sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Nie chciał Mahomet do góry... (aktualizacja)

Michał Kosim, 03.05.2017; 16:09

... czyli z wizytą u Petera Lima

Do zakończenia sezonu LaLiga pozostały jedynie trzy kolejki, a już 1 lipca otwarte zostanie okno transferowe. W związku z upływającym czasem, Mateu Alemany oraz José Ramón Alexanko udali się w podróż do dalekiego Singapuru, by wraz z Peterem Limem zdecydować m.in. o wyborze trenera.

20 kwietnia miała miejsce niechlubna rocznica: minął rok od momentu, kiedy Peter Lim po raz ostatni pojawił się w Walencji. Nawet w obliczu kluczowych ustaleń w kontekście całego przyszłego sezonu, właściciel klubu kontynuuje przyjmowanie gości z Valencii u siebie. Tym razem padło na Alexanko i Alemanego, czyli kolejno: dyrektora sportowego i dyrektora generalnego.

Głównym tematem rozmów ma być plan sportowy na sezon 2017/2018, na czele z wyborem trenera, który miałby już niebawem objąć ekipę Los Ches. Zdecydowanym faworytem mediów jest Quique Setién – obecny szkoleniowiec Las Palmas, który już w marcu oficjalnie poinformował, że w związku z brakiem porozumienia z prezesem klubu po sezonie odejdzie z Los Amarillos.

Inne nazwiska wymieniane w prasie to Marcelino (bez klubu od 10 sierpnia 2016, poprzedni klub – Villarreal), Eduardo Berizzo (Celta de Vigo) czy Javi Gracia, aktualny trener Rubina Kazań.

Aktualizacja (04.05, 13:21): Jak podaje SuperDeporte, w podróż do Singapuru wybrał się również Anil Murthy. Najważniejsze ustalenia mają dokonać się w czwartek, jednak już teraz wiadomo, że faworytów do objęcia stanowiska trenera jest dwóch: preferowany przez Alexanko i będący bliżej dołączenia do Valencii Setién oraz Marcelino, którego kandydaturę popiera Alemany. Ten drugi jest kuszony przez dyrektora sportowego AS Romy, Monchiego. Ponadto, Berizzo w przypadku zdobycia Ligi Europy przez Celtę zagra w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, co może być poważnym argumentem ku pozostaniu w drużynie Celtiñas, natomiast agenci Gracii byli widziani wraz z Alemanym w klubowych biurach, jednak jego odejście z Rosji zdaje się być mało prawdopodobne.

Aktualnemu trenerowi Valencii, Voro, ma zostać zaoferowana nowa funkcja w klubie, a wśród innych tematów mają zostać poruszone kwestie m.in. Solera oraz Lato, ruchów finansowych czy wzmocnień.

Kategoria: Ogólne | SuperDeporte skomentuj Skomentuj (8)

KOMENTARZE

1. mattaj03.05.2017; 17:21
mattajJak zwykle, wielkie zainteresowanie wlasciciela klubem.
2. facundo04.05.2017; 02:03
facundoO skandalicznym prowadzeniu tego klubu przez blazna wyzej nie bede sie juz wypowiadal, bo nie chce sie powtarzac

Z niepokojem tez przyjmuje decyzje 'nowego pionu sportowego' o powierzeniu roli trenera Setienowi. Ile razy to juz przerabialismy i ile razy moze wypalic (ostatnio z tym srednio - byly juz wybory Pellegrino czy Djukicia, a czasy Rafy, Quique Floresa czy Unaia sa coraz bardziej odlegle)? Czy nauczeni bledami z przeszlosci nie mozemy sprowadzic wreszcie kogos do kogo ta banda bedzie czula niepodwazalny respekt w kazdym jednym momencie? Odpowiem sam sobie - tu nikt normalny nie zechce pracowac

Nie jestem z tych co sypia nazwiskami - chcialbym jedynie zeby Valencia nauczyla sie kiedys grac wyrachowanie dlatego tak bardzo podobala mi sie niegdys kandydatura (to chyba nawet za duze slowo) Bernda Schustera czy Schaafa za najlepszych jego lat w znienawidzonym Werder Brema. Zeby choc troche potrafili grac jak takie Juve Allegriego (do tego trzeba miec rzecz jasna takiego Allegriego). I wolalbym nawet to wyrachowanie (obecne przeciez kiedys za Cupera i Beniteza; choc po prawdzie to tez wielka zasluga charakteru i postawy tamtych zawodnikow) niz jakas kosmiczna gre i brak wynikow.

Ze tez przez tyle lat nikt nie zwracal uwage jak rozwijal sie Mauricio Pochettino (bo nawet nie przewijal sie wsrod potencjalnych kandydatow - ani razu sobie nie przypominam takiego momentu - zero skautingu trenerskiego). I to pod naszym nosem, w Espanyolu! Za chwile bedzie trenerem Realu Madryt

Podobnie z Oscarem Garcia, w dodatku byly valencianista, ktory gdziekolwike sie pojawil robil swietna robote czy to w Brighton, Watford czy Maccabi.

