Sezon 2010/2011 w statystykach
29.05.2011; 10:56
Podsumowanie rozgrywek
Sezon za pasem, czas więc na podsumowania poczynań Los Ches. Poniżej najciekawsze statystyki indywidualne sezonu 2010/2011.
Najwięcej minut na boisku:
3629 min. - Ricardo Costa
3473 min. - Jérémy Mathieu
3417 min. - Juan Mata
3403 min. - Roberto Soldado
3161 min. - Joaquín
Najwięcej meczów rozegranych od pierwszej minuty:
42 - Ricardo Costa
41 - Jérémy Mathieu
40 - Juan Mata
35 - Roberto Soldado
35 - Joaquín
Najczęściej wchodzący rezerwowi:
19 - Jordi Alba
17 - Roberto Soldado, Vicente
14 - Éver Banega
13 - Aritz Aduriz
12 - Joaquín
Najwięcej minut na boisku (transfery):
3629 min. - Ricardo Costa
3403 min. - Roberto Soldado
3029 min. - Aritz Aduriz
2744 min. - Mehmet Topal
2619 min. - Tino Costa
Najlepsi strzelcy (łącznie):
29 - Roberto Soldado
16 - Aritz Aduriz
9 - Juan Mata
7 - Pablo
6 - Tino Costa, Joaquín
Żółte kartki:
13 - David Albelda
12 - Tino Costa
11 - Éver Banega
8 - Ricardo Costa, David Navarro, Roberto Soldado
Czerwone kartki:
2 - Marius Stankevicius
1 - Aritz Aduriz, David Albelda, Ricardo Costa, David Navarro, Mehmet Topal, Joaquín
PS. Statystyki obejmują wszystkie mecze sezonu 2010/2011, w tym towarzyskie.
KOMENTARZE
Po tym jak zobaczyłem wczorajszy mecz nie mam nic do naszych kopaczy ze nie dają rady Barcy czy Realowi taka prawda te dwie ekipy mocno odstają nie tylko od drużyn Primera Division ale w sumie od wszystkich Mistrz Anglii z Barcą nie miał nic do powiedzenia wiec dlaczego mamy narzekać że my też nie mamy ??
Kiedyś Piłka była lepsza bardziej wyrównana a teraz kryzys poniszczył kluby i mamy to co mamy niestety. Sezon moim zdaniem tylko klapa na froncie LM bo mogliśmy do półfinału dojść było to w naszym zasięgu tyle o demnie Pozdro i czekam z niecierpliwością na kolejny sezon :)
Myślę że skończy się era Barcy już w przyszłym sezonie ponieważ Xavi ma swoje lata i może się wypalić a nie wiem kto go zastąpi Villa tez swoje lata Puyol też w końcu im się skończy sielanka.
Miejmy nadzieje że doczekamy czasów Ery VCF :D
AMUNT !!!!!
?
Barca i Real to 2 pociągi linii TGV. My na tym tle wyraźnie odstajemy, ale jak na stan głębokiej zapaści finansowej pleciemy całkiem nieźle.
I po co od razu wychodzisz z tematem Krystyny skoro nie było o nim mowy ? Tak się rodzą zadymy na różnych forach... Jesteś kolejnym psychofanem Messiego ? :P
Hej, widziałem Vicente z Valckxem w Krakowie :P
a tak na marginesie.....wychowankowie Barcelony.....wczoraj w meczu cwiercfinalu Copa del Rey Juvenil A Barca pokonala Athletic 3-2 dzieki sedziemu ktory ciagnal Kataloncow za uszy jak tylko sie dalo dyktujac dla nich karnego z kapelusza i nie dyktuja ewidentnego karnego dla Baskow...skad ja to znam :):):).....w skladzie Barcelony bylo pieciu Afrykanow i czterech graczy z Ameryki Poludniowej......normalnie rodowici Katalonczycy z dziada pradziada i jacy wspaniali wychowankowie od urodzenia trenujacy w Barcelonie....;p;p;p;p......jestem ciekaw komu ukradli tych zawodnikow....
