sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Gdzie redakcja nie może... (3)

Patryk Kowalski | Dominik Piechota, 29.01.2015; 19:14

...czyli Kowalski: mówi jak jest!

Kolejna porcja relacji prosto z Walencji. Nasz dobry kolega i współpracownik, Patryk Kowalski, mieszkający na co dzień w stolicy Lewantu, miał przyjemność uczestniczyć w kilku wydarzeniach ostatniego weekendu, na czele z niedzielnym spotkaniem z Sevillą na Estadio Mestalla. Zapraszamy do lektury.

Czwartek — wizyta w Megastore

W zeszły czwartek oczekiwałem przyjazdu moich redakcyjnych kolegów, Dominika Piechoty (dziennikarz Olé Magazyn oraz Przeglądu Sportowego) i Michała Majera. Kiedy w końcu dotarli do Walencji, w ten sam dzień wybraliśmy się na spotkanie z piłkarzami VCF — Nicolasem Otamendim oraz Rodrigo de Paulem, którzy w Megastore (nowo otwarty sklep klubu znajdujący się w centrum miasta — przyp. aut.) spotykali się z kibicami. Czekaliśmy w kolejce niespełna 2 godziny, ale w końcu udało nam się trafić do „Nietoperzy”. Było warto! Dostaliśmy dokładnie to czego chcieliśmy, czyli autografy Argentyńczyków oraz wspólne zdjęcie.

Czwartek — trening i niespodzianka

Następnego dnia, w piątek od samego rana czekaliśmy na Estadio Mestalla, by spotkać zawodników i zamienić z nimi kilka słów. Jednak przed tym oczekiwaniem poszliśmy wspólnie do baru, żeby coś przekąsić. Do tego samego baru wszedł Diego Alves, z którym ucięliśmy sobie małą pogawędkę i później zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie.

Niestety — nie udało się nam dostać na trening, jednakże czterogodzinne oczekiwanie opłaciło się. Spotkaliśmy szefa mediów — Alexa Navarro, który potwierdził, że przeczytał naszego maila i że będziemy mieli krótki moment na rozmowę z jednym z zawodników z pierwszego składu. W oczekiwaniu na obiecaną rozmowę udało nam się spotkać chyba wszystkich zawodników klubu, jak i działaczy, skład techniczny czy nawet Amadeo Salvo.

Niespodziewanie Alex przysłał nam do rozmowy... Diego Alvesa, który od razu rozpoznał nas z wcześniejszego, porannego spotkania. Dał się namówić na nakręcenie krótkiego filmiku, w którym poleca czytanie magazynu Olé oraz pozdrawia wszystkich fanów z Polski (wkrótce udostępnimy przetłumaczony materiał). W ramach podziękowania muszę mu przekazać jakiś dobry produkt lub może pamiątkę związaną z Polską. Podziękowaliśmy wszystkim bardzo serdecznie i następnie wybraliśmy się na popołudniowe zwiedzanie miasta gdzie zobaczyliśmy Ciudad de las Artes y Las Ciencias, tor F1 „Valencia Street Circuit”, port oraz plażę.

Niedziela — relacja z meczu

Długo wyczekiwana niedziela! Przybyliśmy o godzinie 19:00 na Estadio Mestalla, gdzie kibice zniecierpliwieni oczekiwali na bohaterów tego dnia, czyli piłkarzy Valencii. Gdy dotarł autobus, kibice wymachiwali białymi chorągiewkami z herbem klubu i odpalili racę; orkiestra przygrywała hymn klubu w trakcie wyjścia piłkarzy z autobusu a my byliśmy pod ogromnym wrażeniem wszystkiego co tam się działo. Zdecydowanie najlepsza odprawa jaką kiedykolwiek widziałem na miejscu.

Zasiedliśmy z Dominikiem w kabinie komentatorskiej, w której czekaliśmy na wielki mecz i dobre show. Siedzieliśmy w bardzo dogodnym towarzystwie, między innymi obok Michaela Robinsona i Carlosa Martíneza z hiszpańskiego Canal+. Gdy nadeszła pora prawdy, kibice wstali, dumnie oklaskując swoich idolów.

Mecz był bardzo wyrównany. W 17 minucie sędzia Jaime Latre podyktował pierwszy rzut karny dla zespołu lokalnego wykorzystany przez kapitana Daniego Parejo; sędzia pochodzący z Aragón był ważną postacią tego spotkania, ponieważ podyktował trzy rzuty karne. Po 15 minutach było już 2-0: po kontrataku zespołu znad Turii piłkę zagrywał Enzo Pérez do wychodzącego sam na sam Parejo, a ten wykorzystał tę sytuację i zdobył swoją drugą bramkę, stając się najlepszym strzelcem Los Ches tego sezonu.

Parę minut później Dani faulował w polu karnym i sędzia wskazał na 11. metr. Parejo miał już na koncie jeden żółty kartonik i sędzia mógł go nawet odesłać do szatni, pokazując mu drugą kartkę, ale na szczęście dla nas do tego nie doszło. W 36. minucie Bacca zdobył kontaktową bramkę na 2-1 i Sevilla powróciła do walki. Niespełna 5 minut później sędzia wskazał powtórnie na pole umieszczone 11 metrów od bramki. Do piłki ponownie podszedł Carlos Bacca, jednak tym razem górą był Diego Alves; bohater naszego całego weekendu.

Post użytkownika VCF.PL.

I tak zakończyła się pierwsza połowa, pełna emocji i walki na którą czekaliśmy. Druga połowa zaczęła się równie ciekawie, ponieważ już po 10 minutach Javi Fuego zdobył bramkę na 3-1 dla VCF. Było bardzo gorąco, aż do zakończenia meczu, jednak wynik ten nie uległ zmianie. Na 10 minut przed końcem Krychowiak odniósł kontuzję po wejściu Gayi, jednak zdołał dokończył mecz. Polski piłkarz występujący w klubie z Andaluzji wracał do autokaru o kulach; przeprowadziliśmy z Nim krótką rozmowę, jednak przeprosił nas, ponieważ ból był zbyt dokuczliwy i zauważyliśmy grymas na jego twarzy. Jak sam powiedział: „Następnym razem Panowie!” i wrócił do swoich kolegów z drużyny. To był niezapomniany wieczór i na pewno każdy Valencianista zapamięta go jeszcze na długo.

Zdjęcie kibiców po meczu w dzienniku Superdeporte, Nasi wysłannicy z prawej strony.

Kategoria: Felietony | własne skomentuj Skomentuj (1)

KOMENTARZE

1. lisovski29.01.2015; 22:10
lisovskiZazdroszczę! Sam powoli pracuję na wyprawę do mojej mekki piłki nożnej.