sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Końcowa abulia

Dominik Piechota | Zdzisław Lewicki, 13.05.2012; 10:55

Real Sociedad 1:0 Valencia CF

Nastąpił czas pożegnania z sezonem 2011/2012! W ostatnim ligowym spotkaniu Valencia poniosła jednobramkową klęskę w meczu o przysłowiową "pietruszkę". Zawodnicy Los Ches nie chcieli zakończyć sezonu pięknym spektaklem, ani zrobić prezentu Emery'emu - chcieli po prostu zagrać i zakończyć ten sezon.

Valencia miała już zapewnione trzecie miejsce w Liga BBVA, więc do meczu na Estadio Anoeta przystępowała tylko i wyłącznie w celu rekreacyjnym. Piłkarze nazbyt wzięli sobie do serca sielankę i rekreację, ponieważ zagrali bez żadnej woli zwycięstwa, a najprostsze sytuacje bramkowe po prostu marnowali. Unai Emery namieszał w składzie w swoim pożegnalnym pojedynku, ponieważ od pierwszych minut rozpoczął młody Juan Bernat, a szansę otrzymali również Bruno, Dealbert czy Maduro.

Groźniej zaczął klub ze stolicy Lewantu. Akcję lewą flanką przeprowadził Juan Bernat, a następnie odegrał futbolówkę do nadbiegającego Alby. Reprezentant Hiszpanii uporał się z obrońcą i miękko dorzucił piłkę na głowę Aduriza, ale Bask - zamiast w bramkę - strącił ją w kierunku narożnika boiska.

Odpowiedzią gospodarzy był rzut rożny, po którym niewiele zabrakło do objęcia prowadzenia. W zamieszaniu podbramkowym piłka została strącona do tyłu, a tam strzał głową oddał nadbiegający Illarramendi. Piłka po strzale Hiszpana przeleciała jednak nad poprzeczką. Chwilę później okazję po ofensywnym rajdzie miał Dani Estrada, lecz boczny obrońca oddał zbyt lekki strzał, żeby zaskoczyć nim Alvesa.

Najgroźniejszą sytuacją "Nietoperzy" w pierwszej części gry był kolejny strzał Aduriza. Piłkę w środku pola przejął waleczny Tino Costa i zagrał ją do Feghouliego. Algierczyk natychmiastowym podaniem otworzył drogą do bramki Baskowi. Aritz przełożył piłkę i z kłopotami minął ostatniego defensora, a później - będąc oko w oko z bramkarzem - "popisał się" nieudanym lobem i uderzył kilka metrów obok bramki.

Druga część gry rozpoczęła się od silnego uderzenia Pablo Hernandeza z lewej nogi, lecz dobrze dysponowany Bravo poradził sobie z tym uderzeniem. Nie minęło kilka chwil, a kolejną akcję napędzał lewym skrzydłem Feghouli. Skrzydłowy w świetnym stylu dośrodkował w pole karne, a Aritz Aduriz ponownie spudłował w sytuacji idealnej. Futbolówka w niewytłumaczalny sposób nie chciała współpracować tego dnia z baskijskim napastnikiem.

Na ogromną nieskuteczność Valencii postanowili odpowiedzieć piłkarze Realu Sociedad. Najpierw dośrodkowanie z lewej flanki wykańczał Aranburu, a później kolejnym ofensywnym wejściem na prawej flance zaimponował Estrada. W obu sytuacjach brazylijski bramkarz radził sobie świetnie i bronił wszelkie uderzenia gospodarzy - czy to z główki, czy to z nogi.

Czas na Diego Alvesa przyszedł jednak w 63. minucie spotkania. Tym razem prawym skrzydłem akcję konstruowali Erreala. Przy piłce znalazł się Xabi Prieto i płaskim dośrodkowaniem znalazł Griezmanna. 21-latek nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki i niespodziewanie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Warto zauważyć w tej sytuacji bierną postawę Ricardo Costy, a także spóźnionego w obronie Angela Dealberta.

Wielka wrzawa nastąpiła na stadionie w 75. minucie meczu, kiedy boisko opuszczał Mikel Aranburu Eizaguirre. 33-letni pomocnik kończy karierę po 14 latach występów i 427 rozegranych meczach. Przed spotkaniem doszło do kilku uroczystych pożegnań, ale najpiękniejszym momentem dla Hiszpana musiało być zejście z boiska przy owacjach na stojąco całego obiektu.

Valencia już nie zdołała odrobić strat, pomimo kilku nieudolnych i wymuszonych prób. Przed samym polem karnym z rzutu wolnego starał się zaskoczyć golkipera gospodarzy Tino Costa, lecz potężny strzał zdołał zatrzymać Bravo. W końcówce z woleja próbował także Jonas, ale Brazylijczyk nie oddał nawet celnego strzału.

Spotkanie bez większej historii, które zakończyło pewien epizod w Valencii. Piłkarze podeszli do tego meczu bez żadnej woli walki czy osiągnięcia rezultatu. Nieskuteczność Aduriza była faktem, który aż nazbyt rzucał się w oczy. Cieszyć może chociaż prawie godzina gry Bernata oraz piętnaście minut rozegrane przez Paco. Przyszedł czas pożegnać się z Primera División w tym sezonie, ale już za kilka tygodni przyjdzie czas na tournee po Stanach Zjednoczonych. Niebawem podsumowanie sezonu 2011/2012 w lidze hiszpańskiej, a także pożegnanie Unaia Emery'ego!

Real Sociedad 1:0 Valencia CF

Gole: 63' Griezmann.

Żółte kartki: Estrada, Vela.

