Joaquín: "Mój czas w Valencii się skończył"
26.06.2011; 17:26
Pożegnalna konferencja prasowa Ximo
Po pięciu sezonach spędzonych w Valencii Joaquín Sánchez opuścił Mestalla. 30-letni pomocnik stawił się w piątek wieczorem na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, podczas której wyjawił powody swojego odejścia, jednocześnie żegnając się z kibicami.
Podczas ostatniej konferencji prasowej, będąc jeszcze zawodnikiem "Nietoperzy", Ximo w towarzystwie prezydenta klubu, Manuela Llorente wyjawił, dlaczego zdecydował się opuścić Valencię.
"Dziękuję Valencii za miłość i zaufanie, jakim mnie obdarzyła oraz za wszystko, co dla mnie zrobiła przez te pięć lat. Zawsze będę o tym pamiętał, bo to ważny okres w moim życiu. Nie mogę powiedzieć złego słowa na nikogo, to tutaj urodziły się moje dwie córki" - powiedział wyraźnie wzruszony Joaquín.
Zaprzeczył on także informacjom, jakoby pieniądze jakie zaoferowała mu Malaga, były głównym powodem jego odejścia: "Myślę, że to odpowiedni czas na kolejny etap w mojej sportowej karierze. Była to dla mnie bardzo trudna decyzja, opuszczam zespół, który po raz kolejny wywalczył bezpośredni udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Odchodzę jednak z podniesioną głową. Wracam w strony, z których się wywodzę, skąd pochodzi moja rodzina. Myślę, że to ten aspekt zdecydował o mojej decyzji".
Zawodnik przyznał także, że otrzymał z rąk Manuela Llorente propozycję przedłużenia umowy, jednak podjął inną decyzję: "Prawdą jest, że Manolo (Llorente) zaoferował mi możliwość pozostania w Valencii. Jednak poinformowałem go, że podjąłem już decyzję i zdecydowałem się wykorzystać jeszcze jedną szansę w życiu, by nabrać nowego doświadczenia. Przekonał mnie projekt Malagi, którego mam być częścią".
Ximo zapytany został o swoje najlepsze i najgorsze chwile w Valencii. "Kiedy przychodziłem tutaj z Betisu wiązano ze mną wielkie oczekiwania. Zostawiam miłe uczucie, wiedząc, że upuszczam jedną z najlepszych drużyn. W ciągu tych pięciu lat bywały dobre chwile, inne trochę gorsze, ale zawsze starałem się być profesjonalistą".
Joaquín był zadowolony z reakcji kolegów z drużyny i przyjaciół na informację o swoim odejściu: "Rozmawialiśmy o wszystkim, o każdym aspekcie mojej decyzji. Pogratulowali mi zdecydowania, gdyż wiedzą, że podjąłem w pełni świadomie najlepszą z możliwych dla mnie opcji. Wszyscy, z którymi rozmawiałem, poparli moją decyzję, życząc mi wszystkiego co najlepsze w nowym klubie. Mogę powiedzieć, że są moimi braćmi".
Na zakończenie konferencji Manuel Llorente wręczył Ximo replikę Estadio Mestalla, mówiąc, że "był on dla niego domem przez ostatnie pięć lat". Natomiast Joaquín podarował prezydentowi swoją koszulkę, w której po raz ostatni reprezentował barwy Valencii.
Czytaj Również:
OFICJALNIE: Joaquín piłkarzem Málagi
KOMENTARZE
Amunt
adios Ximo.
Joaquin wybrał dla siebie po prostu najkorzystniejszą opcję. Wiem, że Malaga może wzbudzać kontrowersje, ale prawda jest taka, że ten klub może w ciągu kilku lat grać w Lidze Mistrzów. Pieniądze zwyczajnie działają cuda. Wystarczy spojrzeć na City. Takie są niestety dzisiejsze realia i nie ma się co oszukiwać.
Miło, że ma dobre wspomnienia i rozstaje sie z nami w dobrej atmosferze. Co by nie mowic pomogl nam przez te 5 lat, może nie tak jak oczekiwano na poczatku ale jednak. Powodzenia ;)
"Jakie to uczucie kiedy zawodzi człowiek"
NIE WIERZE!!!
pełne poniżenie:(
Drugi to żart którego puentą było to, że lepiej iść na pogrzeb niż z Joaquinem gdzieś tam..
Najbardziej mnie boli całowanie herbu malagi:(
Dopiero się uczę hiszpańskiego, więc proszę o wyrozumiałość:) PZdr
Nie wypromowaliśmy go, nie wychował się u nas, u większości trenerów nawet nie miał pewnego miejsca w składzie, i jeszcze mu chcą stawkę obniżać.
W Andaluzji pewnie wyrósł nieomal do miana herosa a w Maladze przez jakiś czas będzie pewnie liderem projektu, chyba że szejkowie bardziej sypną kasą, więc niech całuje, co mi tam, żalu nie mam, choć może czas go wykreślić z list moich ulubieńców - z drugiej strony czemu, skoro Aimar i Raul wciąż tam tkwią?
Ximo niestety miał szansę być legendą Valencii, ale nie wyszło. Pozostanie tylko jej piłkarzem, z lepszymi i gorszymi momentami.Między innymi właśnie przez okoliczności transferu.
Wychowanek Mata jak na ironię, chyba chętniej skopałby herb Realu.
Ja teraz mam nadzieję, że on powraca we własny strony :D a qdzie Joaquin qrał maqicznie? tak właśnie :D więc czekam na to,co było zza czasów Betisu :) a stać qo na to...sorry za błędy ..pozdr
Valencia straciła swojego najlepszego piłkarza, co do tego nie mam wątpliwości...
Wielka szkoda.
Żebyśmy się przestawili w poprzek to nie znajdziemy porównywalnego piłkarza na tę pozycję z naszym budżetem...
.. ale zawsze można podciągnąć inne..
« Wsteczskomentuj