Dwa pytanka ideologu....
Czyim wychowankiem jest Raul?
Czyim jest Fabs?
Dla mnie ten pierwszy Realu, a ten drugi Arsenalu... ale dla Ciebie pewnie odpowiednio Atletico lub nawet San Cristóbal i a ten drugi Barcy.
Żal.... ściska jak się czyta niektóre posty, pewnie piszącym je też tylko w zupełnie innym sensie, bo jakże można ścierpieć taki twór jakim teraz jest Barca... trzeba sobie popisać głupoty, pozałamywać świat, może poczujemy się lepiej, czyż nie?
Można też pisać na forum w odpowiednich tematach, ale nie lepiej robić burdel pod newsami, niech tylko Barca coś odwali, coś wygra a zaraz Fuh i mu podobni się zlatują.... stara się człowiek ignorować to(nawet dłuższy czas mi to wychodziło, aż się nie poznaje) ale czasem po prostu nie da rady "przejść obok"...
Ja np kibicuje hiszpanskiej piłce, dlatego np kibicuje reprezentacji Hiszpanii a w LM wolę żeby wygrał Real, Barca, Sevilla czy Villareal niż jakakolwiek drużyna angielska.
Czy to sprawia że jestem nędznym kibicem Valencii? Nie sądzę.
Mnie denerwuje gadka jaki to super jest futbol angielski i jak widzę jak mistrz hiszpanii gromi nędzne United to mnie to cieszy.
Akurat ja nienawidze Manchesterów, Liverpooli i innych Chelsich i tak jak ty z Barcą nie rozumiem jak można kibicować tym zespołom.
Ja do Barcelony jako klubu nic nie mam.....ba nawet bardzo lubie ogladac ich mecze i z przyjemnoscia ogladalem final Ligi Mistrzow kibicujac Barcelonie bo gra ladny dla oka oraz efektowny i efektywny futbol (wedlug mnie oczywiscie)....ale zrobila sie taka otoczka kolo tego klubu, nadmuchiwana na kazdym portalu przez Visca dzieciakow ze wytrzymac tego nie mozna...stad moje drwiny...
Co do Twojego pytania....Raul dla mnie jest wychowankiem Realu....z prostego powodu...Atletico zrezygnowalo z druzyn mlodziezowych i Raul dobrowolnie przeniosl sie do Realu chcac dalej kontynuowac kariere....Fabregas jest dla mnie wychowankiem....i tutaj pewnie Cie zdziwie....Barcelony....Arsenal wykorzystal luke w prawie hiszpanskim zabraniajaca posiadania zawodnikom w okreslonym wieku kontraktow profesjonalnych ktorzy moga zmieniac klub jak chca oczywiscie jak zostanie zaplacony ekwiwalent za wyszkolenie...Arsenal zaplacil ten ekwiwalent i dostal zawodnika....czysta transakcja kupna sprzedazy...gdyby prawo bylo takie jak w Anglii to w zyciu Fabregas by nie przyszedl do Arsenalu bo mialby profesjonalny kontrakt z Barcelona a watpie by ta go sprzedala...stad tez tylu skautow z Premiership przeswietlajacych wszystkie lepsze szkolki mlodziezowe klubow hiszpanskich w pogoni za tanimi zawodnikami bo wystarczy przekonac rodzicow jak i samego zawodnika kasa ktora moga mu dac i juz maja gotowego "niewolnika"...tak wiec gdyby Fabregas nie byl dobry w juniorach Barcelony to Arsenal w zyciu by na niego nie zwrocil uwagi....a stal sie dobry poprzez trening w juniorach poniewaz macie dobrych trenerow i dobry system szkoleniowy...
Wiesz mnie mało obchodzi kto co piszę na forach i pod newsami o Barcie.... ja tam g**** staram się nie ruszać. Uważam mimo wszystko, że fcbarca.com ma lepszy poziom newsów itp. od rm.pl ale jednak poziom komentarzy jest taki sam... lecz co ma piernik do wiatraka. Czy o danym klubie mają świadczyć "pisania" ich sezonowców?
