Salvo: „Nasz cel to Turyn”
19.03.2014; 20:43
Liga Europy najważniejsza
Obecnego sezonu Valencia nie może zaliczyć do udanych. Zaczęło się od niemałej afery z Soldado, potem słabe wyniki ekipy prowadzonej przez Đukicia i kolejny konflikt z piłkarzem – Adilem Ramim. Choć obecny szkoleniowiec zdołał poukładać bałagan jaki zastał, sytuacja w lidze nadal jest nieciekawa. Finał LE jedynym sposobem na powetowanie sobie słabszego sezonu?
We wtorek prezydent Valencii, Amadeo Salvo, stwierdził iż głównym celem do końca sezonu będzie dojście do finału rozgrywek Ligi Europy, który odbędzie się w Turynie. Przebywający na wypożyczeniu z Chelsea Oriol Romeu, powiedział natomiast, iż jest to bardzo ważny cel, choć trzeba walczyć do końca także o możliwość gry w europejskich rozgrywkach w kolejnym sezonie.
„Nasz cel to Turyn, by poczuć to samo co w 2004 roku. Możemy to osiągnąć, w tej drużynie jest siła.” – powiedział Salvo podczas uroczystości upamiętniającej 95-lecie klubu. Wtórował mu Romeu: „Turyn to nasz cel od początku sezonu. Chcemy dość do finału i go wygrać, lecz to nie jedyne co nam pozostało. W ten weekend musimy zdobyć 3 punkty przeciwko Villarreal i potem wygrywać i nadal wygrywać. Od tej pory liczą się tylko zwycięstwa, remis może nas bardzo oddalić od występów w Lidze Europy w przyszłym sezonie”.
Romeu wspomniał także o wypowiedzi Pizziego, w której trener mówił o wymykających się szansach i konieczności wygrywania każdego meczu. „Jestem coraz bliżej powrotu do gry. Ciężko pracuje i wkrótce powinienem być gotowy. Jest szansa na to, że wystąpię w czwartek, ale to jest decyzja trenera” – zakończył Romeu.
Aktualnie Valencia traci 8 punktów do 7 miejsca, ostatniego premiowanego grą w Lidze Europy. Oczywiście inną drogą kwalifikacji do rozgrywek jest ich wygranie.
KOMENTARZE
Za to od sezonu 2014/2015 wygrana w LE ma dac uczestnictwo w eliminacjach do Ligi Mistrzow albo nawet miejsce w rozgrywkach grupowych. Taki w kazdym razie byl plan UEFA. Czy go podtrzymali tego nie wiem.
Liga Mistrzow to co innego niz Liga Europy. UEFA ma scisle okreslona i wyliczona liczbe klubow ktore moga wziac w niej udzial wiec tam sa takie zasady ze z automatu kraj ktorego reprezentant wygral lige Mistrzow ma jedno miejsce mniej chyba ze ta sama druzyna zdobyla awans do Ligi Mistrzow rowniez poprzez rozgrywki ligowe. Wtedy wszystko zostaje po staremu. Reguly sa rowniez o wiele bardziej sztywne i bardziej dopracowane.
W Lidze Europy zasady sa o ile wiem o wiele bardziej elastyczne i tam jest chyba opcja z mozliwoscia powiekszenia miejsca w rozgrywkach tyle ze od wczesniejszej rundy eliminacyjnej. Tak naprawde tutaj decyzje zapadaja chyba indywidualnie. Na pewno jednak zwyciezca gra w przyszlym sezonie w LE chyba ze zdobyl awans do LM.
Generalnie LE jest traktowana po macoszemu i wszelkie watpliwosci tudziez wykladnia przepisow jest na biezaco ustalana. Oczywiscie reguly ogolne sa ale reszta to wyglada tak jakby robili wedlug uznania.
« Wsteczskomentuj