sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

O Carbonim i jego błędach

Tapczan, 22.12.2006; 12:20
Po pierwszych 6 miesiącach pracy Amedeo Carboniego na stanowisku dyrektora sportowego klubu, bilans transferowych zysków i strat, zdecydowanie przemawia na jego niekorzyść. Z wyjątkiem Fernando Morientesa, wyboru zatwierdzonego przez Quique, żaden z piłkarzy sprowadzonych przez Włocha nie przyczynił się do podniesienia poziomu zespołu, choć na jego wzmocnienia wydano aż 50 mln Euro. Pomimo tak ogromnych wydatków, gra Valencii nie doznała przeskoku jakościowego, a w tabeli ligowej, Che znajdują się tam, gdzie w ubiegłym sezonie, a nawet jeszcze niżej.

Nie tak dawno temu, działacze klubowi prześcigali się w zachwalaniu obecnej kadry zespołu ze stolicy Lewantu, reklamując ją, jako najlepszą w historii. Nic bardziej mylnego. Jak bardzo krótkowzrocznym, zapominalskim, czy nawet aroganckim trzeba być, by wymazać z klubowej historii nazwiska takie jak Rep, Kempes, Diarte, Castellanos, Solsona, Morena, Bonhof, Tendillo, Arias, Carrete, Saura, drużynę z czasów „elektrycznego napadu”, czy jeszcze nie tak dawno temu – Valencię, która dwukrotnie dotarła do finału Champions League i której bała się cała Europa. Z historycznego punktu widzenia, to były prawdziwe ”Equipazos”. Jak daleko ma do nich dzisiejsza Valencia?

Obecny zespół posiada ogromne braki, za które odpowiada przede wszystkim Carboni. Brakuje światowej klasy obrońcy - pozycji tak przecież ważnej, nie ma zmiennika dla Albeldy – kluczowej postaci w drużynie, a bez rozwiązania pozostaje także sprawa prawego skrzydła. By z powodzeniem dopiąć transfer Joaquina czy Morientesa nie wymagane jest ukończenie żadnego kursu zarządzania klubem, ani też otrzymanie doktoratu na Harvardzie. Umiejętności i atuty Andaluzyjczyka znane są wszystkim fanom hiszpańskiej piłki. Jego wady i braki także. Jeżeli ostatecznie jego przenosiny na Mestalla okażą się wielkim sukcesem, lub kompletną klapą, to nie Carboni będzie za to odpowiedzialny. Przypadek Tavano to inna historia. Dla większości kibiców Valencii, nazwisko włoskiego napastnika było kompletnie nieznane i mało który z nich wiedział o tym, co piłkarz ten sobą reprezentuje. To Carboni, na przekór wszystkim sprowadził go do Hiszpanii i ślepo wierzył w słuszność tego transferu. Tymczasem, podstaw do tego trudno było się doszukać oglądając Tavano w akcji na ligowych boiskach, ani też Quqiue nie mógł znaleźć powodu do tego, by zaufać włoskiemu napastnikowi, przypatrując się mu na treningach. Jeśli w przeciągu sześciu miesięcy obecny już snajper AS Romy wróci na Mestalla w glorii zwycięzcy, Carboni znajdzie argument usprawiedliwiający ten transfer. Na dzień dzisiejszy, podsumować go możemy jednak jako niewypał, a pracę włoskiego działacza ocenić jak najbardziej negatywnie.

J.V. ALEIXANDRE

Kategoria: | levante-emv skomentuj Skomentuj (24)

