Valencia w liczbach
13.11.2012; 17:59
Informator dla kibiców
Wokół kryzysu oraz długu Valencii powstało już wiele mitów i choć wszyscy są świadomi trudnego położenia klubu, nie każdy orientuje się, z czego to wynika, w jakim punkcie konkretnie znajduje się walencki klub oraz dokąd zmierza. Dział sportowy kanału „SER” postanowił podsumować ostatnie lata klubu oraz jego sytuację ekonomiczną. Zapraszamy do lektury ciekawego tekstu przygotowanego przez Michała Świerżyńskiego czyli MiguelaSergio!
BIULETYN INFORMACYJNY KANAŁU „SER” O KLUBIE VALENCIA C.F. NA LATA 2008–1013 z dnia 30 czerwca 2012 wraz z budżetem na sezon 2012/13:
Informacja do wcześniejszej wiadomości Głównego Zgromadzenia Akcjonariuszy Valencii.
1. Ile wynosi zadłużenie klubu?
357 milionów do oddania w krótkim okresie czasu + 30 milionów w dłuższym = 387 milionów euro 387 milionów – 10 milionów u skarbnika = 377 milionów euro brutto.
Valencia od 1.07.2009 do 30.06.2012 zmniejszyła swój dług o 173 miliony euro (z 550 do 377) w dużej mierze przez dodatni bilans transakcyjny na rynku transferowym (177 — 90,7 = +86,3 miliony) i dzięki 92 milionom euro netto — zyskiem z powiększenia kapitału dokonanego w 2009 roku. Z tych 92 milionów, 18 mln pochodzi ze sprzedaży akcji klubu zakupionych przez kibiców, a pozostałe 74 miliony to zysk ze sprzedaży akcji Fundacji VCF, dokonanej dzięki pożyczce od Bancaja’y (aktualnie Bankii) udzielonej z pomocą poręczyciela wekslowego (Generalitat Valenciana — Rząd Regionu Autonomicznego Valencii).
Jeśli chcemy znać wysokość zadłużenia netto, należy od sumy 377 milionów odjąć 29 milionów, które różne organizacje są winne klubowi. 377 mln — 29 mln = 348 milionów netto zadłużenia.
2. Komu klub jest winien 387 milionów euro?
W głównej mierze:
— Bankia — 200 milionów (kredyt uzyskany w czerwcu 2012);
— Banco de Valencia (Bank Walencji) – 26 milionów;
— Zabezpieczenie kredytu od Bankii –17,5 milionów;
— Pan Eugenio Calabuig (Wsparcie Miejskie prowincji Castellón) — 17,5 miliona (pochodzi z pożyczki na 50 milionów, by wypłacić piłkarzom ich pensje);
— UTE (firma budująca Nuevo Mestalla) — 24 miliony;
— różne kluby sportowe – 34 miliony (za transfery piłkarzy).
3. Kto jest winien Valencii 29 milionów euro?
— różne kluby sportowe — 23,5 miliona (za transfery piłkarzy);
– dłużnicy handlowi — 4,9 miliona;
– posiadacze karnetów i członkowie klubu kibica (socios) za niezapłacone składki — 406 995 euro.
4. Transfery zawodników od rozpoczęcia rządów Manuela Llorente (2009 rok).
LATO 2009
PRZYSZLI:
Moyá: 5 MLN.
Bruno: 2 MLN.
Mathieu: 2 MLN.
Dealbert: 0 MLN.
ODESZLI:
Moretti: 3,5 MLN.
Albiol: 15 MLN.
W SUMIE — 9 MILIONÓW WYDATKU ORAZ 18,5 MILIONA ZAROBKU.
LATO 2010
PRZYSZLI:
Soldado: 10 MLN.
Aduriz: 4,2 MLN.
Tino Costa: 6 MLN.
Ricardo Costa: 0 MLN.
Feghouli: 0 MLN.
Jonas: 1,2 MLN.
Topal: 4,5 MLN.
Stankevicius: 0 MLN.
ODESZLI:
Baraja: 0 MLN.
Villa: 40 MLN.
Silva: 30 MLN.
Zigic: 7 MLN.
Marchena: 2,5 MLN.
Alexis: 5 MLN.
Hugo Viana: 0 MLN.