Co do zarządu, niektórych piłkarzy itd... cóż niestety Joxerze mimo, że jestem za "romantycznością" w piłce, dlatego też bardzo szanuję Athletic, to jednak sam już nie wiem czy wolałbym romantyzm i bęcki od Realu, czy wygrywanie z Realem(czasem też przegrywanie jak to w życiu, ale tak pół na pół ;) ), za cenę zmniejszenia tego romantyzmu na rzecz komercji, jak się teraz dzieję... Byłem dzieciakiem inaczej o tym myślałem, teraz już niektóre sprawy nie są tak oczywiste.
Barca mimo wszystko nadal jest klubem szczególnym, a dodatkowo Ci wychowankowie... oczywiście, że do składu zostają dokooptowani grajkowie za grube mln(ostatnimi czasy dość często wrzucane w błoto) ale jednak o sile Barcy teraz przesądzają wychowankowie... ja jestem z tego dumny, że w Barcie gra tylu wychowanków, ale nigdy tego nie gloryfikowałem na forach, serwisach itd.
Co do młodzików i kierunku Hiszpania-Anglia.... Znam sprawę Fabsa, Meridy, Pique, jeszcze ktoś tam był w LFC oraz ostatnio kogoś znów zgarnęli... Cóż takie życie i głupie przepisy... mimo wszystko uważam Fabsa za wychowanka Arsenalu. Londyńskiego Katalońca ;) Odchodząc z Barcy miał talent, ale tam go ukształtowano, nie jest powiedziane, że w Barcie został by tym kim teraz jest...
A co do tych Afrykanów i "Amerykanów"... czy nie możesz na to spojrzeć w ten sposób, że te dzieciaki dostali cholerną szansę od losu? Dzięki La Massi mogą się wybić, nie mówiąc o tym, że mogą się normalnie uczyć co np. w Afryce nie jest takie oczywiste... Dla mnie dzieciak, który przychodzi do danego klubu poniżej 15 lat i przesiąka nim to jest wychowanek jak z bicza strzelił ;) Już większy problem miałbym z takim Puyolem......
AMUNT VALENCIA!
głównie przez Polaków (we wszystkim brak umiarkowania).
Dla mnie głównym i jedynym wyznacznikiem jest wartość sportowa, a nie to skąd gość pochodzi, czy on wychowanek czy prawie-wychowanek z regionu.. bzdury i dziecinada.
Dużo bardziej podoba mi się temat scoutingu, wtedy promowane są talent i kompetencje, bez sentymentów i pobłażliwości.
Skład może być oparty na gościach z Gabonu i Kostaryki jeśli dadzą radę, nie przeszkadza mi też tzw 'wieża Babel'(to nawet logiczne że odpowiedni ludzie nie pochodzą z tego samego miejsca)
Nie wierzę też że "wychowankowi bardziej zależy" (najczęstsze idiotyczne myślenie głównie internautów), tak samo jak pracownika "z zewnątrz" stawiam wyżej od miejscowego jeśli chociaż trochę bardziej się nadaje.
Oczywiście jak są odpowiedni ludzie na miejscu to trzeba to wykorzystywać, ale nie oszukujmy się, ile jest klubów pokroju VCF na świecie ? niewiele, tak wiec nie wierzę w takie cuda że w szkółce tego klubu są akurat goście nadający się, prawdopodobieństwo jest niewielkie, oczywiście raz na ileś lat trafi się jakiś Silva czy Vicente (a nawet tacy wiosny czasem nie czynią).. to tylko przykład, w piłce i tak jest 'dobrze' pod tym względem (także dzięki tej nieszczęsnej komercjalizacji), są sporty gdzie jest myślenie "ma grać, bo nasz".
