Nuno: „João nie zagra już meczu w Valencii”
03.12.2014; 13:55
Nieciekawa sytuacja obrońcy
Na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Rayo Vallecano Nuno Espirito Santo zapewnił, że João Pereira nie zagra już więcej meczu w barwach Valencii. Trener zapowiedział również kilka zmian w pierwszej jedenastce.
„Moja decyzja jest wciąż taka sama: João nie zagra już meczu w Valencii, prawdopodobnie nigdy więcej. Mamy dwóch lepszych prawych obrońców, Barragana i Cancelo, a João może zimą opuścić klub” — poinformował dziennikarzy trener Valencii. Sytuacja Portugalczyka w klubie jest podobna już od lipca. Po powrocie z nieudanych Mistrzostw Świata João rozegrał tylko kilka spotkań kontrolnych w presezonie, a następnie zasiadł na ławce kosztem Antonio Barragana. Jeden z dwójki Barragan-Pereira miał opuścić klub jeszcze w sierpniu, by zrobić miejsce dla João Cancelo, jednak ostatecznie cała trójka zakończyła okienko transferowe jako piłkarze Valencii. Najgorzej wyszedł na tym Pereira, który nie tylko nie rozegrał jeszcze ani minuty w obecnym sezonie, ale ani razu nie otrzymał nawet powołania od Nuno.
Jednocześnie trener zapewnił, że sytuacja Zuculiniego różni się od Pereiry i Argentyńczyk otrzyma swoją szansę. Na mecz z Rayo Vallecano Nuno planuje wprowadzić pewne zmiany w zespole, począwszy od obsady bramki:
„Puchar Króla pozwala na dokonanie kilku rotacji w składzie i danie szansy piłkarzom, którzy w trakcie sezonu mieli mniej okazji na grę. Decyzja nie jest zależna od tego co zrobi Paco Jemez (trener Rayo — przyp. red.): wystawię taki skład, jaki uznam za najlepszy”.
Wg dziennikarzy w pierwszym składzie możemy się spodziewać takich piłkarzy jak Zuculini, Yoel, Cancelo, Vezo czy też Orban.
Teoretycznie Valencia ma dość prostą drogę do finału Copa del Rey, jednak sam Nuno nie popadł jeszcze w euforię. „To ważny dla nas turniej i niezależnie od rywali, zawsze będziemy starali się zajść dalej. Mamy ambicje, by zwyciężyć następny mecz, a następnie wrócić do domów i przygotować się dobrze do kolejnej potyczki. Rayo to ciężki zespół, ale naszym celem jest zajście do kolejnej rundy” — zapewnił Nuno, który stronił jednak od stawiania sobie dalszych celów. „Naszym głównym celem na ten sezon jest Liga Mistrzów” — dodał.
„Nasza drużyna jest silna i jesteśmy gotowi by grać dwa mecze w ciągu tygodnia. Jesteśmy świadomi tego co zrobiliśmy w dwóch ostatnich meczach, ale nie jesteśmy dumni z rezultatów jakie osiągnęliśmy. Jeśli jednak będziemy nadal ciężko pracować i grać tak jak graliśmy przeciwko Barcelonie, to możemy stać się jeszcze silniejszą drużyną”.
Na koniec Nuno został zapytany o Petera Lima, który został nowym właścicielem klubu. „Nasza idea pozostaje bez zmian: przychodzimy, ciężko pracujemy i przygotowujemy drużynę do wygrywania. Zawsze powtarzałem, że proces sprzedaży wkrótce się zakończy i teraz wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Rozpoczyna się nowa era, w której Valencia będzie jeszcze lepsza” — zakończył.
KOMENTARZE
Joao musiał czymś mocno podpaść, a jeśli tak, to niech to trener głośno powie. Pierwszy duży minus dla Mistera.
W moich oczach wiele traci tak pogrywając z Pereirą.
"Barragan i Cancelo są lepszymi obrońcami, niż Pereira".
Nie są - i myślę, że Nuno o tym wie - a osobiste antypatie trenera nie powinny nigdy wychodzić poza szatnię.
W całej tej aferce należy podkreślić profesjonalizm Pereiry. Wielki szacun dla Niego.
Dobrze, że trener jasno mówi o tym, że Joao już nie zagra w barwach VCF, co było i tak oczywiste - widocznie czymś sobie zagrabił, akurat mnie to nie interesuje i nie chcę wiedzieć, co zrobił. To, że jest lepszy od Barragana i Cancelo to chyba żarty, jak lubię Joao tak najlepsze czasy ma za sobą, niewiele wnosi do ofensywy i NIC do defensywy, do tego jest zwyczajnie głupi i często prowokuje rywali. Barragan gra bardzo dobrze w defensywie i serio nie potrzebujemy, by np. młody Cancelo siedział na trybunach kosztem kolesia, który - mogę się założyć - psuje atmosferę w zespole swoją niewyparzoną gębą. Nie lubię takich cwaniaków i cieszę się, że zimą (mam nadzieję) odejdzie. Nie widzę tu nic nieprofesjonalnego ze strony Nuno, bo rozwiązał to bardzo dobrze - przedstawił swoje stanowisko, równocześnie nie wyciągając brudów. Duży szacunek za to, bo akurat u mnie tym zaplusował.
Ci, którzy chcą Pizziego chyba upadli na głowę, za jego kadencji byliśmy frajerami i to, że Pizzi wygrał z FCB, a Nuno przegrał nie jest w stanie zepsuć mi opinii o nim, bo w końcu ekipa Los Ches trzyma się kupy i jestem pełen podziwu, że już na ten moment zespół gra tak znakomicie. Niestety niektórym fanom Valencii uderzyła sodówa i obserwuję to już od jakiegoś czasu. Ci sami eksperci będą już niedługo wychwalać Nuno pod niebiosa i chyba to jest najzabawniejsze. Trochę zaufania do trenera, serio.
« Wsteczskomentuj