Krajobraz po pucharowym kataklizmie...
13.03.2011; 11:15Real Saragossa 4:0 Valencia CF
Poniemiecki kac wciąż buszuje w głowach Blanquinegros i odzywa się potężnym bólem przy każdym kopnięciu piłki. Niedyspozycję Los Ches skrzętnie wykorzystała Saragossa, nie tylko pokonując, ale wręcz upokarzając drużynę z Lewantu. Valencianistas, którzy zdecydowali się śledzić przebieg potyczki na La Romareda, musieli płonąć ze wstydu, gdyż tak słabo grającej Valencii nie widzieli od kilku lat - konkretnie od czasów Ronalda Koemana…
Unai Emery w meczu z Blanquillos dał odpocząć tym, którzy w środowy wieczór na Veltins-Arena zawiedli najbardziej – Everowi Banedze, Juanie Macie, Pablo i przede wszystkim Aritzowi Adurizowi. Ekipa „Nietoperze” wybiegła na boisko w ofensywnym ustawieniu 1-4-4-2, z duetem napastników Roberto Soldado i Jonasem, licząc, że defensywa broniącej się przed spadkiem Saragossy nie będzie zbyt wielkim wyzwaniem. Nic bardziej mylnego.
Cytując klasyka: „Na początku było trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło”. Już w 5. minucie piłkę w pole karne Valencii z rzutu wolnego dośrodkował Javier Paredes, a nie nękany przez żadnego defensora gości Jiří Jarošík wyskoczył najwyżej i głową wpakował „łaciatą” do bramki obok bezradnego Vicente Guaity.
Jeżeli ktoś myślał, że stracony gol podziała na Blanquinegros jak płachta na byka, musiał się srogo rozczarować. Podopieczni Emery’ego nie mieli absolutnie żadnego pomysłu na grę, nie byli w stanie przedrzeć się pod bramkę Saragossy, a celne podania potrafili wymienić tylko na własnej połowie. Najgorsze jednak, że nie pokazywali nawet krzty charakteru i ambicji, tak jakby na wyniku tego starcia wcale im nie zależało.
Co innego Saragossa. Zdeterminowani gospodarze raz po raz siali popłoch w nie rozumiejącej się i beznadziejnie zorganizowanej defensywie „Nietoperzy”. W 26. minucie w szesnastce Valencii znów najwyżej wyskoczył Jarosik i zgrał piłkę do wbiegającego Nicolása Bertolo. Argentyńczyk w wyśmienitej sytuacji uderzył kilkadziesiąt centymetrów obok słupka świątyni Guaity. W 39. minucie koszmarny błąd na prawym skrzydle popełnił Bruno, piłkę przejął Bertolo, pognał pod pole karne gości i zagrał wzdłuż bramki naszego portero. Ikechukwu Uche zabrakło tylko kilku centymetrów, by dojść do piłki i podwyższyć prowadzenie swojej drużyny.
Nigeryjczyk sam gola nie strzelił, lecz minutę później popisał się kapitalną asystą. Uche przerzucił piłkę nad całą defensywą „Nietoperzy” do Andera Herrery. Mediapunta Saragossy w tej sytuacji musiał umieścić piłkę w bramce i zrobił to z wielkim spokojem, posyłając futbolówkę do siatki między nogami Guaity.
Druga połowa rozpoczęła się od bardziej żywiołowych ataków Los Ches, lecz kompletnie nic z tego nie wynikało. Blanquinegros nadal nie potrafili oddać choćby niecelnego (sic!) strzału na bramkę Toniego Doblasa. Tymczasem Los Maños wymierzali kolejne karcące ciosy.
W 64. minucie Marius Stankevicius dał się wyprzedzić w polu karnym Bertolo, po czym w akcie bezsilnej rozpaczy sfaulował Argentyńczyka. Sędzia González González wskazał na jedenasty metr, dodatkowo pokazując Litwinowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Rzut karny na gola pewnym uderzeniem zamienił kapitan Saragossy, Gabi.
