sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Obszerny wywiad z Cañizaresem

Dominik Piechota, 21.05.2012; 16:47

Rozmowa z byłym bramkarzem

Santiago Cañizares - żywa legenda Valencii - rozmawiał z gazetą Superdeporte. Bramkarz, który rozegrał dla Los Ches ponad 300 meczów, mówił o swojej pracy, o byłym klubie, a także o swoim bliskim przyjacielu - Mauricio Pellegrino.

Gdzie Santiago Cañizares czuje się bardziej komfortowo? Między słupkami czy w studiu telewizyjnym?

Obecnie w studiu telewizyjnym. Wcześniej doskonale czułem się w roli bramkarza.

Co przekazujesz w swoich analizach?

Staram się wyjaśniać i tłumaczyć ruch każdego zawodnika za pomocą mojego doświadczenia z murawy. Analiza działań bramkarza jest dla mnie bardzo jasna, ale z innymi zawodnikami bywają wątpliwości.

W swoich ocenach jesteś krytyczny czy łagodny?

Nie sądzę, abym był krytyczny. Skupiam się na dobrych zagraniach, ale z pełnym poszanowaniem wyjaśniam także te wyjścia, które uważam za złe.

Wyzywają Cię za komentarze, albo gratulują ich?

Zwykle nikt się nie odzywa, aby podziękować, kiedy mówisz, że jest zjawiskowy. Leo Messi jeszcze do mnie nie zadzwonił, chociaż zawsze wypowiadam się o nim pochlebnie.

Ale czy ktokolwiek się skarżył?

Tak, zdarzają się skargi i uwagi. Jeżeli to konieczne to staram się poprawić moje oceny w kierunku innych.

Czy w roli komentatora potrafisz dobrze zrozumieć pracę dziennikarzy?

Zrozumiałem ich pracę już jako zawodnik. Dziennikarze zasługują na szacunek w zależności od tego, jak wykonują swoją pracę. Nienawidzę takich, którzy sami znienawidzili mnie wcześniej.

O kogo chodzi?

O tych, którzy bezczelnie oczerniają innych dla zainteresowania i zarobku. Z mojego punktu widzenia to nie wszyscy byli obiektywni.

Szukanie sensacji to nie jest to, co powinno być akceptowane u krytyków?

Dokładnie! Lubię ludzi, którzy zachowują obiektywizm. Niezależnie od tego, czy darzą mnie sympatią, czy nie. Niektórzy ludzie chcą zniszczyć Ci opinię, dlatego, że nie jesteście dobrymi przyjaciółmi, albo po prostu chcą Cię skrzywdzić. Nie toleruję krytycyzmu u ludzi, którzy kierują się własnym interesem.

Czy rozpoznajesz takich krytykantów?

Tak, bo starają się jak najwięcej zarobić. Są dziennikarze, którzy wolą pochwalić zawodnika dla dobra jego i klubu.

Z mojej perspektywy to ich zachowania nie pomagają w rozsławieniu sportu lub dziennikarstwa.

Idę tym samym tokiem myślenia. Rozumiem jednak takie działania, ponieważ mają one znaczenie w mediach i przyciągają ludzi.

Mauricio Pellegrino został trenerem Valencii. Co o tym sądzisz?

To właściwy człowiek na tym miejscu, bardzo uczciwy i pracowity. Myślę, że ma odpowiednie kwalifikacje. Od kilku lat przeczuwałem, że zostanie tutaj trenerem.

Dlaczego?

Dobrze potrafi zrozumieć i wyjaśnić zawodnikom grę. Ma spory wpływ na ich postawę na boisku i poza nim. Przewiduję, że odda się tej pracy.

Czy istnieje ryzyko po podpisaniu tego kontraktu?

W Valencii zawsze istnieje ryzyko, więc trener też się z nim spotka. Prowadzenie tej drużyny jest bardzo skomplikowane. To nie jest łatwe zadanie.

Da się odczuć zdegustowanie po tym wyborze, ponieważ brak mu doświadczenia w pierwszej lidze.

Tak, tak, chociaż Pellegrino był w Walencji trochę czasu to musi żyć z zarzutem braku doświadczenia. Patrząc w przeszłość szkoleniowców Valencii to oni również nie byli naładowani doświadczeniem.

Kogo masz na myśli?

Z całym szacunkiem i sympatią do szkoleniowców, którzy pracowali w Valencii, ale każdemu brakowało chociażby dziesięć lub piętnaście lat pracy w elicie. Mówię o Emerym, Quique Sánchezie Floresie, a nawet o Benitezie, Koemanie czy Cuperze. Nie zapominajmy także o Claudio Ranierim, który dopiero debiutował w Hiszpanii. Valencia po prostu nie może sobie pozwolić na podpisanie kontraktu z Mourinho, który zdobywał puchary w pięciu europejskich zespołach.