W SUMIE — 25,9 MLN WYDATKU ORAZ 84,5 MLN ZAROBKU.
LATO 2011
PRZYSZLI:
Rami: 6 MLN.
Alves: 3 MLN.
Parejo: 6 MLN.
Piatti: 7,5 MLN.
Canales: 1 MLN.
Víctor Ruiz: 8 MLN.
Barragán: 1,8 MLN.
Cristiano Pereira: 0 MLN.
ODESZLI:
Del Horno: 0 MLN.
Nacho González: 0 MLN.
Mata: 28 MLN.
Joaquín: 4 MLN.
Vicente: 0 MLN.
Fernandes: 2 MLN.
Isco: 6 MLN.
César: 0 MLN.
Navarro: 0 MLN.
Stankevicius: 0 MLN.
Renan: 0 MLN.
Aarón: 0 MLN.
Sunny: 0 MLN.
W SUMIE — 33,3 MLN WYDATKU I 40 MLN ZAROBKU.
LATO 2012
PRZYSZLI:
Jonathan Viera: 2,5 MLN.
Guardado: 0 MLN.
Gago: 4 MLN.
Joao Pereira: 3,5 MLN.
Canales: 7,5 MLN.
Valdez: 0 (wyp.) MLN.
Cissokho: 5 MLN.
Felipe Ramos: 0 (wyp.) MLN.
ODESZLI:
Dealbert: 0 MLN.
Maduro: 0 MLN.
Miguel: 0 MLN.
Bruno: 0 MLN.
Michel: 0 MLN.
Moyá: 2 MLN.
Aduriz: 2,5 MLN.
Jordi Alba: 14 MLN.
Topal: 5 MLN.
Chori Domínguez: 0 MLN.
Paco Alcácer: 0 (wyp.) MLN.
Pablo Hernández: 7 MLN.
W SUMIE — 22,5 MLN WYDATKU I 30,5 ZAROBKU.
RAZEM ZA CZASÓW LLORENTE: 90,7 MILIONÓW WYDANYCH NA TRANSFERY 177 MILIONÓW ZAROBIONYCH NA TRANSFERACH
ZYSK: 86,3 MILIONÓW!
Przemyślenia: 1. Valencia nie ma prawa pomylić się na rynku transferowym, gdyż koszt takich pomyłek jest wysoki dla zadłużonego klubu. Sprowadzenie Piattiego (7,5 mln), Víctora Ruiza (8 mln) czy Parejo (6 mln) kosztowały klub w sumie 21,5 mln euro, a zawodnicy nie spełniają pokrywanych w nich nadziei.
Pomimo ciągłej sprzedaży najlepszych graczy, drużyna pod przewodnictwem Unai’a Emery’ego była w stanie trzykrotnie z rzędu zdobyć 3. pozycję w lidze oraz awansować do Ligi Mistrzów, co wiąże się z wpływami do klubowej kasy.
Klub mógłby użyć pieniędzy na dokonanie kilku transakcji na rynku transferowym, kupując piłkarzy pewnych i perspektywicznych, aby móc sprzedać ich po sezonie lub dwóch z wielkim zyskiem (w czym klub radzi sobie świetnie). Przykład Radamela Falcao.
Czas zacząć zastanowić się, czy nie lepiej kupić jednego gracza za 16 milionów niż dwóch gorszych po 8 milionów.
5. Jak zmieniała się wysokość zadłużenia?
– 1994: Arturo Tuzón — Melchor Hoyos: zadłużenie wynosiło 12 mln.
– 1997: Francisco Roig: zadłużenie wynosiło 102 mln (wzrost o 90 mln).
– 2004: Cortes/Ortí/Llorente: zadłużenie wynosiło 148 mln (wzrost o 46 mln, ale w tej epoce Valencia osiągała sukcesy).
– 2008: Soler/Morera: zadłużenie wynosiło 436 mln (wzrost 288 mln w tym 138 mln przeznaczonych na nowy stadion). Trzeba wziąć pod uwagę również pieniądze, które klub dostał w sprawie tzw. „Porxinos“ — 84 miliony euro, bez których zadłużenie klubu urosłoby do ponad pół miliarda euro.
