sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Granada pokonana

Bartłomiej Płonka, 21.02.2016; 20:26

Granada 1:2 (0:0) Valencia

Valencia pokonała na wyjeździe Granadę 2:1 i odniosła drugie ligowe zwycięstwo z rzędu. Wszystkie bramki padły w drugiej połowie, a dla Los Ches trafiali Parejo oraz Santi Mina.

W pierwszym składzie Valencii uwagę zwracał brak bohatera ostatniego meczu z Rapidem, Santiego Miny, którego miejsce zajął Dienis Czeryszew. Po kontuzji do jedenastki powrócił również Shkodran Mustafi. Tymczasem w zespole Granady od początku na murawie przebywał doskonale znany sympatykom Valencii, Ricardo Costa.

Pierwsze kilkanaście minut należało do gospodarzy, którzy chcieli narzucić swój styl gry. Niewiele brakowało a przyniosłoby to skutek, gdy groźne uderzenie oddał Rochina, ale piłka wylądowała obok bramki. Valencia ostatecznie przetrwała początkowy okres ataków Granady i następnie sama próbowała ukąsić rywala. W 19. minucie Feghouli zaskoczył miejscowych prostopadłym podaniem do Paco, ale strzał Hiszpana został zablokowany przez ofiarną interwencję jednego z obrońców.

Napastnik „Nietoperzy” chwilę później miał kolejną szansę, by wpisać się na listę strzelców. Defensywa Granady znów nie zdążyła zareagować na prostopadłą piłkę, tym razem posłaną z rzutu wolnego, ale na wysokości zdania stanął Andrés Fernandez, który odbił futbolówkę na rzut różny.

Tempo gry w pierwszej połowie nie było powalające, ale Valencia na pięć minut przed zejściem do szatni miała jeszcze jedną szansę, by wyjść na prowadzenie. Okazji nie wykorzystał jednak André Gomes, którego uderzenie głową po wyśmienitym dośrodkowaniu Cancelo, obronił golkiper miejscowych.

Widowisko na Nuevos Cármenes nieco rozruszało się po przerwie. Ponownie, jako pierwsi do głosu doszli piłkarze Granady, tym razem poprzez rzut wolny w 50. minucie, którego blisko wykorzystania był Ruben Rochina, jednak Diego Alves nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później do ataku ruszyła Valencia i od razu udało się jej znaleźć drogę do siatki! Gomes zagrał piłkę do ustawionego na szesnastym metrze Paco, a ten wystawił futbolówkę do wbiegającego Parejo, który płaskim strzałem zdobył bramkę na 1:0!

Momentalnie po stracie gola do ofensywy ruszyli piłkarze Granady, którym udało się niemal całkowicie przejąć inicjatywę i zupełnie zepchnąć Valencię do defensywy. Piłkarze Neville`a zaczynali także mieć kłopoty z wyprowadzeniem piłki niekiedy gubiąc futbolówkę jeszcze na swojej połowie. Bardzo blisko bramki wyrównującej było już w 59. minucie, gdy Barral z trzech metrów trafił w poprzeczkę.

Ataki Andaluzyjczyków głównie opierały się na dośrodkowaniach, które jednak raz zarazem były marnowane. Po tym, jak swoją okazję zaprzepaścił Barral, w ślady kolegi poszedł El Arabi i również Marokańczyk w dobrej sytuacji uderzał głową tuż obok słupka, a kilka chwil później nie dosięgnął posłanej na trzeci metr od bramki futbolówki.

Gary Neville postanowił, że na kilkanaście minut przed końcem spotkania zmieni skrzydłowych. Najpierw Piatti zastąpił Czeryszewa, a następnie Mina zajął miejsce Feghouliego. Później, nieco ponad pięć minut od trenera otrzymał Barragán, który miał wzmocnić defensywę zespołu przed atakami Granady.