KOMENTARZE

1. Vicente22.12.2006; 12:46
No i wszystko wyjaśnione. Całą wine ponosi Carboni. Ja bym jeszcze dodał, że VCF ma manie kupowania kontuzjowanych piłkarzy. (Kluivert, Del Horno)...
2. cavanagh22.12.2006; 12:50
co znaczy na dole to Alexaindre? czy to jest przetłumaczony st tego kolesia czy wnioski wysnute przez szanownego Tapczana??
3. tapczan22.12.2006; 12:56
To tłumaczenie ( w niektórych miejscach mniej lub bardziej dosłowne) artykułu Aleixandre, który ukazał się w dzisiejszym Levante.
4. ruben22.12.2006; 12:58
trafiłeś za pierwszym razem.
Co do Carboniego to ja bym mu poszukał innego miejsca w klubie. Mimo to nie uważam, poza Tavano oczywiście, żeby transery były aż tak złe.
5. Ayalita22.12.2006; 13:10
Po pierwsze i zasadniczo chcę wyrazić swoje olbrzymie oburzenie! Jak można twierdzić,że Valencii brakuje światowej klasy obrońcy?!Przed mundialem Roberto Fabian Ayala został ogłoszony przez brytyjski magazyn"Soccer.." najlepszym obroncą świata,a po mundialu FIFa wydała komunikat o składzie drużyny idealnej,gdzie równiez roberto figurował na definitywnie pierwszej pozycji.Ale najistotniejsze jest to,że mamy oczy i dzięki bogu! Co do Carboniego,to było do przewidzenia,ze będa kłopoty.Jego szarogęsienie się i wywyższanie ponad starych kolegów z boiska,a ta ze skłonność do konfiktów daje wyrażne konsekwencje.Ludzie tacy jak Quique czy Roberto nie pozwolą sobą pomiatać i mamy sytuacjektóra zżera drużyne od środka.Dorzućmy jeszcze problemy z rozkapryszeniem i niezdyscyplinowaniem Davida Villi z którym Carboni nie może sobie poradzić.Carboni powinien być już na wylocie!
6. Imielin22.12.2006; 13:12
Przesadzacie... o co moze teraz wszystko to wina Carboniego:>??Gdyby prezesem byl ktos inny to VCF mialaby juz taka przewage w tabeli ze mistzra mialaby juz w kapsie:>??!! Podsumummy prace quiqe zanim ocenimy carboniego...Quiqe mial udane transfery:>?? Chcial del horno ...i co....?? Tavano chociaz zagral.. del horno jesli wrcoi to zanim sie odbuduje to mina 2 lata i spzredaja go lub oddadza na wypozyczenie...Skoro ten quiqe taki wspanialy to czemu tak pozno wynalazl curro (jesli wynalazl)... na moje oko jest on o wiele lepszy niz moretti ... a napewno nei gorszy...!! A gdyby nie jego kontuzja to pewnie curro nie zaliczylby ani jednego wystepu!! Moretti gral chyba z 10 meczow pod rzad morettim nie dajac mu odpoczac naweet w meczach o pietruszke...a teraz wielce pisze ze daje odpoczac ayali i joaquin-owi bo ci sa zmeczoni sezonem...!!Tavano musi soba cos prezentowac skoro w slabym kubie wloskim stzrelil tyle bramek...!! Moim zdaniem dostal za mlao szans... przebudzi sie w romie i wykupia nam go za 8mln;/... Co do joaquina... z meczu na mecz gra coraz lepeij...widac warca do formy... ale od neigo formy zradac msuimy wkoncu kosztowal na s nie malo...Mozna wszystko zwalac na kontuzje... ale po co.. gra sie tymi zawodnikami ktorych mamy... wrcoila wiekszosc naszego skladu sa 3 zwyciestwa ...ale jakie...:/ Fuksiarskie z sarragossa... czy pokonanie beznadziejnych w tym sezonie depor i mallorci:/ nie ammy sie czym szczycic...I nie zrzucjamy wszystkiego na carboniegoPs. Niedawno kumpel kibicujacy realowi smial sie ze mnie jak pongole uciszal kibicow los ches... ale mialem z niego polew... 0;3 u siebie ...to k*** widze ida na mistzra:)Barca tez traci ptk ... wiec amunt... gonmy przeciwnikow!!
7. tapczan22.12.2006; 13:26
Ayala był światowej klasy obrońcą, teraz nawet sie w składzie nie mieści. I nie dziwota, bo gra naprawdę tragicznie.

