sonda
VCF.pl - Strona Główna
Panel użytkownika załóż konto przypomnienie hasła
RSS RSS

VALENCIA CF – AKTUALNOŚCI

Drużyna 2. kolejki Primera Division

Redakcja, 01.09.2011; 10:51

Kto zasłużył na wyróżnienia?

Już w pierwszej rozegranej kolejce Primera Division Real i Barcelona dały do zrozumienia, że ani myślą dopuszczać kogokolwiek do walki o tytuł. Duma Katalonii skarciła Villarreal za niedbałą grę w defensywie, Królewscy wyżyli się na bezradnej Saragossie. Zawiodła nowobogacka Malaga, pobita przez upadłą potęgę - Sevillę.

Tylko dwie drużyny wygrały swoje mecze z przewagą więcej niż jednej bramki - Real i Barcelona, gromiący rywali odpowiednio 6:0 i 5:0. Demonstracji formy dokonali Leo Messi (dwa gole i asysta) i Cristiano Ronaldo (trzy bramki), których korespondencyjny pojedynek o tytuł najlepszego piłkarza na planecie z miejsca nabrał szalonego tempa. W Realu czarował też Mesut Oezil, natomiast Thiago Alcantara i Cesc Fabregas ramię w ramię dyrygowali grą "Dumą Katalonii", pokazując, że wcale nie są tak niekompatybilni, jak bali się o to hiszpańscy dziennikarze.

Wysokie wygrane Realu i Barcelony właściwie nie wywołuje już większych emocji. Przez dwa ostatnie sezony te kluby przyzwyczaiły wszystkich do takich wyników i nikt nie krytykuje nieszczęśników, którym przyszło na początku rozgrywek otrzymać nieuniknioną lekcję pokory od największych.

Kwestia stylu

W najbardziej komfortowej sytuacji znajduje się Juan Carlos Garrido, trener Villarrealu, który Barcelonie, osłabionej brakiem niemal wszystkich podstawowych obrońców, postawił opór niczym nadprzewodnik, jednak chłosta na Camp Nou nie sprawi, że na głowę trenera posypią się gromy, albo choćby drobne iskierki.

Nikt nie domagał się w zeszłym sezonie zmiany trenera po porażkach 5:0 z Valencią czy 5:1 z FC Porto, więc i "manita" (pięć straconych bramek) w Barcelonie ujdzie szkoleniowcowi "Amarillos" płazem. Zwolennicy Garrido twierdzą, że jego drużyna broni się stylem - gra płynnie, a przy tym bardziej dynamicznie niż Barcelona, bo nie rozdrabnia każdej akcji na pięć milionów podań. Jednak zapominają dodać, że tylko wówczas, gdy zespół przypadkiem nie jest bezlitośnie miażdżony przez rywali, a do takich sytuacji dochodzi coraz częściej.

Styl własnego zespołu to ulubiony temat do narzekań dla kibiców i dziennikarzy z Walencji, jednak po spotkaniu z Racingiem tradycyjne biadolenie ustąpiło miejsca hołdom dziękczynnym, kierowanym głównie pod adresem Roberto Soldado. Już w pierwszej minucie najlepszy strzelec Valencii poprzednich rozgrywek wyprowadził swój zespół na prowadzenie, a pięć minut później wyrównał wynik rywalizacji.

W końcówce spotkania Soldado dołożył jeszcze dwa kolejne trafienia - obydwa do bramki rywali - dzięki czemu Valencia, choć przez moment przegrywała już 1:3, ostatecznie uratowała komplet punktów. Lokalne media zachwycają się wolą walki i determinacją, przymykając oko na katastrofalną grę w defensywie. Tę poprawić mają transfery dwóch obrońców, szykowane przez klub z Estadio Mestalla na ostatnią chwilę.

