Emery: "Głowa do góry"
25.03.2012; 14:06
Apel szkoleniowca o wsparcie
Po kolejnej katastroficznej porażce "Nietoperzy" głos zabrał szkoleniowiec Valencii - Unai Emery. Trener klubu z Estadio Mestalla zapewnił, że zespół nie spadnie z trzeciej lokaty oraz poprosił kibiców o pomoc w tym trudnym okresie.
"Nie stracimy tej pozycji, wraz z zawodnikami postaramy się o to. Musimy trzymać głowę do góry, aby obronić nasze miejsce w tabeli. To ważny okres, w którym powinniśmy mniej mówić, a więcej pracować" - Emery odniósł się do walki o Ligę Mistrzów w najbliższym okresie.
"Atmosfera powoli staje się napięta, ale muszę udowodnić moje umiejętności przywódcze i zdolność prowadzenia zespołu. Po tej porażce jest kiepsko, ale przed nami czwartkowy mecz w Holandii oraz niedzielny mecz z Levante. Jesteśmy zdolni do zwycięstwa, jestem optymistą" - Mister komentował zbliżające się pojedynki Valencii.
"Rozumiem złość kibiców, ale apeluję o zjednoczenie naszych sił! To normalne, że po porażce odnajdują się głosy niezadowolenia, więc musimy na to zareagować. Mimo wszystko, potrzebujemy naszych fanów. Ich wsparcie jest kluczowe, tak samo ważne jak nasza praca i poświęcenie. Będę obiektywny. Zespół nie gra dobrze, lecz możemy wrócić do odpowiedniej formy. Potrzebujemy was i waszego wsparcia. Możecie pobudzić zespół do walki" - szkoleniowiec apelował do kibiców o wsparcie i pomoc w tym trudnym okresie.
"Staram się przekazywać drużynie odpowiednie wskazówki. Gdy jest dobrze to kibice są zrównoważeni, a gdy źle to wymagania są ogromne. Z każdym dniem podejmujemy różne decyzje. Efekty przyjdą w odpowiednim czasie, ale teraz musimy współpracować. Musimy naciskać na innych, musimy atakować. Kluczem do sukcesu jest gra u siebie, więc wzywam was do pomocy" - zakończył swój apel w stronę sympatyków Unai.
KOMENTARZE
Z drugiej strony, czytając o tych jego słowach powyżej, myślę sobie: "Stary, ja Ci już po prostu nie ufam".
Jestem w rozterce tak głębokiej, że aż zaczynam rozumieć tych co na zmianę krzyczą "Unai fuera!" i "Unai musi zostać!"...
Nie wiem... normalnie na ten moment nie wiem... Gdyby umieścić sondę na stronie w tej sprawie, chyba nie byłoby odpowiedzi, z której mógłbym się utożsamić...
Obecnie jest totalny dramat i jeśli drużyna nie odbuduje się mentalnie w LE, to trzeba będzie reagować szybko.
Dorzuć do tego twierdzenia:
Gdyby nie słaba forma Chelsea, to City i United nie biliby się o mistrza tylko o vice.
Gdyby nie zadyszki Bayernu to Dortmund nie miałby mistrza (i już prawie drugiego).
Gdyby tylko Inter nie przechodził kryzysu to kibice Juve i Milanu nie mieliby się czym emocjonować bo lider byłby znany.
Gdyby, gdyby, gdyby.
Jako kibic Valencii, można popatrzeć na sytuację w PD tak:
- są ciężkie czasy, brakuje pieniędzy, kasa z TV jest śmiesznie rozdysponowywana
- najlepsi zawodnicy ligi regularnie trafiają tylko do dwóch najbogatszych ekip
- wiele drużyn w PD ma trudną sytuację finansową i co sezon się osłabia
Pomimo tego, że drużyny o podobnym potencjale kadrowym jak i my, czasem nawet bogatsze niż my, mają ogromne problemy ze stabilizacją formy, mimo że tracą idiotycznie punkty co przekłada się na słabą pozycję w tabeli, to my pomimo całej masy problemów potrafimy osiągać wyniki i górować nad resztą. Jako jedyni na przestrzeni osatnich sezonów prezentujemy się w miarę równo i nie fruwamy po tabeli z góry do dołu co sezon jak cała reszta (Bilbo, Atletico, Villareal, Sevilla co sezon kończą w innych rejonach tabeli).
