Krajobraz po bitwie

Valencia wydawała się wracać na odpowiednie tory, wtem przytrafił się mecz z Las Palmas... Dziś drużyna powinna przypieczętować awans do kolejnej rundy Pucharu Króla, choć po ostatniej wpadce warto zachować ostrożność.

Drużyna z Wysp Kanaryjskich przed meczem z Valencią była beznadziejna niczym Osasuna czy Betis w pamiętnych sezonach, kiedy te ekipy spadały z hukiem do niższej klasy rozgrywkowej. Przyszłość wyspiarskiej ekipy wydawała się przesądzona, choć to dopiero półmetek rozgrywek. Tymczasem Valencia w eksperymentalnym składzie dała nadzieję drużynie Paco Jemeza. Choć warto podkreślić, podopieczni Marcelino zostali w tym spotkaniu zaskoczeni.

Jeśli drużynę z Mestalla było w stanie zaskoczyć Las Palmas, tym bardziej trzeba zwrócić uwagę na baskijskie Deportivo. Zeszłoroczny finalista Copa del Rey choć zajmuje nieprzekonującą pozycję w tabeli, to jednak ma w zanadrzu całkiem niezłą siłę ognia. Jeśli drużyna w defensywie będzie się spisywała podobnie jak z Las Palmas, wszystko się może zdarzyć.

A to jest tym bardziej prawdopodobne, patrząc przez wzgląd na to kto będzie stanowił linię defensywną. Dwójkę środkowych obrońców stanowić powinni Vezo i Gabriel... którzy w poprzednim spotkaniu zostali ukarani przez arbitra czerwonymi kartkami. Zapowiada się wyśmienite widowisko.

Optymizmu nie daje również poprzednie spotkanie obu ekip. Valencia ma minimalną zaliczkę z pierwszego spotkania wygranego rzutem na taśmę 2:1. Wystarczy jednak jedna bramka przeciwników i to oni będą w komfortowej sytuacji. Zespół Marcelino musi wyjść zmotywowany, a przede wszystkim skoncentrowany od pierwszej minuty. Czy jednak trener rzuci wszelkie dostępne siły na to spotkanie? W perspektywie zbliżającej się potyczki z Realem Madryt można w to bardzo poważnie zwątpić...

Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody fundują sklepy ISS-sport oraz Fanzone.pl oferujące m.in. oficjalne koszulki piłkarskie VCF.

Tweetnij