Nowa umowa dla Malijczyka celem Rufete

Jego przyjście do Valencii w zimowym okienku transferowym, głównie za sprawą wieku – było sporym zaskoczeniem. Jednak niezwykle bogate doświadczenie zawodnika sprawia, że mimo biegu lat Keita wciąż prezentuje doskonałą formę, rządząc i dzieląc na pozycji defensywnego pomocnika.

Do oczekujących na nowe umowy Bernata, Alvesa i Barragána dołączył sprowadzony do Valencii zimą – Seydu Keita. Wszyscy w klubie są zadowoleni z postawy Malijczyka zarówno na boisku jak i poza nim, dlatego kolejnym celem sekretariatu technicznego będzie zaproponowanie pomocnikowi nowej umowy, która miałaby obowiązywać do czerwca 2015 roku. W ostatnią niedzielę Seydu spotkał się z Rufete, któremu przedstawił swoje spostrzeżenia i opinie na temat pobytu w zespole, stwierdzając, że czuje się w Valencii dobrze i nie wyklucza możliwości zakończenia kariery właśnie na Mestalla.

W lutym Keita opowiedział o szczegółach związanych z jego „niespodziewanymi” przenosinami do Valencii. „Klub zaproponował mi półtoraroczny kontrakt, jednak wspólnie z moim agentem zdecydowaliśmy, że sześć miesięcy to okres najlepszy dla każdej ze stron. To była szybka i dobra decyzja ponieważ spokojnie mogłem skoncentrować się na grze, ciesząc się nią a przy okazji pomóc Valencii” – powiedział podczas prezentacji. Malijczyk rzucił wówczas wyzwanie dla Rufete oraz Salvo, którzy obawiali się o dyspozycję 34-letniego zawodnika.

Decyzja okazała się słuszna, a teraz kiedy Seydu prezentuje dobrą, równą formę klub zamierza przedłużyć umowę o kolejny sezon. Najbliższe dni pokażą jak przebiegać będą rozmowy między stronami, które wykazują chęci dalszej współpracy. Kluczowy będzie zapewne aspekt sportowy oraz rola Malijczyka w drużynie, który z pewnością nie chciałby spędzić być może ostatniego sezonu w karierze na ławce rezerwowych.

Nowa umowa należy się dla Keity jak dla mało kogo. Malijczyk mimo 34 lat na karku prezentuje poziom wyższy niż 10 lat młodsi zawodnicy.

Keita od pierwszego dnia pobytu w Valencii cieszy się dużą popularnością, jednak jest człowiek, który miał co do niego spore obawy. Nazywa się Rufete. O jego obawach związanych z wiekiem na łamach dziennika Superdeporte wypowiedział się sam Seydu: „34 lata to tyle co nic! (śmiech). Jestem zawodnikiem, który nie imprezuje, nie pije alkoholu ani nie robi żadnych dziwnych dla piłkarza rzeczy. Po prostu jestem profesjonalistą. Dlatego te 34 lata mam tylko na papierze, nie widać ich na boisku” – powiedział, odnośnie swojego zaawansowanego piłkarsko wieku. Dziś jest niewątpliwie liderem środka pola, od którego powinni się uczyć młodsi zawodnicy.

Zarządzający Valencią ludzie zgodnie stwierdzili, że Keita jest jednym z grupy zawodników, którzy zawsze dają z siebie wszystko na boisku, pokazując swoje zaangażowanie oraz doświadczenie. To właśnie on ma stanowić szkielet Valencii na przyszły sezon, razem z Diego Alvesem, Nicolásem Otamendim, Jérémym Mathieu czy Danim Parejo. Dla Malijczyka gra w zespole, u boku młodych zawodników jest pozytywem, gdyż zawsze służył swoim doświadczeniem oraz potrafił pokazać jakość w trudnych chwilach.

Teraz kiedy Keita pokazał swoją wartość na boisku, Rufete nie martwi się o dyspozycję gracza ze względu na jego wiek. Warto również zaznaczyć, że podczas całej, niezwykle bogatej kariery Seydu nie doznał żadnej poważnej kontuzji. Nic więc dziwnego, że klub chce przedłużyć umowę z Malijczykiem jak najszybciej. Zawodnik docenia zaangażowanie Valencii w sprawie renowacji umowy sugerując Rufete, że sprawa może zakończyć się pozytywnie.

Tweetnij