Jako jedyni jesteśmy na tyle mocni by nie podzielić ich losu. Tak powinniśmy myśleć.
Takie idiotyczne myślenie, że to nie my jesteśmy mocni tylko inni słabsi to domena nieudaczników życiowych, płaks i maminsynków, których na stronie jak widać nie brakuje. Wieczni życiowi nieudacznicy i niedojdy, które swoje miejce w życiu zawdzięczają nie swoją siłą a nieudolnością całej reszty jeszcze większych niedojd. Mdli mnie na myśl o takim myśleniu.
Co do zwolnienia Emerego, to ciężko powiedzieć. Powinien dograć sezon do końca, by można było jasno powiedzieć, czy zawalił, czy też dał radę osiągnąć oczekiwany wynik. Co będzie potem, nie wiadomo, przypuszczam jednak, że pojawi się nowy szkoleniowiec. No chyba, że Emery utrzyma 3 miejsce i wygra LE:) Nie jest to nierealne.
Do przedostatniego akapitu włącznie byłbym Ci przyznał rację i wtórował. Wrażenie z Twojej wypowiedzi zniszczył ostatni akapit, który porusza inną sprawę, której kontekst nijak się ma do tematu i spostrzeżenie zależności między jednym a drugim jest mocno naciągane.
Poza tym, już Schopenhauer zwięźle i trafnie podsumował osoby, które koncentrują swoje argumenty na tych ad personam. I choć daleki jestem od tego by o podobne cechy Cię oskarżać - weź, chłopie, wyluzuj. Wódki z tymi ludźmi nie piłeś, to ani ich nie znasz żeby tak mówić, ani i zbytnio nie masz ku temu prawa.
To tylko moje wrażenie o takim "typie" ludzi a nie kimś konkretnym, może zbyt uogólnione, przesadzone, napędzone frustracją która mnie przepełnia gdy wyobrażę sobie takie myślenie, być może nawet nie trafne, ale takie mam i nie widzę powodu bym miał luzować (i co nagle zmienić zdanie?). Nie odniosłem się do nikogo konkretnego bo nawet nie pamiętam kto coś takiego kiedykolwiek pisał, pamiętam jedynie, że takie głosy się pojawiały.
Co do Adriana to nawet nie traktuję go jako kibica Valencii.
A o które zdanie Ci chodzi? Bo jeśli chodzi o sprawy z drużyną związane, to spoko...
Jeśli chodzi o ten drugi fragment, to z kolei ja myślę, że masz za mało informacji żeby dawać jakiś osąd, co dopiero tak nieostrożny i agresywny.
Nikogo nie chcę pozbawiać własnego zdania, bo i sam się nim często zasłaniam ;-).
To, że kogoś bym znał to też miałbym o nim tylko SWOJE zdanie, które mogłoby być bardzo krzywdzące i nietrafne.
Na codzień dokonujemy setek osądów, szufladkujemy ludzi, dzielimy na głupich, mądrych, będących w błędzie (czyt. mających zdanie inne niż moje)i mających rację. Mój błąd być może polega na osądzie publicznym, który może kogoś urazić, bo sam fakt, że kogoś uważam za nieudacznika bo pasuje do stworzonego w mej głowie modelu (chyba każdy tak robi nawet nie świadomie) to tylko moja sprawa i tak samo ktoś może myśleć że pasuje mu do jego wyobrażenia internetowego kretyna. Moje veto nic nie zmieni w jego myśleniu. Jedynie nie musi mówić tego na forum, co ja zrobiłem i w tym miejscu przyznaje się do błędu. Być może są ludzie, którzy wyłamują się z modelu przeze mnie opisanego i nie są "ciapami" pomimo myślenia w ten sposób, których obraziłem. Jeśli tak to przepraszam. Nie zmienia to jednak w żaden sposób faktu, że dla mnie takie myślenie = taki typ. Są tylko wyjątki potwierdzające regułę.