W 71. minucie stało się coś, czego w tym meczu jeszcze nie widzieliśmy – Valencia oddała pierwszy strzał, i to dodatkowo celny! Niestety, anemiczne uderzenie Tino Costy sprzed pola karnego nie mogło podnieść ciśnienia żadnemu kibicowi… O wiele więcej emocji publiczności zgromadzonej na La Romareda przysporzył minutę później Braulio Nóbrega. Rezerwowy napastnik Blanquillos wpadł w pole karne i precyzyjnie uderzył w kierunku dalszego słupka, lecz świetna interwencja Guaity uratowała zespół Emery’ego przed stratą kolejnego gola.
W 75. minucie Guaita był już jednak bezradny. Wprowadzony na obronę w miejsce wykartkowanego Stankeviciusa David Albelda sfaulował w polu karnym pędzącego na bramkę Braulio. Jedenastkę ponownie wykorzystał Gabi, dopełniając dzieła zniszczenia Valencii.
Osłabieni, zniechęceni i zmęczeni psychicznie Blanquinegros do końca meczu nie potrafili nawet zbliżyć się do bramki Doblasa. Spotkanie zakończyło się całkowitą kompromitacją Valencii. Zawiedli wszyscy i wszystko: trener, jego taktyka, zawodnicy, ich zaangażowanie, a raczej jego brak. Blanquinegros, pomimo gorących zapewnień, że sezon trwa dalej i są inne cele do zrealizowania, wciąż mają w głowach porażkę z Gelsenkirchen. Jednak nic nie może usprawiedliwić takiej „gry”, jaką Valencia zaprezentowała na La Romareda. Albo Los Ches szybko się otrząsną, albo sezon zakończy się całkowitą klęską, jaką z pewnością byłoby nie zakwalifikowanie się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów…
Skrót spotkania: VCF VIDEO
KOMENTARZE
Oczekujecie, że co? O mistrza będziemy z Barceloną walczyć? Sam Mourinho z Realem, w którego składzie mają zawodnika droższego niż cała nasza kadra do kupy nie jest w stanie tego zrobić dostając bęcki 5:0.
Myślicie, że przyjdzie papcio Rafa i LM zdobędziemy? Prędzej zrobi z nami to co z Interem.
Scenariusz.
1. Emery wywalczy 3 miejsce.
2. Zwolnimy go.
3. Przyjdzie Benitez.
4. Wywalczymy 7 miejsce.
Co do meczu. Nie spodziewałem się, że porażka z Schalke zrobi im w głowach taki burdel. Przeliczyłem się.
To samo co z Interem, czyli wygramy KMŚ? Mnie to pasuje.
Ale żeby wygrać KMŚ to najpierw trzeba wygrac LM albo LE :D
A co do meczu:
Błagam cię Maniek, opanuj się i nie zwalniaj (przynajmniej teraz) Unaia !! Plissss :/
AMUNT VALENCIA!
Nie, pozwolił żeby nam włożyli jeszcze jeden xD
A mógł chociaż powalczyć o te 3-2, wygląda lepiej niż 4-0...
Zmiana trenera nie da nam oczywiście mistrzostwa, ale przynajmniej zmiany będą bardziej przemyślane, nie mówiąc o wyjściowej jedenastce. :P
Niby który z RM jest wart tyle co nasza kadra ?
Uwielbiam takie nadużycia ...
Unai, 3 sezony w VCF. Nu i chwat’it.
- brak jakichkolwiek osiągnięć w prestiżowych meczach
- brak stylu gry, cofamy się w porównaniu z początkiem roku czy ubiegłym sezonem
- niezbyt duży autorytet w zespole
- kompromitujące odpadnięcie z LM ze słabiakiem
- nie pamiętam już kiedy zagraliśmy bardzo dobry mecz i wygraliśmy (z Barcą był nawet ok ale jak zwykle plecy)
Nie trzeba wielkiego trenera żeby wyeliminować Bursę i Rangersów.
Z plusów: prawdopodobne 2 awanse do LM z rzędu i całkiem regularne punktowanie średniaków i cieniasów PD.
W lecie Llorente zakontraktuje nowego trenera i zobaczymy czy to będzie dobry ruch.
Spokojnie, nie ryczeć, takich jak Emery jest trochę ... ;)
Nie jestem zwolennikiem roszad na ławce trenerskiej. Lubię jak jeden trener długo pracuje w jednym klubie. Idealny przykład to MU i Arsenal. Tam najważniejszą postacią jest trener. Gdy nie idzie to lepiej zmienić pół składu niż trenera (pół składu w efekcie też).