Do końca spotkania pozostawało coraz mniej czasu, a na boisku nie zabrakło także spięcia pomiędzy piłkarzami obu drużyn. Cieśninie lepiej wytrzymali goście, którzy w 90. minucie rozstrzygnęli losy spotkania. Succes stracił piłkę pod polem karnym Valencii, po czym ta szybko powędrowała do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Paco. Napastnik chciał przelobować Fernandeza, lecz golkiper odbił futbolówkę, która trafiła pod nogi nadbiegającego Miny, a ten z łatwością wpakował ją do pustej bramki! 2:0!

W doliczonym czasie gospodarze zdołali jeszcze zdobyć bramkę kontaktową, jednakże było to już ostatnie trafienie tego wieczoru. Edgar Mendez wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i uderzeniem głową pokonał Diego Alvesa.

Valencia odniosła drugie ligowe, a trzecie licząc wszystkie rozgrywki, zwycięstwo z rzędu. Patrząc na wcześniejsze czarne serie jest to wynik imponujący, jednak trzeba mieć świadomość, że poprzeczka będzie ustawiana coraz wyżej. Wprawdzie w czwartek Los Ches czeka spotkanie o pietruszkę we Wiedniu, ale potem kolejnymi rywalami będą Athletic, Malaga i Atletico.

La Liga, 25. kolejka: Granada 1:2 (0:0) Valencia

Gole: 0:1 Parejo 55. min, 0:2 Santi Mina 90. min, 1:2 Edgar 90+3 min

Granada: Andrés Fernández, Lombán, Costa, Foulquier, Miguel Lopes, Fran Rico, Rubén Pérez (Isaac Cuenca, m. 68), Rochina, Barral (El Arabi, m. 61), Success, Peñaranda (Edgar, m. 46).

Valencia: Diego Álves, Siqueira (Barragán, m. 84), Santos, Mustafi, Cancelo, Enzo Pérez, André Gomes, Dani Parejo, Cheryshev (Piatti, m. 68), Feghouli (Santi Mina, m. 78), Paco Alcácer.

Kategoria: Mecze | własne skomentuj Skomentuj (12)

KOMENTARZE

1. LimaK21.02.2016; 20:28
Trzecie zwycięstwo z rzędu!

Wynik jest jednak o wiele lepszy niż gra :/

Granada była niestety lepszym zespołem i powinna strzelić przynajmniej 2-3 bramki.
Wchodzili w obronę Valencii jak w masło :/
Na szczęście byli bardzo nieskuteczni i zdołali strzelić tylko jedną bramkę...
2. pedro921.02.2016; 21:03
3 pkt są, ale gra jak do tej pory - nędzna. Mieliśmy kupę szczęścia, że trafiliśmy na najsłabszą drużynę La Liga, która mimo wszystko obnażyła wiele słabości. Nawet ci słabeusze powinny strzelić kilka bramek.
3. vcf.9021.02.2016; 21:13
Zgodzę się że wynik lepszy niż gra!!!
I to chyba jedyny pozytyw z meczu, gdyż gra obrony tragiczna, drugiej linii katastrofalna, cud że potrafiliśmy wbić 2 bramki. Jestem za tym żeby obecny trener dograł do końca sezonu wycisnął co się tylko da i podziękować jemu oraz piłkarzom ze stajni Mendesa.
4. ruben12321.02.2016; 21:48
Wynik cieszy. Gra kiepska jak zwykle.

Najważniejsze że oddalamy się od spadku. Ten sezon jest i tak już stracony.

Teraz wytrzymajmy tylko z tą miernotą do końca sezonu i po sezonie Lim musi się obudzić.

Pellegrini to PRIORYTET - wraz z kilkoma mocnymi transferami.
5. trawiszon8622.02.2016; 10:11
trawiszon86Nie mogę zrozumieć skąd wynika ogólna fascynacja Pellegrinim? Facet nie żyje na ławce trenerskiej tym bardziej nie sądzę, aby mógł zatrząść samą szatnią. Zobaczcie ile kasy wydaje City w każdym okienku transferowym. Wydatki nie idą w parze z wynikami. Owszem City zdobyło mistrzostwo Anglii, ale w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Wydaje mi się, że chodzi raczej o zmianę trenera tylko dla samej zmiany.
6. kOst22.02.2016; 10:20
kOstPellegrini to również wielka niewiadoma, duża nadzieja w tym że będąc sternikiem takich drużyn jak Real czy City będzie miał spore poważanie wśród zawodników i w końcu będą mogli się przy nim czegoś nauczyć. Z drugiej strony kto miałby do nas trafić? Chyba jedynie ten gość z Rayo ale czy on załata naszą dziurę w obronie? Śmiem wątpić a aż tylu "gwiazd" z przodu nie mamy żeby mieć pewność, że zawsze strzelimy tego gola więcej.

