sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Podsumowanie 17 kolejki Primera Division.

Ulesław, 24.12.2007; 15:05
Za nami 17 kolejka Primera Division, ostatnia w mijającym 2007 roku, pora więc na cotygodniowe podsumowanie zmagań na hiszpańskich boiskach. Największym wydarzeniem niewątpliwie Gran Derbi, ale emocji nie brakowało i w innych spotkaniach. W rywalizacji katalońsko – kastylijskiej remis: Real pokonał na wyjeździe Barcelonę, Espanyol również na terenie rywala Atletico. Oprócz spotkania na szczycie mieliśmy także rywalizację dwóch ostatnich zespołów tabeli – Levant e grając przed własną publicznością nie sprostało sklasyfikowanemu zaledwie jedną pozycję wyżej Deportivo.

We wszystkich 10 spotkaniach pokazano 74 żółte kartki, czterokrotnie po dwakroć ukarano nimi tych samych zawodników, co w konsekwencji oznaczało usunięcie z boiska. Czerwonymi kartkami bez wcześniejszego upomnienia ukarani zostali: Ivan Alonso a także Sergio Aguero - Argentyńczyk nie mogąc się uwolnić od nieprzepisowo powstrzymującego go Terrejona, wymierzył mu celny cios ręką w szczękę. W ostatnich spotkaniach padły 24 bramki, z czego dokładnie po połowie zdobywały zespoły gości jak i gospodarzy. Niespodzianką może być fakt, iż zaledwie dwukrotnie wygrywały drużyny grające przed własną publicznością, pozostałe spotkania czterokrotnie zakończyły się remisem, oraz czterokrotnie zwycięstwem zespołów przyjezdnych. Żaden z zawodników nie zdołał się nawet dwukrotnie wpisać na listę strzelców; w klasyfikacji Trofeo Pichichi na prowadzeniu nadal Luis Fabiano z 10 bramkami na koncie, o jedno trafienie wyprzedzający Diego Milito. Zaraz za nimi – z 8 strzelonymi bramkami – aż 8 zawodników. Na czele tabeli nadal madrycki Real, który po zwycięstwie w Gran Derbi zwiększył swoją przewagę do 7 punktów nad drugą w tabeli Barceloną; dzięki zwycięstwu w bezpośrednim starciu Espanyol zajął dotychczasową pozycję Atletico, które zostało też wyprzedzone przez Villarreal, i obecnie znajduje się na 5 pozycji. W strefie spadkowej ponownie znalazł się Real Betis, jednak tylko lepszą różnicą bramek wyprzedza go Real Valladolid. Tabelę tradycyjnie zamykają Deportivo oraz Levante, z kolejno 17 i 7 punktami na koncie.

Osasuna – Mallorca 3:1 (1-0)

Zwycięstwo z Mallorcą w ciekawym spotkaniu na Reyno de Navarra, było dla Osasuny pierwszym ligowym zwycięstwem na własnym obiekcie od 5 spotkań – ostatni tryumf przed własną publicznością piłkarze Osasuny odnieśli 7 października, pokonując Villarreal 3-2.
Spotkanie zaczęło się od mocnego uderzenia graczy Osasuny – już w 30 sekundzie gry groźny strzał na bramkę gości oddał Dady, jednak piłka minęła słupek bramki Germana Luxa. Chwilę potem i tak było jednak 1-0 dla Osasyny – wynik otworzył Hector Font, według dziennikarzy ASa, jeden z lepszych aktorów wczorajszego spektaklu. W pierwszej części spotkania przeważali gracze Osasuny, Mallorca swej szansy szukała w podaniach do jedynego napastnika – Daniela Guizy. Druga połowa także rozpoczęła się od mocnego uderzenia piłkarzy gospodarzy – już 3 minuty po przerwie bramkę zdobył również niezwykle aktywny Plasil. Strata drugiej bramki zmotywowała przyjezdnych, bramkę kontaktową chwilę później zdobył niezawodny Daniel Guiza, a kolejne minuty upływały głównie pod znakiem ataków gości, którzy za wszelką cenę próbowali doprowadzić do wyrównania. Ich nadzieję rozwiał w doliczonym czasie wypożyczony z Valencii Hugo Viana, który kilka minut po wejściu na boisko ustalił wynik spotkania na 3-1. Wcześniej swoją szansę miał jeszcze Dady, ale znakomita interwencja Germana Luxa uchroniła zespół gości przed stratą bramki. Osasuna ucieka z drugiej połowy tabeli, Mallorca ciągle w środku.

