Jubileuszowy remis w sezonie
27.10.2018; 18:17
Podział punktów po raz dziesiąty
Po słabiutkim spotkaniu Valencia zanotowała swój dziesiąty remis w sezonie licząc wszystkie rozgrywki. Tym razem Los Ches podzielili się punktami z Athletic i obie drużyny pozostały w drugiej części tabeli .
Do składu Valencii wrócił Ezequiel Garay, który otrzymał wolne podczas wcześniejszego spotkania z Young Boys. W jedenastce znaleźli się również Ruben Vezo oraz Francis Coquelin. Były pomocnik Arsenalu został ustawiony na skrzydle.
Od pierwszych minut spotkania na San Mames oglądaliśmy senne spotkanie. Mimo, że obie drużyny w tym sezonie łącznie zanotowały piętnaście remisów, sprawiały wrażenie niegłodnych zwycięstwa. Kibice gospodarzy jako pierwsi doczekali się okazji dla swojego zespołu, jeśli do takich można zaliczyć strzał Inigo Martineza.
Zanim sędzia zaprosił obie ekipy do szatni Valencia zdołała odpowiedzieć. Swojej okazji strzałem z dystansu szukał Geoffrey Kondogbia. Po zmianie stron od razu na placu gry pojawił się Kevin Gameiro, który miał zmienić oblicze gry w ataku. Kilkanaście minut później szansę z ławki otrzymał Daniel Wass.
W drugiej odsłonie spotkania nadal oglądaliśmy dość słaby mecz, ale jeśli na siłę szukać drużyny, która nieznacznie się ożywiła, należałoby wskazać na Basków. Najpierw okazję miał rezerwowy, Inaki Williams, a niedługo potem na listę strzelców mógł wpisać się Raul Garcia. W obu przypadkach strzały okazały się niecelne.
Valencia nie miała wiele do zaproponowania, by wreszcie stanąć przed doskonałą szansą. Po dośrodkowaniu z prawej strony dobry strzał głową oddał Rodrigo, bramkarz gospodarzy sparował piłkę na poprzeczkę, a dobitkę zagwarantował Kondogbia. Futbolówka po strzale pomocnika zmierzała do siatki, jednak jej lot chciał przeciąć będący na spalonym Gameiro, poprzez co, arbiter nie mógł uznać trafienia…
W samej końcówce Athletic mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła pod nogi Raula Garcii. Doświadczony zawodnik huknął na bramkę Neto, jednak Brazylijczyk wygrał ten pojedynek i wybronił groźny strzał przeciwnika, czym uratował Valencii oczko.
Valencia zagrała kolejny słaby i męczący oko kibica mecz. Los Ches wprawdzie nie przegrywają, ale również nie zwyciężają, a samymi remisami daleko zajechać się nie da…
KOMENTARZE
Mimo wszystko, gdyby nie nieudolność Michiego w I i egoizm Rodrigo w II połowie (nie dograł piłki do Gameiro) prawdopodobnie 3 pkt. byłyby do zainkasowania.
Drużyna gaśnie w oczach i wbrew zapewnieniom Marcelino jest w coraz głębszym kryzysie. Co gorsze Marcel wolał utrzymać remis i najwyraźniej obawiał się powalczyć o wygraną (za późno wszedł Wass, Ferran nie dostał szansy).
A najgorsze jest to, że Marcelino nie ma pomysłu na wyjście z kryzysu.
Przy okazji, czy ktoś może mi podpowiedzieć co słychać u Urosa Racica? Czy trafił do VCF w celach towarzyskich, piłkarz turysta?
Masz szansę Marcelino ode mnie. Ostatnią.
Co do ataku Mina powinien grać z Rodrigo. Przynajmniej to nam zostało z tamtego sezonu.
Marcelino zamienił Deserta Eagle (3 strzały, Zaza, Mina, Rodrigo) na pistolet na kulki dla dzieci. Guedesa nie ma to i nie ma skrzydeł.
Skupił się na wyrównanie rachunków z Zazą roz*******ł coś co najlepiej funkcjonowało. Zamiast zająć się wzmacnianiem skrzydeł to zaczął od dupy strony.
Trener, który nie umie i nie potrafi wprowadzić innej taktyki niż 4-4-2 powinien wrócić do trenowania drużyn z ambicją Villarreal. Nic więcej nie chcemy jak 4 miejsca i regularne odpadanie z grupy LM do LE.
Ale to nie taktyka jest winna a zawodnicy, bo umowmy sie ze Gameiro to sa pilkarskie zwloki i nie dziwne ze Atletico sie go pozbylo i to za gruba kase bo znalazlo naiwniakow ktorzy go kupili, jak dodamy do tego ze Parejo, Rodrigo, Guedes, Soler, Kondogbia czy Wass sa bez formy to nie mamy co oczekiwac sukcesow bo tylu zmiennikow nie mamy zeby 3/4 składu posadzic na lawce badz trybunach....
85. minuta, rzut rożny dla nas a Wass sobie spokojnie spaceruje do narożnika boiska. Po co miałby się spieszyć? Żeby zaatakować, powalczyć o wygraną? Eeee, w Celcie ligi nie wygrywał to i w VCF nie musi. Ważne, że ukradnie cenny czas i utrzymamy remis. Zero woli walki a bez niej nie da się wyjść z impasu.
Słuszna uwaga. Pod koniec meczu zawodnicy grali na remis. Wtedy aż zagotowałem się! I to nie był tylko Wass, ale także inni zawodnicy. Najwidoczniej trener tak zdecydował.
« Wsteczskomentuj