Co do meczu, dobrze że Parejo zaczął nabijać cyferki, może jakiś zdesperowany Chińczyk, widząc jego statystyki zdecyduje się wyłożyć za niego jakiś pieniądz, z pozytywów to chyba na tyle, no i Mina strzelił. A forma Fega chyba pokazuje jaki ma stosunek do dalszych negocjacji względem kontraktu...
7. billie22.02.2016; 11:16
billieCo z tego, że wynik lepszy od samej gry? Ja pytam, co z tego? Tak się składa, że oglądałem w sobotę wizytę wspaniałej Barcelony w Las Palmas i śmiało mógłbym napisać w stosunku do nich - wynik lepszy od samej gry. Słuchajcie, przychodzą mecze kiedy opada nam szczęka ale przychodzą też takie kiedy trzeba po prostu przeforsować trzy punkty, wywieźć je z gorącego terenu i zapomnieć o takim spotkaniu jak najszybciej. Teren w Granadzie nie jest specjalnie trudny ale staje się nim w momencie, kiedy drużyna zajmuje ostatnie miejsce w lidze - co zresztą Granada nam we wczorajszym spotkaniu udowodniła.

Parejo zagrał całkiem przyzwoicie a ja starałem się go uważnie obserwować przez całe spotkanie, próbuję go zaakceptować. Najsłabszy na boisku Siqueira - już wiem dlaczego Atletico się go pozbyło - dziwi mnie tylko fakt, że akurat Valencia go przygarnęła. Szrot nadający się co najwyżej do Granady.

Mam nadzieję, że seria zwycięstw będzie trwała w najlepsze. Amunt Valencia!
8. damvcf122.02.2016; 12:50
A ja nie rozumiem jak ktoś może w tym momencie Pellegriniego nie chcieć .... Nie wiem jakiego Ty trenera oczekujesz ?? Mourinho ,Guardiola a może Ancelotti a i tak pewnie byś mówił ,że Mou zostawia burdel po sobie , Guardiola dostaje same gotowce a Ancelotti gra słabo w lidze ... Każdy trener ma coś na sumieniu :) Jeżeli uważasz ,że Pellegrini jest słabym trenerem to co powiedzieć o zarządzie City ,którzy go zatrudnili .. Może i w CIty się nie spełnił do końca ,ale zawsze w 3 byli i dość przyjemnie patrzy się na ich grę .. Warto dodać ,że bardzo dobrze zna rynek hiszpański i miał spore sukcesy ze średniakami typu Villareal czy Malaga . Nam potrzeba trenera z którym regularnie będziemy meldować się w 4 i będziemy co roku grali w LM . Nic na ten moment więcej mi nie potrzeba ,a Pellegrini raczej to gwarantuje :)
9. los ches22.02.2016; 18:10
los chesLimaK
A Valencia mogła strzelić cztery! I co?
10. LimaK22.02.2016; 20:46
@ los ches

Kiedy? Chyba inne mecze oglądaliśmy...
11. LimaK22.02.2016; 20:54
Owszem , Valencia miała jeszcze kilka szans na strzelenie bramki ale nie były one tak dogodne jak te Granady (zwłaszcza gdy napastnik mając przed sobą pustą bramkę trafił bodajże z 3-4 metrów w poprzeczkę).

Najważniejsze, że Valencia zgarnęła te 3 punkty i widmo spadku nie zagląda jej już w oczy.

Sezon może uratować już chyba tylko zwycięstwo w LE ale z taką grą ciężko myśleć o triumfie w tych rozgrywkach.
12. tonio2202.03.2016; 20:44
::