„Przyszedłem wygrywać z Valencią tytuły”
25.03.2015; 20:20
Álvaro Negredo dla Sky Sports
W czasie krótkiej wypowiedzi, udzielonej angielskiemu Sky Sports, Negredo przyznał, że bezpośrednim celem Valencii jest powrót do Ligi Mistrzów, a on sam przybył na Mestalla z zamiarem wygrania z obecną drużyną wielu tytułów.
„Zdobywanie tytułów sprawia, że czujesz się szczęśliwy. Doświadczyłem tego w Manchesterze, skąd przywiozłem dwa z nich” — powiedział na wstępie Negredo, dając do zrozumienia, że dużo się nauczył podczas pobytu w Anglii i pragnie to wykorzystać w Valencii. „Teraz myślę o radości ze zdobywania tytułów z Valencią. Kariera piłkarza jest krótka, a tytuły są czymś na co ciężko pracujemy”.
Negredo od momentu przybycia z Manchesteru City strzelił cztery gole, co delikatnie mówiąc nie jestem wynikiem imponującym. „Przyszedłem do Valencii z pragnieniem, by zacząć nowy rozdział w moim życiu. Długoterminowy projekt Valencii był ekscytujący, oparty na młodych zawodnikach. Z prezydentem, posiadającym odpowiednie nastawienie do projektu, który wymagał dużego wkładu finansowego i reorganizacji klubu” — mówił.
Napastnik wyraził nadzieję, że Valencia powróci do europejskich pucharów po rocznej absencji, ubolewając jednocześnie nad odpadnięciem z Pucharu Króla we wczesnej fazie turnieju. Zdaniem Hiszpana oczekiwany powrót do Ligi Mistrzów drużyna będzie zawdzięczać jednej osobie — Nuno Espirito Santo, dzięki któremu zespół stale się rozwija i rośnie w siłę.
„To wymagający trener, który prostymi metodami sprawia, że stale idziemy do przodu. Cechuje go intensywność pracy. Zależy mu, by wszyscy byli częścią tego wspaniałego projektu, angażując się w niego każdej minuty”. Na koniec napastnik odniósł się do osoby Paco Alcácera. Podkreślając zalety swojego partnera z ataku stwierdził, że bez problemu mogą grać razem.
„Alcácer jest typem urodzonego goleadora, robi to z naturalną łatwością. Jest bardzo młody ale wystarczająco doświadczony, co pokazał zdobywając tak wiele goli. Potrafi znakomicie się ustawić na linii podania, dostawiając nogę w odpowiednim miejscu i czasie” — komplementował młodszego kolegę.
KOMENTARZE
Biorąc pod uwagę walkę Negredo w środku pola (!) i kreowanie sytuacji kolegom stwierdzam, że to jedna z większych głupot jaka w ostatnim czasie opanowała VCF.pl, trzeba być bardzo ograniczonym żeby nie dostrzegać jego pracy tylko dlatego, że zdarzył mu się jeden kiepski mecz. Robi się chora sytuacja na naszej stronie, powoli się czuję jak w gimbobusie znanym ze stron Realu czy Barcelony. Trochę się tego obawiałem, gdy przychodził Lim.
Ja jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonuje Negredo, każdy inny napastnik by zginął przy tak opłakanej współpracy środka pomocy ze snajperami - szczęśliwie Negredo haruje na bramki Parejo i chociaż po ladze obrony może pokazać swoją grę w powietrzu, dobre i to. Do emerytury mu daleko jak sądzę. ;)
Zabawne, bo przed kontuzją właśnie Paco był tu wieszany na suchej gałęzi za to, że gra jakby chciał a nie mógł - od zera do bohatera w kilka chwil. I na odwrót. ;) Co kolejkę/dwie znajduje się tutaj loża ekspertów, chyba poza Alvesem i Otamendim już każdy zbierał mocno niepochlebne komentarze od przyszłych menadżerów wielkich klubów z VCF.pl (m.in. słynne "gość x to trup") :D. Pewnie dlatego jesteśmy tak nisko w lidze, bo co mecz 3-4 grajków zawala nam spotkanie - mało tego, gramy co tydzień w 9 typa, bo przecież napad nie istnieje. To wiele wyjaśnia! :)
8. SteveStiffler:
Ciebie mierny napinaczu pominę, ale jak przestaniesz patrzeć na piłkę nożną przez pryzmat pozycji - daj znać, podyskutujemy. Podpowiem tylko, że żeby taki Parejo - który powinien się wziąć za prawdziwe kreowanie gry zamiast asekuracyjnych zagrań do skrzydłowych - mógł sobie nastukać +10 bramek w sezonie (a na pewno tyle strzeli), ktoś musi zająć się tym, żeby wyłożyć mu piłę jak na tacy. Siłą rzeczy w środku pola walczy ktoś inny i tu znów podpowiedź - tak, Negredo jest tym, który z graczy ofensywnych wkłada zdecydowanie najwięcej zaangażowania i jakości. Jak będziesz znowu podsumowywać statystyki nie zapomnij o podliczeniu tych 3 czy 4 asyst naszych 5 środkowych pomocników w 28. spotkaniach ligowych, w tym bodaj żadnej (!) do Paco lub Negredo. Obudź się, Panie Znaffco. Cóż za ignorancja, gratuluję i bez odbioru.