I jeszcze jedno, czy gdzie piszę tu, ze Carboni jest winny obecnej sytuajcji druzyny? Jest po prostu rozliczany za swoją pracą, a z niej jak narazie nie wywiązuje sie dobrze.
8. Ayalita22.12.2006; 13:42
Aha,to w ciągu kilku miesięcy traci się pozycję tak zwanej "klasy światowej"?To co musiałoby się stac z Cannavarro,który w meczu Realu z Lyonem zagrał jak dziecko w przedszkolu,że aż żałość brała...Każdy ma gorsze i lepsze chwile.
9. tapczan22.12.2006; 13:46
Ayala w klubie nie gra na światowym poziomie od jakiś dwóch lat. Na mundial się przygotował, ale olał przy tym wiosenną rundę La Liga. O jego grze w tym sezonie już nawet nie wspominam, dodam tylko, że to nie przypadek, ze nie traciliśmy goli w 3 ostatnich meczach, a Ayala podczas nich siedział na ławie.
10. Ayalita22.12.2006; 14:00
Przypominam tym z amnezją:mecz z atletico to był mecz jednego zawodnika-Roberto,podem pasjonujący mecz z Barcą,i wiele kolejnych,a zwracam uwgę,że w zespole na obronie gra nie tylko jeden Ayala,kóry nie może się ani rozdwoić ani roztroić.przeanaliżuj większość jego meczy w tym sezonie patrząc tylko na jego kontakt z piłką,a ujrzysz,że nie ma żadnego stopera na swiecie lepiej przygotowanego technicznie.
11. kubik22.12.2006; 14:11
aha! terazz sie zacznie zganianie wszystkiego na carboniego tak jak jeszcze niedawno na Quique!!! coś jest nie tak w tych naszych nietoperkach :P joaquin to jak dla mnie trafny transfer czy inne... jedynie ten tavano ale tez trner nie dawał sie mu wykazac!! no bo w jaki sposób skoro grał w zaledwie 6 meczach i prawie we wszystkich wychodził z ławy!! wszystko bedzie git!! amunt :valencia: :>
12. pedro22.12.2006; 14:36
Aleixandre bardzo trafnie podsumował 6 miesięcy działań Carboniego. Może z wyjątkiem tego obrońcy, ale chodziło mu raczej nie o to kogo mamy (Ayalę), tylko kogo będziemy mieć jako jego zmiennika/następcę.
O Carbonim od dawna mam b.złe zdanie, o czym nie raz pisałem. Nikt nie twierdzi, że Quique jest wspaniały, ale na pewno zna się lepiej na swojej robocie niż ten arogancki ignorant Carboni. Mam nadzieję, że Soler nie jest ślepy (choć tam na górze z reguły gorzej widać) i wywali go przy pierwszej nadarzającej się okazji. Amedeo jako piłkarz był bez zarzutu, ale na to stanowisko się nie nadaje. Chociaż pamiętam jak już kilka miesięcy temu pisałem, że Carboni jest do bani, to ktoś z redaktorów udowadniał, że to świetny fachowiec i do tej roboty nie trzeba specjalnych umiejętności. Kto to był? ;)
13. tapczan22.12.2006; 14:49
Pamiętam, jak ktoś kiedyś zachwycał się Caparrosem i jego Deportivo, które dziś bez problemu ogrywamy 4:0. Kto to był?

BTW, tylko swinia nie zmienia poglądów;)
14. ser2322.12.2006; 15:35
panowie to moze sciagniemy ten teks na gorze...


ogolnie trafny artykol, jednak uwazam ze carboni ma pewna posadke na mestalla...


AMUNT !!!
15. Ayalita22.12.2006; 15:50
Wydaje mi sie,że transfery odgrywają tu nie tak bardzo znowu istotną rolę.Sytuacja w zespole jest po prostu bardzo napięta (Konflikty i raz jeszcze konflikty),a plaga kontuzji tylko spotęgowała to napięcie.Ale to nic.Jestem więcej niż pewna ,że punkt zwrotny nastąpił i chłopaki będą z powrotem piąć się w górę! :valencia:
16. lasio22.12.2006; 16:13
moim zdaniem Ayalita, kontuzje spowodowały napięcie w drużynie, a nie je spotęgowały (tak jak Ty to napisałaś). na początku sezonu, kiedy tylko 2- 3 piłkarzy miało kontuzje, szliśmy jak burza, a gdy jeden po drugim zawodniku doznawało kontuzji, wtedy też zwiększyło się "ciśnienie" w drużynie. gdybyśmy wygrywali mecze, to sytuacja w drużynie nie byłaby napięta. jeśli jednak inaczej sądzisz, to podaj przyczynę, od której zaczęło Twoim zdaniem powstawać owo napięcie w drużynie: "Sytuacja w zespole jest po prostu bardzo napięta (Konflikty i raz jeszcze konflikty),a plaga kontuzji tylko spotęgowała to napięcie" krótko: co więc było pierwotną przyczyną napięcia??

treść postu troche "mydlana", ale mam nadzieję, że większośc go zrozumie.

