Angulo - dzielny człowiek.
08.01.2007; 20:06
Na oficjalnej stronie klubowej, pojawił się komunikat ku czci zdobywcy jedynej, zwycięskiej bramki wczorajszego spotkania - Miguela Angela Angulo. Redaktorzy oficjalnego serwisu pragnęli wyrazić podziękowanie i podziw wobec Miguela Angulo, którego bramki w ostatnich spotkaniach dwukrotnie zadecydowały o zwycięstwie "Nietoperzy", a któremu, jak wiadomo, los nie szczędził ostatnio przykrych i bolesnych doświadczeń. W podsumowaniu, autor tekstu określił Angulo mianem "dzielnego człowieka".
Oficjalna strona umieściła także wywiad z tym bohaterem ostatnich spotkań i - jak sugerują media- obiektem pożądania najbogatszych europejskich klubów.
We wspomnianym wywiadzie, Angulo zapewniał, że wszyscy piłkarze są zawodnikami pierwszego zespołu, każdy jest jednakowo ważny dla klubu. Angulo żałował zmarnowanej wczoraj wcześniejszej, dogodnej sytuacji do zdobycia bramki, a na stwierdzenie, że powoli staje się prawdziwym "goleadorem", piłkarz niezwykle skromnie odparł, iż zwykle szczęśliwie znajdował się w odpowiednim miejscu i pozostawało mu tylko w prostej sytuacji pokonać bramkarza rywali. Najwidoczniej nasz piłkarz zapomniał o wspaniałym, zwycięskim golu zdobytym w meczu na La Romareda ;)
Odnośnie przyszłych spotkań, piłkarz wyraził nadzieję, że dobra passa klubu będzie trwać jak najdłużej, a Valencia będzie w stanie powalczyć jeszcze o mistrzostwo w La Liga. Wg Agnulo, straty punków w ostatniej kolejce niemal wszystkich zespołów z czołówki tabeli, bardzo motywująco wpłynęły na cały nasz zespół, pokazała, że pościg za liderem nie jest nie możliwy. Angulo podkreślał też znakomitą postawę defensywnych formacji zespołu, dzięki którym w kolejnym już ligowym spotkaniu Valencia nie straciła bramki.
Pytany o przebieg pucharowej rywalizacji z Getafe, Angulo odrzekł, że liczy na zwycięstwo pomimo trudnej przeprawy, jaką niewątpliwie zafundują graczom Valencii zawodnicy ze stołecznego klubu.
Oficjalna strona umieściła także wywiad z tym bohaterem ostatnich spotkań i - jak sugerują media- obiektem pożądania najbogatszych europejskich klubów.
We wspomnianym wywiadzie, Angulo zapewniał, że wszyscy piłkarze są zawodnikami pierwszego zespołu, każdy jest jednakowo ważny dla klubu. Angulo żałował zmarnowanej wczoraj wcześniejszej, dogodnej sytuacji do zdobycia bramki, a na stwierdzenie, że powoli staje się prawdziwym "goleadorem", piłkarz niezwykle skromnie odparł, iż zwykle szczęśliwie znajdował się w odpowiednim miejscu i pozostawało mu tylko w prostej sytuacji pokonać bramkarza rywali. Najwidoczniej nasz piłkarz zapomniał o wspaniałym, zwycięskim golu zdobytym w meczu na La Romareda ;)
Odnośnie przyszłych spotkań, piłkarz wyraził nadzieję, że dobra passa klubu będzie trwać jak najdłużej, a Valencia będzie w stanie powalczyć jeszcze o mistrzostwo w La Liga. Wg Agnulo, straty punków w ostatniej kolejce niemal wszystkich zespołów z czołówki tabeli, bardzo motywująco wpłynęły na cały nasz zespół, pokazała, że pościg za liderem nie jest nie możliwy. Angulo podkreślał też znakomitą postawę defensywnych formacji zespołu, dzięki którym w kolejnym już ligowym spotkaniu Valencia nie straciła bramki.