Pellegrino to twój były partner. Co go wyróżnia?

Uczciwość, pracowitość i obsesja na punkcie futbolu. Zdacie sobie sprawę, że ta osoba nie pozostanie niezauważona. Ma bardzo ciekawe pomysły i analizy społeczeństwa, polityki oraz piłki nożnej.

Jaki jeszcze jest?

Dobry. Dla mnie to uroczy człowiek. Jego ewentualne braki nie będą przeszkadzać w pracy. Zwyczajnie musimy być bardzo spokojni.

Gdyby zadzwonił Llorente, zostawiłbyś wszystko i wrócił do Valencii?

Jeśli otrzymałbym taki telefon, to trudno byłoby mi się tak mocno zaangażować.

Dlaczego?

Zajmuję się pracą, którą kocham. Jestem szczęśliwy i mam zaufanie do Canal + i Cadena Ser czyli dwóch znanych kanałów w kraju. Jednocześnie ta działalność pozwala mi spędzać więcej czasu z rodziną i poświęcać się mojej pasji czyli samochodom.

Ale jeśli otrzymałbyś telefon...

Fuj! Bardzo trudno byłoby mi odrzucić ofertę takiego klubu jak Valencia. Grałem w tym zespole przez wiele lat i mam do niego ogromny sentyment. Mówię prosto z serca, że wolałbym, abym nie musiał znaleźć się w takiej sytuacji.

Nalegam. Chciałbyś zostać szkoleniowcem czy trenerem bramkarzy?

(śmiech) Szczerze mówiąc nie myślałem w taki sposób o tej sytuacji. Obecnie jestem oddany tylko Valencii, a w przypadku innych ofert i telefonów odmawiam.

Jak oceniasz obecny sezon dla Valencii?

Bardzo nieregularny. Zespół dobrze występował w rundzie jesiennej. Optymistyczne jest jednak zakończenie sezonu na trzecim miejscu i w półfinałach Ligi Europy oraz Pucharu Króla.

A pesymistyczne?

Niekoniecznie szczęśliwe było odpadnięcie z Barceloną w półfinale. Następnie pozostaje nam Liga Europy, ponieważ w Lidze Mistrzów odpadamy z takimi drużynami jak Bayer Leverkusen, który wcale nie liczy się w tych rozgrywkach.

Runda wiosenna była rozczarowująca. Jaka jest twoja opinia?

Skończyliśmy trzeci, ale druga część sezonu była bardzo słaba i pomógł nam brak odpowiednich rywali. Można być zarówno optymistą, jak i pesymistą. Rozumiem, że konieczne jest rozwijanie się, ale nie chodzi tylko o walkę o pierwsze lub drugie miejsce.

Kogo masz na myśli w przypadku braku rywali?

Sevilla, Athletic Bilbao czy Atletico Madryt... oni znacznie się wzmocnią w przyszłym sezonie.

Jak podsumujesz i pożegnasz Unaia?

Był z nami przez cztery lata i dla każdego trenera trudne jest pożegnanie po tak długim czasie. Unai ma tutaj spore zasługi. Szukał różnych rozwiązań i wniósł wiele dobrego w Valencii. Może nadal być radosny z piłki nożnej, ale nie może zacząć cierpieć.

Masz na myśli, że w Valencii już po prostu się wyczerpał?

Tak. Ta decyzja jest chyba najlepsza. Musi po prostu nadal cieszyć się z futbolu, zamiast zacząć rozpaczać po tej zmianie.

Biorąc pod uwagę twoje doświadczenia z fanami, to dlaczego nie pomogłeś jakoś Unaiowi Emery'emu?

Ponieważ to bardzo wymagające zajęcie. Każdy trener, który przychodzi do Valencii, musi się z tym liczyć. Fani cieszą się, gdy drużyna jest solidna i konkurencyjna.

U Unaia tak nie było?

Tylko czasami się zdarzały genialne występy, ale drużyna miała również brzydkie i fatalne mecze. Często zdarzały się straty punktów ze słabymi rywalami lub utraty prowadzenia na Mestalla. Fani zdecydowanie tego nie lubią.

Publiczność w Walencji zakłada, że Real i Barca są lepsi?

Obecnie tak. Jednak sądzę, że przyszłość jest w zespołach młodzieżowych, które będą tworzyć nowe ścieżki.

