Valencia pierwsza w grupie !
23.11.2006; 12:30
Piłkarze Valencii spełnili oczekiwania Quique wygrywając z Olympiacosem 2:0, czym zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie D. W drugim meczu Shakhtar pokonał AS Romę 1:0, z którą w ostatniej kolejce Ches zmierzą się w Rzymie już tylko o prestiż i premie.
Valencia mimo plagi kontuzji wyszła na to spotkanie w dość mocnym zestawieniu. Zagrał m.in. Villa, którego jak się wydawało Quique będzie chciał oszczędzać przed ligowym meczem z Realem Madryt.
Mocno zaczęli jednak goście. W 4 minucie po podaniu Predraga Djordjevica precyzyjny strzał w prawy róg bramki oddał Rivaldo, jednak świetną paradą popisał się Canizares przenosząc piłkę ponad poprzeczkę. Brazylijczyk najwyraźniej chciał się przypomnieć kibicom na Mestalla, gdzie wielokrotnie grywał z Barceloną, niejednokrotnie z bardzo dobrym skutkiem, co boleśnie odczuli kibice Valencii, zwłaszcza w ostatnim meczu sezonu 2002/03.
Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania obie drużyny starały się przejąć kontrolę na boisku,a gra przerywana była raz po raz faulami, m.in. młodego Pallardo. W 22 minucie za tył prawej nogi zlapał się David Villa, jak się później okazało nie mógł on dokończyć spotkania, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Fernando Morientes. Niestety udział Asturyjczyka w meczu z Realem staną pod dużym znakiem zapytania.
Grecy także już w pierwszej odsłonie meczu musieli sięgnąć po gracza rezerwowego. Kontuzjowanego Michalisa Konstantinou musiał zastąpić Milos Maric, który chwilę później popisał się dobrym strzałem z rzutu wolnego obronionym jednak przez Canizaresa.
Tuż przed przerwą, doskonałą akcję przeprowadzili Miguel, Silva, Torres i Angulo. Ten ostatni świetnie zachował się w polu karnym, balansując ciałem niemal jak Ronaldinho zwiódł obrońcę i potężnym strzałem przeniósł piłkę ponad rękami Nikopolidisa. Valencia prowadziła 1:0.
Po przerwie, zanim jeszcze goście zdąrzyli się dobrze ustawić doskonałą wrzutką z lewej strony popisał się David Silva, do piłki wyskoczył Morientes, a on przyzwyczaił kibiców do wykorzystywania takich sytuacji w sposób niemal perfekcyjny. Dla Moro była to 5 bramka w tym sezonie Champions League, a 32 w ogóle w tych rozgrywkach.
W 50 minucie mogło być 3:0 po tym jak Joaquin minął dwóch obrońców i przelobował bramkarza gości, jednak w ostatniej chwili z linii bramkowej piłkę wybił Michał Żewłakow. Po raz kolejny w tym meczu Joaquin oddał dobry strzał z rzutu wolnego, który trafił w spojenie bramki bronionej przez Nikopolidisa.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną podopiecznych Quique Floresa 2:0, którzy zagwarantowali sobie pierwsze miejsce w grupie.
Na uwagę zasługują co najmniej trzy wydarzenia tego wieczora. Pozytywem był zdecydowanie powrót Rubena Barajy, który zagrał jako kapitan. To od niego będzie zależała jakość gry Ches w środku pola w następnych kilku spotkaniach. Cieszy także postawa Angulo, który strzelił świetną bramkę i został uznany przez kibiców graczem meczu. Gola zdobył także Morientes i z 5 trafieniami lideruje klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. Warto także odnotować debiut w Europejskich Pucharach Francesco Tavano, który zmienił Angulo w 74 minucie.
Niestety nie obyło się także bez przykrych wydarzeń. Kolejnym piłkarzem, który dołączył do listy kontuzjowanych jest David Villa. Póki co nie wiele wiemy o jego urazie, jednak jego występ w nie zwykle ważnym meczu z Realem wydaje się być wątpliwy. Chociaż kto wie, może Quique chce zaskoczyć Capello a stan zdrowia El Guaje nie jest tak zły jak mogło by się wydawać. W taką właśnie wersję woleliby wierzyć kibice Blancoynegros.
Składy:
Valencia CF : Cañizares, Miguel, Ayala, Villa (Morientes, min. 20), Baraja (Hugo Viana, min. 85), Angulo (Tavano, min. 74), Joaquín, Albiol, Silva, Curro Torres, Pallardó.
Olympiacos CFP : Nikopolidis, Stoltidis (Babangida, min. 62), Castillo (Borja, min. 70), Okkas, Rivaldo, Djordjevic, Żewłakow, Kostoulas, Konstantinou (Maric, min. 15) , Pantos, Júlio César.
