Leniwe przełamanie. Valencia - Getafe 2:0 (1:0)
14.11.2010; 20:51
Golazo Tino Costy, kontuzja Mathieu
Czołg marki Tino Costa
nie zawiódł w ospałej potyczce na Estadio Mestalla. Argentyńczyk wyprowadził Valencię na prowadzenie cudownym golem i nadawał tempo wszystkim późniejszym akcjom Los Ches
. Gdyby David Navarro nie strzelał Getafe drugiej bramki na raty, Tino miałby na koncie również asystę.
Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli podopieczni Michela. Lewym skrzydłem, wykorzystując nieuwagę Miguela, przedarł się Manu, popędził na bramkę Moyi i uderzał z pola karnego, ale zmiennik Cesara Sancheza popisał się dobrym refleksem i wybił strzał na rzut rożny. Ofensywne zapędy Getafe ostudził Tino Costa. W 8. minucie Argentyńczyk rozegrał piłkę z Matą, przyjął futbolówkę na pełnej szybkości i z powietrza oddał zabójczy strzał w okienko bramki Jordiego Codiny.
W 10. minucie mogło być 2-0, ale Soldado nie sięgnął głową piłki po ostrym, agresywnym dośrodkowaniu Aduriza. W 21. Estadio Mestalla zamarło z przerażenia, gdy David Navarro stracił pod własną bramką piłkę na rzecz Daniego Parejo, a młody rozgrywający Getafe podawał do Colungi, który z pewnością pokonałby Moyę z odległości pięciu metrów, gdyby nie przytomna interwencja Ricardo Costy.
Dla Jeremiego Mathieu niedzielny mecz skończył się już w 40. minucie. Francuz nabawił się kontuzji mięśniowej i został zmieniony przez Jordiego Albę. Słabo w pierwszej połowie wypadł atak Valencii, łącznie z flankami. Jedynie często schodzący do środka Juan Mata miewa lepsze zagrania, ale jego podania często nie docierają do partnerów.
Piłkarze Getafe sprawiali wrażenie, jakby nie przyjechali do Walencji walczyć chociażby o remis. Również po przerwie nie bardzo kwapili się do atakowania bramki Moyi, a ich pasywna postawa mogła zostać skarcona w 51. minucie. Źle wyprowadzoną piłkę przejął Aduriz, podał na prawo, w pole karne, na dobieg do Soldado, były napastnik Getafe przerzucił do wbiegającego z lewej strony Joaquina, ale Ximo nie sięgnął piłki nogą. Dużo lepszym pomysłem byłaby próba strzału głową. Doskonała szansa na bramkę została zmarnowana, ale dziesięć minut później było już całkowicie po meczu. Niezawodny Tino Costa ostro dośrodkował z rzutu wolnego, wykonywanego w pobliżu linii bocznej boiska, prosto na głowę dynamicznie wyskakującego Davida Navarro. Codina instynktownie odbił strzał, ale przy dobitce był już bez szans.
Z postawy obydwu zespołów można było wnioskować, że w tym meczu nie wydarzy się już nic godnego uwagi. Unai Emery zmienił jednak Matę na Vicente i w miejsce Aduriza posłał na boisko Isco, co znacznie ożywiło poczynania Valencii. Bohater ostatniego meczu Pucharu Króla mógł trafić do siatki w 76. minucie, ale zgubił w polu karnym piłkę po podaniu Soldado. Minęło kilkadziesiąt sekund i na Mestalla ponownie zapachniało bramką. Na prawej flance w pole karne wpadł Joaquin, minął defensora Getafe i posłał piłkę idealnie w słupek.
W ostatnim kwadransie goście starali się kontrować coraz częstsze ataki Valencii, ale nie byli w stanie wypracować dogodnej pozycji strzeleckiej. Bramki nie trafiła już również Valencia i mecz na Estadio Mestalla zakończył się łatwym, ale istotnym zwycięstwem.
Valencia w Primera Division
Gole ze spotkania: VCF Video
KOMENTARZE
Dobra decyzja Emerego.
Sędzia to jakaś parodia, po raz kolejny zresztą..
Brawo Unai!
Na plus na pewno Tino, Joaquin, Mata... szkoda ze tym razem skutecznosc zawiodła.
Fajnie ze A. Costa ma to "coś", umiejetnosc latwego strzelania goli. Tu ma wielką przewagę nad Banegą.
Poprawnie grała obrona, doliczylem sie tylko 2 groznych sytuacji rywali.
Potwiersza sie regula - jak pierwsi strzelimy gola, to w 90% przypadkow wygrywamy mecz.
A strata do 3 miejsca wynosi tylko 3 punkty, no ale za to w pierwszej 10 tabeli bardzo ciasno...
Za tydzien z Villarreal wg mnie to nie my bedziemy faworytem, ale liczę na dobry wynik.
Amunt!
10 mecz z rzędu w lidze, w którym nie strzeliliśmy więcej niż dwie bramki. Szkoda tej nieskuteczności. Jak do tej pory tylko Sevilli (w lidze mistrzów MU) nie udało się czegoś ustrzelić.
Co do samego meczu. Nie porwał mnie, ale jakoś nawet przez moment nie martwiłem się o wynik. 2:0 piękny rezultat. Oby więcej takich.