Emery jest młody, ale coraz lepszy. Z roku na rok póki co osiąga lepsze wyniki. Jest jak dla nas Idealną opcją. W takiej sytuacji w jakiej jest klub najważniejszy jest spokój. Będzie spokój i spokojne budowanie zespołu to w końcu będą i wyniki (jak na obecne możliwości klubu - o mistrzostwie możemy zapomnieć jeszcze długo długo). Burza związana ze zwolnieniem trenera i całego sztabu może nam tylko poważnie zaszkodzić.
Wciąż dużo ważniejsze niż trener jest uporządkowanie składu. Wciąż jest z 5-7 chwastów do wyrwania i 2-3 pozycje do obsadzenia "na wczoraj".
Nadużycie może i jest. Wart więcej niż najlepsza 11 jaką możemy sklecić.
Nie mówię tu rzeczywistej wartości tego zawodnika. Tylko tej za jaką go kupiono.
Graliśmy tragicznie od 2-3 miechów, trener nie potrafił tego ogarnąć to takie sa teraz skutki. Dobrze, że mamy zapas nad V miejscem ...
Nie wiem skąd te plotki o Benitezie, chyba wyssane z palca... ale wziąłbym go bez wahania, biorąc nawet to 7 miejsce...
Różnica pomiędzy Emerym a Benitezem jest zasadnicza - Benitez prowadząc Valencie mógłby sezon zakonczyć na 7 miejscu, tylko w następnym mógłby wygrać mistrzostwo kraju i puchar europejski. A Unai, i owszem, moze co roku (w co nie wierze jak nasi główni rywale się wzmocnią kadrowo i znajdą dobrych trenerów) kwalifikowac sie do LM, jednak tak dla nas max to 1/8 - 1/4 finału a w lidze sukces to miejsce 3 - 4 zdobywając 95% punktów na słabeuszach.
Jezeli wybieramy minimalizm i niezbyt duze koszty to Emery - tak, ale nie spodziewajmy sie cudów i zdobytych trofeów. Facet odkąd u nas pracuje popełnia te same błędy i nie wyciąga wniosków, a 2 główne to: gra obronna i nastawienie druzyny, wpływ trenera na nią. Tutaj jest b. źle, i wg mnie nie bedzie juz lepiej.
Dlatego jestem jak najbardziej za tym zeby Emery dokonczyl ten sezon i wywalczyl 3 - 4 miejsce, ale jezeli bedzie taka mozliwosc i kasa to sprowadźmy kogos lepszego pokroju Beniteza, choc wybitnych trenerów tak naprawdę mozna policzyc na palcach obu dłoni, a zatrudnić ich jest jeszcze ciężej.
Ale wg mnie warto byłoby zaryzykować, nawet kosztem tymczasowej posuchy:)
Wenger czy SAF mają 100% władzę w klubie jeśli chodzi o transfery.
Unai nie może mieć tu wiele do powiedzenia,
dzisiejszy występ jego Saltora to pierwszy z brzegu przykład.
Gdyby Unai był takim Wengerem który potrafi nadać zespołowi styl itd,
to podpisałbym z nim kontrakt dożywotnio.
I nie róbcie z nas takich dziadów,
nie ma oszczędzania na pensji trenera !
Lepiej np skasować pensję dwóch dobrze opłacanych gości (np Albelda i Vicek) a najlepiej odchudzić kadrę o szrot (Joele z Mestallety zagrają tak samo jak Navarro).
Moze nie mozemy mieć Hiddinka, Capello itp ale zdecydowaną większość możemy mieć.
Dziwię się, że zawodowcom odpadnięcie z jakiejś tam LM mogło tyle zamieszać w głowach...
A Emery powinien jedynie dokończyć sezon łapiąc się do LM i odejść w pokoju bez jakiejś większej afery. W końcu coś tam dla klubu zrobił...
Nam potrzeba przede wszystkich albo motywatora albo zacnego taktyka, który ułoży grę zarówno w defensywie jak i w ataku ...