Pytany o przebieg pucharowej rywalizacji z Getafe, Angulo odrzekł, że liczy na zwycięstwo pomimo trudnej przeprawy, jaką niewątpliwie zafundują graczom Valencii zawodnicy ze stołecznego klubu.
KOMENTARZE
Ps. Ogladalem wczoraj mecz Manu z Aston... Henrik Larsson 35lat a koles niesamowicie inteligentny..wie jak sie uwolnic, podac, przytzrymac pilke kiedy trzeba... troche to smieszne...no ale jak mozna bylo go wypozyczyc...tak jak zrobilo to Manu...to moze to nie byl taki glupi pomysl...zamiast placic za transfer sciagnac za free... przy naszym braku napastnikow przydalby sie taki ktos...:)
A co do spekulacji przed sezonowych... na pozycji prawych pomocnikow... simao, ronaldo, joaquin... joaquinowi musimy dac jeszcze troche czasu... i nie przekreslajmy go... simao co widze z nim mecz to 3 akcje pociagnie i tyle na caly mecz...jakos go nie widze u nas... a co do cristiano... to pozostaje tylko zalowac ze joaquin a nie on... umiejetnosc uwolnienia sie niesamowita... ale zycze zeby kiedys joaquin pokazal mu kto jest lepszy... poki co niech sie chlopak uczy tak jak i angulo...
Ostatnio zauwazylem ze sporo sie mowi o formie i stylu jaki prezentuje Valencia.Dlatego podziele sie z wami moimi przemysleniami.
DLACZEGO JESTEM ZA ZWOLNIENIEM FLORESA?....
Po obejrzeniu spotkania Valencii z Villareal dopadl mnie gleboki dolek.Spogladajac na mecze Valencii pod wodza Beniteza czy Coopera niezaleznie od wyniku moznabylo powiedziec ze Valencia ma swoj styl i charakter.
Od lat styl Valencii polegal na znakomitej grze kolektywnej i mega mocnej defensywie ktora byla w stanie powstrzymac kazdego rywala.W "okresie beniteza" Valencia posiadala rowniez umiejetnosc szybkiej gry z klepki i byla bardzo solidna.Problemem Valencii jednak byla niewystarczajaca ilosc gwiazd i to byl czesto powod pewnych bolesnych porazek.Benitez nie raz nalegal na sprowadzenie gwiazd do druzyny ale dostal np takiego Cannobio.Po okresie dominacji beniteza do Valencii przyszedl Ranieri i wszytko zepsol.Ten temat jednak warto szybko pominac bo rok pozniej wloch pozegnal sie ze stanomiskiem trenera i stery objal nieznany dotad Q.S.Flores.Do druyny blyskawicznie przyszli zawodnicy ktorzy szybko wyrosli na prawdziwe gwiazdy : Villa , Miguel , pewnie grajacy Albiol.Pierwszy sezon Valencii nie byl rewelacyjny ale nie byl tez zly.Plan minimum osiagnieto i Soler postanowil zainwestowac i znacznie wzmocnic druzyne aby trnener mial wreszcie pole manewru.Kupiono rewelacyjnego lecz konuzjowanego Del Horno , chcianego przez wiekszosc najwiekszych klubow Joaquina, mlode megatelenty Silve i Gavilana,swientnie grajacego w hiszpanii Moro...
Czy te transfery byly zle?Wrecz przeciwnie , ci zawodnicy pasuja do Valencii i maja niemale mozliwosci.
Wielu kibicow inncyh druzyn przed sezonem slinilo sie z zazdrosci ze oto valencia ma wreszcie najlepsze skrzydla w europie i atak Villa - Morientes ktory budzi strach jeszcze przed rozpoczeciem sezonu...
Valencia wreszcie miala sklad ktorym mogla zawojowac europe...
Od poczatku sezonu Valencia zaczela grac dobrze lecz szybko nie moglismy liczyc na Del Horno czy Baraje.Taki splot zdarzen sprawil ze do skladu wszedl Edu.Brazylijczyk szybko pokazal ze w umiejetnosci rozdzielania pilek i kierowania srodkiem pola nikt w Valencii (wliczajac Baraje) nie moze sie z nim rownac i Valencia zaczela grac naprawde dobrze.Jednak wszyscy wiemy ze na ogol poczatki valencii sa udane i dopiero potem poznaje sie prawdziwa wartosc nietoperzy.
