Edu nie załapie się do składu?
23.07.2007; 20:50
Ostatnich dwóch lat do udanych zaliczyć nie może Eduardo César Daud Gaspar. Popularny Edu większość tego czasu spędził bowiem w gabinetach lekarskich lecząc prześladujący go uraz. Pechowiec dwukrotnie nabawił się bowiem jednej z najpoważniejszych kontuzji dla piłkarza, mianowicie zerwania więzadeł krzyżowych.
Uraz, z którym wciąż zmaga się Brazylijczyk jest na tyle poważny, że najprawdopodobniej nie będzie on mógł wyjść na boisko do końca roku. Oznacza to dla zawodnika ponad roczną przerwę w futbolu, ponieważ ostatni mecz, w którym wystąpił miał miejsce 18 listopada zeszłego roku na Estadio Sánchez Pizjuán. W tym właśnie spotkaniu przeciwko Sevilli Edu nabawił się pechowej kontuzji.
W związku z bardzo długą i ciężką rekonwalescencją piłkarza władze Ches rozważają wykluczenie go ze składu na przyszły sezon. Nie oznacza to jednak rezygnacji z usług piłkarza, móglby on powrócić do drużyny w styczniu, w czasie zimowego okienka transferowego. W takim wypadku miałby on wystarczająco dużo czasu na powrót do pełni sprawności oraz nadrobienie straconego czasu.
Edu przyszedł do Valencii na zasadzie wolnego transferu w 2005 roku i do tej pory rozegrał zaledwie 18 spotkań.
Uraz, z którym wciąż zmaga się Brazylijczyk jest na tyle poważny, że najprawdopodobniej nie będzie on mógł wyjść na boisko do końca roku. Oznacza to dla zawodnika ponad roczną przerwę w futbolu, ponieważ ostatni mecz, w którym wystąpił miał miejsce 18 listopada zeszłego roku na Estadio Sánchez Pizjuán. W tym właśnie spotkaniu przeciwko Sevilli Edu nabawił się pechowej kontuzji.
W związku z bardzo długą i ciężką rekonwalescencją piłkarza władze Ches rozważają wykluczenie go ze składu na przyszły sezon. Nie oznacza to jednak rezygnacji z usług piłkarza, móglby on powrócić do drużyny w styczniu, w czasie zimowego okienka transferowego. W takim wypadku miałby on wystarczająco dużo czasu na powrót do pełni sprawności oraz nadrobienie straconego czasu.
Edu przyszedł do Valencii na zasadzie wolnego transferu w 2005 roku i do tej pory rozegrał zaledwie 18 spotkań.
KOMENTARZE
Jak czytam różne wypowiedzi na temat Lucho (w stylu, że to bardziej ofensywny pomocnik, a mniej organizator gry), to się zastanawiam po co było to całe zamieszanie. VCF wychodzi na niepoważny, mało wiarygodny klub, bo już 2-gi raz (najpierw Sneijder) robi dużo szumu, a potem wycofuje się z negocjacji.
Teraz na tapecie Kallstrom, ale skoro Lyon nie chce go sprzedać, to nawet nowa oferta - prawie 13 mln pewnie niczego tu nie zmieni zmieni.
Ale przecież na rynku są do wzięcia Casquero, Ibagaza czy Maresca. Pewnie byliby tańsi.
Może da się nakłonić któryś z klubów do sprzedaży swojego asa za jakieś 8-10 mln? Jeśli Lucho miałby kosztować 25 mln, to taka cena wydaje się normalna dla Valencii.
« Wsteczskomentuj