Levante – Deportivo 0:1 (0-0)

Niezwykle cenne zwycięstwo piłkarzy z La Coruny pozwala im żywić nadzieję, że wreszcie zdołają uciec ze strefy spadkowej, choć skromną wygraną nad ostatnim w tabeli Levante zapewnił im w końcówce spotkania Sergio, zdobywając jedyną bramkę z rzutu karnego. Mecz ostatnich drużyn tabeli bynajmniej do interesujących nie należał, zaś hiszpańscy dziennikarze Asa za jedyny sprawiedliwy wynik uznaliby bezbramkowy remis. Obydwa zespoły skupiły się na grze w środku pola, szukając szansy w długich podaniach, jednak takie akcje nie przynosiły efektów ani w postaci bramek, ani nie stwarzały nawet większego zagrożenia pod bramką rywali. Pomimo wzmocnieniu linii ataku po przerwie przez trenerów obydwu drużyn obraz gry nie uległ zmianie – chaotyczna gra bez bramkowych sytuacji. Na 5 minut przed końcem spotkania José Serrano dotknął piłkę ręką, a tyle drogocenne ile niezasłużone zwycięstwo swojej drużynie zapewnił Sergio, pewnie pokonując z 11 metrów bramkarza gospodarzy. Deportivo z nadzieją na ucieczkę ze strefy spadkowej, Levante nadal bez punktów.

Atletico – Espanyol 1:2 (1-0)

Przedsmak Gran Derbi, pierwszy z katalońsko – kastylijskich pojedynków zakończył się całkowicie zasłużonym zwycięstwem gości. W madryckim zespole udany występ, okraszony przepiękną bramką zaliczyć może chyba tylko Simao Sabrossa, piłkarze Espanyolu, choć bramkowe sytuacje marnowali seryjnie, zdołali ostatecznie pokonać osłabionych dwiema czerwonymi kartkami podopiecznych Javiera Aguirre. Mecz zaczął się od ataków graczy Espanyolu, kilkakrotnie bliski zdobycia bramki był Raul Tamudo, jednak ciągle brakowało szczęścia do strzałów i… arbitra, który kilkakrotnie milczeniem zbywam pretensje gości, domagających się rzutu karnego. W 30 minucie spotkania z boiska wyleciał Sergio Aguerro – będąc nieprzepisowo powstrzymywany przez Terrejona, bardziej nieprzepisowo wymierzył mu cios w szczękę, a sędzia bez namysłu usunął gracza Atletico, zawodnika Espanyolu ukarał zaś żółtą kartką. Paradoksalnie gra w osłabieniu podziałała mobilizująco na zespół gospodarzy, którzy rzucili się do ataków, by w końcówce pierwszej połowy pięknym strzałem Simao Sabrossy wyjść na prowadzenie. Po przerwie do odrabiania strat ruszyli przyjezdni, ale początkowo nie mogli oni doprowadzić do remisu. Bramkę co prawda zdobyli, lecz sędzia uznał dopatrzył się przy niej złamania piłkarskich przepisów. W 52 minucie dosyć szczęśliwie wyrównał jednak Raul Tamudo – dośrodkowanie Riery z rzutu rożnego, piłka mija obrońców i bramkarza Atletico i odbija się od kolana Raula Tamudo, wpadając do siatki z odległości około 30 cm. Chwilę później drugą żółtą kartkę ujrzał Pernia, i jasne było, że osłabione brakiem dwóch zawodników Atletico nie będzie już w stanie zagrozić rywalom. Bramka na wagę 3 punktów padła w 85 minucie – znakomite podanie Ivana de la Peny wykorzystał Luis Garcia, i silnym uderzeniem ustalił wynik na 2-1 dla gości. Espanyol awansuje na 3 pozycję, Atletico spada na 5.