W okresie nieszczesnych kontuzji Flores jako trener pokazal jedno - ze nie potrafi w zaden sposob poukladac druzyny ktora grala fatalnie mimo obecnosci kilku waznych pilkarzy.Okazalo sie ze bez obecnosci Albeldy i Edu absolutnie wszystko sie posypalo.Co gorsza - nasz mister nie potrafil w zaden sposob zareagowac z czym zmnie zalamal.Juz wtedy zaczalem watpic w jego umiejetnosci ale powiedzialem sobie - daj mu czas , niech wroca kontuzjowani...
PO powrocie kontuzjowanych Valencie czekalo kilka latwych meczy u siebie z Deportivo w glebokim kryzysie i latwa mallorca skad nie dziwi fakt ze ten mecze wygralismy.
Jednak mecz z Saragossa mimo ze fuksiarsko wygrany pozostawil gleboki niedosyt.
Czy tak ma grac nasza Valencia ktora pod lekkim naciskiem wybija pilki na oslep w strachu przed przeciwnikiem?
Brak umiejetnosci zapanowania nad pilka glownie przez srodek pola dal mi do zrozumienia ze nasi zawodnicy tak naprawde nie wiedza co maja na boisku w takich okolicznosciach robic i jak sie zachowac.
Od razu nasuwa sie pytanie:Ile lat juz Flores trenuje Valencie i co przez ten czas z tym zrobil?
Mecz z Villareal tylko potwierdzil fakt iz po pierwsze nie mamy srodka pola(przydalby sie diego) ac Edu juz w tym sezonie nie wroci.
Ponadto zalamala mnie wypowiedz pomeczowa floresac ktory byl zadowolony z gry Valencii...
W zyciu kazdego czlowieka jest cos takiego jak ambicja ktora motywuje nas do osiagania wilkich rzeczy.Benitez , Mourinho czy Rijkaard maja ambicje gdyz nawet mimo zwyciestwa czesto wypowiadaja sie krytycznie o wielu aspektach ktore powinny ulec poprawie...
U Floresa niestety tej ambicji nie widze.Wydaje mi sie wrecz ze grzeje sobie tam w valencii miejsce aby miec wygodna posadke.
Ostanie spotkanie Solera z Floresem rowniez mnie rozczarowalo gdyz nie chce aby Flores mial pelen wplyw na transfery...
A dlaczego?
Jezeli nasz mister mowi o sciagnieciu takich pilkarzy jak Helguera to ja dziekuje uprzejmie.
Jestem za zmiana trenera!
Jednak nie teraz , tylko wiadmo ze po zakaczeniu sezonu.
Po pierwsze nie widze poprawy gry, po drugie ambicji trenerskich, po trzecie wyciagania wnioskow z slabej gry pewnych formacji.
W Valencii ani defensywa nie gra juz tak jak kiedys, srodek do niczego sie nie nadaje, skrzydla mimo iz bardzo silne to ta sila nie jest wykorzystana a napastnicy musza sie wracac po pilke na wlasne pole.
Moje kandydatury to Hiddink a potem Scolari.To sa panowie ktorzy sa w stanie wydobyc maximum z naszych pilkarzy i nadac naszej grze kolektywnej spojnosc.
Koniec.
Please dolaczcie sie do mojej dyskusji i skomentujcie ten mini felieton.