Sędzia: Laurent Duhamel
Widzów: 38 000
Skrót meczu: Pobierz
Warto zobaczyć: Statystyki
Foto: uefa.com, valenciacf.es
Valencia mimo plagi kontuzji wyszła na to spotkanie w dość mocnym zestawieniu. Zagrał m.in. Villa, którego jak się wydawało Quique będzie chciał oszczędzać przed ligowym meczem z Realem Madryt.
Mocno zaczęli jednak goście. W 4 minucie po podaniu Predraga Djordjevica precyzyjny strzał w prawy róg bramki oddał Rivaldo, jednak świetną paradą popisał się Canizares przenosząc piłkę ponad poprzeczkę. Brazylijczyk najwyraźniej chciał się przypomnieć kibicom na Mestalla, gdzie wielokrotnie grywał z Barceloną, niejednokrotnie z bardzo dobrym skutkiem, co boleśnie odczuli kibice Valencii, zwłaszcza w ostatnim meczu sezonu 2002/03.
Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania obie drużyny starały się przejąć kontrolę na boisku,a gra przerywana była raz po raz faulami, m.in. młodego Pallardo. W 22 minucie za tył prawej nogi zlapał się David Villa, jak się później okazało nie mógł on dokończyć spotkania, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Fernando Morientes. Niestety udział Asturyjczyka w meczu z Realem staną pod dużym znakiem zapytania.
Grecy także już w pierwszej odsłonie meczu musieli sięgnąć po gracza rezerwowego. Kontuzjowanego Michalisa Konstantinou musiał zastąpić Milos Maric, który chwilę później popisał się dobrym strzałem z rzutu wolnego obronionym jednak przez Canizaresa.
Tuż przed przerwą, doskonałą akcję przeprowadzili Miguel, Silva, Torres i Angulo. Ten ostatni świetnie zachował się w polu karnym, balansując ciałem niemal jak Ronaldinho zwiódł obrońcę i potężnym strzałem przeniósł piłkę ponad rękami Nikopolidisa. Valencia prowadziła 1:0.
Po przerwie, zanim jeszcze goście zdąrzyli się dobrze ustawić doskonałą wrzutką z lewej strony popisał się David Silva, do piłki wyskoczył Morientes, a on przyzwyczaił kibiców do wykorzystywania takich sytuacji w sposób niemal perfekcyjny. Dla Moro była to 5 bramka w tym sezonie Champions League, a 32 w ogóle w tych rozgrywkach.
W 50 minucie mogło być 3:0 po tym jak Joaquin minął dwóch obrońców i przelobował bramkarza gości, jednak w ostatniej chwili z linii bramkowej piłkę wybił Michał Żewłakow. Po raz kolejny w tym meczu Joaquin oddał dobry strzał z rzutu wolnego, który trafił w spojenie bramki bronionej przez Nikopolidisa.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną podopiecznych Quique Floresa 2:0, którzy zagwarantowali sobie pierwsze miejsce w grupie.
Na uwagę zasługują co najmniej trzy wydarzenia tego wieczora. Pozytywem był zdecydowanie powrót Rubena Barajy, który zagrał jako kapitan. To od niego będzie zależała jakość gry Ches w środku pola w następnych kilku spotkaniach. Cieszy także postawa Angulo, który strzelił świetną bramkę i został uznany przez kibiców graczem meczu. Gola zdobył także Morientes i z 5 trafieniami lideruje klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów. Warto także odnotować debiut w Europejskich Pucharach Francesco Tavano, który zmienił Angulo w 74 minucie.
Niestety nie obyło się także bez przykrych wydarzeń. Kolejnym piłkarzem, który dołączył do listy kontuzjowanych jest David Villa. Póki co nie wiele wiemy o jego urazie, jednak jego występ w nie zwykle ważnym meczu z Realem wydaje się być wątpliwy. Chociaż kto wie, może Quique chce zaskoczyć Capello a stan zdrowia El Guaje nie jest tak zły jak mogło by się wydawać. W taką właśnie wersję woleliby wierzyć kibice Blancoynegros.
Składy:
Valencia CF : Cañizares, Miguel, Ayala, Villa (Morientes, min. 20), Baraja (Hugo Viana, min. 85), Angulo (Tavano, min. 74), Joaquín, Albiol, Silva, Curro Torres, Pallardó.
Olympiacos CFP : Nikopolidis, Stoltidis (Babangida, min. 62), Castillo (Borja, min. 70), Okkas, Rivaldo, Djordjevic, Żewłakow, Kostoulas, Konstantinou (Maric, min. 15) , Pantos, Júlio César.
Sędzia: Laurent Duhamel
Widzów: 38 000
Skrót meczu: Pobierz
Warto zobaczyć: Statystyki
Foto: uefa.com, valenciacf.es
KOMENTARZE
a tak na marginesie czekam na koszulkę naszych kochanych 'Los Ches' tak apropo to boli mnie cena prawie 270 zł ..... :( ale wszystko dla Valenci!!!
pozdrawiam :valencia:
AMUNT :valencia: !!!
« Wsteczskomentuj