– 2009: Soriano: zadłużenie wynosiło 550 mln (wzrost o 114 mln). Trzeba pamiętać, że wkład Soriano w dług klubowy był niezauważalny, pomimo tego, że sytuacja pogorszyła się o 114 milionów. W głównej mierze wynikło to ze zobowiązań do zapłaty poczynionych za czasów Solera. Sam Soriano renegocjował kontrakt telewizyjny (podwyżka o 11 milionów — z 31 do 42 za sezon) oraz zdobył sponsora na koszulki – Unibet.
– 2012: Llorente: zadłużenie wynosi 377 mln (redukcja o 173 miliony, dzięki pieniądzom ze sprzedaży zawodników, redukcji kosztów oraz powiększeniu kapitału.
Przemyślenia:
Za czasów Paco Roiga bardzo dużo mówiło się o sile zespołu, było wiele nadziei związanych z potencjalnymi sukcesami, ale okres ten zakończył się totalną klapą. Zadłużenie wzrosło w ogromny, jak na tamte czasy, sposób o 90 mln euro, a zespół nie wygrał niczego.
Epoka Cortes/Ortí/Llorente była pod wieloma względami wybitna. Klub nie powiększył w drastyczny sposób swojego długu, a trofea wygrane przez Valencię zmieniły ten okres w jeden z najlepszych w historii klubu. Sprzedając najlepszych zawodników (Piojo, Mendieta, Farinós, Gerard…) i kupując innych w ich miejsce klub wygrał 2 razy ligę, 1 puchar Hiszpanii, 1 superpuchar Hiszpanii, 1 puchar UEFA, 1 Superpuchar Europy oraz zagrał w 2 finałach Ligi Mistrzów.
Czasy Juana Solera oraz po części Soriano była najgorsza w historii klubu pod względem finansowym. Soriano zawiódł w dwóch kwestiach: mówiąc, że ma coś sprzedane-co nie było prawdą (stadion) oraz przez pełnienie funkcji ambasadora Dalport w Walencji. Soler zawiódł na całej linii. Otrzymał ogromne kwoty: Porxinos (84mln), Mestalla (400 mln), Torre Nuevo Estadio (50mln) oraz wsparcie ekonomiczne od telewizji Canal 9 wraz z kontraktem telewizyjnym. Razem około 600 milionów euro. Obliczając, że za sprzedaż Mestalla otrzyma ponad 400 mln, wziął kredyt na 200 mln u Bancajy i zaczął budowę nowego stadionu, nie sprzedając starego. Co więcej ponad 150 mln euro stracił przez złe decyzje na rynku transferowym (Zigic, Fernandes, Tavano, Del Horno…) oraz wypłacając pieniądze z kontraktów przedwcześnie zwolnionym pracownikom klubu, trenerom, dyrektorom.
6. Budżet klubu od roku 2008 do roku 2013.
W latach poprzedzających sezon 2008/2009 klub co roku tracił pieniądze.
7. Wysokość deficytów z poprzednich lat.
04/05 — 36 mln deficytu
05/06 — 44 mln
06/07 — 42 mln
07/08 — 52 mln
08/09 — 59 mln
W sezonie 2005/2006 ogromną stratę pieniędzy można było załatać dochodami z operacji “Porxinos”.
8. Ograniczenia ekonomiczne klubu — zależność od występów w Lidze Mistrzów i potrzeba sprzedaży zawodników.
Z powyższej tabeli można zauważyć, że dochody klubu, nie wliczając w to rozgrywek europejskich i sprzedaży zawodników, krąży wokół 80 mln euro (tylko w sezonach 2009/2010 i 2010/2011 były to kwoty sporo wyższe, ponieważ w kolejnych sezonach wraz ze spadkiem liczby zakupionych karnetów oraz sprzedanych reklam, zenit dochodów zatrzymał się na 80 mln. Z drugiej strony wydatki klubu są dużo wyższe, sięgają kwot przekraczających 100 mln euro. Wynika to z tego, że klub z każdym rokiem osiąga deficyt rzędu 30–40 mln euro, który musi łatać na dwa sposoby:
a) Wpływy rozgrywek europejskich (kwoty wahają się od 18 mln za fazę grupową Ligi Mistrzów, 24 mln za przejście do 1/8 finału, co do Ligi Europy to jedynie 11 mln za grę w finale).
b) Wpływy ze sprzedaży zawodników. Niestety nawet wpływy z rozgrywek europejskich nie są w stanie pokryć corocznego deficytu budżetowego klubu, więc aby nie wyjść na minus, Valencia MUSI sprzedawać zawodników. A jeśli nie gra w Lidze Mistrzów MUSI SPRZEDAĆ ICH JESZCZE WIĘCEJ ORAZ DROŻEJ. A to wszystko w celu pokrywania deficytu, czyli nie generowania jeszcze większego długu.
