Nowa twarz Jonasa
19.09.2011; 11:53
Wielkie postępy Brazylijczyka
Mało kto spodziewał się, że sprowadzony za grosze król strzelców ligi brazylijskiej będzie odgrywał kluczową rolę w drużynie Valencii. Mimo, iż Jonas wywalczył silną pozycję w układance Emery'ego, to nie spoczął na laurach - piłkarz robi wszystko, aby jeszcze bardziej udowodnić swoją wartość.
Praca napastnika polega przede wszystkim na dodatkowych ćwiczeniach na siłowni, które odbywa po każdej sesji treningowej z drużyną. Chodzi przede wszystkim o nabranie masy mięśniowej, która pozwoli rywalizować Jonasowi z roślejszymi od siebie przeciwnikami. Efekty już są widoczne - Brazylijczyk wyraźnie "urósł", tracąc jednocześnie całkiem sporo tkanki tłuszczowej. Cały czas znajduje się on pod kontrolą klubowego fizjoterapeuty, Jordiego Sorlía.
Po przybyciu do Hiszpanii i pierwszym występie w barwach Valencii Jonas zorientował się, że specyfika futbolu jest zupełnie inna od tej, z którą miał dotychczas styczność w Brazylii. Lekkość ciała stała się wadą, nie atutem - dlatego Brazylijczyk sam zdecydował się na dodatkowe ćwiczenia, bez nacisków ze strony sztabu technicznego. To z jednej strony pomogło mu w szybszym przyzwyczajeniu się do hiszpańskich warunków gry, a z drugiej poznał dzięki temu ludzi, którzy na co dzień zajmują się sprawami Valencii, dzięki czemu zyskał wielu przyjaciół, pomagających mu w aklimatyzacji.
Teraz, mimo ogromnych postępów, napastnik wcale nie zamierza zaprzestać dodatkowych treningów. Wręcz przeciwnie, każdy zdobyty gol czy asysta dodają mu chęci i motywacji, aby stać się jeszcze lepszym. Jeżeli w obecnej formie fizycznej Jonas prezentuje się co najmniej dobrze, Emery może już zacierać ręce na myśl, jak piłkarz będzie grać za kilka miesięcy.
KOMENTARZE
Nie myliłem się, Jonas nawet w swoich "słabszych" meczach prezentuje się naprawdę porządnie.
Emery musi tylko ogarniać, kogo mu najlepiej dostawić za plecami i na skrzydłach, i jest Ok. Może grać jako mediapunta, napastnik, a nawet na tym skrzydle, chce się rozwijać, pracuje, niewiele więcej można chcieć od zawodnika.
I to wszystko za fundusze na transfer jak z polskiej ligi.
« Wsteczskomentuj