sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Valencia ośmieszona na El Madrigal

Bartłomiej Płonka | Arkadiusz Bryzik, 27.10.2013; 19:01

Derby dla Villarreal

Blanquinegros zaliczyli kolejny benadziejny mecz w seoznie 13/14. Tym razem porażka jest bardziej bolesna niż zwykle, bowiem górą okazał się lokalny rywal, Villarreal. “Żółta Łódź Podwodna” zwyciężyła aż 4:1, a jedyne trafienie przyjezdnym dał Ricardo Costa.

Djukić w meczowej kadrze nie znalazł miejsca dla Paco i Piattiego. Natomiast w pierwszym składzie zabrakło chociażby Postigi czy Ruiza. Tego pierwszego na szpicy zastapił Jonas, tego drugiego w centrum defensywy, Mathieu.

Od początku spotkania widzieliśmy przewagę Villarreal. “Żółta Łódź Podwodna” swoją pierwszą bramkę zdobyła po kwadransie gry. Costa dał dośrodkować rywalowi w pole karne, tam Mathieu nie zdołał przypilnować Uche, a swoje pięć groszy dołożył jeszcze Guaita, który powinien był obronić lekkie uderzenie snajpera miejscowych.

Pięć minut później było już 2:0. Kolejne dośrodkowanie nie zostało przyblokowane, a tym razem strzałem głową skorzystał z tego Hernan Prezez. Bramkę zaliczyć można na konto fatalnie kryjacego Bernata oraz Guiaty, który z pewnoscią mógł zachowac się lepiej.

Valencia jeszcze przed przerwą próbowała odpowiedzieć choćby kontakotwym golem. Jedyną właściwie ku temu szanse miał Dorlan Pabon. Kolumbijczyk dostał idealną piłkę zagrywaną górą od Evera Banegi, jednakże strzał skrzydłowego głową skierowyany został wprost w Sergio Asenjo.

Ledwo rozpoczęła się druga odsłona a było juz 3:0. Po strzale w słupek bramki Guaity piłka trafiła pod nogi Mathieu, który zbyt długo czekał z jej wybiciem. Przed nego wdarł sie Uche, a bezradny Francuz faulował go, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Guaita wprawdzie obronił strzał Giovaniego odbijając futbolówkę na rzut rożny, a właśnie po tym fragemncie musiał wyciągać piłkę z siatki. Swoje winy odkupił Giovani.

Później Valencia nieco przejeła inicjatywę i potwierdził to nawet golem na 1:3, który jednak oznaczał niewiele. Jego strzelcem okazał sie kapitan, Ricardo Costa, który jak zwykle – jako w zasadzie jedyny – raczej nie zawodził. W końcówce Villarreal dobił przyjezdnych – fenomenalnym trafieniem popisał się Giovani usalajac wynik meczu na 4:1.

Villarreal ośmieszył Valencię w derbach regionu. Bilans piłkarzy Djukicia po dziesiatej serii gier jest fatalny, gorszy od tego sprzed roku za kadencji Mauricio Pellegrino. Prezydent Salvo popierał Djukicia, ale po powrocie z El Madrigal doszło do postkania obu panów. Czyżby skończyła się cierpliwość Salvo? Odpowiedzi na to pytanie nie znamy, jednakże z pewnoscią skończyła się cieprliwość kibiców, którzy takiej Valencii oglądać nie chcą w najgorszych snach.

Villarreal - Valencia 4:1 (2:0)

Gole: Gio x2, Uche, Hernan - Ricardo

Kategoria: Mecze | wlasne skomentuj Skomentuj (20)

KOMENTARZE

1. Vanisz27.10.2013; 19:10
VaniszSzybko dla porównania, za tapicera mieliśmy 14 pkt, teraz mamy 13 pkt. Tapicer grał na wyjeździe z Realem, Barceloną, grał z mocnym Atletico u siebie.
2. ElMago27.10.2013; 19:20
A ktoś spodziewał się innego wyniku...?
Jeśli tak,to jest frajerem do potęgi...
3. inek27.10.2013; 19:22
Ta drużyna chce wygrać Ligę Europy.
4. los ches27.10.2013; 19:43
los chesNo tak. Liga nie jest ważna! Przecież każdy wie, że dzisiejszy mecz był tylko treningiem przed potyczką z St Gallen.

