Kolejna wyjazdowa porażka
28.06.2020; 18:59
Villarreal o dwie klasy lepszy
Trwa fatalna wyjazdowa passa Valencii. Podopieczni Alberta Celadesa zanotowali kolejną porażkę poza Estadio Mestalla. Tym razem musieli uznać wyższość lokalnego rywala, Villarreal. Piłkarze gospodarzy zwyciężyli 2:0 po pięknych trafieniach Paco Alcacera oraz Gerarda Moreno jeszcze w pierwszej odsłonie meczu.
Szkoleniowiec „Nietoperzy”, Albert Celades w derbowym spotkaniu z Villarreal postanowił dokonać kilku zmian w składzie. W wyjściowej jedenastce pojawił się ponownie Hugo Guillamón, zaś na prawej stronie obrony zagrał Alessandro Florenzi. Na ławce zasiadł Guedes, zaś w środku pola zagrał Wass. Ekipa gospodarzy mogła sobie pozwolić na występ w niezmienionym składzie wobec tygodniowej przerwy od ostatniego spotkania.
Pojedynek rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami od ataków gospodarzy. Już w pierwszych minutach do okazji strzeleckiej doszedł Samu Chukwueze, który po wcześniejszej stracie piłki przez obrońców Los Ches uderzył sprzed pola karnego po długim rogu, ale jego próba okazała się być niecelna. Chwilę później próbowały „Nietoperze”. Z lewej flanki centrował José Gayà szukający w polu bramkowym Maxiego Gómeza. Urugwajczyk próbował zamknąć dośrodkowanie wślizgiem lecz nie sięgnął piłki.
W 10. minucie do pierwszej okazji strzeleckiej doszedł Paco Alcácer. Były napastnik „Nietoperzy” posłał futbolówkę głową obok bramki po uprzedniej centrze Vicente Iborry. Chwilę później cieszył się jednak z gola. Kapitalną piłkę z głębi pola dograł mu Gerard Moreno. Alcácer sprytnym plasowanym strzałem z powietrza uderzył piłkę, nie dając przy tym żadnych szans Cillessenowi. 1:0. Siedem minut później mogło i powinno być 2:0. Po rzucie rożnym w wykonaniu Cazorli głową w polu karnym uderzał Moreno, który trafił w słupek. Okazję na wbicie piłki w światło bramki miał Pau Torres. Obrońca Submarinos w niewytłumaczalny sposób nie zdołał jednak tego uczynić.
Valencia całkowicie nie potrafiła odpowiedzieć na ataki gospodarzy. Kolejną okazję piłkarze Alberta Celadesa mieli w 35. minucie kiedy to z rzutu wolnego uderzał kapitan przyjezdnych – Dani Parejo. Piłka powędrowała wysoko ponad bramką Sergio Asenjo. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry kontuzji mięśnia dwugłowego uda doznał José Gayà, którego zmienił wypożyczony do Valencii z Villarreal Jaume Costa. Kiedy wydawało się, iż pierwsza odsłona spotkania zakończy się jednobramkowym prowadzeniem Villarreal, padł kolejny gol. Akcję od dalekiego wybicia rozpoczął bramkarz Los Amarillos, Sergio Asenjo, zaś piłka trafiła do Cazorli. Były pomocnik Arsenalu świetnie zgrał ją bez przyjęcia do nabiegającego obok Gerarda Moreno, a ten również bez przyjęcia mocno uderzył na bramkę gości pakując piłkę w siatce. 2:0.
Na drugą połowę spotkania Valencia wyszła z wyraźnym nastawieniem szybkiego zdobycia gola kontaktowego. Przed szansą stanął Alessandro Florenzi, który uderzał po krótko rozegranym rzucie rożnym. Próba prawego defensora Los Ches okazała się być bardzo niecelna. W odpowiedzi próbowali rozgrywający świetne zawody Cazorla oraz Gerard Moreno. Ten drugi uderzał głową po asyście rozgrywającego Villarreal, ale nie trafił w bramkę Valencii.
W 52. minucie przed dobrą szansą na zdobycie gola kontaktowego stanął Dani Parejo, który doszedł do pozycji strzeleckiej w okolicy pola karnego po świetnym dograniu Guedesa, który w przerwie zmienił Ferrana Torresa. Uderzenie kapitana „Nietoperzy” zostało jednak zablokowane przez jednego z interweniujących obrońców Villarreal. Dalsza część spotkania przebiegała w dość jednostajnym tempie. Gospodarze wydawali się być usatysfakcjonowani dwubramkowym prowadzeniem, zaś goście ze stolicy Lewantu zwyczajnie nie byli w stanie zagrozić w jakikolwiek sposób Sergio Asenjo. Spotkanie zakończyło się wiktorią Villarreal.