– Wzmocnienia składu (Amortizaciones Plantilla) to kwota którą wydaje klub na zakup nowych zawodników w celu utrzymania jakości w grze zespołu, co przekłada się na wyniki, pozycje w lidze, być czy nie być w Lidze Mistrzów, czyli być lub nie być klubu.
– Inne wydatki (Otros Gastos de Explotación) to wydatki na przeloty, pobyty w hotelach, sprzęt sportowy, kary, utrzymanie infrastruktury, opłaty dla współpracujących z klubem firm etc.
9. Klub płaci co roku 15 mln euro za operacje bankowe.
Dotyczy to głównie oprocentowania kredytu (5%) oraz kosztów jego zabezpieczenia i utrzymania. Gdyby klub nie musiał tego robić, co rok wiązałoby się to z oszczędnością tych kilkunastu milionów, które można by wykorzystać np. na wzmocnienia pierwszego zespołu.
10. Ile kosztuje Nuevo Mestalla?
Jak do tej pory klub zainwestował w nowy stadion 167 mln euro. Z tej kwoty Valencia już zapłaciła 145 mln, a kolejne 22 mln jest winna firmie budującej stadion — FCC-Bertolín. Jednak te 145 mln euro już zapłaconych to pieniądze pochodzące z pożyczek bankowych, czyli są to pieniądze które, nie spłacone, co rok generują odsetki w wysokości 8,3 mln euro (167x0,05).
Aby ukończyć budowę Nuevo Mestalla korzystając z okrojonego i tańszego projektu, brakuje co najmniej kolejnych 145 mln euro.
A Ty, co myślisz o tym co przeczytałeś? Czy dowiedziałeś się więcej o klubie i powodach pewnych, niezrozumiałych wcześniej decyzji? Jak widzisz finansową przyszłość klubu? Wypowiedz się na forum!
KOMENTARZE
p.s z tego co pamiętam to Mathieu przeszedł do nas za darmo, a nie za 2mln.
1) Bez LM jesteśmy w czarnej dupie (dochody rzędu 30 mln na sezon!!!).
2) Przy takiej różnicy między wpływami a wydatkami możemy odłożyć marzenia o braku dalszych wyprzedaży i kupowaniu graczy za większą niż dotychczas kasę. Pewnie jeszcze na długie lata.
3) Znów przypomniano mi nazwisko Soler:/
To na pewno na vcf.pl ?
Ten tekst powinien wisieć cały czas na widoku na głównej.
ps. od dawna nie mogę zrozumieć tych oszczędności z jednej strony i rozrzutności z drugiej. przez to ma się wrażenie że Valencia udaje tylko ze ma długi a przecież ma.
"Soler zawiódł na całej linii. Otrzymał ogromne kwoty: Porxinos (84mln), Mestalla (400 mln), Torre Nuevo Estadio (50mln) oraz wsparcie ekonomiczne od telewizji Canal 9 wraz z kontraktem telewizyjnym. Razem około 600 milionów euro. Obliczając, że za sprzedaż Mestalla otrzyma ponad 400 mln, wziął kredyt na 200 mln u Bancajy..."
Zrozumiałem, że on sprzedał nasz stary stadion, a tak naprawdę nie sprzedał. Ale w jaki sposób urosły te długi w tak krótkim czasie??? Bo wyżej jest słowo otrzymał ogromne kwoty. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć co Soler dokładnie chciał zrobić? On jeszcze żyje kibice go nie utłukli? :D
@Y4R0 Soler przeliczył się myśląc że już sprzedał stary stadion, tereny pod nim i wokół niego. Czuł się jakby miał pewne 400baniek w kieszeni, więc postanowił "a co mi tam!" wezme sobie kolejne 200 z bancajy i zbudujemy nowy stadion. Okazało się że nie ma ani grosza z tych 400mln ale za to ma już zaciągnięty na 200mln dług z którym do dziś się zmagamy.