5. pedro927.10.2013; 19:52
Po prostu nędza.
Djukić ma niezłą gadkę - często podobają mi się jego wypowiedzi i na tym chyba kończą się pozytywy.
Co prawda St.Gallen bliżej kelnerom, tym nie mniej ci, którzy byli w tamtym meczu najlepsi nie zostali w ogóle powołani na derby (oprócz Fede): Paco i Piatti.
Ku mojemu zdziwieniu Guaita w bramce, na lewej obronie Bernat, który w defensywie jest słabiutki.
Banega po raz kolejny beznadziejny, Tavano dużo biega, jednak piłka nożna to przede wszystkim umiejętność grania piłką.
Na poczatku widać było sporo chęci, walkę, ale w miarę upływu czasu VCF nikła w oczach.
Popis nieudolności dał już na dzień dobry Guaita, wspomagał go w tej klasyfykacji jak mógł Mathieu.
Jednak nie tylko Djukić i sami piłkarze są winni. Salvo i Braulio też dołożyli swoją cegiełkę. Obaj są odpowiedzialny za politykę trasnferową: np. my mamy za 7 mln nowego Tavano, a Villareal Giovaniego.
6. Valencianistas27.10.2013; 20:34
@pedro9 - "Tavano dużo biega" ... pomyliły Ci się sezony? :D

7. lisovski27.10.2013; 20:36
lisovskiZastosował porównanie dosyć celne zresztą.
8. chiefer27.10.2013; 21:05
chiefer'Prorok' Soldado miał rację, ten projekt nie ma żadnych szans.
Tu potrzeba minimum energicznego Emeriego, a nie zadumanego Dukića.
9. szogun27.10.2013; 21:38
Pierwsza bramka Guaity i Mathieu. Bernat jest za slaby na obrone. Potrzebujemy lewego obroncy a wypozyczamy Cissokho. Nie rozumiem tego. Nie umiemy kryc. Gramy za wolno i przewidywalnie.Mathieu jest za malo zwrotny zeby grac na srodku obrony. Karny z kapelusza. Banege trzeba sprzedac i wokol Parejo budowac druzyne. Bez czwartego stopera dlugo nie pociagniemy, teraz mecze co 3 dni beda. Djukicowi dalbym jeszcze ze dwa mecze na wykazanie sie.
10. ruben12327.10.2013; 22:11
Ten sezon to istny koszmar...

Ledwo wygrywamy ze słabiakami ligi , a zespoły typu Villareal czy Sociedad robią z nami co chcą i gładko ogrywają.

Boje sie co bedzie z Barcą czy Realem...

Nie wiem co Djukić jeszcze robi na swoim stanowisku...

A projekt sportowy to porażka i Soldado jednak miał racje uciakając z Valencii bo przyszłości to tu nie ma :( Smutne to.
11. LimaK27.10.2013; 22:22
To jest właśnie ten "Wielki i wspaniale przygotowany" zespół Djukića...