Real Sociedad: Bravo; Estrada, González, Ansotegi, De la Bella; Aranburu (Rubén Pardo 75'), Illarramendi, Zurutuza, Griezmann, Vela (Llorente 86'); Agirretxe (Prieto 56').

Valencia CF: Diego Alves; Dealbert, Bruno, Tino Costa, Ricardo Costa; Maduro, Jordi Alba, Bernat, (Piatti 60'), Feghouli (Jonás 60'); Pablo Hernández (Alcacer 78'), Adúriz.

Valencia w Liga BBVA

Wybierz piłkarza meczu!

Skrót spotkania: VCF Video

Cały mecz do pobrania!

Kategoria: Ogólne | Własne skomentuj Skomentuj (15)

KOMENTARZE

1. szogun13.05.2012; 11:02
Reki se nie dam uciac , ale chyba mielismy wieksze posiadanie pilki ) Co do meczu to marnie to wygladalo. Dziekuje Emeremu za to co zrobil dla naszego klubu. Powodzenia w Rosji.
2. mucha002913.05.2012; 11:09
mucha0029Cóż... O tym meczu można powiedzieć tylko, że się odbył...

Również dzięki Unaiowi za te 3 lata.... W Rosji będzie miał bardzo ciężko na początku ze względu na barierę językową, ale wierzę że da radę :)
3. Vanisz13.05.2012; 12:44
VaniszGeneralnie wielu zawodników żegnamy po sezonie, następny w kolejce zadeklarował się Dealbert. W grę wchodzą jak na razie Deportivo(do nas Colotto?) lub Betis.
4. szp13.05.2012; 13:07
Swoją drogą, nie wiadomo czy był to ostatni mecz Emery'ego jako trenera Valencii. Unai ma kontrakt do końca czerwca, a w maju jeszcze tournee po Stanach.
5. Ever13.05.2012; 13:15
EverOstatni oficjalny, bo nikt raczej nie liczy meczów sparingowych. Równie dobrze można by uznać, że mecz na treningu pomiędzy Valencia a Mestalletą to sparing czyli mecz, w którym trenował Unai.
6. szp13.05.2012; 13:29
Oczywiście, że ostatni oficjalny. Napisałem to tak raczej gwoli ścisłości i jako ciekawostkę, niż żeby z kimkolwiek polemizować. Z resztą nie jest chyba jeszcze przesądzone, że to Emery pojedzie do Stanów, a nie Pellegrino.

Tak na marginesie, to nie uważam, że "równie dobrze". Abstrahując już od tego, że mecze między Valencią a Mestalletą na treningach raczej się nie odbywają.
7. Ever13.05.2012; 13:38
EverNie odbywają się, ale bardzo często bywa tak, że wielu graczy z Mestallety trenuje z pierwszym zespołem. W związku z tym zdarzają się pojedynki między meczowym składem, a resztą. :)
8. phoxx13.05.2012; 14:41
Jak można napisać że mecz przegrany jedną bramką to klęska?
9. jr13.05.2012; 15:42
również nie uważam, że jest to klęska.
liczę, że w przyszłym sezonie obrona będzie szczelniejsza, a pierwsza jedenastka stabilna.
10. Ever13.05.2012; 16:07
EverPorażka z Realem Sociedad jest klęską dla trzeciej siły Hiszpanii :)
11. Darlene13.05.2012; 16:09
DarleneMaduro zagrał całkiem dobrze, choć w takim meczu to nie wiem jak to oceniać. Mamy niestety bardzo przeciętną kadrę. Aduriz ostatnio nie gra źle, ale w tej sytuacji sam na sam pokazał co potrafi. Jak odejdzie Soldado i nie uzupełnimy tego piłkarzem o co najmniej takich samych umiejętnościach, to nasz atak będzie na poziomie beniaminka. Jak odejdzie Alba, to na lewej obronie zostaje... Mathieu. Tino też ma bardzo przeciętny sezon za sobą. Na prawej obronie mamy trzech piłkarzy i żaden się nie nadaje, a pieniędzy na wzmocnienia jak widać nie ma.
PS: Skąd wzięliście takie statystyki?
12. caldinho13.05.2012; 17:02
caldinhoNapiszcie coś konkret o zawodnikach RSSS, jeśli któryś z nich zasłużył na wyróżnienie, bo meczu nie oglądałem.
13. pedro913.05.2012; 22:46
Konkretnie - najlepszy w RS był Griezmann, u nas Alba i chyba Bernat.
VCF wykazała dżentelmeńską postawę przyłączając się do godnego pożegnania Aranburu.
P.S.
Ale się porobiło!!! Tak jak przepowiadałem kilka tygodni temu kurczaki się potopiły.
Dobrze, że Levante załapało się na LE i lepiej, że w kwal. do LM zagra Malaga, a nie materace.
A w Anglii horror nieprawdopodobny. Stracić 2 bramki (drugą grając z przewagą) ze słabiutkim QPR na własnym boisku walcząc o mistrzostwo to wyczyn nie lada, ale strzelić 2 gole kiedy nic na to nie wskazywało w ciągu kilku ostatnich minut to cud.
Cieszę się, że to właśnie City z Silvą zostali mistrzami :)
14. caldinho13.05.2012; 23:54
caldinhodzięki pedro
15. lisovski14.05.2012; 04:19
lisovskiTrochę szkoda żółtych(tak jak rok temu Depor i jakiś czas temu Betisu)dla kibiców Villarreal to chyba szok bo nic takiej tragedii nie zapowiadało.No ale jeżeli jakaś wyprzedaż się szykuje to ja bym chętnie Valero u nas zobaczył .