Te ostatnie 2 opcje to oczywiscie te 'mniej znane' wtedy jednak skoro rozwazano w przeszlosci takie nazwiska jak Djukic, Pellegrino, Pizzi, Marcelino (on pojawia sie juz regularnie) to dlaczego choc raz nikt nie zaintersowal sie ww dwojka kiedy jeden prowadzil Southampton a drugi Brighton. To oczywiscie wszystko z perspektywy, bo nikt nie mogl przewidziec, ze bedzie szlo im az tak dobrze. W chwili obecnej nie wyobrazam sobie jednak ani Setienia, ani tez gosci pokroju Marcelino. Nie z obecna kadra. Wrocimy do punktu wyjscia

PS1 W ogole to nie wiem czy sledzicie, ale nasz ex-valencianista i jeden z moich ulubiencow Bruno Saltor jest kapitanem Brighton&Hove i poprowadzil calkiem niedawno swoj zespol do awansu do Premier League. Gra fantastyczny sezon i bez zastanowienia zamienilbym go za te pokraki Cancelo i Montoye

PS2 Czy ktos zwrocil uwage jak swietny lifting przeszla strona Levante, ale nie tylko - wnetrze stadionu z krzeselkami wlacznie. Sama druzyna tez naturalnie. Witamy z powrotem w Primera Division
3. chiefer04.05.2017; 16:25
chiefer@facundo Śledzę grę i media Levante w tym sezonie i przyznam że jedno i drugie robi wrażenie.
4. Perun05.05.2017; 16:38
PerunZnacie jakiś klub gdzie bogacz go wykupił po jakimś czasie znudził się, pozbył i pozostawił w dobrej kondycji finansowej, sportowej itd??

Bo ja nie kojarzę. To jest najgorsze.
5. kOst05.05.2017; 18:21
kOstMoze nie do konca ale Monaco spadło na 4 lapy
6. Groove05.05.2017; 19:24
Daleko nie trzeba szukać. Malaga
7. KilyVCF06.05.2017; 00:45
KilyVCFOczywiście że Malaga.
To był przed szejkiem klub pokroju Almerii.
Natomiast Monaco nie zostało porzucone, Rybołowlew tylko ograniczył sumy wydawane na pojedyncze transfery, bo się drogo rozwiódł . Myślę że zostawi ich kiedyś w dobrej kondycji. Zresztą ktoś pewnie chętnie odkupi to ze względu na podatki.
Na drugim biegunie jest Santander.

Nas ciężko nawet uznac za klub bogacza.
Zarobki pokroju tych w Sevilli, bylo co prawda okno szaleństw ale niewielu uznanych graczy. Takich bogaczy to w UK jest ze dwudziestu. Wlasciwie nawet w nizszej lidze kluby maja nieraz bogatych wlascicieli.
Szejki MC, PSG, Roman Chelsea, pozostali wlasciciele angielskiej czołówki, po części czołowa trójka w Serie A plus Chińczycy Interu i to tyle chyba. Dojdą Chińczycy Milanu pewnie i Red Bull za parę lat też będzie wydawał.

Prawdziwa tragedia to będzie gdy jakiś bogacz stawiający na klub kupi np Betis, czy Deportivo lliub jakies wyspiarskie druzyny (dziwne ze jeszcze nikt na to nie wpadł) i Atletico zakładając że bez tego po odejsciu Simeone będą w zasięgu.
Wtedy z takim projektem limowym to liga się nam będzie kończyć po 12-15 kolejce.
Teraz rządzą w piłce ci którzy dobrze płacą, mądrze zarządzają i się szanują a nie gołodupcy którzy wypożyczą sobie ziomka z Real Castilla z prawem wykupu bez prawa ostatniego zadania.

Poza tym nasze zakupy typu Rodrigo służyły praniu pieniędzy, osobistym rozliczeniom między biznesami. Nikt nie wydaje takich pieniędzy na takich graczy, zwłaszcza mając dużo większe potrzeby.
Lim zapewne sprzeda klub jak juz pozalatwia to co chce zalatwic. To nie jest pasjonat jak Romek ktory widac ze na meczach autentycznie sie cieszy, ani Katarczycy którym zależy na powodzeniu projektu i patrzs na to politycznie.
Co nie znaczy że VCG straci za kadencji Lima. I tak czekało ją zapomnienie i skrajna nędza.
8. pedro907.05.2017; 11:37
Myślę, że wbrew deklaracjom Lima (za pośrednictwem Lay Hoon Chan) sprzedałby VCF pod warunkiem uzyskania dobrej ceny. Ale zostawiając ten temat na boku, bo takich ofert na razie nie ma, wróćmy do kwestii trenera.
Setien już nie jest faworytem, zdaje się, że nie za bardzo ta kandydatura podoba się Limowi. Na czoło wyścigu o posadę trenera wysuwa się znowu Marcelino. Jednak Marcelino nie chce być marionetką Lima i podobno stawia warunki: współdecydujący głos przy transferach, stworzenie konkurencyjnego sportowo zespołu i dobry kontrakt.
Moim zdaniem są to oczywiste warunki dla każdego ambitnego trenera. Ale czy Lim pogodziłby się oddaniem części swojej władzy?
To jest największy problem Valencii prowadzonej przez niego, jak do tej pory nieudolnie.