Myślę, że z tymi trenerami to nie tylko kwestia kasy. Świetny trener przychodząc do klubu zapewne liczy również na to, że dostanie środki (najlepiej spore) by ułożyć sobie zespół pod siebie. Nie podejmą się Mission Impossible pt. "masz tu koleś Valencię i 10 baniek a za rok wygraj LM" bo ucierpi tylko na tym jego renoma. Dlatego Mourinho nie przyjdzie do Polonii Warszawa choćby mu płacili 2 razy tyle co w Realu.
Niewiele możemy zaoferować (w porównaniu do niektórych większych od nas firm) by skusić, któregoś z tych "naj". Chyba, że wyzwaniem bo zapewne byłoby ono wielkie.
Dla Emery'ego prowadzenie Valencii to złapanie Pana Boga za piętę dla, któregoś z z tych "naj" już niekoniecznie więc więcej też oczekują.
Lipton
Tragiczna polityka transferowa? Pokaż lepszą?
Mi jest ciężko. Co rok "pedo" Wenger wynajduje nowe gwiazdy sprzedawane za ogromne pieniądze. Non stop buduje zespół od nowa po kolejnych wyprzedażach i za każdym razem są w czubie tabeli i walczą o najwyższe cele. Dzięki Wengerowi Arsenal zarabia grube miliony i dzięki nim funkcjonuje. To nie tylko trener, ale i źródło dochodu (nie jestem w stanie wskazać większe wśród trenerów). Mimo iż za nim osobiście nie przepadam to wymieniłbym go nawet za pół składu. Uzupełniłby skład jakimiś dzieciakami, które za rok dwa okazałyby się super gwiazdami.
Dziadek Wenger to więcej niż jednoosobowa La Masia.
Nie jakiejś tam LM tylko ..
Cały sezon się męczyli po to by w niej grać,
teraz męczą się kolejny z tego samego powodu, mistrzostwo im nie grozi.
LM to priorytet sportowy i finansowy.
Nic dziwnego że nie mogą odżałować odpadnięcia z taką ekipą, bo cały czas obijają takie ekipy w lidze.
Gdybym ja pracował na coś 1,5 roku a potem w 180 minut tak spartaczył prawie cały trud (bo nie po to tam jesteśmy by się znęcać nad Bursą i Szkotami) to też miałbym wszystkiego dosyć !
Nie mam wielkich pretensji do Unaia za ten mecz.
To kwestia nastawienia, on tylko pomógł im zebrać baty ale tak czy tak byśmy przegrali
Naprawde potrzebujemy zmian kadrowych w lini defensywenej bo jak tak dalej pojdzie to mozemy zapomniec o LM i Tytule...
Emery jest dziwny
w meczu z Saragossą na wyjeździe,gdzie rywal jest szczególnie zmotywowany wystawia dwóch napastników,a w meczu z Schalke gdzie musimy gonić wynik wystawia tylko Aduriza
gdzie tu logika panie trenerze?
Emery za bardzo miesza składem,za często zmienia taktykę
może na początku sezonu to zdawało egzamin,ale pózniej już było coraz gorzej
liga hiszpańska to nuda od kilku sezonów
coś jak liga szkocka gdzie o mistrza walczą dwie drużyny,a reszta asystuje i kibicuje,a jak komuś uda się urwać punkty faworytom to wszystkie oczy skupione są na przegranych,którzy stracili ważne punkty w walce o mistrza niż na zwyciężców,którzy skomplikowali sytuacje faworytom
Amunt Valencia!
jeśli nie poprawimy gry czekać nas będzie walka w eliminacjach do LM lub LE
Wstyd.
Ander od lipca będzie piłkarzem Athletic Bilbao, więc raczej nie ;)
AMUNT VALENCIA
Do boju Los Ches
Szkoda mi jedynie Guaity, był bezradny przy każdej bramce, nawet wybronił ze dwa groźne strzały...
A obronę załatajmy młodymi z Mestallety i będzie dobrze xD
Pamiętam Mourinho jak prowadził Porto do zwycięstwa w LM: zespół grał rewelacyjnie w defensywie, a nie miał tam przeciez geniuszy w obronie. Owszem, byli to zawodnicy dobrzy, ale czy duzo lepsi od Navarro albo Stankeviciusa? Smiem wątpic. To sam trener nauczyl ich tej trudnej sztuki.