Szkoda gadać :/
12. johny27.10.2013; 22:24
Niech mi ktoś powie jeszcze, że Guita jest lepszy od Alvesa! Ten bramkarz to parodia, cienki jak Stekelnburg. Czemu nie grał Paco i Piatti, gdy akurat złapali formę? Banega u Djukicia to co najwyżej Bieda-biega. Pabon - następny wynalazek, Mathieu - on w obronie zawsze był słaby, a dobrze grał na boku jak grał z Albą, bo jeden drugiego asekurował. Nie myślałem, że ktoś może być gorszy od Pellegriniego i Koemana, ale ku mojemu zdziwieniu okazało się, że można. Fakt ma gorszy skład, ale w tamtym roku taki Banega czy Jonas wymiatali, a teraz .... Z Djukiciem to będziemy mieli 10 miejsce po sezonie co najwyżej. Nie mam pomysłu na następcę, ale marzenie to Bielsa. Dobrym pomysłem byłby chyba też Magath, który jest bezrobotny, przynajmniej nasze gwiazdeczki kondycyjnie by przewyższały inne zespoły z LaLiga.
13. zalewsky27.10.2013; 22:53
Nie można nie dostrzec podobieństwa między sytuacją Valencii a sytuacją... reprezentacji Polski. Szefowie odpowiednio klubu i związku nie uczą się na błędach co do wyboru trenera. Czasem można odnieść wrażenie, że nominują kogoś i mówią sobie pod nosem "jakoś to będzie, a nuż się uda". Nie uda się. Nie udawało się. I się nie uda. Bycie Polakiem (ergo - kibicem reprezentacji Polski, przynajmniej w założeniu) i jednocześnie bycie kibicem Valencii to ostatnimi czasy niezwykle bolesne połączenie. To jak bycie w związku z kimś, kto nieustannie łamie ci serce, ale twoja bezwarunkowa miłość do tego kogoś nie pozwala ci się odciąć. Wiem, że porównywanie reprezentacji i klubu może wydawać się bezsensowne, ale oglądając ostatnie wyczyny Valencii i naszej reprezentacji nie mogę się odpędzić od tych podobieństw. Jedyną rzeczą, która różni te dwa zespoły jest to, że - wbrew pozorom - w naszej reprezentacji jest potencjał. Są gwiazdy, indywidualności, które ten wózek zwany drużyną narodową mogłyby pociągnąć, wokół których możnaby było zbudować silną jedenastkę. Ale jak taki Lewy czy Kuba mają ciągnąć wózek, który zamiast czterech kół ma trzy, a czasami się wydaje że jedno, albo w ogóle? Z drugiej strony w Valencii nie ma jasnego punktu, bo wszystkie jasne punkty zostały sprzedane. Muszę przyznać - nie myślałem, że lukę po Soldado będzie tak trudno załatać. Nie płakałem po jego odejściu. Nie sądziłem, że był on tak ważny dla drużyny. Nie doceniałem go, czasem zdarzyło mi się po kolejnej zmarnowanej przez Żołnierza "setce" nazwać go "drewnem". Może aktualnie w Londynie nie gra na miarę wydanych na niego trzydziestu milionów Euro, ale w tym sezonie widać, jak wygląda Valencia bez Soldado. Zdolna młodzież nie jest w stanie stworzyć trzonu drużyny. 5-1 z kelnerami ze Szwajcarii - w dodatku po dwóch prezentach od bramkarza i bramki z wolnego - nie może przysłonić faktu, że dzisiejsza Valencia jest najsłabsza od czasów Koemana. W sumie teraz naszła mnie refleksja, czy mam tęsknić za Soldado czy za Albeldą... Pierwszy często zapewniał punkty, drugi był prawdziwym przywódcą, przedłużeniem ręki trenera w samym zespole. Tylko że dobry trener nie potrzebuje wtyków w szatni pod postacią Albeldy, bo sam potrafi do zawodników dotrzeć i ich zmotywować... Hmmm...
14. facundo27.10.2013; 23:04
facundoKrótko - wynik mnie w ogóle nie dziwi.

W zasadzie to mój komentarz w swej prostej konstrukcji mógłby opierać się o szyk wyrazów "a nie mówiłem". Zaczynając od opinii na temat Guaity, autorskiego projektu Salvo pod tytułem VCF (choć oczywiście 1 mecz nie może przekreślić całego obrazu; gorzej, że ten obraz w całości przedstawia wielkie g...), wywiadzie Soldado, po którym napomknąłem, że wcale to nie musi być tak, że nasz ex-snajper powiedział co powiedział w przypływie frustracji aż po Sevillę, która - w mojej opinii zaznaczam - miała wyprzedzić Valencię do końca roku, a zrobiła to zdumiewająco wcześnie, wprawiając samego mnie w zaskoczenie.

Brak zwycięstw nie byłby problemem jeżeli widać byłoby wyraźne postępy jakie czyni drużyna i poszczególni zawodnicy z osobna. Niestety, kto nie idzie do przodu ten sie cofa i to jest właśnie to, czego doświadczamy jako kibice w chwili obecnej. Klub się po prostu cofa w rozwoju. Nie ma odważnych decyzji, projekty są mgliste, słowa nie przekładają się często na czyny, a wszystko to zastąpione zostało czczą paplaniną.