Zmartwychwstanie Sevilli, Malaga wraca na orbitę

"Negredo obnażył Malagę", "Negredo sprowadza galaktyczną Malagę na orbitę" - głosiły nagłówki prasy po meczu o prymat w Andaluzji. Sevilla, przed rokiem za słaba na grę w Lidze Mistrzów, w tym sezonie nawet na występy w Lidze Europy, wydawała się upadłym gigantem i łatwym łupem dla szalejącej na rynku transferowym Malagi. "Nervionenses" mieli jednak Alvaro Negredo, którego dwa błyski geniuszu wystarczyły do rozstrzygnięcia losów meczu. Cichym bohaterem spotkania był bezbłędny na boku obrony Martin Caceres.

W Maladze szczególnie zawiedli bezproduktywni napastnicy - Salomon Rondon i Ruud van Nisterlooy - oraz zapominający o kryciu stoperzy - Joris Mathijsen i Martin Demichelis. Robił co mógł Joaquin Sanchez, ale nawet gdy samotnie stwarzał bramkowe sytuacje, koledzy z zespołu nie byli w stanie ich wykorzystać. Przez cały mecz miejsca dla siebie na boisku szukał Santi Cazorla, najdroższy nabytek Malagi. Dopiero pięknym golem w końcówce zasugerował, że może być wart wydanych na niego pieniędzy.

Trudne początki nowych trenerów

Osiem klubów Primera Division zmieniło w wakacje szkoleniowców, spośród nich inauguracyjne spotkania wygrali tylko prowadzący Sevillę Marcelino Garcia Toral oraz Philippe Montanier, trener Realu Sociedad. Z pozostałej szóstki największe pretensje mogą mieć do swoich podopiecznych Marcelo Bielsa z Bilbao i Gregorio Manzano z Atletico Madryt. Baskowie pozwolili wywieźć punkt z San Memes beniaminkowi Rayo Vallecano, a "Colchoneros" porażali nieskutecznością w starciu z Osasuną, choć Gabi raz po raz otwierał kolegom drogę do bramki.

Ciężki sezon może czekać Espanyol, rewelację pierwszej rundy ubiegłorocznych rozgrywek. "Pericos" pozbyli się w lecie motorów napędowych - Pablo Osvaldo i Jose Callejona - na domiar złego ciągle niepewna jest przyszłość kreatywnego Joana Verdu. Pozyskanie tego ostatniego rozważa Villarreal, któremu Mallorca za nic w świecie nie chce sprzedać Jonathana de Guzmana. Władze "Bermellones" zdają sobie sprawę, że bez młodego pomocnika walka o utrzymanie w tabeli będzie o wiele trudniejsza. To właśnie De Guzman zapewnił swojej drużynie komplet punktów w starciu z Espanyolem.

Drużyna 2. kolejki Primera Division według INTERIA.PL:

Jedenastka kolejki: Thibaut Courtois (Atletico) - Martin Caceres (Sevilla), Ivan Ramis (Mallorca), Emir Spahic (Sevilla), Marcelo (Real Madryt) - Leo Messi (Barcelona), Thiago Alcantara (Barcelona), Gabi (Atletico), Cristiano Ronaldo (Real Madryt) - Alvaro Negredo (Sevilla), Roberto Soldado (Valencia)

Ławka rezerwowych: Andres Fernandez (Osasuna), Jordi Alba (Valencia), Jonathan de Guzman (Mallorca), Jonathan Pereira (Real Betis), Diego Perotti (Sevilla), Mesut Oezil (Real Madryt), Imanol Agirretxe (Real Sociedad)

Indywidualne nagrody i specjalne wyróżnienia:

Nagroda im. nagłego przypływu współczucia i zbiegu okoliczności - Jose Mourinho. Trener Realu Madryt rozgrzeszał po meczu Roberto Jimeneza, bramkarza Saragossy, podkreślając, że nikt nie spisałby się lepiej od niego przy żadnej bramce strzelonej przez Real Madryt. Zupełnym przypadkiem Roberto to bramkarz wykupiony z Benfiki Lizbona i wypożyczony Saragossie osobiście przez agenta Jorge Mendesa, przedstawiciela m.in. Mourinho, wszystkich jego rodaków grających w Realu oraz Angela Di Mari, ściągniętego przed rokiem z portugalskiej Benfiki.