1. Barcelona i Real dostają po około 160 mln z tytułu sprzedaży prawd do transmisji telewizyjnych, czyli więcej od mistrza Anglii, mimo że Premier League ma do rozdania więcej pieniędzy.
2. Trzecia w tabeli Valencia otrzymuje za to około 40 mln, czyli mniej niż ostatnia drużyna Premier League i cztery razy mniej niż jeden z dwójki R@B.
Moim zdaniem za 10lat może z tego wyjdziemy.
Po tym newsie załamałem się. To jest tak jakbym wziął kredyt na mieszkanie i je przepił. Dobrze kumam?
Moim zdaniem co roku mamy mniejsze wpływy ze sprzedawszy piłkarzy. Villa>Silva>Mata>Alba
Coraz mniej i mniej. Teoretycznie zarobić możemy tylko na Soldado, Jonasie, Fegu. Nie jest dobrze. Albo będziemy mieć dobrego sponsora, szejka, albo Valencia upadnie.
Problemy się zaczną od momentu niewystąpienia w Lidze Mistrzów oraz braku sprzedaży piłkarzy, w kwocie wyższej niż 10mln :(
"Bez LM jesteśmy w czarnej dupie (dochody rzędu 30 mln na sezon!!!)"
ILE? :O
przecież my w ostatnim sezonie zarobiliśmy jakieś 14 mln. z tego co pamiętam (wstawiałem linka na forum w temacie o LM), 30 mln. to byśmy zarobili jakbyśmy doszli do półfinału albo i wygrali puchar :P
14mln to my zarobiliśmy od samej UEFY za LM i LE. Zapomniałeś o kasie z praw telewizyjnych, biletów itp.
Pod numerkiem "6" masz tabelkę w której masz wpływy z pucharów. Ostatnie lata to odpowiednio 29 i 31 mln. Są to puchary krajowe i Europejskie. Ile z tej kwoty mogło być za CdR? Kilka baniek góra (o ile w ogóle). CdR to gra o "dzbanek" a nie o kasę.
Y4RO
Te 200 mln kredytu służyło do rozpoczęcia budowy NM. Już trochę w ten stadion wpakowaliśmy grosza. Oby się nie rozleciał do wznowienia prac.
Gdyby nie to wszystko pewnie byśmy byli klubem z dobrymi finansami i corocznymi transferami i walką o Mistrzostwo. Z czasem za jakieś 10 lat utworzyłoby się stadion. Do takiego klubu i sponsorzy lgnęliby. teraz nawet o sponsora ciężko.
Niestety ale na równy podział za transmisję w PD nie wierzę. Real i Barca zbankrutowaliby jakby mieli swoją cześć oddać pozostałym klubom. Zarząd Hiszpańskiej piłki sądzę, że ma dobry układ. Oni wolą reklamować Ligę dwoma gigantami i wygrywać co 2 lata LM niż mieć równą ligę co do zespołów. Dlatego kasa za TV jest tak dzielona.
Słyszałem, że w Hiszpanii są 3 najważniejsze rzeczy dla mężczyzn: futbol, kobiety i jedzenie. Więc jak piłka nożna jest tak ważna to czemu się za PD nie wezmą, aby byłą atrakcyjniejsza. Obecnie wszystko kręci się między RM, FCB i reprezentacją. Ogólnie ostatniego czasu hiszpańska piłka wygrywa wszystko klubowe jak i reprezentacyjne turnieje. Szkoda, że PD cierpi :(
Ech pamiętam jak Deportivo z Valencią walczyło o Mistrza, a Barca z Realem na 3-4 miejscu byłą :(((
Do tego z roku na rok procent ciągle narasta więc masakra. Można liczyć na cud tylko.
Jedyna szansa sprzedać stadion i na nowym trzepać dochody po wybudowaniu tylko kto kupi obecny?
Sytuacja jest bardziej niż tragiczna... Ten finansowy rak nas zje ;-(.