Amunt Valencia
17. m198822.12.2006; 16:26
moim zdaniem oprocz Tavona ktorego lubie aczkolwiek nie jest za bardzo przydatny transfery sa trafne
z tym ze pieniądze wydane na nie zdecydowanie za duze
ja chyba odpuscił bym sobie Joaquina :/ troche za drogi
18. Adrian_VcF22.12.2006; 17:01
Czy ktos wie kiedy w koncu sie wykuruje del Horno ??
19. Imielin22.12.2006; 17:14
Ja wam mowie ze z Tavano beda ludzie... tylko ze juz neistety nie u nas...
I nie mowcie ze dostal szanse i gral slabo... zaden rasowy napastnik nie bedzie gral dobrze ejsli bedzie mu sie dawac 15min gry...:/
pewnie teraz sie oburzycie...bo mail nadwage... nie byl przygotowany... spojrzcie na ronaldo.. czy tez hartsona sprzed roku w celticu...!!
Ps. Pewnie curro tez by nigdy nie zagral gdyby nie kontuzje i fatalna postawa cery... quiqe moim zdaniem ma swoich ludzi na ktorych bedzie stawial... sprowadzisz mu zawodnika to i tak nie da mu szans...
20. Maciej22.12.2006; 17:34
Wczoraj grałem finał Ligi Mistrzów w PES6 Valencia-Bayern. Ależ to był dramatyzm. Najpierw oni strzelili na początku meczu bramę. Później naciskałem, gracze Bayernu kilka żółtych otrzymali. W drugiej strzeliłem bramy i kurde zremisowali chyba w ostanich sekundach meczu. Dogrywka. Karne. Niczym w pamiętnym finale Champions League dramatyzm do samego końca. Pierwszy karny obroniony przez Santiego, potem był blisko wybronienia następnych no i znowu Canizares pokazał kunszt broniąc następnego karnego. Valencia tym samym zrewanżowała się Bayernowi i zdobyła upragniony Puchar LM. Mam nadzieję, że to dobry znak i Valencia powtórzy ten wyczyn w realu. :valencia:
21. Maciej22.12.2006; 17:36
A może taktyka obrana przez Floresa jest przyczyną tego zamieszania?
22. Maciej22.12.2006; 17:39
Te ciołku z Madrytu, nikt cię tu nie zapraszał. Won ;)
23. ayalita22.12.2006; 18:48
Nie ma tu nic niejasnego.Tylko potrzeba troche wysilić komórki mózgowe.Rozmawiamy tu o pracy Carboniego w Valencii.Zajrzyj do mojej dzisiejszej 1 wypowiedzi o Carbonim.Ja skupiam się na temacie mi najbliższym czyli na sprawach związanych z El Ratonem.W skrócie,bo wszystko powiedziałam już powyżej ,Carboni stwierdził,że jest panem bogiem i wszystko mu wolno.Zaczął kombinowac z kontraktem Roberto i szukać powodów by usunąć Quique.Druzyna stoi murem za swoimi trenerem i kolegą,to wszystko nie sprzyja jednakże twórczej atmosferze w zespole.To ,że nie tak dawno Amedeo był sam jednym z nich straciło znaczenie.Przecież teraz jest szefem.Sam szuka problemów.Ponadto kolejny klin wbija w drużyne David Villa,z którym problemy (mało zresztą nagłaśniane)narastają,jego wybryki,niezdyscyplinowanie i silny sprzeciw wobec trenera na pewno nie pozostają bez konsekwencji.No i kontuzje,oczywiście istotne,i dobijające do reszty,ale nie jedyne powody spadku(chwilowego!!!! ;) )Valencii.Dla ciekawych zwracam uwagę na motyw meczu Argentyna-Hiszpania,w kTórym Villa fauluje Roberto,a ten mu nie pozostaje dłużny.Quique maiał potem spory problem by złagodzić te negatywne relacje między nimi.A ciebie lasio odsyłam do artykułu o 37 urodzinach Canizaresa,tam jest mój komentarz do twoich słów.Skarbie,bez urazy... :>
24. Maciej22.12.2006; 20:28
Trochę to dziwne,że Carboni niedawno przecież członek drużyny teraz zajmuje się kontraktami kolegów z zespołu. Tak jak by na nich z góry patrzył. dziwna sytuacja. Nic nie mam do Carboniego ale chyba inna osoba powinna jego funkcje pełnić. :valencia: