Jonas: „Bramkę dedykuję mojemu tacie”
17.03.2013; 16:08
Pomeczowa wypowiedź napastnika
W sobotnim pojedynku na Mestalla wynik na 3:0 pięknym strzałem ustalił Jonas Gonçalves. Bramkę tę umieścił Brazylijczyk w gronie pięciu najpiękniejszych, jakie zdobył w barwach Valencii. Napastnik opowiedział też o swoim ojcu, grze zespołu oraz przebiegu spotkania.
Jonas zdaje się wracać powoli do łask kibiców Blanquinegros. Od czasu meczu z Mallorcą, gdy otrzymał solidną porcję gwizdów, strzelił już 5 bramek, w tym w sobotę, przeciwko Betisowi: „Dostałem fantastyczne podanie od Tino, znalazłem się w sytuacji jeden na jednego, kiwnąłem i uderzyłem w prawy róg. To jedna z najpiękniejszych bramek jakie tu zdobyłem” — wyznał. „Tak wyjątkowego gola musiałem zadedykować tacie. Odnalazłem go na trybunach, bo wiedziałem, że tam jest. Zawsze przychodzi na moje mecze.”
Brazylijczyk zadowolony był nie tylko z gola, ale także z wyniku: „Mecz był trochę dziwny, nie graliśmy tak dobrze jak w poprzednich spotkaniach, ale wolę, żebyśmy grali źle i wygrywali. Ostatnie spotkania były w naszym wykonaniu naprawdę niezłe, ale nie mogliśmy zdobyć trzech punktów. Teraz zagraliśmy słabiej i zwyciężyliśmy.” Jonas w pełni zgodził się też ze słowami Tino Costy: „Fragmentami graliśmy jak uśpieni, brakowało tempa w rozgrywaniu akcji. Najważniejsze, że efekt końcowy jest dobry.”
„Zawsze łatwiej jest grać w przewadze, możesz wtedy dłużej utrzymać się przy piłce, masz więcej szans na strzelenie gola. Prawdą jest, że akurat tym razem nie zagrażaliśmy zbytnio bramce Betisu, zwłaszcza po pierwszej bramce. Fajnie, że w końcówce udało nam się wykorzystać wreszcie przewagę i strzelić jeszcze dwa gole.” — powiedział.
KOMENTARZE
FABIAN URODZIŁ SIĘ O 17:30 17.03.2013 PO 18-GODZINNEJ WALCE :)
NOWY VALENCIANISTA, DUMA OJCA WAŻY 3750g I MIERZY 58cm !!!
Tino ostatnio przechodzi sam siebie - jeśli chodzi o wypowiedzi. Po rewanżu z PSG stwierdził, że "nie wykonywaliśmy dobrze stałych fragmentów gry", teraz był jeszcze lepszy mówiąc o uśpieniu i powolnym rozgrywaniu. Godna podziwu samokrytyka. Szkoda, że na boisku tak nie błyszczy.
« Wsteczskomentuj