Wiem, że w ten sposób nie spłacimy się nigdy, ale nie to ma być celem. Celem ma być doprowadzenie do sytuacji kiedy przychód osiągnie poziom wystarczający do wznowienia prac na nowym obiekcie. Jeśli wznowimy pracę a następnie w jakieś 2 lata dokończymy NM to może po przeprowadzce uda się jakoś sprzedać parcele starego stadionu. Zredukowałoby to znacznie zadłużenie (pewnie o połowę bo dziś nikt nie śni o Solerowskich 400 mln, nawet połowa tej tej kwoty to świetny interes w dzisiejszej Hiszpanii) i umożliwi jego sensowną spłatę. Choć zapewne kryzys w Hiszpanii i najwyższa stopa bezrobocia w Europie temu pewnie nie pomogą. Ten nowy stadion był nam potrzebny jak gwóźdź w dupie.
Już myślałem ,że nie zagramy w pucharach w następnym sezonie ale wpadki Malagi dają nam jeszcze szansę na to 4 miejsce ;)
Kolejne lata posuchy przed nami...
Kompletnie nie zgodze się z podanym przykładem, jeśli dotyczy Ligi Hiszpańskiej. Falcao kosztował Atletico 40mln i nawet jeśli oddadzą go teraz za 50-60 to i tak Valencia takiej kasy za nikogo nie wyłoży. Chyba że chodzi o transfer z Porto, ale zdaje się że tam w ogóle polityka jest inna no i realia inne (raczej ciężko z ich ligi nie mieć awansu do CL).
Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, gdyż całą Hiszpanię (i Europę) ogarnia coraz głębszy kryzys. Moim zdaniem Llorente powinien szukać nie sponsorów, lecz inwestorów, którzy mogliby kupić klub (vide np. negocjacje Torresa w sprawie sprzedaży Geatfe).
Jeśli jego strategia będzie w dalszym ciągu opierać się na "wsparciu" banków (Bankii), popłyniemy z prądem do krainy niebytu. Bankia ratuje się wszelkimi sposobami, a jej los jest i tak niepewny, jeśli Hiszpania (system bankowy) nie dostanie wsparcia na korzystnych warunkach ze strony Unii.
Dlatego trzeba zwrócić się do tych co mają pieniądze i chcą je dać, a nie trzymać się kurczowo semi-bankrutów typu Bankia.
Wpływy VCF są coraz niższe nie tylko ze sprzedaży aktywów (piłkarzy), ale niestety także ze sprzedaży biletów. Coraz mniej kibiców chodzi na Mestalla.
Nie wykluczam, że Llorente tak się przyspawał do Bankii i do istniejącego układu, bo dzięki temu może być prezydentem ciągle poważnego klubu, a kto nie lubi władzy?
Fajnie jakby ktos dokonczylby nasz stadion w ramach umiescil w nazwie swoja. Stadion przynosilby spore dochody tylko taka szansa. Juz nawet szejka przyjme z otwartymi rekoma.
Valencia to swietny klub z charakterem z dluga historia i trofeami. Graly u nas gwiazdy wielkiego formatu. Nie chce nawet myslec jakby przestal istniec. Nie mial bym komu kibicowac.
AMUNT Llorente
Jeśli nawet VCF nie zbankrutuje, to w sytuacji kiedy nie ma pieniędzy, nie ma możliwości zaciągnięcia nowego kredytu będzie klepać bidę z nędzą. Jakie wsparcie ma VCF chociażby ze strony władz miasta? Bankructwo wcale nie jest wykluczone. Działki nie sprzedane, NM in spe coraz bardziej niszczeje. Dzisiaj wielki klub - jutro klubik na miarę Alcorconu.
Bez znaczących wpływów, z zaciskającą się coraz mocniej pętlą na szyji w postaci Bankii nie ma co liczyć na świetlaną przyszłość. Konieczne są energiczne działania, znalezienie poważnego inwestora, a nie taplanie się w coraz bardziej śmierdzącej sadzawce. Sprzedać Silvę, Villę i Matę też bym potrafił - trzeba czegoś więcej. Nawet nie mamy sponsora tytularnego. Llorente do roboty albo vete ya!
Ja obecnie liczę, że sprzedamy Soldado, Jonasa i Fega. Z Fegiem można poczekać ale tych dwóch albo teraz albo już nigdy. Może Żołnierz jest naszym sercem i go cenię, ale można go zastąpić innym nowym piłkarzem.
Co do sprzedaży trzeba wyssać jak największe pieniądze.