P.S. Ja i Ruben to nie te same osoby
;)
:valencia:
Po pierwsze nie wiem czy jakiś trener poradziby sobie skoro 8 (czy tam ilu) jego podsawowych zawodników jest kontuzjowanych... mieć 2 - 3 w miare równorzędnych zmienników trzeba mieć ale 8 się nie da znaleźć. trzeba tu jeszcze dodać że Valencia nigdy nie miała zbyt szerokiej ławki rezerwowych i co najważniejsze Ci zmiennicy nie prezentują odpowiedniej klasy. niewątpliwie niezbędny jest Valencii gracz który pokieruje grą, rozdzieli mądrze piłki. potrzebny jest mózg zespołu... Edu jest zawodnikiem który idealnie na to miejsce pasuje lecz niestety jest trapiony przez kontuzje które zachamowywują jego karierę. co do Baraji to raczej nie miałbym nadzieji że wróci on do swojej dawnej formy. mamy w kłądzie kogoś kto mógłby sprostać tej roli jest nim David Silva ale Flores jakoś nie kawpi się żeby wystawić go w parze z Albeldą. dlaczego? tego nikt nie wie. idealnym graczem byłby Essien ale gdzie tu znaleźć kogoś takiego? moim zdaniem kluczem do lepszej gry Valenci jest pozyskanie kreatora gry z prawdziwego zdarzenia. drugim celem powinno byc (i w sumie jest) ściągniecie obrońcy która trochę przytrzyma w ryzach nasza oborne która po prawdopodobnym odejściu Ayali moze się niestety posypać.
A wracając do Floresa to bronią Go jak narazie wyniki (niestety?) i Soler przy zdrowych zmysłach nie tknie naszego coacha. co to dużo mówić. trzeba czekać i patrzeć na rozwój sytaucji. ja temu trenerwoi też wielkiej kariery nie wróże. moim zdaniem jest on przeciętny. nadawał się do Getafe ale z Valenica troszkę sobie nie radzi. zresztą pozyjemy zobaczymy.. narazie nie mamy powodu do narzekania bo nasza drużyna wygrywa i oby to trwało jak najdłużej. wolę żeby wygrywali w słabym stylu, niz remisowali grając rewelacyjnie bo to punkty sie licza a nie styl.
Więc podsumowywując.
Amunt Flores! oby limit szczęścia Ci się nie wyczerpał.
1) to chyba słabe miejsce na taką dyskusję, pojawią się nowe newsy i się wątek urwie.. Lepiej skopiuj ten tekst na forum w odpowiednim wątku (a jakże, posiadamy takie i taki - forum i wątek).
2) nie przesadzałbym z krytyką Floresa. Zarzucasz mu że nie mógł sobie poradzić bez kontuzjowanych piłkarzy. Ależ co on mógł zrobić? Dać na mszę za ich cudowne uzdrowienie? Wyczarować kogoś? Czy może nauczyć grać na poziomie Albeldy Pallardo? IMO, gdy szło nam jak szło, Flores nie czynił w cale źle.
Wiadomo jaką rolę u nas odgrywa środek pola, a wobec braku Albeldy, Barajy, Edu i Marcheny co można było zrobić? Gdy któryś z nich był, grał. Wyleciał Albelda, zastępował go Marchena, dopóki nie wyleciał i on. Wespół z Edu grali kilka spotkań i wygrywaliśmy te mecze. Wyleciał Marchena, zaczął grać Pallardo. Szło mu jak szło, ale i tak chyba lepiej niż komuś z duetu Viana&Jorge...
No więc co miał zrobić Quique? Wyznając zasadę że Villa jest piłkarzem świetnym i na każdą pozycje by się nadał postawić go w środku pola? czy może Angulo przesunąć na rozgrywającego, wszak wszędzie gdzie jest to się nada...? W obliczu kontuzji Gavilana i Vicente, przy urazach Morientesa, gdy Silva musiał grać z Villą w ataku, pole manewru nie było szerokie... A przecież Quique jak mógł to stawiał na Albiola na środek, w obronie zostawiając Navarro i Ratona... To nie niekompetencje trenera zjadły nam te punkty, a owe kontuzje (co i nasz ostatnia sonda potwierdziła ;))
IMO, nawet Hiddink bez parania się czarną magią i innymi paskudnymi praktykami nie zdziałałby wiele... Jakoś przeszliśmy najgorszy okres, teraz tylko trzeba piąć się w górę. A po meczu z Interem zmienisz zdanie, że Quique to cienki trener ;>
Amunt
hahahah
Skupmy sie na obencej grze kiedy graja baraja albelda , villa , moro itd, a nasza gra na wyjazdach wyglada bardzo slabo.