Wiem że niektórzy tu w kwestie 'canteranos' bardzo wierzą, np Joxer, ich sprawa
Skład z wychowankami czy bez, nie ma różnicy,
doceniam sukces każdej drużyny sportowej której skład nie jest dream-teamem (FCB, Miami Heat) lub czymś na ten kształt bo to pozbawia sensu rywalizacji. Oczywiście żeby takie tworzyć potrzebne są transfery za dużą kasę. Mam nadzieję że Valencia nigdy nie będzie takim tworem.
Nie tylko w ten sposób można wygrywać, np mimo że nie lubię Liver - bardzo imponowało mi ich wygranie LM, kadrą, delikatnie mówiąc bardzo średnią (daleką od jakiejś "galaktyki")
Co do finału LM: wolałem zwycięstwo MU - z prostej przyczyny - kadrowo wyglądają przy FCB jak ubogi krewny. Większości ich graczy ciężko byłoby się załapać do mistrza PD, który prawdopodobnie ma w składzie koło połowy graczy top10 świata, w tym numery1 na swoich pozycjach.
Nie trawię PL ale kibicowanie (dużo)słabszemu w meczu z objazdowym cyrkiem dream-teamem uważam za coś normalnego (tak samo kibicuję Romie w meczu z Realem)
A że drużyna topornej Premier - trudno, nie zwracam uwagi na prężenie muskułów zwolenników tych rozgrywek (bieganina spychająca piłkę na dalszy plan)
PL jest upośledzona z samej swojej istoty, PD rozwalił wesoły duet R&B, ale pomijając ich uczestnictwo i kwestie nieuczciwej konkurencji to do oglądania i tak się nadaje bardziej od angielskiej bez porównania. Chociaż dla emocji lepsze są słabsze ligi - Francja i Bundes.
Troche sie nie zgodze z tymi Twoimi stwierdzeniami o "Cantenaros". Doswiadczenie, fakty ucza czego innego. Gdy Barca przegrywala z Chelsea w pamietnym polfinale LM zremisowanym na SB 1-1 za sprawa strzalu Iniesty w ostatniej minucie meczu to wlasnie Ci wychowankowie nie zrezygnowali i walczyli do konca mimo liczebnego oslabienia...Etoo, Henry czy inne Keity zwiesily glowe po czerwonej kartke dla Abidala i odpuscily mecz....i wtedy wlasnie Xavi, Iniesta, Messi oraz Puyol atakowali jak wsciekli bramke Cecha...ja wciaz bede twierdzil ze jednak wychowankowie bardziej indentyfikuja sie z klubem dla ktorych jest on wazniejszy gdyz przesiakli jego ideologia, atmosfera itd. "Najemnik" nigdy pewnych rzeczy nie zrozumie...Pamietam mecz z tego sezonu pomiedzy Saragossa a Osasuna gdy Saragossa przegrala 1-3 i prawie juz spadla do Secunda.....jedynym ktory byl zmartwiony, wrecz plakal byl Ander Herrera a taki Paredes z usmiechem na twarzy rozmawial sobie z zawodnikami Osy maja w duszy to ze przegrali...wydaje mi sie ze problem lezy w upadku zasad moralnych jaki dotknal w obecnym czasie sport...teraz jest pogon za kasa, takze przez zawodnikow i w wiekszosci wychodza oni z zalozenia ze jak nie ten klub to inny...tego nie da sie uratowac to pojde do innego gdzie tez mi zaplaca....ot taki tumiwisizm...kiedys bylo inaczej...zawodnicy byli inni, wydaje mi sie ze bardziej profesjonalni i lepiej podchodzili do swoich obowiazkow....znali takie slowo jak "lojalnosc"...masz najlepszy przyklad Del Piero ktory wprawdzie nie jest wychowankiem Juve a bodajze Padovy ale grajac w "Starej Damie" identyfikuje sie z nia bo to jest jego obecny pracodawca, potrzebuje go i jest mu winien lojalnosc...bogate i duze kluby jak Barca, Real czy ManU nie musza bazowac na wychowankach bo magia samej nazwy klubu, jego slawy oraz ciagla gra o tytuly dziala jak magnes i gra w nim zobowiazuje...bo jak Cie wywala z takiego klubu to jest to degradacja wiec taki zawodnik, wychowanek czy nie musi zapierdzielac bo go zastapia innym bo maja kase...a taka degradacja zawodnika rowna sie mniejszej kasie dla niego...dla klubu mniej slawnego, z mniejsza kasa wedlug mnie jest zdecydowanie lepiej postawic na wychowankow bo chyba lepiej na tym wyjda...a na pewno taniej i bezpieczniej bo nie zagraza to finansowej egzystencji tego zespolu co jest ogromnym problemem w Primera i Secunda Division...