Oczywiscie wiem ze porownywanie Mourinho do Emerego jest smieszne, ale z 2 strony twierdzenie ze jak bedziemy mieli duet obronców Rami - Costa i ew. dobrego nowego skrzydlowego defensora to bedzie git jest rowniez zabawne:)
Wiecej z Emerym jak 3 miejsce w lidze i 1/8 LM nie osiagniemy, potrzebna jest zmiana trenera, nie wiem na kogo moze Pellegrini, Caparros, nie ma co oszczedzac na dobrego trenera lepiej sie pozbyc pilkarzy ktorzy obciazaja budzet dac szanse zawodnikom z rezerw a sprowadzic trenera ktory pouklada zespol i nie bedzie wygrywal tylko ze slabymi, ale takze z takimi rywalami jak Barca, Real, Villarreal czy nawet Schalke.
W dodatku mało stylowy kolos...
Mam nadzieję, że ten mecz podziała jak zimny prysznic, a nie jeszcze bardziej ich dobije i z Sevillą na Mestalla zbłaźnią się kolejny raz.
Mieliśmy teraz 3 spotkania poza domem z rzędu. Ciekawy jestem kibiców na Mestalla. Jak ich przywitają po tych dwóch ostatnich meczach z bilansem bramkowym 1:7.
Przez 28 kolejek nie udało się choć raz wygrać nawet z największymi leszczami przewagą 3 bramek. Udało się jednak przegrać czterema;)
lepszyinny bramkarz? Szukanie winnych na siłę.Zmiana ustawienia niczego by nie zmieniła. Stanke tak samo zawaliłby przy trzech bramkach (wyrównał swój wyczyn z Villarreal, brawo!), Albelda zachowałby się jak junior, a Soldado nie trafiłby do pustej bramki. Niestety, mecz przegrali zanim się zaczął.
Porównując nasze spotkania i Villarealu jesteśmy w sytuacji wiele wiele bardziej komfortowej.
Valencia
W najbliższym czasie czeka nas 3 bardzo trudne pojedynki na Mestalla. W dwutygodniowych odstępach kolejno Sevilla, Villareal, Real.
Przeplatają się one z wyjazdami do zdecydowanie słabszych rywali(Almeria, Getafe). W ostatnich 5 meczach nie uświadczymy pojedynków z klasowymi przeciwnikami. Jedynie wyjazd do Espanyolu można uznać za interesujący, ale ekipa z Barcelony przeżywa poważny kryzys.
Villareal
Pomijam dzisiejszy mecz ze Sportingiem, który zapewne wygrają.
Od przyszłego tygodnia zaczyna się dla nich istny maraton:
Bilbao - Villareal
Villareal - Leverkusen
Villareal - Barcelona
Valencia - Villareal
Już teraz mają w nogach więcej o jedną rundę CdR i europejskich pucharów, a po przejściu Leverkusen (czego im życzę - niech się męczą dalej) kolejną, co daje przynajmniej 6 spotkań więcej.
Z trudniejszych rywali na Villareal czeka jeszcze wyjazd do Sevilli i domowy mecz z Realem.
Punktów więc zgubią jeszcze sporo. Myślę, że jeśli nie dopadnie nas jakiś poważny kryzys i nie będziemy regularnie gubić punktów z jakimiś Saragossami to 3 miejsce pozostanie niezagrożone:)
Także cofam to co napisałem wyżej. Nie jestem taki pewny czy ŻŁP dziś wygrają z Gijon. Mimo, że po słabiutkim meczu udało im się cudem wygrać z Bayerem.
Mam szacunek do gościa i sympatię, ale niestety jeżeli mamy być wciąż trzecią siłą La Liga to musimy myśleć trzeźwo i racjonalnie, a te nam mówią że czas Unaia u nas dobiegł końca. Nie sądzę żeby był sens zmieniać go teraz, ale po sezonie nastąpią zmiany i to jest niezbędne.