Floresa bronia wyniki i to sie zgadza.Ale ten limit szczescia za niedlugo sie wyczerpie.
Chcialbym aby z Valencia bylo jak z barca ze nagle cos zaskoczylo ale niestety watpie ze tak bedzie bo u floresa nie widac postepu.Onm sam nie zauwaza wlasnych bledow.
Z Interem niestety nie mam nadziei.Wystarczy ze Cambiasso i Veira zdominuja srodek pola co trudne nie bedzie i lezymy.Boje sie zeby nie bylo blamazu.
Co do Qiuque to chyba tylko zakup jakiegos swietnego srodkowego typu Essien,Lamprard lub Diego moglby cos zmienic.
a co do Twoich prognoz to mam nadzieję że się nie sprawdzą. oby to jego szczęście trwało wiecznie :) a na tych zawodników których wymieniłes napewno nas nie stać... trzeba szukać kogoś młodego, taniego a jednocześnie ogranego i o duzej klasie ( jest to możliwe? )
Ruben, pamiętasz poczatek sezonu? Porównaj nasz skład z tamtego okresu, do tego dzisijeszego. Zminił się tylko Baraja zamiast Edu, ale znacząca zmienia to równiez naszą grę. Zyskaliśmy w temacie gry defensywnej, za to mamy problem w rozgrywaniem, grą z klepy. Nie wiń Floresa za to, ze Ruben nie potrafi wziąść ciężaru rozgrywania na siebie bo ten ma juz swoje lata i nie gra na takim poziomie jak kiedyś. Pokuszę się o stwierdzenia, ze gdyby nie plaga kontuzji, znajdowalibyśmy sie dziś na 2 lub nawet pierwszym miejscu, a nasza gra również była ciekawsza dla oka.
maciej- Aimar grał za Ranieriego, za Floresa i co? Gralismy lepiej? Gdyby Pablo z nami został to grałby taki sam piach jak 2 ostatnie sezony, bo wystawiany byłby jako cofnięty napastnik. W ZGZ radzi sobie dobrze, bo ma tam warunki i zostawny to tak jak jest. Poza wielkimi fanami Aimara, nikt jego sprzedaży nie żałuje, bo na grze VCF nie odbiło sie to właściwie wcale. I zapominasz chyba, że kończył mu sie kontrakt i sam chciał odejść.
Podobnie jest w VCF, chociaż różnica jest mniej widoczna, gdyż Valencia zawsze skupiała się głównie na obronie, na destrukcji.
Może po trochu jest tak, że rywale doskonale znając taktykę VCF potrafią tak ustawić szyki, że coraz trudniej grać z kontry? Poza tym oczywistym problemem jest gorsze wykonanie ustalonych schematów gry. Mam na myśli np. Baraję, ale też inni za mało wnoszą kreatywności do przyjętej taktyki. ;)
Jednym z wyjątków jest Silva. Był nim także Aimar, z kolei Vicente jest ciągle kontuzjowany. Trudno więc oczekiwać cudów, zwłaszcza od Floresa.
Pozdrawiam wszystkich
Wracając do Aimara. Niewątpliwie jest o piłkarz nietuzinkowy któa może wnieść bardzo dużo do gry zespołu ale również często obciąza go. jest to typ piłkarza pod którego powinna grać cała drużyna a w Valenci takie coś nie mogło mieć miejsca. a i forma prezentowana przez niego nie było optymalna z czym się chyba każdy zgodzi. miał on swoje przebłyski geniuszu lecz ogólnie grał przeciętnie. doobrze się stało dla niego jak i dla Valenci że odszedł. ale oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na ten temat ;)
A Oliveiry pozbył sie Ranieri, jego za to wiń, nie obecny zarząd.
W tej kwestii powinieneś być bardziej precyzyjny, bo narażasz się na falę krytyki zwolenników Aimara (chyba, że lubisz grać ludziom na nerwach).
Nie pierdziel, że zawsze u nas grał przeciętnie. Chyba nie przypadkiem był wybierany najlepszym zawodnikiem Ligi, itp.