Villarreal - Recreativo 1:1 (1-1)

Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie – najpierw nieoczekiwane prowadzenie zdobył zespół gości, by minutę później je utracić – punkt zdecydowanie wyżej notowanym gospodarzom uratował na własnym boisku Nihat. Mecz należał do ciekawszych w całej kolejce, toczony w szybkim tempie, przez – jak wynikało to z przebiegu gry – niemal równorzędne zespoły. Zawodnikiem meczu śmiało okrzyknąć można bramkarza przyjezdnych – Sorrentino, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Jednak to pierwsi bramkę zdobyli goście – szybka akcja Florenta Sinama Pongolle, podanie do Camunasa i Diego Lopez wyciąga piłkę z siatki. Na odpowiedź podopiecznych trenera Manuela Pellegrinio nie trzeba było długo czekać – podanie Cazorli do Nihata i Turek nie daje szans bramkarzowi rywali. Wyrównanie przychodzi już w minutę po bramce gości. W końcówce pierwszej części gry Nihat jeszcze raz mógł pokonać bramkarza rywali, jednak jego strzał trafił w poprzeczkę. Po przerwie spotkanie zrobiło się jeszcze lepsze widowisko – cios za cios, choć bliżej zdobycia bramki bywali gospodarze. Pellegrini próbował jeszcze zwiększyć siłę ofensywny, wpuszczając na boisko Fernandesa oraz Rossiego, lecz ostatecznie utrzymał się jedno bramkowy remis. W ostatnich minutach gry bliski zdobycia bramki był Cygan, którego strzał głową trafił w słupek, a w przedostatniej minucie spotkania sędzia dopatrzył się przewinienia przy bramce zdobytej przez Capdevile. Na El Madrigal remis, Villarreal awansuje na 4 pozycję w tabeli, Recreativo blisko środka, choć tylko 2 punkty nad strefą spadkową.

Valladolid – Betis 0:0 (0-0)

Spotkanie tych zespołów oscylujących na krawędzi strefy spadkowej zakończyło się bezbramkowym remisem. Było to już trzecie spotkanie bez porażki walczącego o utrzymanie Betisu, z dwóch poprzednich Verdiblancos wychodzili zwycięsko. Mecz nie był pasjonującym widowiskiem, lepsze wrażenie po sobie pozostawił jedynie wypożyczony z Valencii Sisi, a jego akcja z 23 minuty i świetne dogranie do Sesmy mogły otworzyć wynik spotkania. Dosyć chaotyczna gra obydwu zespołów dostrzegalna była także w drugiej części spotkania, a sporadyczne akcje pod bramką rywali z reguły kończyły się na linii defensywnej. Obydwa zespoły oddały w sumie 5 celnych strzałów na bramkę, ale żaden z nich nie był na tyle precyzyjny, aby pokonać portero drużyny przeciwnej. Betis – Valladolid bez bramek i tylko ilość bramek strzelonych pozwala drużynie z Estadio Jose Zorrilla ciągle znajdować się poza strefą spadkową.