Ja tam nie bronie klubom transferow....masz kase to kupujesz.....nie masz za duzo to nie zyj ponad stan a szkol mlodych...taniej a pozatym zapewnia klubowi byt....kiedys Nantes slynelo w calej Francji, ba nawet na swiecie z wzorcowej pracy z mlodzieza....regularnie co 5 - 6 lat zdobywali mistrza Francji, rozsprzedawali sklad i od nowa budowali siedzac w srodku tabeli przez kilka lat...przyszedl niejaki Kita (z nasza piekna polska filozofia) i zaczal kupowac grajkow zarzucajac calkowicie szkolenie bo mu sie marzyly cuda...i teraz Nantes jest w ogonie Ligue2....masz wybor pomiedzy dwojka zawodnikow - swoj z niewiele mniejszymi umiejetnosciami od stranieriego to po co Ci ten najemnik???....nie masz zawodnika na dana pozycje a potrzebujesz dobrego i masz kase....to sobie go kup i tyle...jak dla mnie proste...ja naprawde nie popadam z jednej skrajnosci w druga...owszem idealem dla mnie bylaby druzyna wychowankow chocby tylko po to by posmiac sie z tej powszechnej komercjalizacji ale jestem tez realista i wiem ze to jest nieslychanie trudne...ot zwykle prawa rynku...naprawde Kily nie jestem niewolnikiem wychowankow aczkolwiek jestem przeszczesliwy gdy ktorys w Athletic awansuje do pierwszej druzyny i sobie w niej swietnie radzi...ale ich zakladnikiem na pewno nie jestem...naprawde nic na sile...i dlatego smieje sie z tej calej otoczki jaka robi sie kolo Barcy za sprawa jej kibicow i ludzi z nia zwiazanych...
Rowniez wole Primera od Premiership ktora moim zdaniem jest mocno przereklamowana i uznawana jest za najlepsza tylko dlatego ze ma olbrzymia kase i dobry marketing gdyz akurat Angole to dla mnie mistrzowie marketingu...a dla emocji ogladam czesto Ligue1 i Bundelige...wedlug mnie o wiele ciekawsze, emocjonujace i wyrownane a ponad wszystko z jednolitymi zasadami dla wszystkich, o wiele lepszym sedziowaniem (w porownaniu do La Liga to po prostu kosmos) i ponad wszystko wyrownane.....choc w tym sezonie poza pierwsza dwojka reszta Primera byla rowniez calkiem wyrownana....
Fuh, coś ci się pozajączkowało. Owszem, lubię Barcę - głównie dlatego, że potrafią skutecznie położyć kres madryckiemu monopolowi. Lubię też ManUtd, Arsenal czy Sporting L., ale nie ma to specjalnego znaczenia. W jednym masz rację: jestem antymadridistą. I powiem więcej - każdy kibic VCF powinien być antymadridistą, ponieważ valencianismo to zaprzeczenie madridismo. To taka immanentna sprzeczność.
Natomiast, jeśli rozdeptywanie Barcy miałoby ci przynieść jakąś ulgę, nie mam zasadniczo nic przeciw - najważniejsze jest dobre samopoczucie.
chociażby dlatego że mieszkańcom Valencii bliżej jest do Barcelony niż MAdrytu.
