Właściciel Leeds wykupi Valencię?
11.10.2020; 12:53
Andrea Radrizzani ostatnią deską ratunku?
Coraz więcej wskazuje na to, że Valencia została wystawiona na sprzedaż, a Peter Lim jest skłonny wysłuchać ofert od wszelkich biznesmenów i funduszy inwestycyjnych. Według prestiżowej gazety The Times, Andrea Radrizzani, 46-letni Włoski biznesmen będący m.in. właścicielem Eleven Sports oraz większościowym właścicielem Leeds United, może wykupić Valencię z rąk Meriton Holdings Limited.
Urodzony we Włoszech multimilioner doskonale zna trudną sytuację ekonomiczną Valencii. Mimo to, w ramach swojego projektu, który zakłada utworzenie centrum biznesowo-piłkarskiego na wzór Manchester City Group, Radrizzani rozważa możliwość zakupu walenckiego klubu. Zgodnie z informacjami podanymi przed brytyjski dziennik, Włoch zdaje sobie sprawę ze społecznych nacisków środowiska valencianistas na sprzedaż klubu przez Meriton Holdings Limited i wie, że może to być dobry moment na wkroczenie do akcji. Czeka on także na wieści o postępach prac nad nowym stadionem Valencii.
Wraz z upływem czasu, podejście kierownictwa Valencii stawało się coraz bardziej restrykcyjne względem wydatków na transfery oraz pensje zawodników, czego najlepszym dowodem jest to, że podmiot nie dokonał tego lata żadnych transferów, a dodatkowo pozbył się ośmiu graczy pierwszego zespołu. Jednym z nich był Rodrigo Moreno, który przeniósł się właśnie do Leeds, a więc klubu będącego własnością Radrizzaniego. Włoski biznesmen doskonale zna Petera Lima za sprawą Eleven Sports, którego jest właścicielem. Znany na polskim rynku nadawca sportowy posiada jedną ze swoich głównych siedzib w Singapurze, a więc w mieście pochodzenia Petera Lima, dzięki czemu obaj biznesmeni zachowują płynne relacje.
Andrea Radrizzani, promotor nowego, wielkiego Leeds
Andrea Radrizzani wylądował w Leeds United latem 2017 roku z jednym celem – przywrócić angielski klub do piłkarskiej elity. Pierwszy duży krok został poczyniony w ubiegłym sezonie, kiedy to zespół prowadzony przez Marcelo Bielsę powrócił do Premier League po 16 latach tułania się po drugiej lidze. W obecnym sezonie, z Rodrigo Moreno w składzie, podopieczni „El Loco” zamierzają kontynuować tworzenie historii tego zasłużonego klubu. Być może już niedługo Włoch postawi sobie za punkt honoru wyciągnięcie z niebytu kolejnego utytułowanego zespołu?
KOMENTARZE
Oczywiście są obawy, ponieważ w Valencii zawsze po dobrym okresie, nagle coś się musi spier***ić.
Pytanie też, czy właścicielowi udałoby się utrzymywać dwa kluby na najwyższym poziomie?
Czy nie będzie chciał (o zgrozo!) zrobić z Valencii klubu filialnego dla (być może w przyszłości) "wielkiego" Leeds?
Wiadomo, że w angielskiej lidze są największe pieniądze i to mogłoby skłonić nowego właściciela (oby nie!) do takiego kroku...
A może w końcu trafi się właściciel, na jakiego ten klub zasługuje?
Może Valencia wróci tam, gdzie jej miejsce, czyli walka o trofea, regularne występy w LM?
Czas pokaże, czy w ogóle Valencia "uwolni się" od Lima...
Oby tak się stało!!!
Nuevo Mestalla - paradoksalnie ciężka kula u nogi w rozwoju klubu, gorący kartofel, którego nikt nie chce złapać. To ta inwestycja bez dna może być przyczyną niechęci kolejnych potencjalnych inwestorów zainteresowanych Valencią.
Anyway - w końcu jakiś poważny inwestor na horyzoncie, a nie dziwne stwory z dalekich (i równie podejrzanych) destynacji typu Panama, Singapur czy inne Burkina Faso.
To co w przypadku Valencii jest jednak straszakiem numer jeden, to właśnie ten niesławny nowy stadion, który niczym domek na kurzej łapce odstrasza potencjalnych nabywców.
Gdy słyszę LEEDS to się uśmiecham, piękne skojarzenia z tym klubem.
20 lat temu w rewanżu na Mestalla w półfinale LM wygraliśmy z nimi 3-0 i awansowaliśmy do finału z Bawarią.
To były takie czasy gdy Valencia (i Depor) wygrywały po dwie fazy grupowe w edycji LM bo taka była formuła, Leeds miało historyczną pakę z Hartem, Viduką i spółką, grupę wygrywał Anderlecht, widać jaki to folklor..
« Wsteczskomentuj