Kroki w stronę pierwszego transferu
06.12.2017; 00:57
Sandro Ramírez coraz bliżej Mestalla?
Już od pewnego czasu nazwisko napastnika Evertonu Sandro Ramíreza przewijało się w spekulacjach transferowych dotyczących Valencii. Zainteresowanie graczem z Wysp Kanaryjskich potwierdza się, a potencjalna transakcja nabiera kształtów, temat ten został bowiem poruszony na niedawnym zebraniu osób decyzyjnych.
Jak informuje Superdeporte, Marcelino i Mateu Alemany spotkali się w zeszłym tygodniu z właścicielem klubu Peterem Limem w celu przedyskutowania różnych aspektów funkcjonowania drużyny. W tym między innymi potencjalnych celów transferowych przygotowywanych na styczniowe okienko transferowe. Jednym z wymienionych graczy był właśnie Sandro.
Cały czas do dogadania pozostały szczegóły, ale jak informują media, zarys przyszłej umowy jest już gotowy. Wstępny plan zakładałby wypożyczenie zawodnika do końca obecnego sezonu z opcją przyszłego pierwokupu.
Ruch ten wydaje się być sytuacją win-win dla każdej ze stron. 22-latek dołączył do Evertonu na początku obecnego sezonu i niestety nikt nie jest raczej z ów decyzji zadowolony. W 13 dotychczas rozegranych meczach Sandro zdobył zaledwie jednego gola i tak jak cała reszta The Toffees zdecydowanie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Klub z pewnością planuje więc przebudowę i odzyskanie części zainwestowanych w niego pieniędzy powinno być dla nich dobrym rozwiązaniem.
Transfer wydaje się również niezwykle atrakcyjny dla samego zawodnika biorąc pod uwagę, że ma za sobą słabszy okres. Raczej nie powinien się spodziewać po nim szans na kolejny sportowy awans, a tymczasem za taki uznać można by zmianę drużyny, która raczej już wykreśliła się z walki o europejskie puchary na taką, w kontekście której coraz częściej mówi się o awansie do Ligi Mistrzów.
Z perspektywy klubu zaś, ruch ten wydaje się idealnie wpasowywać w obecną strategię transferową, która okazuje się jak dotąd zachwycająco skuteczna. Filozofia stosowana przez Marcelino i sztab Valencii to kupno graczy znajdujących się na zakręcie swojej kariery, mających coś do udowodnienia, po czym odbudowa ich wiary we własne siły i przywrócenie do dawnej formy.
Przykładami takich transferów są Rodrigo, Zaza, Kondogbia, Montoya czy Neto. Ruch ten wydaje się więc dość dobrze przemyślany i pasujący do obranego modelu. Sam zawodnik udowodnił już zresztą w przeszłości, że potrafi odnaleźć się na boiskach La Liga. Przed przejściem do Evertonu zaliczył bowiem bardzo udany sezon w barwach Malagi. W 31 meczach zdobył 16 goli i 5 asyst, co pozwala wierzyć, że po powrocie do Hiszpanii i przejściu na słynną dietę a’la Marcelino być może szybko wróci do formy i stanowić będzie solidne wzmocnienie ofensywnej formacji „Nietoperzy”.
Sandro jest wychowankiem FC Barcelony. Może występować zarówno na pozycji środkowego jak i bocznego napastnika. Ma za sobą 7 występów w reprezentacji Hiszpanii U-21, w których strzelił 1 gola.
KOMENTARZE
Równie dobrze przez te 10-14 kolejek mógł być kontuzjowany. To żaden zakręt. Nie wiem co on robi w Anglii bo nie oglądam tych rozgrywek, ale wiem że nie powinniśmy patrzeć przez pryzmat tego komu jak tam idzie w kontekście transferu do LL. I wiem że gra w marnym zespole. Z tym że wcale mi go nie szkoda, przykozaczył trochę w Maladze i poleciał na angielskie pieniądze mając praktycznie kartę w ręku bo klauzula niemal zerowa.
W rezerwach Barcelony w Laliga2 w sezonie 14/15 strzelił najwięcej w 60 meczach 16 goli, więc szału nie ma...
Chciałbym żeby Marcelino wygrał u nas Puchar Króla, bo jesteśmy jednym z klubów które najdłużej czekają na trofeum i męczy mnie myśl że ostatnie zdobył Ronald.
Czasem tez myślę że lepiej by było trafić do LE z dobrą formą niż do LM. Finansowo gorzej ale prestiżowo lepiej i być może mielibyśmy szansę przy odrobinie szczęścia zagrać w finale i potem SuperCup.
:D
Cały dobry sezon Koemana w Evertonie był oparty na kosmicznych barach Lukaku kiedy jego zabrakło Ronald zaczął się potykać o swoje nogi. Jednak uważam że w Southampton czy Ajaxe dawał radę, więcej nawet w Valencii pokazał odwagę której już wtedy brakowało. Próbował zrobić coś co dzisiaj jest niemal powszechnie stosowane np. Guardiola-Hart czy Mourinho- Casillas. Wyniki w Valencii powiedzmy.. kontrowersyjne ale ja serio dałbym mu drugi sezon.
Za odwagę jednak też dawałem małego plusa. Gdyby Cholo nie miał odwagi toby AM zawsze było dziadem. Np zrezygnował z najlepszego gracza zespołu Reyesa, bo miał inna wizję.
Ja z kolei mam pozytywne odczucia w stosunku do innego Holendra "nieudacznika" deBoera, to co się stało z nim po Ajaxie to jakiś dramat. Do dziś pamiętam wielkie mecze w Amsterdamie. Podobnie zresztą teraz dzieje się z Peterem Boszem, który też chyba stał się zakładnikiem dobrej gry w świetnym stylu którą udało mu się wypracować w Ajaxie.
Podziwiam trenerów którzy nie idą na łatwiznę, ale jak widać nie zawsze lepsi piłkarze dają efekt
« Wsteczskomentuj