Porozumienie Bankia — Valencia!
21.02.2013; 19:10
Pomoc samorządu koniecznością
Wreszcie! Valencia osiągnęła porozumienie z Bankią, głównym wierzycielem klubu. Ważny krok w tym kierunku udało się zrobić dzięki wsparciu samorządu (La Generalitat) Comunitat Valenciana oraz v-ce prezydentowi, José Ciscarowi.
Do paraliżu w kontaktach na linii Bankia — Valencia doszło z końcem ubiegłego roku, kiedy to upłynął termin spłaty pożyczki wziętej przez klub. Całkowita jej kwota wynosi 300 mln € ( „Fundación” 81 mln, Valencia 219 mln). Brak spłaty zobowiązań na rzecz banku sprawił, że jego kierownictwo zaprzestało wszelkich rozmów z Manuelem Llorente. Chodzi tu o negocjacje w sprawie złagodzenia warunków zwrotu należnych pieniędzy i uczynienia ich wygodniejszymi dla klubu.
Informacje o możliwym porozumieniu ukazały się już kilka dni temu, kiedy to José Ciscar (na zdjęciu po lewej — przyp. red.) zaproponował rozwiązanie, które wyprowadzi obie strony z sytuacji patowej. Sposobem na porozumienie okazało się sięgnięcie po pieniądze podatników. Chodzi o kwotę 4,9 mln €, które Generalitat zdecydowało się wpłacić na konto Fundacji, aby ta mogła odblokować możliwość prowadzenia negocjacji. „Jesteśmy świadomi jak duże znaczenie dla całego regionu ma Valencia, dlatego zrobimy wszystko, aby ją uratować.” — powiedział Ciscar.
V-ce prezydent zapowiedział, że spodziewa się odzyskać pieniądze do końca tego roku. Jeśli tak się nie stanie kwota 4,9 mln € zostanie dopisana do deficytu budżetowego. Podkreślił też, że pieniądze przekazane Fundacji nie uszczupliły budżetu przeznaczonego na inne wydatki. Decyzja o pomocy finansowej spotkała się jednak ze sporym sprzeciwem. Przeciwko był m.in. Alberto Fabra — prezydent Comunitat Valenciana, który nie chce spłacać długów klubu z publicznych pieniędzy.
Kolejnym krokiem w ratowaniu Valencii była swoista reorganizacja struktur „Fundación” poprzez redukcję liczby jej członków oraz powołaniu nowego prezesa, którym został Mateo Castellá. W jej skład weszło również 13 innych podmiotów, m. in. Rząd, Samorząd, miasto Walencja, Radio Televisión Valenciana, Federación de Fútbol de la Comunitat Valenciana, Antonio Puchades oraz Manuel Llorente. W dalszym ciągu Fundacja pozostało właścicielem 70% akcji klubu.
Skąd zaangażowanie w sprawę Rządu Centralnego? Wszystko spowodowane jest pomocą finansową dla całego regionu (2,5 mld €), o którą Walencja poprosiła po uzyskaniu przez Hiszpanię pieniędzy z Unii Europejskiej, jako wsparcie na rok 2012. Dodatkowo Bankia jest własnością państwa, które ratowało ją przed bankructwem, również z funduszy pomocowych UE.
Ostatecznie, dzięki wpłacie wspomnianej kwoty José Ignacio Goirigolzarri, prezes Bankii, przystąpił do rozmów z Manuelem Llorente. Co udało się wynegocjować? Całkowitą kwotę, którą klub będzie musiał jeszcze oddać rozłożono na 15 — 20 lat przy założeniu, że Valencia spłacać będzie ok. 14 mln € rocznie, wliczając w to nie tylko odsetki, ale również różnorakie koszty amortyzacji. Pozwoli to na mniejsze obciążenie klubowego budżetu. Osiągnięto rozejm, który potrwa przynajmniej do sierpnia, kiedy mija termin spłaty kolejnej raty kredytu.
KOMENTARZE
O kurde, to daliby coś na rozwój największego klubu w regionie :P
Nie za bardzo orientuje się w tych sprawa ale spłacać ponad 14 mln. co sezon to nie czasem za dużo jak na nasze warunki? czy Valencia aż tyle zarabia że będzie miała te 14 klocków żeby regularnie oddawać?
Barca ma większy dług od VCF(chyba, bo już dawno o tym nie czytałem) ale oczywiście o wiele większą zdolność kredytową... dochody oczywiście rosną, ale jak zdobywa się LM i La Lige to premie niweczą to, i de facto jest albo mały plus albo minus. Do tego dochodzą sekcja koszykarska, piłki ręcznej, hokeju na rolkach itd. te przynoszą straty... cóż ale to "koszty" bycia Dumą Katalonii.
Ja mam takie pytanie:
Czy wpłynie to na wznowienie budowy Nou Mestalla?
8 lat bez mistrzostwa i by było hala zamiast visca .
Powtarzam, chcecie kasy, a kto Wam bronił pójść drogą Barcy czy Realu?
To ja jeszcze kilka lat temu powinienem narzekać, że mój klub traci na tym, że nie dostaję kasę od sponsora na koszulkach, ale cóż to był wybór klubu i socio, a resztę tworzy rynek... i o wiele bardziej mi się to podoba niż "centralne sterowanie".
« Wsteczskomentuj