Valenciano jest odłamem catalan (Katalonia, Baleary i Comunidad Valenciana)zresztą, przynajmniej urzędowo bo rzeczywiście bywa uznawany za odrębny język... Nie znaczy to że mieszkańcy Valencii kochają Katalonię .. Po meczu w CDR (ten ostatni nasz wygrany puchar) przy stadionie niosło się gromkie "Pu.. Barca, pu.. Catalunya" ;) czego akurat nie pochwalam (mało kulturalne) ale np Fuhowi się spodoba heh.
Co do samych klubów (VCF-RM), zaczęło się od
podchodów pod Predraga Mijatovica, od tamtej pory Real nie ma z nami łatwo (co niestety z drugiej strony przekłada się na takie niewybaczalne kwiatki jak Villa w FCB)
. W ogóle mało kto tam potem szedł, cena za Albiola biorąc pod uwagę że VCF musiała sprzedawać i tak była b. wysoka, już nikt tyle za niego nie da.
Dla mnie oczywiście jeden cyrk warty drugiego. Nie mam wielkiego szacunku dla tych 'marketingowych' klubów, które kupują sobie sukcesy (albo i to nie). Już większy szacunek mam do Atleti które jest normalnym klubem, chociaż akurat go nie znoszę :)
Dochodzi do tego idiotyczne GD (idiotyczne tak samo jak derby Juve-Inter), prawdziwe derby to pojedynek lokalny a nie środowisk które nie mają ze sobą żadnej styczności, żyją w innych realiach, nawet gadają w innych językach, taki zabieg marketingowy który obrósł już dużą tradycją przez co jeszcze lepiej na tym zarabiać, ale prawdziwe derby to Betis-Sevilla czy Inter-Milan, Juve-Torino, Celtic-Rangers, Arsnl-Spurs .. A już komiczne jest dla bezstronnego obserwatora pompowanie balonu GD w dobie gdy FCB co mecz leje "wielkiego rywala" w każdym meczu jak jakąś Murcię heh
W skrócie:
Real - arogancja i podkupowanie 'cracków'. Po tym jak Mijatovic trafił do realu, kolejna gwiazda, Mendieta, powędrował do Lazio za mniejszą kwotę, ale nie wzmocnił rywala. Albiol to był złoty interes i gupotą byloby odrzucic taka propozycje.
Z kolei niechęć do Barcelony bierze się z regionalnych i historycznych konotacji o ktorych wspomina Kily - problem w tym, że w Walencję zamieszkują Hiszpanie, którym politycznie bliżej do republiki niż do separatstycznych, katalońskich zapędów.
Za jednym z forów: Valencianismo = Antibarcelonismo (40%) + Antimadridismo (60%).
więcej:
SALVA TORRES
D. RODRÍGUEZ / L. BELLVER
RM i Barca przeginają - ci pierwsi z rozdmuchiwaną strategią sukcesu, ci drudzy z fałszywą skromnością. Nie wiem co jest gorsze, na pewno podobnie śmieszne dla postronnego kibica.
To taka wybiórcza nienawiść. Piłkarz chce przede wszystkim grać i zarabiać miliony (zamiennie). Lojalistów jest jak na lekarstwo, a nawet wśród tych najbardziej wiernych i deklarujących dozgonne przywiązanie (Barcy/Realowi) roi sie od wyjątków (Figo, Luis Enrique, Shuster, Saviola).
