sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Salva:"Czasem trzeba zrobić krok w tył"

Mateusz Lichwa, 12.04.2015; 13:14

Wywiad z zawodnikiem rezerw

Salva Ruiz jest jednym z najbardziej obiecujących piłkarzy Valencii Mestalla. Reprezentował Hiszpanię w wielu reprezentacjach młodzieżowych, a w lecie 2013 roku udał się na wypożyczenie do Tenerife. Lewemu defensorowi nie powiodło się jednak na Kanarach i w styczniu wrócił do Mestallety, gdzie do dzisiaj jest jednym z liderów. Od lutego bieżącego roku Salva trenuje z pierwszym zespołem.

Jak oceniasz sezon 2014/15 pod względem swoich występów i co sądzisz o dotychczasowej postawie Twojego zespołu?

Początek kampanii miałem niezbyt udany. Straciłem pierwszy mecz ligowy ze względu na kartki otrzymane w zeszłym sezonie. Nie pomogła mi także letnia operacja, przez którą dość wolno łapałem rytm meczowy. Teraz, na szczęście, już wszystko jest w porządku. Co do Mestallety, to mam podobne odczucia. W trakcie sezonu powoli łapaliśmy pewność siebie i gra coraz bardziej się zazębiała. Zostało nam siedem meczy ligowych i chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie.

W zeszłym sezonie byłeś na niezbyt udanym wypożyczeniu w Tenefire i w obecnej kampanii nadszedł czas, by Salva Ruiz zrobił krok naprzód i stał się wyróżniającym zawodnikiem Segunda B.

Tak, to już mój czwarty sezon w Segunda B, nie licząc pierwszej połowy zeszłej kampanii. Zdawałam sobie sprawę, że będzie to dla mnie decydujący rok, gdyż kończą się możliwości.

Od lutego trenujesz z pierwszym zespołem…

Dla mnie jest to nagroda. To pokazuje, że klub na mnie liczy, jak i na całą canterę.

Celem na przyszły rok jest wzmocnienie swojej pozycji w pierwszym zespole?

Myślę, że tak. Będę usiłował przekonać do siebie trenera, by stać się pełnoprawnym członkiem ekipy Nuno. Muszę pokazać, że jestem gotowy do gry na poziomie Primera Division.

Zadebiutowałeś już w pierwszej drużynie…

Tak, było to w meczu Copa del Rey z Llagosterą dwa lata temu. Było to wspaniałe doświadczenie, którego niestety nie mogłem powtórzyć. Teraz czuję, że kolejny mecz w pierwszej drużynie jest blisko. Zostałem powołany na mecz z Cordobą i to dodaje mi siły w codziennej pracy.

Jaka jest Twoja sytuacja kontraktowa?

Mam jeszcze dwa lata kontraktu, chcę tu zostać.

Co myślisz o Nuno?

Jest to trener, który ma bardzo bliskie kontakty z zawodnikami i nigdy nie owija w bawełnę. Kiedy trzeba być poważnym, jest poważny, a kiedy można pożartować, zachowuje się w luźny sposób. Bardzo chcę dać Valencii to, na co ten klub zasługuje.

Który piłkarz z pierwszego zespołu zaskoczył Cię najbardziej?

Andre Gomes. Ma olbrzymią jakość i jest bardzo młody. Zaskoczyło mnie także to, że potrafi posługiwać się zarówno prawa, jak i lewą nogą na niezwykle wysokim poziomie.

Jak oceniłbyś swoją przygodę w Tenerife?

Momentami było ciężko, głownie ze względu na brak minut na boisku i oddalenie od domu. Nauczyłem się jednak wiele, poprawiając przede wszystkim słabe aspekty swojej gry. Sądzę, że poczyniłem postęp w grze obronnej i intensywności gry. Obecność moich rodziców na Teneryfie bardzo mi pomogła, jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na przedwczesny powrót.

Dla rozwoju jako piłkarza takie sytuacje, mimo że nie należą do przyjemnych, mogą przyczynić się do znacznego progresu.

Czasami trzeba zrobić krok w tył, by następnie poczynić dwa do przodu. Niekorzystny rozwój wypadków sprawia, że stajesz się silniejszy.

Curro Torres także swego czasu został wypożyczony do Tenerife. Rozmawiałeś z nim może na ten temat?

Ktoś kiedyś zwrócił na to uwagę, ale nie dyskutowałem o tym z trenerem.

