Podział punktów na Mestalla
14.02.2020; 22:57
Świetne widowisko w Walencji
Po niezwykle intensywnym meczu Valencia zremisowała z Atlético Madryt 2:2. Po pierwszej połowie goście prowadzili 2:1 po bramkach Marcosa Llorente oraz Thomasa. Dla Valencii trafił Gabriel Paulista. W drugiej połowie mimo olbrzymiej przewagi, Los Ches zdołali zdobyć tylko jednego gola autorstwa Geoffrey'a Kondogbii.
Wobec problemów kadrowych, z jakimi od jakiegoś czasu boryka się Albert Celades, szkoleniowiec Valencii zdecydował się zmodyfikować nieco wyjściową jedenastkę w stosunku do wcześniejszych spotkań. I tak oto, w napadzie „Nietoperzy” po raz pierwszy w sezonie mogliśmy ujrzeć duet Guedes – Maxi Gómez. Na prawym boku defensywy z konieczności wystąpił Daniel Wass.
Początek spotkania przebiegał w szybkim tempie. W Hiszpanii zwykło się mawiać na tego typu mecze partido ida y vuelta. Mimo dużej intensywności, na ogrom sytuacji podbramkowych kibice zgromadzeni na Mestalla nie mogli narzekać. W 15. minucie spotkania goście oddali pierwszy celny strzał, który okazał się od razu zdobytą bramką. Prawą flanką pomknął Vitolo, który wycofał futbolówkę na przedpole do Correi. Argentyńczyk wstrzelił piłkę na przedpole, gdzie ta niefortunnie odbiła się od nieporadnie interweniującego Gabriela i trafiła pod nogi Marcosa Llorente, któremu nie pozostało nic innego jak wpakować ją z najbliższej odległości do bramki. 0:1.
Valencia próbowała odpowiedzieć, jednak nie potrafiła zakończyć swoich akcji strzałem. W 26. minucie po faulu Lodiego na Wassie na prawym skrzydle na wysokości pola karnego przed okazją centry stanął Dani Parejo. Dośrodkowanie kapitana Valencii na głowę Mangali nie zagroziło jednak poważnie bramce Oblaka. Kilka minut później efektowną dwójkową akcję przeprowadził duet Gayà – Soler. Lewy obrońca gospodarzy wstrzelił piłkę w pole bramkowe, lecz ta nie trafiła pod nogi żadnego z napastników Los Ches.
Minuty upływały a Valencia nie była w stanie zagrozić nudzącemu się w bramce Oblakowi. Nic nie wskazywało na wyrównanie kiedy to w 40. minucie po rzucie rożnym gospodarzom udało się wyrównać stan meczu. Na dalszy słupek dośrodkował Parejo, piłkę na klatkę piersiową przyjął Maxi Gómez i uderzając w kozioł dograł ją wprost na głowę Gabriela. Brazylijczyk z hiszpańskim obywatelstwem celnie uderzył i piłka zatrzepotała w sieci!. 1:1! Radość miejscowych fanów nie trwała zbyt długo, bo już chwilę później Atlético ponownie było na prowadzeniu. Stratę zaliczył Parejo, któremu futbolówkę wyłuskał Thomas. Ghańczyk popędził na bramkę Jaume i fantastycznym strzałem z 17 metrów nie dał szans golkiperowi Valencii. 1:2. Do przerwy gospodarze musieli gonić wynik.
W drugiej odsłonie meczu to Valencia wykazywała inicjatywę. W 55. minucie strzał sprzed pola karnego oddał Guedes lecz piłką po wybloku przez jednego z obrońców Los Colchoneros powędrowała na róg. Cztery minuty później „Nietoperze” dopięły swego. Z rzutu wolnego piłkę w pole szesnastu metrów wstrzelił Parejo, ta trafiła na przedpolu wprost na nogę Kondogbii, który trącił ją w światło bramki zdobywając gola wyrónującego! 2:2!. Trzy minuty później atomowym strzałem popisał się Thomas. Na szczęście dla gospodarzy jego próba była niecelna. Z upływem kolejnych minut przewaga Valencii uwidaczniała się coraz bardziej.
W 73. minucie fantastyczną akcją popisał się Ferran, który co rusz uprzykrzał życie Saúlowi. Młody skrzydłowy Valencii świetnie wypatrzył podaniem Gameiro, który fatalnie przestrzelił w stuprocentowej okazji. Atlético mogło zdobyć gola za sprawą Moraty, jednak świetnym refleksem popisał się Jaume instynktownie parując strzał hiszpańskiego napastnika gości. Valencia do końca meczu jeszcze dwa razy poważnie zagroziła Oblakowi. Najpierw po ponownej fantastycznej akcji Ferrana, lecz tym razem nie popisał się Maxi Gómez posyłając piłkę w trybuny. W 90. minucie bardzo mocny strzał z pierwszej piłki oddał Gayà. Na posterunku był jednak słoweński golkiper gości. Mimo dużej przewagi w drugiej połowie, Valencii nie udało się wygrać spotkania i obie drużyny musiały się zadowolić punktem.
LaLiga, 24. kolejka
VALENCIA CF – ATLÉTICO MADRYT 2:2 (1:2)
Bramki: Gabriel (40', 1:1), Kondogbia (59', 2:2) – Llorente (15', 0:1), Thomas (43', 1:2)
VALENCIA CF: Jaume; Gayà, Mangala, Gabriel (90+4' Diakhaby), Wass; Soler (80' Cheryshev), Kondogbia, Parejo, Ferran; Maxi Gómez, Guedes (60' Gameiro)
ATLÉTICO: Oblak; Lodi (53' Vrsaljko), Felipe, Savić, Arias (66' Morata); Saúl, Koke (76' Carrasco), Thomas, Llorente; Correa, Vitolo.