15. Vicente7327.10.2013; 23:26
Vicente73@szogun - "wokół Parejo budować drużynę"??? Jedno pytanie: Oszalałeś???!!!

Na nieszczęście następny mecz trafia nam się w środę ze słabiutką Almerią, którą pewnie popchniemy i zaciemni to tylko obraz rozpaczy dzisiejszej Valencii i odwlecze w czasie decyzję Zarządu klubu o zwolnieniu Dukicia. Chyba, że nie wygramy... Tak czy siak, daję Dukiciowi jeszcze tylko tydzień w klubie: zwycięstwo z Almerią i wtopa z Getafe, po czym out z klubu. A może koniec już w najbliższą środę?
16. grzesiu 8328.10.2013; 01:20
Tyle ze nawet jakby zwolnili Djukicia to nie rozwiazuje problemu. Nie mamy napastnika ktory nam zagwarantuje 20 goli, bo ani tyle nie strzeli Postiga ani Jonas chyba ze wspolnie, nie mamy rozgrywajacego bo Banega to pseudo gwiazdor, a Canales jest bez formy, mamy dziury w obronie, nie ma lewego obroncy z prawdziwego zdarzenia, brak pewnego rezerwowego bramkarza i tak mozna dlugo wymieniac. Zwolnienie Djukicia moze da efekt nawet do konca sezonu, ale potem znowu kogos sprzedamy, potem sciagniemy zawodnikow typu Michel i zacznie sie od nowa to samo.
17. boczo28.10.2013; 09:39
boczoPo dwóch bramkach dla Villareal prawie wyrzuciłem PC-ta na którym oglądałem mecz przez okno DNO i WODOROSTY.
18. Valencianistas28.10.2013; 10:34
@boczo - raczej Guaita i Mathieu :P
19. pedro928.10.2013; 13:00
Nie tylko my przeżywamy trudne chwile. Co mają powiedzieć kibice Malagi czy Betisu?
Pracują tam dobrzy trenerzy i co?
Gra VCF przypomina mi trochę moje "dokonania" w fifie - często uważam, że jestem lepszy od rywala, a tu niewinne dośrodkowanie i gol, kolejna wrzutka i znowu wpadka. Zanim się obejrzę jest do tyłu 0:2. Jednak fifa to tylko zabawa, a degrengolada VCF to realna, poważna sprawa.
Czy kadrowo Villareal jest mocniejszy od VCF? Nie sądzę, jednak na boisku to oni rządzą i dzielą. Grają za szybko, albo inaczej - my za wolno. Są zgrani, zdyscyplinowani taktycznie, waleczni. My odwrotnie. Czyja to wina?
Moim zdaniem zarówno Djukicia, jak i samych piłkarzy.
Najbardziej mnie dziwi, że Djukić w trakcie meczów w ogóle nie reaguje, nie daje żadnych wskazówek. Nawet Pellegrino był bardziej zaangażowany. Piłkarze są zostawieni sami sobie. Oczywiście Djukić nie musi wrzeszczeć jak Marcelino, ale piłkarze powinni czuć ze strony trenera jakieś wsparcie, szczególnie kiedy źle idzie i nie wszystko "przerobili" na treningach.
Z innej strony - przypadek Banegi. Wiadomo, że może dać wiele drużynie, jednak jeśli jego wkład jest bliski zera, to dlaczego Djukić ciągle stawia na niego? Czyżby na treningach tak błyszczał?
Podsumowując, drużyna jest w rozsypce, piłkarze zagubieni, a Djukić nie wydaje się być zdolny do poukładania tych klocków.
20. jr28.10.2013; 20:42
Meczu nie oglądałem, bo nie chciałem oglądać jak zobaczyłem wyjściowy skład. Wiedziałem, że będzie źle, by nie powiedzieć mocniej za co pewnie dostałbym zakaz wpisów. Obejrzałem skrót i to co grali obrońcy to woła o pomstę do nieba. A jak jeszcze ten cały Braulio szuka środkowego w ameryce pd, to krzyż na drogę. Tam w obronie gra się zupełnie inaczej niż w europie. I co on w trakcie sezonu takiego obrońcę będzie chciał wstawić do składu. To jest jakaś groteska.
Nie wiem czy Djukić się umówił z Salvo, że w tym sezonie będzie eksperymentował, by znaleźć optymalne rozwiązanie, ale na to mi wygląda. Kwestia zaufania.
Bynajmniej w lidze chciałbym oglądać ten sam styl gry co z st. gallen. bramek pewnie nie da się tyle strzelić, ale tak swobodną i szybką grę można zaprezentować.