Nagroda im. ofiar bezinteresownej złośliwości - Atletico Madryt. Radamel Falcao kosztował Atletico 40 mln euro plus siedem milionów zmiennych, w dodatku Rojiblancos zostali przez FC Porto zmuszeni do wykupienia za pięć mln euro Rubena Micaela, który do niczego nie był Hiszpanom potrzebny z miejsca został wypożyczony do Saragossy. Mimo tak gigantycznych kosztów sprowadzenia Falcao na Vicente Calderon, trener Gregorio Manzano nie mógł skorzystać ze swej nowej gwiazdy. Falcao oglądał z trybun nieporadność swoich kolegów, ponieważ Porto ciągle nie dopięło pewnych formalności i zatwierdzenie ogłoszonego ponad tydzień temu transferu ciągle nie było możliwe. Jeśli działacze Atletico potrafią uczyć się na błędach, następnym razem wcześniej ogłoszą się filią Realu Madryt, niż przeprowadzą z Porto jakiekolwiek interesy.

Tekst napisany przez byłego redaktora serwisu VCF.pl - Łukasza Kwiatka, dla portalu Interia.pl

Kategoria: Felietony | własne | Interia skomentuj Skomentuj (13)

KOMENTARZE

1. DavidVilla9501.09.2011; 11:07
DavidVilla95Nawet Alba się załapał.
2. szp01.09.2011; 12:39
W artykule najbardziej zaskakuje "byłego redaktora serwisu VCF.pl".

Amunt Ulesław! Dzięki za pracę i powodzenia w dalszej dziennikarskiej karierze! :)
3. Ashkan01.09.2011; 12:46
Łukasz Kwiatek to chyba Ediss ... :)
4. Ashkan01.09.2011; 12:48
a nie , pokreciłem chyba , sory :)
5. Fuh01.09.2011; 13:10
FuhUleslaw sie sprzedal, KOMERCHA! Trzepie pewnie gruby hajs, a o Vcf juz zapomnial... :(
6. Ulesław01.09.2011; 13:14
UlesławFuh, wypraszam sobie :] Nie zapomniał, ani się nie sprzedał, nie mówiąc już o grubym hajsie ;) Po prostu za dużo obowiązków, również okołouczelnianych, żeby aktywnie vcf.pl współtworzyć.

Szp, dzięki ;)
7. Kurczak01.09.2011; 13:26
KurczakTak ciężko wyczuć żart we wpisach Fuha że niektórzy nie ogarniają. Fuh, weź może te żarty w klamerkę zaznaczy coby ludzie zastrzeżeń nie mieli. :D

GJ, Ulesławie.
8. fischerVCF01.09.2011; 16:13
fischerVCFWażne, że Alba jest :d
9. KilyVCF01.09.2011; 17:22
KilyVCFJest bo dałeś w łapę Ule ! :)
Co prawda wygrał nam mecz w 90 minucie ale wcześniej złe zachowanie przy jednej z bramek Santander i fatalne przy kolejnej...
10. szp01.09.2011; 17:27
@KilyVCF
Jeżeli zachowanie Alby przy bramkach było złe i fatalne, to ja się boję pomyśleć co sądzisz o zachowaniu Topala... ;)
11. KilyVCF01.09.2011; 19:44
KilyVCFNie licytujmy się który przewracał się ładniej a który brzydziej.
12. fischerVCF01.09.2011; 21:11
fischerVCFKily skąd wiesz?
Korupcja jest powszechnie znana i stosowana w naszym kraju:)
13. Darlene01.09.2011; 21:49
DarleneAlba swoją drogą. Ja poszukałbym miejsca prędzej dla Ramiego, który był nie mniej aktywny w ofensywie jak Alba. Rami strzelił jednego gola, a niewiele brakowało by strzelił drugiego. Chyba, że nie wystawia się do drużyny kolejki środkowych obrońców z zespołu, który traci 3 bramki.