sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

reAMUNTada okiem kibica

Patryk Gołąb | Redakcja, 14.04.2014; 23:20

Relacja z ćwierćfinału Ligi Europy

Patryk Gołąb, jeden z użytkowników naszego serwisu, miał szczęście zasiąść na trybunach Estadio Mestalla w noc, której żaden kibic Valencii długo nie zapomni, czyli noc podczas której dokonała się historyczna remontada z FC Basel. Poniżej krótka relacja z wycieczki do stolicy Lewantu.

Swoją przygodę rozpocząłem od wizyty w Puzol, miasteczku położonym ok. 10 kilometrów od Walencji, gdzie dotarłem samochodem ciężarowym, korzystając z łaskawości kierowcy, który nie widział problemu w podrzuceniu mnie na miejsce.

W Puzol zameldowałem się w środę w południe. Początkowo nie miałem jak dostać się do Walencji, jednak w czwartek ok. godziny 15:00 udało mi się odpalić skuter, a chwilę później wyruszyłem na wymarzony mecz do stolicy Lewantu.

Na miejscu kupiłem bilet za 20 euro. Początkowo chciałem udać się na trybunę Curva Nord, niestety bilety były już wyprzedane.

Wchodząc na stadion byłem niesamowicie podekscytowany, bo — choć miałem w planach udać się na mecz — powątpiewałem, czy mi się to uda.

Wchodząc na stadion widziałem na twarzach kibiców brak wiary. Nic dziwnego; w końcu 3:0 z wyjazdowego meczu ciężko jest odrobić. Stadion był taki jak sobie go wyobrażałem: ogromny i lśniący. Po dostaniu się na trybunę odebrało mi mowę, bo nadal nie wierzyłem, że tu jestem.

Mecz rozpoczął się minutą ciszy, a przez następnie 30 minut trwało walenie głową w szwajcarski mur. Czas leciał jednak szybko, gdyż nie mogłem wyjść z zachwytu W 38 minucie przyjęcie Paco na klatkę piersiową i piękna bramka! Kibice się cieszą, jednak nie jest to jeszcze ten moment.

Dopiero po bramce Vargasa zaczął się szał, prawdziwy szał, a nadzieja wstąpiła w kibiców Valencii.

Po przerwie widać było wielką wiarę wśród kibiców jak również wśród zawodników, którzy parli na biedny Basel niczym Persja na biednych Spartan. Do samego końca było to prawdziwe miażdżenie przeciwnika. Bramka na 3:0 wisiała w powietrzu przez cały czas, a gdy padła bramka, radość na Mestalla nie znała granic.

W dogrywce Valencia przystąpiła do dalszych ataków i ostatecznie uzyskała fantastyczny rezultat po dodatkowych dwóch bramkach, dzięki czemu ten mecz zapamiętam do końca życia.

Po meczu kibice jeszcze długo śpiewali i bawili się pod Mestalla. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że kiedy jechałem przez Walencję do Puzolu całe miasto było nadal ożywione, a wszędzie powywieszane były flagi klubu. To był naprawdę wieczór Valencii.

Kategoria: Ogólne | własne skomentuj Skomentuj (6)

KOMENTARZE

1. fundmental14.04.2014; 23:36
Rewelacja! ale co w mecz trafiłeś, to nie mam pytań :D Pozdrawiam kibica i podróżnika :) AMUNT!!!
2. kamileqq8714.04.2014; 23:40
kamileqq87Piękne uczucie :) Mi się już tęskni :(
3. woker18215.04.2014; 00:11
woker182Kolega ma takie szczęście, że radziłbym zagrać w toto lotka :D Chyba każdy tutaj chciałby być na takim meczu... ;)
4. PanTrawka15.04.2014; 08:31
Przed telewizorem były wielkie emocje a co dopiero na Mestalla. :D
5. RokiVCF15.04.2014; 09:26
RokiVCFDzięki dla mnie wielką przyjemnością było podzielić się tym z wami :D
6. Gyver15.04.2014; 10:11
GyverSuuuper Roki, mega Ci zazdroszczę