Obecnie musimy budować kadrę na nowych, a tych co jest ostatnia szansa to sprzedać.
Patrząc to w przyszłości możemy za kilkadziesiąt MLN sprzedać:
Benegę, Gago, Canalesa, Viere, Alvesa. Obecnie pewnie Tino jest wart z min 20mln oraz Pereira. Trzeba na gwałt inwestować w Gaye i ściągnąć Gila.
Tylko Piattiego zostawić bo po prostu jestem jego idolem na dobre i na złe ;)
Są 2 wyjścia:
1) trzymamy się obecnego planu typu Top4 i LM ze składem jakim mamy. Tylko musimy kupować piłkarzy w cenie nawet 10mln, a to sporo dla Valencii.
2) sprzedać tych za których możemy jeszcze coś dostać i stawiać na rezerwy Valencii oraz ściągać tych co się kończy kontrakt lub po prostu dobrych tanich z Ameryki Połud.
W tym wariancie kończyć ligę dającą start w pucharach nie tylko LM.
Pewnie będziemy trzymać się pierwszego wariantu, a z czasem nadejdzie wymuszony drugi. Przykładem jest Arsenal, który perfekcyjnie wykonuje kupno-wyszkolenie-sprzedaż. Co najważniejsze ciągle nie stracił renomy, a to bardzo ważne, aby ściągać nowych zdolnych.
Często piłkarze z chęcią ciągną do Arsenalu bo jak widzą jak klub szkoli piłkarzy i robi z nich gwiazdy... a to daje nowe perspektywy piłkarzom.
Żal patrzec, ale może otworzy to niektorym oczy, i hope so...
Teraz już będę grzeczniejszy jak Nietoperze przegrają mecz. Co mamy zrobić jak PremierLeague oraz RM i FCB maja taki handicap od TV.
Zgadzam się co do Soldado.
Jego sprzedaż to powinien być logiczny priorytet.
Pomijając już wartość sportową (wątpliwą w stosunku do potrzeb aczkolwiek to dobry piłkarz) to jego profil, charakterystyka tu nie pasuje,
jest wystarczająco wypromowany żeby móc go sprzedać, tylko musi się znaleźć chętny.
Dodać trzeba jeszcze wiek.
Jakże szkoda tego Schalke (które potem gładko wyeliminowało Inter), no i Leverkusen,
była wielka szansa na bardzo mocny zastrzyk gotówki w te dwa lata LM, tak zmarnowana :mad:
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć że w aktualnych realiach nie zawsze będziemy mieli okazję zarobić na LM bo będą sezony spędzone poza nią.
Musimy wykorzystywać każdą okazję, każdy rok z dobrym losowaniem (takie jak 2 lata temu) jest na wagę złota.
Ratunkiem byłby trener (element najważniejszy) który pozwoliłby nam grać w LM na poziomie Arsenalu, czyli co rok 1/8, czasem 1/4 bez przestojów. Przyznam że nie wierzę w taki cud.
Bez odpowiedniego trenera VCF może być co najwyżej parodią Arsenalu (a sam Arsenal przecież traktowany kest przez wielu jak parodia wielkiego klubu)
Na nasze nieszczęście Atletico przeżywa złoty okres (ale też finansowo cienizna) i Malaga się wygłupia. Betis się odradza.
Oby szejkowi przeszła ochota.
Del Nido powiedział że Sevilla też jest nad przepaścią bo ma bodajże 50 (czy 150 ?) mln długu, no to gdzie my jesteśmy ?
Moim zdaniem dużo wnieśliby Gameiro, Gargano, Siqueira - niestety ich nie kupiliśmy.
Wyobraźcie sobie, że wcale nie byli tak drodzy, a po dobrych negocjacjach mogliśmy mieć ich za około 20mln. Za tyle można sprzedać bez problemu Soldado. Dobrze, że został powoływany do reprezentacji wtedy wartość jego rośnie - wreszcie gra w drużynie Mistrza Europy/Świata.
Viera jest na razie obiecującym piłkarzem, nic więcej, chociaż życzę mu wielkiej kariery.
Przyjęta niedawno nowa polityka transferowa klubu zakłada, że piłkarzy sprowadzamy w cenie "0", więc tylko tych, którym kończą się kontrakty. Jedną z takich opcji jest np. Sulejmani z Ajaksu (pisze o tym dziesiejsze Superdeporte).
