Marca: "Quique był dobrym trenerem"
29.10.2007; 12:58
Dziennikarze "Marki' poddali wnikliwej analizie okres sprawowania trenerskiej władzy przez Quique Floresa na Estadio Mestalla. Puentą publicystycznego artykułu są cztery tytułowe słowa.
Quique Sanchez Flores miał reaktywować potęgę Valencii z czasu prosperity Beniteza, ale celu nie osiągnął. Nigdy nie stracił jednak kontaktu z czołówką, dwa razy awansując z drużyną do elitarnych rozgrywek Champions League. W pierwszym sezonie natrafił na kosmiczą formę Barcelony, przeżywającą jeden z najpiękniejszych okresów w historii klubu. W drugim zmierzył się z o wiele bardziej wymagającym rywalem - plagą kontuzji, która zdziesiątkowała mu drużynę.
Quique to konfliktowy trener. Gdy dyrektorem sportowym Valencii był Amadeo Carboni, hiszpańskie media rozpisywały się o kulisach animozji między nimi. Ostatecznie wygrał Hiszpan, choć było to pyrrusowe zwycięstwo. Tylko z Canizaresem był spoufalony. Zreszta drużyny juz mu nie ufała.
Wyniki osiągane przez jedenastkę Floresa nie są złe. Gorzej ze stylem, który przyprawia o ból zębów. Nagłośniona porażka z Norwegii była pierwszym gwoździem do trumny. Kilka dni później ostani wbił Luis Fabiano z FC Sevilli. Wskutek porazki na Sanchez Pizjuan Quique jest już historią Valencii.
Quique Sanchez Flores miał reaktywować potęgę Valencii z czasu prosperity Beniteza, ale celu nie osiągnął. Nigdy nie stracił jednak kontaktu z czołówką, dwa razy awansując z drużyną do elitarnych rozgrywek Champions League. W pierwszym sezonie natrafił na kosmiczą formę Barcelony, przeżywającą jeden z najpiękniejszych okresów w historii klubu. W drugim zmierzył się z o wiele bardziej wymagającym rywalem - plagą kontuzji, która zdziesiątkowała mu drużynę.
Quique to konfliktowy trener. Gdy dyrektorem sportowym Valencii był Amadeo Carboni, hiszpańskie media rozpisywały się o kulisach animozji między nimi. Ostatecznie wygrał Hiszpan, choć było to pyrrusowe zwycięstwo. Tylko z Canizaresem był spoufalony. Zreszta drużyny juz mu nie ufała.
Wyniki osiągane przez jedenastkę Floresa nie są złe. Gorzej ze stylem, który przyprawia o ból zębów. Nagłośniona porażka z Norwegii była pierwszym gwoździem do trumny. Kilka dni później ostani wbił Luis Fabiano z FC Sevilli. Wskutek porazki na Sanchez Pizjuan Quique jest już historią Valencii.
KOMENTARZE
Amunt Quique !
Gracias Quique !
u siebie wygramy z rosenborgiem i schalke a na wyjezdzie mozemy punkt ugrac
« Wsteczskomentuj