkę tuz przed końcem pierwszej połowy.
W drugiej połowie „Nietoperze" pokazały, że jeszcze umieją grać w piłkę. Jednakże wciąż nic z tego nie wynikało. Dopiero wejście Kangina Lee na boisko w 68 minucie coś zmieniło. Koreańczyk dodał kreatywności drużynie. I właśnie to on rozmontował defensywę Elche w 74 minucie. Wspaniale podanie Kangina między liniami trafilo do Lato. Hiszpan minąl bramkarza i trafił do pustej bramki. 2:1.
Tym razem wydawało się, że Gracia wprowadził zmiany trafne i na czas. Manu Vallejo, który wszedl na boisko razem z Kanginem mógł wyrównać. Napastnik otrzymał świetne długie podanie i prawie zdobył gola. Niestety strzał był za słaby i obrońca gospodarzy zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Elche obroniło wynik 2:1.
**La Liga 7. kolejka
Elche CF – Valencia CF.2:1 (2:0)
Bramki: J.A Fernandez Pomares (19'), Fidel Fidel (37'), T. Lato (74')
Elche CF: Edgar Badía; Barragán, Verdú, Josema; Guti (Mfulu 91'), Marcone, Fidel, Josan (Calvo 94); Lucumí (Tete 46'), Rigoni (Y. Kone 63'), Pere Milla.
Valencia CF: Jaume; Lato, Diakhaby (Guillamon 60'), Paulista, Thierry; Wass (86' Racic), Soler, Yunus (86' Jason), Gayà (68' Kangin Lee); Guedes (Vallejo 68'), Gameiro.
KOMENTARZE
Oczywiście jedna przyzwoita połowa to zbyt mało, by myśleć o korzystnym rezultacie.
Ciężko to widzę, oj ciężko.
I połowa była poniżej poziomu drużyny Primera,w II już lepiej, ale za mało nawet na słabe Elche.
B.słabo zagrali Gaya i Wass, ale przebił ich Gameiro.
Gracia w końcu dał szansę Kang Inowi. Dlaczego taki piłkarz grzeje ławkę?
Jaracie się tymi nominacjami, co???
W tym wypadku pozwolę sobie nie głosować.
Swoją drogą: czy on nie zmienił ostatnio nazwiska? Bo wszędzie, gdzie widzę, posługuje się bodaj jakimś "Rendall" lub "R.". Może jakieś Ryan Giggs situation?
Pelne imie i nazwisko Thierriego to Theirry Rendall Correia, wiec nie bylo zadnej zmiany.
Co do Kang-Ina, to jak dla mnie gosciowi brakuje pokory. To wyrywanie pilki z rak przy wolnych Wassowi czy Gayi to straszna dziecinada, moglby sobie darowac. Jak gra to faktycznie wyglada obiecujaco, ale na pewno nie na tyle zeby mogl sobie tak gwiazdorzyc.
Porownywanie tego co jest teraz do ery Nevilla jest jak dla mnie niesprawiedliwe. Jako zespol nie gramy najgorzej, widac ze Gracia ma jakis warsztat. Problemem sa indywidualne bledy i to de facto popelniane przez zawodnikow ktorzy powinni stanowic fundament tej druzyny. Dzisiaj caly plan na gre sie posypal po prostym bledzie Gayi (i braku asekuracji), ostatnio po bledzie Paulisty. Moze to przez aspekt psychiczny - w tamtym roku byli na papierze czwarta sila la liga i wojowali europe, interesowaly sie nimi wielkie kluby itp. a teraz walcza o srodek tabeli...
Moim zdaniem jako zespół gramy słabo, a walczymy w tym sezonie nie o środek tabeli, ale o utrzymanie. Z każdym meczem jest coraz gorzej, a Gracia traci pozycję i pewien autorytet, jaki zyskał sobie na początku.
Jako trener nie miał specjalnych osiągnięć i zdaje się, że spuścił Osasunę do II ligi.
Watford zwolnił Javiego Gracii po tym, jak jego drużyna zdobyła jeden punkt w czterech pierwszych spotkaniach sezonu.
Najbliższy kalendarz jest dla VCF trudny. Na pierwszy ogień idzie Getafe. Każda kolejna porażka może spowodować, że władze VCF skorzystają z okazji i powiedzą tenerowi: Gracia, gracias.
Nadal nie rozumiem, dlaczego że nie można wybierać gracza meczu spośród wszystkich, którzy grali. Przecież to mniej roboty niż bawić się w jakieś nominacje.
Sprawa chyba nie jest warta tych emocji...
Pisząc o zabawie, obok "luźnej" zapomniałem dodać "niezobowiązująca". Więc myślę, że możesz się śmiało czuć niezobowiązany do partycypacji ;-)
"Widzę tu problem po stronie zarówno piłkarzy (od lat w Valencii próżno szukać ambitnej ekipy) tracących chęci do gry..."
Ambitnej? Przypomnij sobie tylko CdR zdobyty z dość przeciętnym jednak składem. Przypomnij sobie wszystkie mecze "na szczycie" z Barcą i Realem.
To nie ambicja jest problemem. Problemem Valencii jest niestabilność, zwłaszcza finansowa. Zawodnicy topowi tu nie zawitają, no chyba że na wypożyczenie, chcąc się odbudować. Skauting kuleje a młodzież chce jedynie stąd uciekać. Lim nie ogarnia tego klubu. Jego protegowani to wyrobnicy, którzy na finansach się może i znają, ale na piłce w ogóle.
« Wsteczskomentuj