Off-top: ostatnio zacząłem grać w fifę on-line; czy też często zawiesza się wam komp w trakcie meczu i pojawia komunikat "utracono połączenie z serwerem..." Za każdym razem wynik jest weryfikowany jako porażka, co jest prawdziwą zmorą, bo cały wysiłek idzie na marne.
I jeszcze jedno: grając z komputerem można bez problemu stosować pressing 2-gim zawodnikiem (równocześnie przyciski 1 i 2); natomiast on-line w ogóle mi to nie działa. Jak to ustawić? - gram klasycznym systemem obrony, nie taktycznym).
Help please!!!!
Niestety wyjścia nie widzę z tej otchłani.
Jedynie jakiś bardzo bogaty szejk musiałby się nami zainteresować, bo ten dług będzie odczuwalny przez następne lata jak nie dziesięciolecia!
Wpakowałbym wszystko w szkółkę młodzików. Tylko dobrze wytrenowali zawodnicy mogą w przyszłości procentować i moglibyśmy na nich zarabiać, a nie jeden Hiszpan w składzie, a co gorsza w ogóle.
Pompowanie kasy w młodzież to zazwyczaj świetna inwestycja. Na krajowym podwórku pokazuje to Legia. Słuchałem ostatnio wywiadu z jakimś gościem z zarządu Legii. Szkółka funkcjonuje około 10 lat. Do tej pory przez te wszystkie lata włożono w to około 6 mln euro (za wszystko dzieciakom płaci oczywiście klub), czyli niewiele. Wystarczy dwa transfery za 3 mln w ciągu 10 lat by inwestycja im się zwróciła (a wiadomo, że zarobią na tym dość sporo). Szkółka przynosi wymierne efekty po czasie. Szczególnie taka, która dopiero powstaje, ale korzyści są później ogromne i to zazwyczaj regularne.
Dla klubu pokroju Valencii wydanie ROCZNIE tych 6 mln nie powinno z punktu widzenia inwestycyjnego powodować jakichś wielkich trudności, a szkółka z taką kasą przynosiłaby zapewne również spore dochody ze sprzedaży (nie mówiąc już o wykorzystywaniu graczy w pierwszej drużynie). Jest to może w pewien sposób losowe bo trafią się talenty lub nie, ale wydaje mi się, że nie to odstrasza kluby od inwestowania.
Dziś w dobie ekonomicznej bonanzy prezesami klubów są często gęsto ekonomiści nie mający większego pojęcia o stronie sportowej projektu (Llorente). Gość tnie tu, tnie tam i liczy się kasa na tu i teraz. Nie można go winić w dzisiejszej sytuacji klubu, ale gdybyśmy nie mieli długów to za żadne skarby takiego człowieka za sterami bym nie chciał.
Mastalleta jest słabiutka i walczy o utrzymanie w 3 lidze (sporo słabsze kluby mają wiele lepsze rezerwy). Z roku na rok okrojona zostaje liczba graczy drugiego zespołu. W tym roku jest chyba z 5-6 mniej niż wcześniej. Nie wiem czy oszczędzony 1-2 mln ma aż tak ogromne znaczenie w perspektywie korzyści jakie mogłoby przynieść szersze szkolenie. Pozostaje mi wierzyć, że ta droga którą obrał klub jest słuszna.
Choć osobiście wolałbym Valencię posiadającą genialnych wychowanków, niż skupującą za takie same pieniądze perspektywicznych graczy z 2 ligi.
co do wielbicieli Llorente - szanuję gościa, ale do opinii, że do cudotwórca to mi zdecydowanie daleko. emisję akcji przeprowadziłby prawdopodobnie każdy oprócz Solera, a sprzedaż naszych cracków za takie kwoty - czasem wręcz w promocji - nie była żadnym wyczynem. tak naprawdę jedyne co dobrze robi to zmniejszanie apanaży piłkarzy i inne cięcia budżetowe w stylu okrojone wydatki na powierzchnie użytkowe siedziby VCF.
O tym mniej więcej traktuje wcześniejszy tekst z Oka: http://oko.vcf.pl/?p=458
« Wsteczskomentuj