Barcelona – Real 0:1 (0-1)

Gran Derbi, El Classico, derby europy, najważniejszy mecz sezonu – taki epitetami określano spotkanie lidera z wiceliderem tabeli, dwóch odwiecznych rywali: Realu i Barcelony. Szumnie zapowiadane widowisko nie było chyba jednak tym, na co czekali kibice na całym świecie, a już na pewno tym, czego wyczekiwali kibice na Nou Camp. Znakomita akcja Baptisty i Van Nisterlooya, zakończona silnym strzałem Brazylijczyka zadecydowały o zwycięstwie „Galaktycznych”, choć Barcelona z Ronaldinho w składzie starała się robić co mogła. A, że dobrze zorganizowana defensywa gości na wiele im nie pozwalała, wiele z akcji „Dumy Katalonii” we wczorajszym spotkaniu raczej nie wynikało. Piłkarze Barcelony mają zapewne żal do sędziego Mejuto Gonzaleza, który kilkakrotnie wprawiał ich we wściekłość nakazując kontynuację gry, gdy Ronaldinho z częstotliwością co 10 minut i regularnością atomowego zegara padał w polu karnym, domagając się jedenastki. Tak naprawdę jednak to dopiero wejście młodych zdolnych – Giovaniego i Bojana ożywiło grę Blaugrany, ale bramki swojego zespołu strzegł Iker Cassillas, a Hiszpan zwykł niemal co tydzień udowadniać, że na Półwyspie Iberyjskim nie ma sobie równych. Gran Derbi zakończone wyjazdowym zwycięstwem Realu, i obrońca tytułu zwiększa swoją przewagę już do 7 punktów.

Athletic – Murcia 1:1 (1-0)

Szósty remis przed własną publicznością Athletic Bilbao w tym sezonie, a siódmy w ogóle, również siódmy remis drużyny z Murcii. Spotkanie można było uznać za interesujące, choć bramki padały jedynie po rzutach karnych. Sporo strzałów na bramkę, choć tylko po 4 celne w wykonaniu obydwu zespołów. W końcówce pierwszej połowy sędzia podyktował pierwszą jedenastkę po faulu Movilli, Notario odbija jednak strzał Orbaiza, do piłki najszybciej dochodzi Koikili i gospodarze mimo i tak wychodzą na prowadzenie. Niedługo po przerwie jedenastkę na bramkę dla swojego zespołu zamienił Baiano, a pomimo kilku okazji w dalszej części gry, m.in. wypożyczonego z Valencii Mario Regueiro, rezultat nie uległ już zmianie. Zarówno Althletic jak i Murica kończą 2007 rok z 19 punktami na koncie, bilans bramek decyduje jednak o tym, że dwie pozycje wyżej drużyna z Kraju Basków.

Almeria – Getafe 0:2 (0-1)

Pewne zwycięstwo podopiecznych Michaela Laudrupa dało Getafe awans na 11 pozycję w tabeli. W 34 minucie spotkania wynik otworzyć mógł sprowadzony z Valencii Pablo Hernandez, lecz dobrym refleksem wykazał się Diego Alves, i bramkarz gospodarzy uchronił swój zespół przed utratą bramki. Trzy minuty później był już jednak bezradny przy strzale Lichta, któremu piłkę odgrywał Manu de Moral. Gospodarze sporadycznymi atakami Negredo próbowali szukać wyrównania, lecz bramki przyjezdnych pewnie strzegł Paco Abbondanzieri. Druga połowa to również okres lepszej gry gości, a ostatecznie jakąkolwiek nadzieję gospodarzy na punkty w tym spotkaniu rozwiał Ruben de la Red w 85 minucie spotkania. Getafe odnosi 6 zwycięstwo w sezonie, Almeria notuje 8 porażkę, czwartą przed własną publicznością.

