Levante vs. Valencia - składy
07.10.2012; 11:56
Derby miasta!
W samo południe rozpoczną się derby Walencji! Obie ekipy wyjdą w najsilniejszych zestawieniach, ponieważ nikt nie zamierza potraktować tego pojedynku ulgowo. Mauricio Pellegrino, wobec absencji Feghouliego, postawił na parę skrzydłowych Guardado-Viera.
Levante UD: Munúa; Pedro López, Ballesteros, David Navarro, Juanfran; El Zhar, Diop, Iborra, Juanlu; Barkero, Martins.
Valencia CF: Guaita, Joao Pereira, Rami, Víctor Ruiz, Cissokho, Viera, Gago, Tino Costa, Guardado, Jonas, Soldado.
KOMENTARZE
Później ktoś poda jego statystykę gol/mecz, że jest niezła i powie, że Soldado jest świetny.
Nigdy nie byłem fanem Soldado i ten gość mnie już chyba do siebie nigdy nie przekona. To, że go nie sprzedaliśmy przed sezonem to był chyba największy błąd zarządu. Za tą kasę mielibyśmy stopera i PRAWDZIWEGO snajpera.
Podtrzymuje to co pisałem po meczu z Lille.Pellegrino do zmiany.
"patałach z łapanki" - podoba mi się. Zapożyczę czasem jeśli pozwolisz;p
naprawdę nie potrafię zrozumieć zatrudnienia Flaco. Z jednej strony chęć powtórzenia stylu Barcy, ale my nie mamy takich zawodników... Tam na ławce można by posadzić Gmocha a drużyna nadal seryjnie zdobywałaby punkty. Zarząd popełnił koszmarny bład i skutki tego będą opłakane,kolejna wyprzedaż po sezonie (tylko kogo jeszcze możemy sprzedać za dobrą kasę?), Malaga,Atletico i Sevilla grają futbol znacznie lepszy niż my. Jest początek października a my gramy gorzej niż za Emery-ego, łatwo wskazać czyja to wina...
Bądźcie proszę konsekwentni. Ponoć klub za Emery'ego grał SAM, Unai tylko przeszkadzał. To przez niego traciliśmy punkty, a wygrywaliśmy tylko wbrew jego założeniom. Ponoć każdy trener prowadziłby ten klub przynajmniej tak jak on, a co drugi nawet dużo lepiej. Skład mieliśmy ponoć taki, że z dobrym trenerem oczekiwano tu wygranych nad najlepszymi.
Teraz zaczyna się wykręcanie słabym składem, kontuzjami (które były zawsze) i cholera wie czym jeszcze.
Miało być teraz lepiej, nie ma już Unaia, który tylko przeszkadzał, jest nowy super charakterny (sic!) treneiro. Skład nie został osłabiony, a można w sumie nawet powiedzieć, że jest nieznacznie lepszy.
Gdzie te super wyniki? Gdzie walka o choćby 2 miejsce? Pierwsza dziesiątka z tym patałachem będzie niezłym osiągnięciem.
Unai dawał minimum. Zaczynaliśmy z buta tłukąc wszystkich, później był kryzys i baty od każdego a po kryzysie gra w kratkę do końca i utrzymanie 3 miejsca. Sezon w sezon.
Było za mało? Stać nas na więcej? Ok, ale co najwyżej po zatrudnieniu jakiegoś trenerskiego geniusza bo pieprzenie, że każdy inny zrobiłby to lepiej niż Emery już odłożyliśmy między bajki. Flaco to trenerska pipa i nie wiem jaki był sens taką pipe zatrudniać. Chyba, że mieliśmy za dużo kasy z LM i się w sejfie nie mieściła. Oszczędności Llorente na osobie trenera zaprowadzą nas do tego, że przy braku LM na przyszły rok NM prędzej się rozsypie niż wznowimy na nim pracę. Do tego sprzedamy za rok Soldado za jakieś śmieszne pieniądze (które będzie wtedy wart po super sezonie) i Feghouliego a za nich kupimy kogoś za bańkę. W oszczędzaniu trzeba mieć umiar, a Llorente powoli zaczyna go tracić (choć i tak gość zasłużył na pomnik, a nawet pięć).
Czemu teraz wymagacie moi drodzy tak mało? Była prosta sprawa. Zmiana = lepiej.
Ja osobiście będę zadowolony z Flaco TYLKO i WYŁĄCZNIE gdy będzie lepszy od poprzednika czyli: zajmie wyższe miejsce, lub chociaż to samo co poprzednik, ale w lepszym stylu i pokonując po drodze choć sporadycznie największe tuzy Europy. Tego chciano.
Mniej lub tyle samo skwituję pogardliwym prychnięciem.
Na dzień dzisiejszy Flaco to trenerskie zero. Nawet liczba ujemna. Nie dał zespołowi kompletnie nic.
Są trenerzy przychodzący w trakcie sezonu do kompletnie rozbitych klubów i ogarniający je w 3 kolejki tak, że grają jak z nut. U nas 3 miesiące minęło i efektów zero, z meczu na mecz jest najwyżej coraz gorzej.
Pellegrino proszę cię odejdź z honorem to nie zbrukasz swojego imienia, które do tej pory było kojarzone z świetnym piłkarzem.
Najgorsze jest chyba to, że jak do tej pory nie brakuje ochoty do gry, brakuje natomiast koncepcji. Tak wyglądają eksperymenty, kiedy zatrudnia się gościa bez żadnego trenerskiego doświadczenia i tym samym bez żadnych osiągnięć. Czasem może się udać. Tym razem jednak bliżej do wyników Koemana. Na bycie cieniem Beniteza starczało umiejętności i predyspozycji, na samodzielne prowadzenie drużyny już nie. VCF jest cieniem samej siebie.
Pellegrino bliżej do Pechettino. Nawet imiona noszą te same. Ich kluby grają taką samą piłkę. Już się nie mogę doczekać meczu z Espanyolem.
To będzie dopiero piłkarskie święto! Uczta!
Z nami będzie grał tak każdy bo byle trenerzyna rozgryzła finezję w ofensywie kreowanej przez naszego super trenera. Wiedzą, że jak zagrają szczelnie z tyłu to nasi nic nie zrobią bo znają 2 schematy sprzed 10 lat i niczym ich nie zaskoczą.
Masz rację, że to niczego nie usprawiedliwia.
Dzieci puty mnie zawsze bawią, tym że zarzucają rywalowi grę defensywną bo przecież bardziej honorowo pójść na wymianę i przegrać 10:3. Levante zagrało tak by wygrać. Udało im się. Byliśmy bezsilni gdyż nie posiadamy żadnej taktyki a na ławce siedzi manekin.
Taki piękny przykład tragikomedii... :)
Ja się uśmiałem :)
Parejo i Barragan to chyba najgorsi piłkarze w historii Valencii, zaraz za nimi Guardado.
W zasadzie można było (i trzeba było) dać pograć Bernatowi. Nikogo wartościowego już nie było na ławce. I to jest smutne - nijaki trener, nijacy piłkarze, drużyna bez pomysłu i osobowości. W sam raz na środkową/dolną część tabeli.
« Wsteczskomentuj