Podyskutowałbym dłużej, ale muszę uciekać.
Pomyśleć, że pewny byłem, że nasza rozmowa skończy się moim skwitowaniem sytuacji "Zastanawiające jest, że w obecnych czasach ludziom tak trudno przechodzi przez gardło 'sorry, poniosło mnie' (bez zmiany zdania, oczywiście ;) )"
No nic, idę popłakać w maminy cyc ;-). Pozdrawiam.
A Levante to dowód na to jak słaba jest liga w tej chwili. Gdyby opadli nikt by się nie dziwił i wspominał historie kopciuszka ale oni nadal są blisko i dwie wpadki - i już będą przed nami
Czytając komentarze, dochodzę do wniosku, że niektórzy kibice również są "rozbici mentalnie" - ta zmiana trenera jest chyba bardziej im potrzebna, niż drużynie:)
Vicente73Galacticos są tak samo świetni. My jesteśmy o poziom niżej. Gorszy skład, ale i także "dzięki" Unaiowi, bo za ambicję i motywację zawodników odpowiada trener. Tamtym Valenciom z 2002 i 2004 ambicji nie brakowało. Tym właściwie wywalczaliśmy mistrzostwa. Chyba, że mnie znowu ktoś skrytykuje i poprawi w tej kwestii. //
Zapominacie wszyscy, że Emery np w poprzednim sezonie zdobył tylko 6 pkt mniej niż w mistrzowskim 2003/04. Wiadomo inny styl, klasa drużyny no ale ... ;)
"Levante to dowód na to jak słaba jest liga w tej chwili"
W takim razie ostatni tytuł mistrzowski dla Valencii wynikał ze słabości Realu i Barcy, a nie z tego, że Valencia była dobra. Takie drużyny jak Valencia nie mają prawa wygrywać ligi, a takie drużyny jak Levante nie mają prawa zajmować wysokiej pozycji. Jeśli mecz wygrywa Atletico czy Barcelona, to dlatego, że są silne, a jeśli wygrywa Levante, to dlatego, że przeciwnik jest słaby i nawet jakby Levante zdobyło mistrzostwo, to byłoby słabe, bo Levante nie ma monopolu na wygrywanie tak jak niektóre drużyny i Levante nigdy nie wygrywa sprawiedliwie i dlatego, że jest drużyną lepszą. Tak już został urządzony ten świat. ;)
Kiedyś była mocna Sevilla, Deportivo, Villarreal, Atletico a teraz z czołową dwójką zazwyczaj dostają mocno w dupę.
Ronaldinho strzelił 21 bramek w swoim najlepszym sezonie, teraz Ronaldo może mieć dwa razy tyle. Wyobrażacie sobie żeby w Anglii tyle zdobył? Bo ja nie.
Wg mnie największą winę ponosi nasz prezes, który nie stworzył trenerowi i zespołowi komfortu pracy. Proponowanie trenerowi kontraktów rocznych wskazuje, że klub nie ma zaufania do trenera. Brak zaufania powoduje niepotrzebne napięcia w pracy, itd.
Gdyby Emery miał większy komfort pracy, byłoby inaczej.
Wogóle to marzyło mi się jakiś czas temu, że będziemy mieli trenera na długie lata (podobnie jak np. Wenger) i Emery był dobrym kandydatem.
Polityka Llorente to wszystko zepsuła.