<div style="border-radius:6px;font-family:Arial;font-size:12px;font-weight:bold;color:rgb(0,0,0);margin-bottom:10px;background:rgb(255,255,255);background: -moz-linear-gradient(top, rgba(255,255,255,1) 0%, rgba(229,229,229,1) 100%);background: -webkit-gradient(linear, left top, left bottom, color-stop(0%,rgba(255,255,255,1)), color-stop(100%,rgba(229,229,229,1)));background: -webkit-linear-gradient(top, rgba(255,255,255,1) 0%,rgba(229,229,229,1) 100%);background: -o-linear-gradient(top, rgba(255,255,255,1) 0%,rgba(229,229,229,1) 100%);background: -ms-linear-gradient(top, rgba(255,255,255,1) 0%,rgba(229,229,229,1) 100%);background: linear-gradient(to bottom, rgba(255,255,255,1) 0%,rgba(229,229,229,1) 100%);filter: progid:DXImageTransform.Microsoft.gradient( startColorstr='#ffffff', endColorstr='#e5e5e5',GradientType=0 );zoom:1">
<div style="padding:10px">
Wybierz zawodnika meczu
</div>
</div>
<div style="display:none">
<div id="qp_rp2746524" style="font-size:11px;width:5ex;text-align:right;overflow:hidden;position:absolute;right:5px;height:1.5em;line-height:1.5em">
</div>
<div id="qp_rv2746524" style="font-size:11px;width:0%;line-height:1.5em;text-align:right;color:#FFF;box-sizing:border-box;padding-right:3px">
</div>
<div id="qp_rb2746524" style="font-size:12px;color:rgb(255,255,255);display:block;font-size:12px;padding-right:10px 5px">
</div>
<div id="qp_rva2746524" style="background:#006FB9;border-color:#006FB9">
</div>
<div id="qp_rvb2746524" style="background:#163463;border-color:#163463">
</div>
<div id="qp_rvc2746524" style="background:#5BCFFC;border-color:#1481AB">
</div>
</div>
KOMENTARZE
mylą mnie dwie rzeczy
pierwsza to jego wiek, w znaczeniu przychodzi mi do głowy że się go wpuszcza żeby się ograł bo jest młody i perspektywiczny, ale potem patrzę znów na jego wiek - prawie 33 lata.
Widzę jak jest drewniany i myślę pewnie ma z dwa metry ponad, ale znów okazuje się że gość ma 170cm.
Na plus Jaume, Ferran, Gaya, Kondo.
Na minus Parejo i napastnicy.
No i bez Rodrigo znowu nasz atak nie istnieje.
Aż się boję, że po sezonie, w celu podratowania budżetu nasz pryncypał wpadnie ma pomysł by spieniężyć Ferrana. Chłopak to obecnie najjaśniejszy punkt drużyny. Wszyscy stawiali na Kangina a tu taka historia.
Specjalne wyróżnienie dla Ferrana. Był fe no me nal ny.
Szkoda, że indolencji strzeleckiej zawdzięczamy brak 3 punktów, które są tak potrzebne w tym momencie, bo Atletico było dziś na spokojnie do ugryzienia.
Autorami tego ze nie wygraliśmy są Gameiro i Parejo ,pierwszy bo jest poprostu słaby, On ma dosłownie problem ze wszystkim ,jedyne co mu wychodzi to wypuszczenie piłki i pogoń za nią, a drugi mimo iż asystowal prawie przy obu bramkach to po jego stracie strzelił nam Thomas.
Mógł nie ściągać Guedesa .
Teraz Atalanta i obawiam się ze skoro to wyjazd możemy dostać mały wiernicz byle by taki aby dało się go odrobić w rewanżu.
Jeśli Kondogbia będzie w formie do końca sezonu, to jeszcze coś ugramy. Wczoraj sabotował go Parejo, który przeżywa jakiś wielki regres ostatnio. W drugiej połowie gość się już ogarnął (z małym wyjątkiem zaraz na samym jej początku, gdzie popełnił ogromny błąd) i z minuty na minutę było coraz lepiej. Chwilami to był ten Parejo, którego chcemy oglądać.
Paulista walczak, ale ostatnio średnio z formą. Teraz jeszcze kontuzja, mam nadzieję że wróci faktycznie na Betis. Mangala nieźle, choć za ostro. Parejo po raz kolejny pokazuje, że przydałaby mu się przerwa... albo zmiana stylu gry na pierwszych 30 metrach od naszej bramki. Już nawet Diakhaby (fakt mniej gra) nie doprowadził do tylu zagrożeń pod własną bramką.Do przodu za to grał nieźle. Kondo bardzo dobry,Ferran MoTM i jeden z najlepszych meczów w jego karierze. Mimo paru błędów potrafił zrobić ogromny popłoch w obronie rywala, technika na najwyższym poziomie. Bardzo dobrze zagrał też Gaya, dzięki czemu oba skrzydła funkcjonowały jak należy. Szkoda tylko że na dwa strzały Atletico w I połowie, straciliśmy dwie bramki. Tylko pkt to mało, biorąc pod uwagę że powinniśmy spokojnie ten mecz wygrać.
Co do środy, musimy zagrać tak jakbyśmy grali u siebie. Widać że ta drużyna nawet bez Rodrigo czy Garaya potrafi zagrać bardzo dobrze.
#34 mecz sezonu - 8/10.
« Wsteczskomentuj