Tak, jak powiedziałem wcześniej - Negredo i Paco dla mnie wykonują kawał świetnej roboty, szkoda tylko, że tak rzadko mamy okazję widzieć szybką grę kombinacyjną, a przecież Parejo i Andre potrafią podać. Czemu tego nie robią? Paco i Negredo są stworzeni do takiej gry, tymczasem Paco z powodu braku podań biega wściekły za podającymi do siebie obrońcami rywali, a Negredo zgarnia piłki po ladze obrony, bo to jedyna okazja do powąchania piłki. Szczęśliwie chociaż skrzydła współpracują z napadem tak, jak powinny. :) Jedynym mankamentem jest brak błysku na linii środek pomocy-napad, ale i tak nie zamierzam narzekać, bo liczba bramek strzelonych i stosunek strzelone-stracone się zgadza, a już to, kto ma ile trafień nie powinno być przekładane nad dobro zespołu.
Bez spiny ludzie, bo w złym kierunku idzie to pretensjonalne podejście do piłkarzy na zasadzie szukania kozłów ofiarnych tam, gdzie wszystko działa wybornie.
Również uważam że napastników nie powinno się rozliczać ze strzelonych bramek. Ale pracy, a już asyst, którymi bronisz bestie było co kot napłakał. Nie zamierzam go ukamieniować a nawet skreślać, życzę mu najlepiej. Też cieszę się z całokształtu ale postawa Negredo jest dla mnie rozczarowaniem i tyle.
1. Dlaczego od razu się oburzasz? Jak Ty wyzywasz od ograniczonych to wszystko jest w jak najlepszym porządku ale jeśli ktoś dotknie Ciebie to płaczesz najgłośniej - żenujące zachowanie.
2. Parejo strzela też z karnych i wolnych łbie więc nie sądzę żeby jakiś szczególny udział miał wtedy Negredo.
3. Pryzmat pozycji, koleżko o czym Ty pieprzysz, co to za farmazony? Pozycje po to są, że grający na nich zawodnicy za coś odpowiadają, mają jakieś zadania wiodące. Wydaje mi się, że napastnicy zawsze odpowiadali za zdobywanie bramek.
4. Żigić też walczył i strącał piły głową, jakoś jest chyba naszym najbardziej przepłaconym napastnikiem. Zderz się ze ścianą człeniu może zmądrzejesz ;)
Stoisz teraz uśmiechnięty i ładujesz sobie kolejne kule we własną stopę: mówisz, że Parejo strzela też wolne i karne, ale co to ma do rzeczy? Powiedziałem tylko, że Negredo robi robotę, otwiera przestrzeń Parejo i pozwala mu wychodzić sam na sam (najłatwiejsze bramy strzela właśnie Dani, bo ma wszystko wyłożone jak na tacy, BTW te wolne i karne też ktoś wywalcza, Panie Stiffler). Skoro mowa o pozycjach i o tym, że za coś odpowiadają, dlaczego nie jedziesz w Parejo, który ma 2 asysty w tym sezonie, w tym 1 z rzutu rożnego? Jesteś skrajnym hipokrytą i gasisz się własnymi argumentami; idąc Twoim tokiem myślenia Parejo powinien tworzyć okazje Negredo, a nie na odwrót, wtedy wszystko na papierze by się zgadzało - przynajmniej patrząc przez pryzmat niedzielnego Janusza, który naprawdę myśli, że w dzisiejszym futbolu gra się tam, gdzie się jest na papierze, a szczytem taktyki jest gra na Wawrzyniaka, bo jest cienki. Porównanie rozrzucającego piłkę w środkowej części boiska Negredo, (który nie rozegrał jeszcze nawet pół sezonu w Valencii swoją drogą), który często przejmuję rolę Parejo i zaczyna akcję na połowie rywala do dwumetrowego Zigicia, pod którego zespół grał w niezwykle zaawansowanej taktyce "na wrzutę ze skrzydła"? Ostro, dobrze masz. Poza tym ostatnim spotkaniem (gdzie sporo marnował sytuacji na głowę i strzelił - na swoje nieszczęście - tylko ze spalonego, gdzie w końcu dostał normalną piłkę na nogę), Negredo jak sam sobie nie wywalczy posiadania to piłki nie dostanie - może ze skrzydła ale na pewno nie środkiem, z Paco jest ta sama sytuacja i nikt mi nie powie, że są bez formy, bo jak już mają piłkę przy nodze to wiedzą, co mają z nią zrobić, stąd we dwóch mają dwa razy tyle asyst co nasza magiczna piątka ze środka pola. Sam chciałeś statystyk wg. pozycji, no to masz. ;) Będziesz uparcie kontynuował głoszenie swoich teorii czy się wycofasz, bo z każdym zdaniem kręcisz sam na siebie bata? To już Twoja sprawa, masz swoje wizje i na pewno pod Twoją wodzą grałby napastnik, który mając środkowych pomocników zupełnie wyłączających go z gry i tak by strzelał i wreszcie przestał się wygłupiać, latając gdzieś w środku boiska (bo po co? Parejo nie musi, to w sumie nikt może tego nie robić, walka w środku pola jest bez znaczenia, bo liczy się to, żeby stać tam, gdzie nas nanieśli na grafice przedmeczowej). Ja, cebulak, będę tymczasem propsował zespół jako całość i doceniał rolę każdego z graczy w tej układance, ciesząc się z tego, że tracimy 4 punkty do Realu w sytuacji, gdzie... gramy co mecz w dziesiątkę lub dziewiątkę! Jesteśmy genialni. Jeszcze Fłego bym zdjął, bo ani to bramek nie ma ani asyst. ;(
PS: Z tym "łbem" zbastuj koleżkowcu, ogarnij czym jest netykieta i wróć dyskutować na poziomie, tymczasem żegnam i - już teraz na pewno - bez odbioru. :)
« Wsteczskomentuj