Valencia w ostatnich dwóch spotkaniach nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. Posada Alberta Celadesa wydaje się być coraz bardziej zagrożona. Kolejny mecz Los Ches rozegrają 1 lipca o godzinie 19:30 kiedy to na Estadio Mestalla zawita Athletic Bilbao.
LaLiga, 32. kolejka
VILLARREAL CF — VALENCIA CF 2:0 (2:0)
Bramki: Paco Alcácer (14’, 1:0), Gerard Moreno (44’, 2:0)
VILLARREAL CF: Asenjo; Gaspar, Albiol, Pau Torres, Quintilla; Iborra (65’ Bruno), Anguissa, Cazorla (88’ Morlanes); Moreno (80’ M. Gomez), Alcácer (89’ Bacca), Chukwueze (89’ Ontiveros)
VALENCIA CF: Cillessen; Florenzi, Gabriel, Guillamón, Gayà (41’ J. Costa); Ferran (46’ Guedes), Parejo (65’ Kondogbia), Wass, Soler (79’ Kang In); Rodrigo (79’ Gameiro), Maxi Gómez
KOMENTARZE
Ten w pierwszej połowy był żaden...
Drugiej połowy już nie oglądałem i z tego co widzę, miałem rację.
W tym klubie potrzeba rewolucji.
Już teraz Valencia powinna zmienić trenera, bo z taką grą i tak nie ma szans na puchary.
Klub jest fatalnie zarządzany i tak naprawdę, zmiany są konieczne na każdym szczeblu...
piłkarz-trener
Pamiętam jak po odejściu Marcela i po 2-3 spotkaniach Caladesa niektórzy się podniecali Caladesem bo Valencia w pierwszych spotkaniach ze 3 razy fajnie zamieszała przy stałym fragmencie. Na tym koniec plusów (jednorazowych, bo pod względem skuteczności ze stałych fragmentów obecnie jesteśmy w ogonie ligi). Poza tym zespół:
1) przestał myśleć w grze obronnej, coś co przez dwa sezony było największym atutem w tym sezonie mimo braku istotnych zmian personalnych jest chyba najgorszym elementem,
2) nie potrafi się szybko organizować po stracie piłki, nagle w szeregach panuje chaos, gracze nie wiedzą co robić, kto kogo ma kryć,
3) nie posiada absolutnie żadnych schematów - nawet nie wiedzą jak wyprowadzić piłkę spod własnego pola karnego, że o ofensywnych nie wspomnę, wygląda to jak zwykła inwencja twórcza graczy, którzy są pogubieni i mają wzajemne pretensje za niedokładności,
4) nie potrafi zagęścić środka i od wielu spotkań nie istniejemy w środku,
5) nie potrafi konstruować kontrataków, kolejny atut poprzednich sezonów nagle wyparował
6) wygląda słabo kondycyjnie co było nie do pomyślenia za Marcelino, który mocno dawał w dupę graczom a mimo to grali na wszystkich frontach rekordowe ilości spotkań w sezonie bez uszczerbku na efektywności,
7) nie ma charakteru, nie potrafi się podnieść po straconych bramkach, nie ma jakiejś woli walki choćby na zrywy, zawodnicy od bardzo dawna wyglądają na zrezygnowanych - w skrócie: psycha leży,
Ogólnie ten zespół w tym sezonie to katastrofa. Valencia potrzebuje trenera, który będzie miał charyzmę i będzie dla graczy autorytetem. Valverde dla mnie osobiście byłby świetnym wyborem. Oczywiście gro ludzi będzie tu narzekać, bo znów zacznie liczyć się efektywność ponad efektowność. Będziemy wygrywać po 1:0, grając mądrze, ale niekoniecznie pięknie dla oka.
Jedno jest pewne. Następny trener będzie miał łatwo żeby zrobić wrażenie, że coś uległo poprawie. Po takiej padlinie jak obecnie za Caladesa, to przywoływany Brzęczek pewnie osiągnąłby poprawę w jakimkolwiek aspekcie.
#44 mecz sezonu - 1/10.
« Wsteczskomentuj