Z kolei podoba mi się tutaj postawa Llorente. Jeżeli faktycznie mamy być 'trzecią siłą' to trzeba budować i pielęgnować w nas postawę zwycięzców dla których trzecie miejsce LL i dobre wyniki w LM to standard a nie osiągnięcie. Zła sytuacja finansowa nie może być pretekstem do ubogiego myślenia, Llorente o tym wie i jest pragmatykiem i to w nim lubię.
Wystarczy chociazby ostatni pojedynek z Leverkusen, w ktorym skazywani byli na porazkę, oraz wygrana z nami w CDR, gdy od stanu 0:2 dla nas w 45 min władowali nam 4 bramki... a u nas takich wynikow próżno szukac.
Ktos moze powiedziec ze wygralismy przeciez z Atletico i Bilbao przegrywając 1:0, ale: Atetico to w tym sezonie przecietniak, będący w powaznym kryzysie a Bilbao mimo umiejętnegOPowadzenia druzyny i dobrego trenera, kilku wyrozniajacych sie zawodników to druzyna najwyzej srednia, aspirująca dopiero do czołówki PD.
A kryzys Villareal w lidze? Powody są wg mnie proste:
- rozegrali juz od nas wiecej meczów w sezonie, grali we wszystkich rozgrykach (i grają) dłużej od nas i to z sukcesami (CDR, LE, PD)
- no i najwazniejsze: kadra. Villareal ma wg mnie 12- 15 klasowych zawodników i stosuje rotacje tylko w ograniczonym zakresie, czytaj - jak mozna to grają cały czas tym samym najlepszym składem. Piłkarze mają juz sezon w kosciach i co gorsza nie ma kto ich zmienic.
Gdyby Villareal miał tak jak my 22 - 24 zawodników na podobnym albo takim samym poziomie to mysle ze teraz to my a nie oni do nas mieliby conajmniej 4 punkty przewagi.
Jezeli w przyszlym sezonie ich trener zostanie i umiejetnie uzupełnią skład mogą spokojnie myslec conajmniej o miejscu 3 - 4 w PD.
25. Athletic - Valencia 1:2
10. Villarreal - Athletic 4:1 (przy stanie 2:1 czerwona kartka dla Aurtenetxe)
29. -
------------------------------
4. Valencia - Atletico 1:1
23. Atletico - Valencia 1:2
8. Villarreal - Atletico 2:0
27. Atletico - Villarreal 3:1
-----------------------------
14. Real M. - Valencia 2:0 (0:0 i czerwona dla Albeldy)
18. Real M. - Villarreal 4:2
-----------------------------
7. Barcelona - Valencia 2:1
26. Valencia - Barcelona 0:1
11. Barcelona - Villarreal 3:1
-------------------------
Zestawienie meczów z czołówką. Nie widać znaczących różnic. W lutym Villarreal "z jajami" przegrał z Deportivo i Levante. W podobnym czasie Valencia wygrała w Madrycie, Bilbao i na Mallorce, po walce do końcowych minut.
Liga Mistrzów przepadła, ale nie można przekreślać całego sezonu, bo był dotychczas dobry.
Skąd kryzys w Villarreal? Może z zajeżdżania podstawowego składu, którego w VCF nie ma. Garrido wybiera 11-12 piłkarzy, Emery 18-19.
Tyle, że nie tylko Villareal nie błyszczy w meczach z czołówką, ale praktycznie każdy zespół. Czyli żaden nie ma jaj jeśli już wysnuwamy takie wnioski.
Od jakiegoś czasu panuje opinia, że największym grzechem Emery'ego jest brak wygranych z czołówką. Przede wszystkim chodzi o mecze wyjazdowe, bo w domu jest nieźle.
W takim razie pytanie brzmi.
Który zespół wygrywa na wyjazdach mecze z czołówką?
Sevilla? Nie.
Villareal? Nie.
Atletico? Nie.
Bilbao? Nie.
Espanyol? Nie.
Jedynie Real i Barcelona.
Naszą przewagą nad wyżej wymienionymi (prócz R i B) jest to, że my przynajmniej na wyjazdach tłukliśmy słabych bo Villareal i tego nie potrafi.
Mecze wyjazdowe:
Barcelona 37 pkt
Real 28 pkt
Valencia 26
Czwarty w tej klasyfikacji Villareal ma raptem 15 pkt.
