Pierwsza kolejka w środku tygodnia

Zanim opadły emocje po spotkaniu z Levante, czas na kolejne starcie „Nietoperzy”. Tym razem na drodze ekipy prowadzonej przez Marcelino staje Malaga.

Cios ostateczny

Od kiedy pan Al-Thani przykręcił kurek, ekipa z Andaluzji musi ciąć koszty. Czas dużych transferów nie potrwał zbyt długo i co okienko wartościowi zawodnicy wyfruwali z La Rosaleda. Boquerones mimo tego byli w stanie utrzymywać poziom, a nawet grać w miły dla oka sposób.

Taki stan rzeczy utrzymywał się przede wszystkim ze względu na rozważne transfery, bardzo dobre szkolenie młodzieży oraz… szczęście. Pech jednych jest często fartem dla innych i tak było w przypadku niebiesko-białych. Wielokrotne kontuzje Camacho udaremniły jego wcześniejsze odejście. Był to zawodnik zdecydowanie wyrastający ponad klub. Lider ekipy w środku pola, układający poczynania zespołu zarówno w defensywie jak i w ofensywie. Motor, destruktor, kreator. Chwila jego odejścia wreszcie musiała nadejść.

Nikt się jednak chyba nie spodziewał, że połączy się to z innymi ważnymi odejściami. Do Villarreal trafił Pablo Fornals, również zawodnik środka pola – podobnie jak starszy kolega potrafiący grać i do przodu i do tyłu. Dorzucając do tego odejście najważniejszego elementu ofensywnej układanki – Sandro – mamy gotowy przepis na katastrofę.

Nie zapomnieć o punktach

Valencia obecnie sprawia swoją grą ogromną radość kibicom. Wreszcie po długim czasie widać ogromne zaangażowanie, ale przede wszystkim pomysł na grę i dyscyplinę taktyczną. Wiele rzeczy wymaga dopracowania, ale początek jest obiecujący.

Nie można być niezadowolonym z tego jak prezentowała się drużyna w poprzednich meczach. Valencia nadal jest drużyną niepokonaną, jedną z sześciu. Z drugiej strony punkty uciekają, w meczach w których Nietoperze prezentowali się naprawdę dobrze i mieli swoje okazje, aby wyrwać trzy punkty.

Problem skuteczności istnieje na Mestalla od bardzo dawna i póki co nie ma na niego recepty. Wydaję się, że Los Ches muszą polegać na zdobyczach bramkowych obrońców i pomocników, przede wszystkim jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Ani Zaza, ani Rodrigo nie są piłkarzami szczególnie bramkostrzelnymi, choć na pewno gdyby nagle zadali kłam temu twierdzeniu, wszyscy byliby szczęśliwi. Na ten moment jednak nieunikniony wydaje się transfer kogoś, kto będzie strzelał regularnie i w ważnych momentach, a nie od wielkiego dzwonu.

Odwrócone priorytety

Malaga zakończyła tamten sezon tuż nad Valencią, a dwa lata temu otarła się o europejskie puchary. Ostatnim sezonem, w którym Nietoperze byli górą w ligowej tabeli nad Andaluzyjczykami były rozgrywki 2014/15. Wtedy też Boquerones byli blisko zakwalifikowania się do rozgrywek kontynentalnych, jednak ostatecznie położyli końcowe spotkania.

W tym sezonie widać wyraźną tendencję zwrotną. Valencia mierzy wysoko, ma ciekawy skład, który stać na wiele. Ma też oczywiście wiele niedoskonałości, nadrabia to jednak dobrym przygotowaniem, za które odpowiada trener. Malaga natomiast w tym sezonie maluje się jako jeden z największych faworytów do spadku.

Dzisiejszy mecz może pokazać jednym i drugim miejsce w szeregu. Valencia musi ten mecz wygrać, aby potwierdzić swoje aspiracje, dobrą formę i wreszcie zacząć porządnie punktować. Mestalla jest wszak bardzo niecierpliwe. Natomiast Malaga mimo zaledwie 4 kolejek za nami, jest już teraz w fatalnej sytuacji. Cztery porażki w tym trzy z rywalami, których na pewno nie określimy jako odbiegający klasą sportową.

Przypominamy o tegorocznej edycji Forumowego Typera. Nagrody fundują sklepy ISS-sport oraz Fanzone.pl, oferujące m.in. oficjalne koszulki piłkarskie VCF.

Tweetnij