Zeszłego lata do Valencii przybył wypożyczony z Tenerife Alberto Jimenez. Podejrzewam, że początkowo potrzebował Twojego wsparcia.

Tak, zanim dołączył do zespołu, wypytywał mnie o różne rzeczy związane z klubem. Przychodząc do Valencii miał ten komfort, że nie wszedł w środowisko całkowicie nieznanych mu ludzi, co zawsze jest bardzo trudne, szczególnie będąc z dala od domu.

Zarówno Ty, jak i Gaya jesteście przedstawicielami rocznika 1995. Jak dwóch tak uzdolnionych lewych obrońców dzieliło się rolami podczas gry w juniorskich drużynach Valencii?

W kategorii U-15 Gaya po raz pierwszy został ustawiony na lewej obronie. Od tego czasu, jeśli on grał na skrzydle, ja zajmowałem lewą stronę defensywy. Kiedy natomiast występował na swojej „nowej” pozycji, ja pełniłem obowiązki stopera. Sądzę, że bardzo dobrze się uzupełniamy i stanowimy solidny duet na boisku.

Występowałeś w reprezentacji Hiszpanii U-20.

Było to jakiś czas temu, ponieważ nie otrzymywałem wystarczającej ilości minut w Tenerife. Poprzedni rok mi nie wyszedł i od tego czasu nie otrzymuję powołań, jednak udało mi się wygrać Mistrzostwa Europy U-19 i rok później zostałem powołany do reprezentacji U-20. Taka nominacja to nagroda, jednak najważniejsza jest dla mnie codzienna praca w Valencii.

Celem Mestallety na ten sezon było spokojne utrzymanie i jak na razie udaje się to osiągnąć.

Jesteśmy bardzo młodą drużyną, wliczając mnie, mimo doświadczenia, jakie posiadam. Wielu piłkarzu dołączyło do nas z ekipy U-19. Zdawaliśmy sobie sprawę, że może to być trudny sezon. Jesteśmy w bezpiecznym położeniu, ale nie możemy się rozluźniać. Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, a potem walczyć o jak najlepsze miejsce w lidze.

Wspomagałeś swoim kolegom z drużyn młodzieżowych, takim jak Tropi, Tendillo, Cano czy Nacho Gil w przystosowaniu się do warunków Segunda B?

Tak, razem z kapitanami, czyli Jaume i Sergio Ayalą. Pokazaliśmy im drogę, którą powinni zmierzać. Wszyscy zaadaptowali się świetnie i pokazują, na co ich stać.

O Mestllecie mówi się, jako o zespole o sporej jakości, jednak co tydzień musicie to udowadniać, gdyż Segunda B nie jest łatwą ligą.

Tak, nasza drużyna ma wielu dobrych zawodników, jednak jeśli nie jesteśmy zjednoczeni, każdy może z nami wygrać. W Segunda B tylko będąc zespołem można oczekiwać jakichkolwiek zdobyczy punktowych.

Mówi się wśród piłkarzy Mestallety, że obecnie szanse na grę w pierwszym zespole są większe?

Tak, rozmawiamy o tym. Wszyscy ze szkółki Valencii widzą, że teraz są na to większe szanse niż kilka lat temu. Wcześniej wydawało się, że dystans pomiędzy pierwszym zespołem a Mestalletą jest większy.

Co sądzisz o Curro Torresie?

Ma jasne spojrzenie na futbol i wie, czego chce. Bardzo poważnie do swojej pracy wkładając w nią tyle poświęcenia, ile za czasów swojej piłkarskiej przygody.

Szkoda porażki 0-1 z Herculesem Alicante na Mestalla.

To był jeden z naszych najgorszych meczów w ostatnim czasie. Być może gra na Mestalla nas przytłoczyła. Byliśmy bardzo nieprecyzyjni. Hercules nie był znacznie lepszy, ale my całkowicie zawiedliśmy.

Jak się czułeś grając na Mestalla?

To przywilej, którego wielu ludzi chciałoby dostąpić. Ja marzyłem o tym od małego.

Chcesz coś jeszcze dodać?

Chciałbym prosić kibiców, by przychodzili wspierać nas tak samo, jak to robią w przypadku pierwszej drużyny. Ich wsparcie będzie nam bardzo potrzebne w ostatnich ligowych meczach tego sezonu.

Kategoria: Wywiady | diariodemestalla.com skomentuj Skomentuj (0)

KOMENTARZE

Nie ma żadnych komentarzy.