Remis na własne życzenie
24.02.2019; 14:03
Piętnasty podział punktów w lidze
Pomimo długiego prowadzenia 1:0 po golu Kondogbii, podopieczni Marcelino nie zdołali dowieźć do końca rezultatu dającego trzy punkty. Bramka Braithwaite’a sprawiła, że na konto Valencii powędruje tylko punkt.
Marcelino dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Tą najbardziej zauważalną było posadzenie Parejo na ławce; środek pola mieli stworzyć Kondogbia oraz Coquelin. Do składu powrócili też zmagający się ostatnio z urazami Rodrigo, Piccini i Gabriel. Już od pierwszych minut gospodarze próbowali postraszyć defensywę Valencii. Strzału przewrotką próbował En-Nesyri, ale Neto był dobrze ustawiony i pewnie obronił. W odpowiedzi składna akcja Los Ches zakończyła się strzałem Gayi, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Leganés.
W 22 minucie meczu rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Carlos Soler. Hiszpan udanie dośrodkował w pole karne wprost na głowę Kondogbii, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce! 0:1!
Gospodarze nie złożyli broni i starali się wyrównać stan meczu. Dogodną okazję do tego miał En-Nesyri, który strzałem głową próbował pokonać Neto. Brazylijczyk popisał się jednak udaną paradą, zapobiegając utracie gola. Uderzeniem głową zaskoczyć golkipera Valencii starał się również Braithwaite, jednak bez skutku. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 1:0.
Po zmianie stron podopieczni Marcelino znacznie zwolnili tempo, kontrolując przebieg spotkania. Dogodną okazję do podwyższenia prowadzenia po akcji Picciniego zmarnował Rodrigo, którego strzał o centymetry minął słupek bramki strzeżonej przez Cuellara. Na boisku pojawili się Gameiro oraz Diakhaby, zmieniając odpowiednio Rodrigo oraz Gayę.
W ostatnim kwadransie meczu goście przyspieszyli, poszukując wyrównania stanu spotkania. Strzały Carrillo czy El Zhara nie przynosiły jednak wyczekiwanego rezultatu. Marcelino dokonał ostatniej zmiany – na placu gry pojawił się Parejo, który zmienił Coquelina. Kilka minut przed końcowym gwizdkiem arbitra strzał na bramkę Leganés oddał Sobrino, ale poszybował wysoko nad poprzeczką.
Ataki gospodarzy przyniosły gola tuż przed końcem meczu. El Zhar dośrodkował w pole karne, strzał oddał Braithwaite, piłkę niefortunnie wybił Gabriel, ta wróciła do strzelca. Ten zaś ponownie uderzył, jednak tym razem futbolówka znalazła się w siatce. 1:1.
W doliczonym czasie gry Neto ponownie uratował Valencię przed utratą gola. Niecelne podanie Kondogbii przechwycił En-Nesyri i natychmiast uderzył na bramkę. Golkiper wybił piłkę na rzut rożny. Mecz zakończył się podziałem punktów. Dla „Nietoperzy” jest to już aż piętnasty remis w lidze w trwającym sezonie.
LaLiga, 25. kolejka
CD LEGANES – VALENCIA CF 1:1 (0:1)
Bramki: Kondogbia (22’, 0:1), Braithwaite (88’, 1:1)
CD Leganés: Cuéllar, Nyom, Bustinza (80’ Juanfran), Omeruo, Siovas, Kravets (65’ El Zhar), Rubén Pérez, Vesga (71’ Carrillo), Óscar Rodríguez, En-Nesyri, Braithwaite.
Valencia CF: Neto, Piccini, Gabriel Paulista, Roncaglia, Gayà (78’ Diakhaby), Kondogbia, Coquelin (82’ Parejo), Carlos Soler, Czeryszew, Rodrigo M. (69’ Gameiro), Sobrino.
KOMENTARZE
Marcel zadowolony, zapisze się w historii klubu tym, że zagrał tragiczny sezon i nie został zwolniony.
Zdecydowanie nie jest to drużyna na miarę LM i już śmiało można powiedzieć że odbudowa "wielkiej Valencii" się nie udała. Trzeba więc dokończyć godnie sezon, o ile się da ugrać coś w CdR lub LE i dalej budować drużynę.
LM to z taką grą utopia, nawet LE wydaje się być poza zasięgiem. Jakie będzie teraz usprawiedliwienie Marcelino? Zgodnie z jego teorią należało się spodziewać straty punktów - bo jeśli w meczach o 16 piłka na boisku jest zbyt wolna, to co dopiero mówić o godz. 12? Poza tym patrząc na tabelę - to raptem różnica 3 pkt.między VCF i Leganes.
Za takie podania do przeciwnika jak w wykonaniu Paulisty czy Kondogbii wymierzałbym kary chłosty.
Jestem ciekaw jaka była motywacja Marcelino, żeby ściągnąć z boiska Coquelina - najpracowitszego obok Solera piłkarza i zostawić leniwca Kondogbię?
Mamy jeszcze CdR.
Strata tylko 6 pkt, a do końca sezonu 13 meczy. Następny mecz wygrywamy.
Bilbao, Girona, Getafe - potem wyjazd Sevilla. 12 pkt da nam 4 miejsce z nawiązką. Więc możemy przegrać z Realem potem.
Więcej wiary w pracę Marcelino Torala.
Ma pomysł na grę - czasem robi beznadziejne zmiany. Spokojnie.
« Wsteczskomentuj