sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Canales: "Musimy się szybko otrząsnąć"

Krystian Porębski, 17.04.2012; 15:19

Hiszpan o ostatnich poczynaniach i przyszłych meczach

Powracający po długo trwającej kontuzji Sergio Canales na konferencji prasowej poruszał tematy zarówno dotyczące drużyny jak i własnej przyszłości. Pomocnik wypowiedział się także na temat wizyty Manuela Llorente w Paternie.

"Wiedzieliśmy, że prezydent klubu odwiedził Paternę, natomiast żadnych rozmów z nami nie było" - tak skwitował dywagacje na temat głośnych odwiedzin członków zarządu podczas treningu. Mimo złego wyniku w ostatnim meczu wypożyczony z Realu zawodnik podkreślił, że nie uważa, aby drużyna się skompromitowała.

"To skomplikowane. Przechodzimy teraz ciężki okres, pokazujemy dwie twarze, jednak zachowujemy cały czas takie same zaangażowanie i podejście. Pamiętamy o naszych celach, wiemy, że mecz z Espanyolem nie był dobry w naszym wykonaniu i musimy się szybko otrząsnąć. Naszym celem nadal jest wygranie Ligi Europy oraz zajęcie 3 miejsca. Oba cele są tak samo ważne".

"Mimo tego, że nie grałem wielu meczów z powodu kontuzji, jestem w Valencii bardzo szczęśliwy. Ludzie okazali mi wiele wsparcia" - powiedział na koniec obiecujący pomocnik.

Kategoria: Wywiady | Superdeporte skomentuj Skomentuj (8)

KOMENTARZE

1. Qnick198617.04.2012; 15:46
Qnick1986"zawodnik podkreślił, że nie uważa, aby drużyna się skompromitowała".

Nawet nie mam siły tego komentować:/
Czyli co to już taka nowa norma 4 jajo w plecy z przeciętnym rywalem? Teraz kompromitacja to co? 8:0 z Racingiem? wszystko co lepsze to już nie tak źle? ehhh... Mentalność zwycięzców po prostu...
2. Vicente7317.04.2012; 16:15
Vicente73Z innej beczki, do moderatorów:

Proponuję zamieszczać w miejscu "Zapowiedź następnego meczu" pełną informację dotyczącą transmisji, nie tylko internetowe Rojadirecta czy inne Adhd... Są transmisje w czwartek w normalnych telewizjach i świetnie byłoby, gdyby taka informacja była podawana właśnie tam. Zwłaszcza, że każdy wie, jak wyglada oglądanie meczy w internecie...

To byłem ja, Jarząbek Wacław, trener II klasy.
3. woker18217.04.2012; 19:51
woker182Ouki douki, ja co prawda chyba tylko raz napisałem zapowiedź, ale już spieszę z tym pomysłem do piszących takowe teksty ;) .
4. woker18217.04.2012; 19:53
woker182@Qnick - ja tam się z Canalesem zgadzam. Myślę, że 0-4 u siebie byłoby odebrane jako totalna klapa i kompromitacja. Oczywiście wynik bardzo zły i nie ma co się usprawiedliwiać, jednak przesadzanie z opisywaniem rozmiaru klęski, jest tym samym co usprawiedliwianie się - tylko, że w drugą stronę ;) .
5. Qnick198617.04.2012; 22:35
Qnick1986woker
W takim razie czegoś rozumiem. Przegrywamy z Barceloną 5:1 to można wieszczyć koniec świata, przegrywamy z dwie klasy słabszym Espanyolem to "tylko porażka".

Dla mnie osobiście to była kompromitacja. Zero woli walki, zero zagrożenia rywalowi, zero szacunku z mojej strony. Można przegrać, nawet wysoko, ale po walce. Ten mecz był odpuszczony. Dostaliśmy wstydliwe baty, a zawodnicy się uśmiechają jakby się nic nie stało. Jakby Malaga nie dała dupy to stracilibyśmy podium, co mogłoby skutkować przystąpieniem do pojedynku z Malagą jako zespół goniący ich, który musi wygrać.
To nie był mecz o pietruszkę. Na szczęście RSSS powalczyło i się nam upiekło.
Każda porażka powinna być wstydliwa.

Gdy przegrywa Real czy Barca to upatruje się w tym wielkiej sensacji, my gdy przegrywamy z o klasę gorszym rywalem to jest norma.
Nie chodzi tu o porównywanie nas do ww. dwójki, ale o jakieś podejście do wysokiej porażki. Nie nadążamy sportowo za R i B to dorównajmy im choć mentalnie.
O przegraną 2:0 nie miałbym pretensji, ale był krok do manity (powinno być wyżej niż 4:0). Gdyby powiedzieli: "byliśmy myślami w półfinale, daliśmy dupy i przepraszamy" to nic bym nie powiedział, ale pieprzenia, że nic się nie stało nie strawię.

Jak wygrają z Atletico (ew. bramkowo zremisują) to zapomnę o Espanyolu. Jeśli polegną i to nie daj boże wysoko, to poświęcone z Espanyolem pkt pójdą na marne.
6. woker18218.04.2012; 00:58
woker182Ja bym się jednak upierał, aby wgłębić się bardziej w słowa Sergio ;) . Zresztą co ma powiedzieć gościu, który dopiero co wraca do teamu i sory, ale raczej nie przez niego było to 4:0. Zresztą dziwnie by było jakby mówił, że dali dupy, bo to by bardziej było oszczerstwo w stronę kolegów... Ciekawe jest to, że cały czas podkreślają, że cały czas tak samo się starają itd... Z czego to wynika? Niektóre zdania są jak mantra powtarzane przez naszych piłkarzy i to nie ważne czy gracz pierwszoplanowy, ławkowicz, stary czy młody...

Ja nie przywiązuje aż takiej wagi do tego ile goli się straciło. Dla mnie tak samo 0:1 jak i 0:4 - tak samo boli. Najważniejsze w tym sezonie aby wygrać Ligę Europy, zając 3 miejsce i zapomnieć o końcowej fazie sezonu. Bo początek był dobry...
7. Qnick198618.04.2012; 01:14
Qnick1986Ja tam czuję różnicę między 1:0 a 4:0.
4:0 pokazuje zupełną bezradność zespołu, jego słabość, w przeciwieństwie do tego wyniku 1:0 może być dziełem przypadku. 4:0 to miazga podkopująca morale (nie ważne co gadają na konferencjach).

Wynik sam w sobie też ma jakieś znaczenie w lidze, może niewielkie, ale jednak. Wciąż nie graliśmy meczu z Malagą. Nie wykluczona jest porażka. Jeśli padnie dokładnie 2:0 to bramki mogą być dość istotne w ostatecznym rozrachunku (oby nie musiały).
8. woker18218.04.2012; 14:46
woker182Ja też czuję, ale uważam, że wielu przesadza z przywiązywaniem do tego zbyt dużej wagi.

Aczkolwiek oczywiście, w razie tworzenia nadal padaki niestety bramki mogą się liczyć... Mam nadzieję, że jednak się wywiniemy...