Sevilla – Racing 4-1 (1-0)

Drużyna Sevilli na Estadio Sanchez Pizujan wysoko pokonała ekipę Racingu, choć to goście sklasyfikowani są wyżej w tabeli. Świetny mecz Alvesa, Capela i Mosquery, kilka minut po wejściu bramkę zdobywa Cheventon. Goście nie rozegrali słabego spotkania, ale usunięcie z boiska Garaya znacząco wpłynęło na wynik spotkania, i grając w przewadze zawodnika drużyna gospodarzy zdołała zaaplikować graczom Racingu jeszcze dwie bramki w końcówce spotkania. Na prowadzenie wyszła drużyna Sevilli w 25 minucie – świetna akcja Alvesa, który kilkoma podaniami z partnerami zupełnie rozbił defensywę gości, oddanie piłki Kenoute i prowadzenie Sevilli. W końcówce pierwszej części gry bliski wyrównania był Munitis, jednak Morgan de Sanctis zdołał uchronić swój zespół od straty bramki. Po zmianie stron dosyć szybko nadeszło jednak wyrównanie – dośrodkowanie z rzutu rożnego Jorge Lopeza, a piłkę głową do bramki pakuje Garay. Kilkanaście minut później na prowadzenie znów wychodzi Sevilla, bezpośrednio z rzutu wolnego pięknym, mierzonym strzałem bramkę zdobywa Cheventon. W 79 minucie plac gry opuszcza strzelec wyrównującej bramki Garay, któremu arbiter pokazał drugą żółtą kartke, a 5 minut później Maresca z rzutu wolnego trafia w słupek, do piłki dopada Jesus Navas i nie ma najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w bramce z odległości kilku zaledwie metrów. W końcówce meczu wynik ustalił Adriano, silnym, płaskim strzałem nie dając najmniejszych szans bramkarzowi gości. Sevilla pnie się w górę, Racing nadal na 6 pozycji.

17 kolejka Primera Division już więc za nami. Pomimo szumnych zapowiedzi, nie byliśmy świadkami naprawdę wielkiego widowiska podczas Gran Derbi, ale na brak emocji w pozostałych spotkaniach raczej nie można było narzekać. Kibiców Valencii cieszyć może punkt zdobyty na La Romareda, co – miejmy nadzieję – oznaczać będzie prawdziwe przełamanie kryzysu podopiecznych Ronalda Koemana.

Kategoria: Ogólne | Własne / AS skomentuj Skomentuj (8)

KOMENTARZE

1. kodi24.12.2007; 15:10
kodiDla nas ta kolejka nie była zła wkońcu coś strzeliliśmy ;) Zawiódł mnie mecz Barcelony z Realem liczyłem na więcej emocji i przede wszystkim więcej bramek.
2. Fuh24.12.2007; 15:14
FuhReal idzie na mistrza, zdaje mi sie ze juz do konca sezonu nie odda pozycji lidera ;) Miejmy nadzieje ze nasze chlopaki zajma przynajmniej 4 miejsce i zagramy w Lm. .. eSH :)
3. Fuh24.12.2007; 20:09
FuhNiestety nie dziala mi cos forum ;( Wiec napisze tutaj ;)
Robi ktos sylwestra dgzies blisko Wroclawia ?:PP
4. sowek724.12.2007; 21:53
sowek7a jesteś pijący?:D jak tak to być może Borek Strz... wiesz gdzie to jest?
5. Fuh24.12.2007; 23:07
FuhJakbym nie byl pijacy to bym nie szukal sylwestra xD A No wiem gdzie to tak sie sklada ;> moze cos dokladniej powiesz ;> :D
6. michallo24.12.2007; 23:12
Ule zamiast pomagac mamie przy przygotowywaniu wigilii to nas tu takimi dlugimi postami rozpieszczasz;)
7. sunny2225.12.2007; 21:31
Valencia 2:2 Zaragoza z tego co widzialem i slyszalem to moim zdaniem mogli to wygrac xD :P
8. Ulesław26.12.2007; 20:31
Ulesław@michallo
Wiem, że Was rozpuszczam, ale cóż, skoro się deklarowało do podsumowania kolejki to trzeba teraz cierpieć. A mamie oczywiście że też pomagałem, o czym mógłby w Wigilię zaświadczyć karp którego przyrządzałem, ale przewiązałem mu czarną opaską oczy i w sumie nie widział kto go smażył.