Mecze domowe:
Real 42 (komplet zwycięstw)
Barcelona 37
Villareal 35
Bilbao 30
Valencia 28
Tu jest nasz problem. Nie potrafimy zrobić z naszego stadionu twierdzy.
Pal licho strata w meczu z Barceloną. To tylko 3 pkt.
Valencia - Atletico 1:1
Valencia - Mallorca 1:2
Valencia - Saragossa 1:1
Valencia - Osasuna 3:3
Valencia - Gijon 0:0
Tu mamy kolejnych 11 pkt. Z kim? Atletico grało wtedy nawet gorzej niż pozostałe "tuzy" z którymi na Mestalla postanowiliśmy się szlachetnie podzielić punktami.
Wiele osób pieprzy tu, że Valencia ogrywa leszczy a nie potrafi grać z czołówką. Gdybyśmy ogrywali leszczy (w takich meczach jak te wyżej) bylibyśmy w tym miejscu przed Realem. To, że stracimy w sezonie punkty z R&B to nic. Może i to mecze prestiżowe, ale punktowane tak samo.
Jak zaczniemy jechać wysoko wszystkich przeciętniaków na Mestalla tak jak to robi zespół z Madrytu to może powalczymy o coś więcej niż pewny start w LM.
tak kreatywni (a może tylko na papierze? kto wie) zawodnicy jak Joaquin, Tino, Banega, Jonas, Soldado nie potrafią nawet strzału na bramkę oddać w pierwszych 45 minutach czy chociażby stworzyć zagrożenie pod polem karnym rywala... śmiech na sali. ja z kolegami na ich tle wypadłbym lepiej i wcale nie potrzeba nam sztabu szkoleniowego i całej tej otoczki.
ktoś napisał, że guaita nie mógł zrobić nic więcej przy drugim golu. doprawdy zabawne :)
villarreal zbłaźnił się kolejny raz. brawo dla tych, którzy sądzą, że zasługują na 3 pozycję bardziej od nas.
najlepiej gdyby w tym roku w ogóle nikomu nie przyznawać trzeciej pozycji. tyle ode mnie, jestem zdegustowany.
To chyba nie pierwszy raz. Ten kto ustala taki terminarz to... ekhm
Zdaje sie, ze problem poruszył jakiś czas temu Mourinho, który w jednym z wywiadów wspomniał nawet o Los Ches:
link tutaj
tutaj tez
tez mi powod do radochy ze polowa komentow na jakiejs stronie nalezy do jednej osoby...jakby cos merytorycznego wnosily do dyskusji to owszem ale pisanie dla samego pisania mija sie z celem...a to chlopcze uprawiasz na tych stronkach...zabawa godna 10 latka...po prostu albo proba dowartosciowania sie albo zwyklego smiecenia...a ekspercika zgrywasz takiego ze szok....
Wiesz, nie ma to jak mienić się kibicem Valencii a na stronach innych klubów wypisywać takie rzeczy
"BartekVCF, 10.03.2011; 13:27;
Villarreal jest w dołku i możecie coś tam ugrać.A VCF przegrało z leszczami z Gelsenkirchen.Pośmielisko Europy!"
SPAMER -.-
Dla mnie to zwykla dziecinada. Ot jakis gora 10-latek chcial sie dowartosciowac. Albo ktos starszy komu w zyciu nic nie wychodzi i chce z siebie zrobic nie wiadomo kogo. Dla mnie to zalosne. Jeszcze gdyby to byla jakas merytoryczna dyskusja, na jakis temat gdzie facet naprawde pisalby cos sensownego to jeszcze rozumiem ale pisanie bzdetow byle tylko sie pokazac i cokolwiek napisac traci gowniarskim zachowaniem...a jeszcze gorzej bo zajezdza hala dzieciarstwem lub visca bachorstwem rodem z realmadrid.pl lub dowolnej stronki o kataloncach...
Ale jeśli dla kogos klub w ktorym graja Farfan, Raul, Jurado czy wielu innych to leszcze to gratuluje i proponuje zaczac naprawde interesowac sie pilka, owszem powinnismy wygrac bo bylismy w lepszej formie ale porazka z Schalke to na pewno nie jest posmiewisko.
« Wsteczskomentuj