A ja się z Tobą nie zgodzę ;)Llorente celowo podpisuje kontrakty na rok aby w razie ewentualnego zwolnienia przedwczesnego nie wypłacać odszkodowania ;D Jak dla mnie bardzo mądrze ;)
Muszę powiedzieć, że nastroje wśród hiszpańskich kibiców VCF są minorowe. Nie tyle chodzi o słabe wyniki, ale w ogóle o sytuację w klubie.
Podstawowe zarzuty Martiego i kibiców kierowane są zarówno do Emerego jak i Llorente/Braulio to:
- brak jakiejkolwiek wizji sportowego rozwoju VCF,
- ignorowanie canteranos (np. Isco, Bernat, Portu) i hiszpańskich talentów z segunda A i B
- budowanie drużyny w oparciu o piłkarzy z innych krajów,
- lekceważenie i brak szczerych relacji z kibicami (np. do tej pory Llorente nie podał szczegółów porozumienia z Bankią).
Mówi się też o możliwej rezygnacji Llorente. Odejście Emerego jest w zasadzie przesądzone.
Ode mnie - hasło Emerego "głowa do góry" jest w tej sytuacji śmieszne. Mało chyba kto wierzy w to, że Emery jest w stanie coś zdziałać. Najgorsze jest to, że nie ma w tej chwili alternatywy dla Emerego, poza Voro.
Co ciekawe Emery cieszy się większym poparciem wśród polskich fanów VCF niż hiszpańskich, tam nawet w lepszych okresach miewał słabiutkie procenty poparcia.
Ja bym jednak bardzo dobrą ocenę postawił Braulio który robi dobrą robotę. Zbija argument o biednej Valencii bo piłkarze którzy przychodzą nie są współmierni do kondycji finansowej klubu. Indywidualnie większość oceniam na plus. Nawet taki Chori był uzasadniony i umiejętności chłop miał, zabrakło tu akurat innych rzeczy.
Oczywiście Braulio współpracuje z Unaiem i trener dostaje profil który chce i zapewne stopuje transfery tych których nie chce.
Ja tu nie widzę jakiegoś braku komfortu pracy, to mit. Nie ma tak dobrze jak Wenger i SAF (ale niby dlaczego miałby mieć, czy jest aż tak dobry żeby zasłużyć?) ale ma i tak lepiej niż wielu trenerów. Pracuje w wielkim klubie i wie że jeśli wszystko będzie dobrze funkcjonowało (a wymagania nie są wygórowane) to otrzyma kolejną umowę.
Większość graczy z kadry to już jego autorska drużyna, żaden trener mu się tu nie wcinał, chyba że na plus bo Rudy chciał Evera.
Najbardziej w ruchach transferowych zdenerwowało mnie oddanie Ximo i Fernandesa. Tego drugiego nie wykorzystaliśmy wcale.
Nie umiemy zresztą korzystnie sprzedawać.
Sądzę, że gdyby klub zrobił wszystko co było w mocy, Isco nie odszedłby do Malagi, gdzie jest teraz jednym z najważniejszych piłkarzy, a to dopiero początek jego kariery. Ale żałowało się kasy na wysoki kontrakt dla Isco (bo to przecież canterano) i poszedł sobie do konkurencji. Pomijając względy sportowe, zainkasowaliśmy 7 mln, a moglibyśmy za kilka lat być może 27, z pewnością dużo dużo więcej. Nawiasem mówiać, del Bosque chce powołać w najbliższym czasie Isco do kadry.
- brak jakiejkolwiek wizji sportowego rozwoju VCF"
Tutaj mogę się nawet zgodzić jednak mój kredyt zaufania do Llorente jest bardzo duży.Myślę że kolejne dwa lata jego prezesury na tyle unormuję sytuację w klubie że będzie mógł skupić się nie tylko na aspektach ekonomicznych i że w tematach czysto sportowych okaże się równie sprawnym zarządcą.
Co do kontraktu Emerego to Kily napisał już wszystko.
« Wsteczskomentuj