Teraz przed nami Villareal i Bursa. Wygrana w Bursą może nam zapewnić awans więc trzeba będzie umiejętnie rozłożyć siły aby w obu tych spotkaniach zagrać na 100%. Teraz tydzień przerwy. Kadrowiczów na szczęście stosunkowo niewielu więc niech chłopaki odpoczywają. Mam wyjątkowo dobry humor, w końcu od 4 kolejek nie kładłem się spać ze świadomością, że vcf zdobyła komplet pkt w lidze;)
Skala ocen 1-6:
Moya - 3 (bez błędu, bez roboty, na początku uratował nas przed niechybną bramką)
Miguel - 3 (zero wspomagania Joaquina w ofensywie, leniwie z przodu jak na mecz z przyszłym być może spadkowiczem, w obronie bez błędów)
R. Costa - 3,5 (naprawdę przyzwoicie, Getafe nie pograło sobie pod nasza bramką, ale to tylko słabiutkie Getafe)
Navarro - 4 (najlepszy w duecie z Joaquinem nasz gracz, aktywny z przodu, strzelony gol, pewny w obronie)
Mathieu - 2,5 (przeciętny występ w słabym meczu z beznadziejnym rywalem)
Albelda - 2,5 (ten Pan niech już raczej nie podaje do przodu...)
T. Costa - 3,5 (pół punktu wyżej za piękną bramkę, parę dobrych zagrań, ale to za mało jak na mecz z leszczami, dlaczego nie wziął na siebie odpowiedzialności za podawanie do napastników?)
Joaquin - 4 (aktywnie jak zwykle, sporo wygranych dryblingów, z podaniami już nieco gorzej, dobry mecz)
Mata - 2,5 (początek dobry, trzy bardzo groźne podania pod bramkę, tylko dlaczego po 20 minutach zaczął grać wszędzie, czyli nigdzie? W drugiej połowie słabiutko, nigdy go nie było na lewej flance)
Aduriz - 2,5 (szarpał się z kiepskimi obrońcami, bramki nie strzelił, nie współpracował z Soldado, słabo, ale też i podań nie otrzymywał ze środka)
Soldado - 2,5 (dokładnie to samo, co u Aduriza, brak współpracy z Baskiem, ale i nie dostawał podań pod bramkę)
Alba - 2,5 (pół punktu więcej za bieganie, oszołom na boisku)
Vicente - 2,5 (niestety nie pokazał wiele dobrego, wpasował się w szarość całego zespołu, dwa dobre rajdy)
Generalnie, do d...py. Gdyby rywal był mocniejszy, to każdy dostałby notę niższą o 2 pkt, bo wynik brzmiałby 0-4...
I tak jak pisałem po wcześniejszych meczach, tak napiszę i teraz: mam dość takiej Valencii.
Mecz ogólnie wolny, słaby i cholernie nudny, mało nie usnąłem. Ale cel osiągnięty, a o stylu wszyscy zapomną po paru kolejkach.
Amunt
Trzeba też chylić czoła przed Moyą, który wybronił b. trudny strzał na początku meczu. Tylko żeby jeszcze nie robił ciągle dalekich wykopów, bo to jest strasznie irytujące i bezproduktywne.
Pytanie do Algira i innych apologetów: czy Valencia rozegrała dobry mecz, czy słaby?; proszę o odpowiedź bez nic nie znaczących określeń typu "jaki był taki był".
Czy należy pisać, że jest dobrze i możemy patrzeć z optymizmem na mecz z Villarealem?
Ciekawe były nowinki na temat Emerego. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że jego pozycja w klubie jest aż tak słaba. Dla tych, którzy nie oglądali, wymienię tu np. "Llorente skreślił już Emerego" albo "Llorente czeka na jakiś pretekst, żeby zwolnić trenera".
To pokrywa się z moimi prtzypuszczeniami, że Emery - bez względu na końcową pozycję VCF w tabeli, nie będzie już w przyszłym sezonie trenerem Valencii.
Też zwróciłem na to uwagę (nawet większą niż na sam mecz). Komentator wspomniał też coś o sytuacji, że do klubowej restauracji w której siedział Emery wszedł Llorente, a gdy tylko zobaczył tam trenera... od razu wyszedł.
Emery poleci na 100% ciekawe tylko czy po sezonie czy w jego trakcie. Moim zdaniem lepiej byłoby w trakcie, gdyż największą bolączką Emerego jest to że nie potrafi wygrywać z najlepszymi, a trzeba będzie się z nimi bić jeśli chcemy w przyszłym sezonie LM. No chyba że nasz geniusz wygra LM w tym sezonie :D
I jeszcze jedno, gdybym był zawodnikiem Valencii to nie wiem czy dawałbym z siebie wszystko na meczach domowych. Toż to jakaś kpina to co się ogląda na trybunach Mestalla! Jakiś pier...y piknik! Pustki , niemrawo , anemicznie. Słychać jakis tam doping- pewnie to klub kibica. poza tym żenada . I gdzie to się ma do stadionów z Anglii, Niemiec, Włoch czy chociażby Polski.
Ciekawe, kto za Emerego???
« Wsteczskomentuj