Biorąc pod uwagę warunki ekonomiczne to Valencia wiecznie będzie walczyć tylko o trzecie miejsce?

Zawsze byliśmy biedni w porównaniu do Realu i Barcelony, więc dlaczego nie moglibyśmy z nimi wygrać?

Możemy pozbawić ich tytułu?

Trudno ich pokonać, bo stale poprawiają się fizycznie i taktycznie. Co mam na myśli? Gracze warci duże pieniądze mogą zostać zatrudnieni tylko przez Barcelonę lub Madryt.

Czyli jak zawsze...

Tak, ale kilka lat temu Valencia pokonała Real i Barcelonę psychologicznie, taktycznie oraz fizycznie, zatem mamy kilka tytułów. Obecnie jednak są lepsi pod każdym względem.

Ostatnia drużyna, która im przeszkodziła to Valencia.

Poza tym, pracownicy Barcy i Realu byli warci pięć razy więcej, niż w Valencii.

Co było kluczowe?

Pokonanie ich w trzech aspektach: fizycznym, taktycznym i psychologicznym.

Kto w sezonie był najlepszym zespołem?

Można śmiało powiedzieć, że Real Madryt, bo wygrali ligę.

Najlepszy trener?

Mourinho. Wiem, że moja słowa są typowe, ale on miał ogromny wpływ na przeskoczenie Barcelony.

Najlepszy prezydent?

Najlepszy jest ten, który utrzymuje gospodarkę klubu w ryzach. Dobrze się spisał Patxi Izco z Osasuny. Zaprojektował zespół na uniknięcie spadku, a awansowali do Ligi Europy.

Największe niespodzianki?

Trzy zespoły, które dały z siebie sto procent. Były to Osasuna, Levante i Mallorca.

Najlepszy zawodnik?

Nagrodę powinien otrzymać Leo Messi.

Kto Cię rozczarował?

Wiele zespołów spisywało się poniżej poziomu. Jeżeli chodzi o ligę hiszpańską: Atletico Madryt, Athletic Bilbao, Villarreal, Sevilla i nawet Valencia.

Valencia?

Tak, w lidze mogli powalczyć o więcej, bo to nie jest ich szczyt umiejętności.

O czym chciałbyś w piłce zapomnieć?

Są dwie rzeczy, których nie lubię w futbolu: przemoc i fanatyzm. W odniesieniu do agresji, na szczęście rzadko zdarzają się tragedie, ale istnieją szanse na niekontrolowane sytuacje. Nie lubię też fanatyzmu. Przykładem jest Valencia i nieuznawanie zasług swoich rywali.

Zachowanie do zaobserwowania...

Oczywiście. Często u odwiecznych rywali. Dobrze byłoby być prawdziwym fanem Madrytu i uznawać zasługi Barcelony oraz na odwrót. W obu klubach przeprowadzane są pozytywne zmiany.

Co spowodowało wielką niechęć do tej agresji?

Nie zgadzam się z piosenkami i docinkami fanów, którzy pragną śmierci Guardioli, albo Mourinho. Nie lubię braku tolerancji dla barw rywali podczas bezpośrednich konfrontacji i wyzwisk kibiców.

Co chciałbyś zapamiętać?

Jeżeli kiedyś zostaną rozwiane wszystkie wątpliwości związane z ligą hiszpańską. Istnieją bardzo poważne zarzuty o fałszowanie wyników, a to krzywdzi prawdziwą piłkę nożną. Życzę wszystkim drużynom, nawet tym, które spadają, aby rywalizacja była uczciwa.

A jeśli masz złe przeczucia?

Po prostu należy dokonać odpowiednich działań i mechanizmów, które będą służyć do badania ewentualnych skarg i szukania dowodów. Nie można ukarać kogoś za samo podejrzenie o korupcję. Najlepszą wiadomością dla ligi byłoby oczyszczenie z wszelkich zarzutów i wtedy wątpliwości znikną.

Czy oczyszczą ligę hiszpańską?

Nadal może być trochę kłopotów i uszkodzeń w funkcjonowaniu ligi, ponieważ znamy działania hiszpańskiego życia. Istnieją jednak bardzo uczciwi ludzie, którzy będą starali się oczyścić ligę. Niewłaściwe zachowania powinny być stale monitorowane.

Piłka nożna chyba nie ucieknie od tego.

W społeczeństwie zdarzają się przypadki korupcji, więc w piłce nożnej również. Musimy zastanowić się jak stopniowo zwalczyć ten problem.

Co straci hiszpański futbol z odejściem Guardioli?