Więc jeśli już chcesz tak pisać, to powinienieś napisać: "Był u nas, grał ostatnio przeciętnie".
Ciągle sprowadzasz Aimara do rangi szeregowego, przeciętnego zawodnika. Ale już poruszaliśmy tę kwestię... (jakoś w Saragossie może być regularny i być podporą drużyny).
Aimar nie pasował do Valenci i dobrze ze odszedł i może się spełnić piłkarsko jako jego zwolennik powinieneśbyc zadowolony. w Valenci był szeregowym z przebłyskami geniuszu przerywanymi przez kontuzje lub przez słabą formę. tylko na ten temat.
W valencii nigdy nie byl wielkim liderem tak jak np mendieta.
W twoim,,felietonie" jest sporo racji.Flores zeczywiscie nie jest zbyt dobrym trenerem.wspaniale by bylo gdyby trenerem vcf zostal Lippi.Postawilby on na gre defeensywna-a na to valencie stac.Jedyna zaleta Floresa jest to ze ma dobry kontakt z pilkarzami.A co do sprzedazy Aimara na poczatku sie wkurzylem ale on wcale nie gral tak sietnie.W Saragossie pokazuje swoje umiejetnossci b nie jest to klub z taka klasa jak valencia a w saragossie jest gwaiazda i jest ceniony.Co do Angulo jest dosyc dobry ale valencia ma lepszych np. Joaquina tylko ,ze Angulo gra tez w ataku. Ale cenie w nimprzywiazanie do barw klubowych.Nie rozumiem tez florea dlaczego chce sprzedac Marchene jeszcze niedawno gral bardzo dobrze jak i w valenii jak i reprezantacji Hiszpanii.Chce kupic Chivu z Romy zamiast nie kupowac w lecie Del Horno dolozyc troche kasy i kupic Chivu. Wydaje mi sie ze bulby to lepsze rozwiazanie.Valencia zeczywiscie gra chaotycznie .Wlasnie sciagam torrent z meczu z Villarreal i po obejrzeniu skomentuje gre Valencii.Ale napewno przydalby sie nowy stoper np.Jorge Andrade ktorym jestesmy zainteresowani czy Philippe Mexes z Romy.przydalby sie tez pomocni taki jak Edu ale takiego trudno znalezc, bo na takich jak Essien nas nie stac .Flores powinien zostac do konca sezonu .Potem zobaczymy.
pozdrawiam wszystkich valencianistas :che:
Amunt :valencia:
I to, że nie jest to piłkarz przeciętny pokazywał kiedyś w VCF i zaczyna pokazywac teraz w Saragossie. B. dobrze, że odszedł z VCF, gdyż system gry VCF niszczył jego potencjał.
W rubryce redakcja przy redaktorze tapczan jest napisane: Ulubiony piłkarz: Pablo Aimar. To chyba jakis żart, tapczan?
Aimar w ubiegłym sezonie strzelił 5 goli i zaliczył 4 asysty. Dla porównania Brazylijczyk 17 goli i 15 asyst. Już nawet Messiemu ta nagroda się bardziej należała, bo mimo że w lidze zagrał 900 minut to w tym czasie zaliczył 6 goli i 2 asysty i rzadko zdarzały mu się występy przeciętne czy wręcz słabe, w przeciwieństwie do Aimara. Nie ma co żałować jego odejścia, bo i tak miał on niewielki wpływ na grę Ches, dodatkowo taktyka Valencii mocno ograniczała jego umiejętności. Mamy w składzie piłkarza, który w przyszłości może być lepszym piłkarzem od Argentyńczyka i z tego należy się cieszyć.
Może być a będzie to duża różnica. Może za parę lat będziemy tak objeżdżać Silvę jak teraz Aimara.
Jak widać każdy z nas jakoś filtruje minione lata: jedni bardziej przez różowe a inni przez czarne okulary.
A teraz nagle okazuje się, że zawsze był przeciętnym piłkarzem?
Taki mały wywód dedukcyjny. Może jest tu gdzieś błąd?
« Wsteczskomentuj