za PFPO
Mnie drażni jedna rzecz. Wszyscy trąbią o La Massi i genach Barcelony. Jacy to oni wspaniali, a Barcelona wierna swojemu stylowi. Ciekawe gdzie były te geny za Franka Rijkaarda i Van Gaala? Barca ma swietnych piłkarzy i trenera, który potrafi ich utrzymac w ryzach, mają swóje sezony, ale nie na długo. Najbardziej irytuje mnie brak szacunku do rywali - aktualnie kibiców Barcy, parę lat temu tych od galapagos, jakby nie mogli zrozumieć, że nic nie trwa wiecznie i za sezon-dwa się skończy, a ich drużyna wyląduje poza podium (La liga 00-04, hehe). Pamieta ktos jeszcze 1/2 sezonu z Realem Saragossa na czele, albo Superdepor regularnie w trójce (o Valencję nie pytam, Athletic-u nie pamiętam ;)
Realu mi trochę szkoda - nie dlatego, że są ostatnio ciągle drucdy, ale dlatego ze mają prezesa idiotę, wybieranego przez biznesmenów (to nie żart, większość z socios z prawem głosu, to biznesmeni nastawieni na zysk, mający ekonomiczny interes związany z popularyzacją Realu). Oni dalej będą wydawać i przepłacać za obcokrajowców, ponieważ przekłada się to na bezpośrednie zyski, z tą różnicą, że ostatnio poszli po rozum i preferują strategię sprzedawania i odkupowania wychowanków po sezonie. Sukces (choćby medialny) klubu jest ich finansowym sukcesem. Ojciec mojej koleżanki, kibic Realu od dziecka, w przeszłości zaopatrywał drużynę koszykarską Realu w koszulki - i nie, nie ma karty ani prawa głosu w wyborach na prezydenta. Podobna sytuacja jest w Barcelonie, gdzie z kolei pozycja prezydenta klubu to dobra odskocznia do politycznej kariery. Jak jest w Bilbao, nie wiem. Większość piłkarzy interesują przede wszystkim sukcesy i kasa, stąd czasem stękanie (i nieodmawianie) Realowi i Barcy.
Wołowski
Srec
1. Temat R&B uskuteczniać dalej na forum.
2. Połączyć tematy R&B w jeden
Athletic Bilbao jest wlasnoscia kibicow. Prezydent wybierany jest przez fanow posiadajacych oficjalne karty kibica, ktorzy placa regularnie roczne skladki. Kazdy moze miec taka karte i zaglosowac, tyle ze musi podpisac specjalne zobowiazanie i zaakceptowac regulamin. Tutaj nie ma lepszych lub gorszych. Stales sie oficjalnym partnerem klubu to mozesz glosowac i brac udzial w zyciu klubu, jesli nie chcesz mozesz w kazdej chwili sie tego zrzec. Klub sie sam finansuje poprzez pieniedze ktore sam zarobi, sponsorow, skladki czlonkowskie, kontrakty telewizyjne itd. Zadnych wlascicieli, tudziez szejkow i innych ciekawych turbaniastych osobnikow :):):)....wybory na prezydenta Athletic w lipcu tego roku...oj bedzie sie dzialo :):):)
Co do Soldado to przecież syn Lewantu.
Co zaś do Gran Derbi to nie tak do końca zabieg marketingowy. Może w dzisiejszych czasach, ale za Franco było między regionami gorąco.
Z tego co wiem tylko cztery kluby sa wlasnoscia kibicow i tylko w czterech klubach sa wybory na prezydenta klubu na zasadach demokratycznych. Sa to Real Madryt, Barcelona, Osasuna Pampeluna i Athletic Bilbao. Reszta ma swoich wlascicieli. Nie wiem jaka jest obecna sytuacja Betisu Sewilla po odejsciu Lopery, czy przejal go inny wlasciciel czy stal sie wlasnoscia kibicow na takich samych zasadach jak cztery kluby powyzej...bo cos tam sie kibice strasznie burzyli przeciw Loperze az w koncu odsuneli go od klubu...jaki teraz ma status Betis to niestety nie mam pojecia...
Dzisiaj ukazał się ciekawy wywiad z Mirem - trenerem Mestallety. Stwierdził m.in., że VCF nie stać na prowadzenie akademii piłkarskiej w stylu la Massi. Na to trzeba dużo pieniędzy: żeby wyszkolić kilkuset piłkarzy i wyselekcjonować z nich kilku najlepszych.
Gdy jednak obserwuje się dokonania innych (przykładu nie trzeba szukać daleko:)), to ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że to najlepsze możliwe rozwiązanie - tylko na efekty trzeba troszeczkę poczekać.
« Wsteczskomentuj