Bardzo wiele, bo to świetny trener. To było osoba, która reprezentowała Barcę i utożsamiała się z ich stylem myślenia oraz życia. Będzie kojarzony z Katalonią i klubem.

Czyli, że Barca straci na tym najwięcej?

Myślę że tak, ponieważ był ich wspaniałym reprezentantem.

Czy pożegnanie Guardioli sprzyja kibicom Realu Madryt?

Tak, bo w rzeczywistości każdy chciał go w Barcelonie zatrzymać. Odejście trenera było dla Katalończyków na swój sposób złą wiadomością.

Dlaczego tak się stało?

Myślę, że chodziło o zmęczenie. Praca w Barcelonie była bardzo wymagająca dla niego. Przychodzi w życiu taki czas, kiedy wolisz się poświęcić rodzinie, przyjaciołom i swojemu hobby.

Jak zareagowałbyś podczas oglądania brutalnych zachowań Pepe?

Szczerze mówiąc nie wiem. Jego niektóre zachowania są bardzo nieoczekiwane. Mam tylko świadomość, że prócz bycia dobrym zawodnikiem ma również niezwykłą osobowość.

Dobrze, ale chodzi o jego zachowanie na boisku.

Bywają takie momenty, kiedy człowiek traci nad sobą panowanie. Niektóre zachowania nie są normalne i typowe dla człowieka.

Ktoś może mu w Realu pomóc?

Psycholog powinien pomóc w poprawie jego postawy. Prawda jest taka, że to po prostu wstyd.

W 2004 roku w wywiadzie powiedziałeś, że twoim marzeniem było obserwowanie młodzieży. Wtedy żyliśmy w dostatku. Teraz panuje u nas kryzys, co o tym sądzisz?

Ten kryzys jest wynikiem wielu wybryków. Żyjemy w czasie, kiedy wszystko zaczęło się psuć. Nasze pokolenie zostało znacznie zepsute w porównaniu do poprzedniego.

Ale jaki to ma wpływ na młodych ludzi?

Większość z nich nie odczuwa kryzysu i nie cierpi. Może za kilka lat zaczną odczuwać tego skutki. Kryzys się rozrasta.

Obecny kryzys powoduje wiele gestów solidarności czy raczej egoistyczne zachowania?

Powoduje wiele sytuacji trudnych dla ludzi. Nikt nie lubi znajdować się w kłopotach, a zwłaszcza, jeżeli kiedyś mu się układało. Właśnie złe samopoczucie to największa bolączka, na jaką cierpimy w dzisiejszych czasach.

Kategoria: Wywiady | Superdeporte skomentuj Skomentuj (6)

KOMENTARZE

1. Dzidek21.05.2012; 19:32
DzidekOby więcej takich osób, ale pracujących dla dobra klubu, a będzie znacznie lepiej niż obecnie. Dzięki za tłumaczenie!
2. Hector21.05.2012; 21:53
HectorEl Dragon! Na zawsze wielki!
Brakuje obecnie w Valencii takich gości jak on.

3. szogun21.05.2012; 23:29
Pozdrowienia dla tlumacza teksu.Tym razem nie zauwazylem zadnych bledow ) Canizeres moglby zostac trenerem naszych portero. Fajnie by bylo, poniewaz posiada ogromne doswiadczenie.Fajnie jest to ,iz zauwazyl niektore sytacje ,a mianowicie fakt naszej kiepskiej gry , niereguralnosci. Malo meczy rozegralismy "genialnych:, jak to zdazyl zauwazyc.Ogolnie fajnie sie czytalo ten wywiad.
4. Qnick198622.05.2012; 01:13
Qnick1986"Może nadal być radosny z piłki nożnej, ale nie może zacząć cierpieć."

Tylko to tak troszkę pachnie skopiowaniem z translatora:p

Szczególnie, że wnastępnym pytaniu Canizares mówi dokładnie to samo, tylko nieco poprawniej;)
5. Kurczak22.05.2012; 16:29
KurczakEver, jak zwykle, wejście z mocnego uderzenia: "Santiago Cañizares - żywa legenda Valencii - rozmawiał z gazetą Superdeporte." Rozmawiał z gazetą? To on jakiś niepełnosprawny intelektualnie? :D

Co do samego wywiadu jest super, fajnie byłoby widzieć takiego Canizaresa w sztabie VCF (tylko jako kto?).
6. jr23.05.2012; 09:16
Fajnie, że pojawiają się tutaj takie wywiady, a także inne wiadomości. Dzięki za zaangażowanie. Myślę, że jeśli nawet Canizares nie zostanie trenerem bramkarzy, to na pewno będzie pomagał podpowiadając jak można lepiej bronić.