Drugie zwycięstwo w USA
07.08.2013; 14:20
Everton 0:1 Valencia
Piłkarze Miroslava Đukicia udanie zakończyli pobyt w Ameryce! W ostatnim meczu International Champions Cup Valencia skromnie, 1:0 ograła angielski Everton jednocześnie zapewniając sobie piątą lokatę w turnieju. Wygraną zagwarantowała bramka Michela na początku drugiej połowy meczu.
Serbski trener Blanquinegros, postanowił wymienić niemal całą jedenastkę w porównaniu ze starciem z Interem. W pierwszym składzie wybiegną m.in. Robert Ibanez czy Salva Ruiz. Tymczasem na szpicy ataku, Đukić zdecydował się postawić na Jonasa.
Spotkanie od początku kontrolowane było przez Valencię. W pierwszej połowie najlepsze okazje mieli Viera lub Jonas, jednakże piłka nie zdołała znaleźć się w siatce bramki Robles. Mimo przewagi walenckiej ekipy, Everton również miał swoje sytuacje. Najlepszą z nich zmarnował Naismith, którego strzał obronił Guaita.
Dukić na drugą połowę do boju posłał Banegę, Michela oraz Bernata. W szczególności ten drugi okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż to on w 54. minucie dał Valencii prowadzenie. Z lewej strony piłkę dogrywał Cissokho, Michel najpierw sobie ją poprawił a następnie nie dał szans Roblesa.
Los Ches mogli spokojnie pokusić się o wyższą wygraną w tym spotkaniu, jednakże znakomite szanse marnował chociażby Robert Ibanez. Ostatecznie Valencia pokonała Everton, 1:0 dzięki czemu zapewniła sobie piąte miejsce w amerykańskim turnieju.
KOMENTARZE
MVP meczu - Michel. Podobno dobrze zagrał Viera, a także Ibanez.
Nienajlepsza wiadomość jest taka, że Paco jest kontuzjowany i nie ma szans na grę przeciw Maladze.
Dobrze, że chociaż będziemy mieć Postigę.
Wydaje się, że zmiana trenera i nowe otwarcie dla Viery, Feghou, powiew świeżości - Paco, Michel, Bernat, Romeu, Fuego, Fede dobrze wpływają na drużynę.
A mamy jeszcze Canalesa.
Odejście Llorente i Salvo - energiczny, zdecydowany prezydent to także pozytywne elementy.
I niech Soldado spada i trzyma się od VCF jak najdalej po swoich żałosnych deklaracjach na temat klubu. Okazało się, że jest maluczki.
I kilka negatywnych uwag: Barragan wciąż jest i chyba zawsze już będzie słaby i o ile na lewej obronie może grać: Salva, Bernat, Guardado, Aly, Mathieu - na prawej mamy tylko Antonio w zastępstwie za João. Ogromna dysproporcja. Nie wiem czy nie lepiej wystawiać tam R. Costę w razie czego, skoro Mathieu dobrze radzi sobie na ŚO.
I druga sprawa to Parejo, który notuje straty jak za swoich dawnych czasów. Mam nadzieję, że nie zapomniał jeszcze jak grał za Valverde i to tylko chwilowa niemoc.
« Wsteczskomentuj