Chimeryczność znów potwierdzona...
28.03.2010; 10:16
Real Saragossa 3:0 Valencia CF
Ten sezon przyniósł wszystkim miłośnikom gry u bukmachera kolejną zasadę, która ma zminimalizować straty, a zmaksymalizować zyski. Jeśli jeszcze którykolwiek gracz miał jakieś wątpliwości, to po porażce Nietoperzy 0:3 z Realem Saragossa, wszyscy zgodnym chórem niczym mantrę będą powtarzać hasło: „Nigdy nie obstawiaj meczów Valencii”!
Blanquinegros posiadają nieprawdopodobną zdolność do odnoszenia heroicznych zwycięstw nad silnymi ligowymi drużynami, przy czym zupełnie nie przeszkadza im ona w przegrywaniu w idiotyczny sposób z kandydatami do spadku. Jeśli ktoś zechce jeszcze kiedykolwiek postawić na zwycięstwo Valencii w meczu z potencjalnym słabeuszem, pierwej niech przez tydzień dogłębnie przemyśli sprawę i wykalkuluje, czy jego konto w banku zniesie ewentualny dość prawdopodobny uszczerbek w finansach. Na koniec przydałoby się zasięgnąć rady piłkarskiego fachowca. Najlepiej kilku. Jeżeli ostatecznie ktoś się zdecyduje, i tak pewnie nie trafi.
Jedynym rozgrzeszeniem dla Emery’ego może być fakt, że przystępował do meczu na Estadio La Romareda bez dwóch najmocniej świecących gwiazd w swej zmikronizowanej konstelacji. Dwójka Davidów – Villa i Silva - musiała wyleczyć urazy, w ich miejsce natomiast wkroczył Nikola Zigic i Joaquin, który na pozycji mediapunty miał grać wymiennie z Juanem Matą i Pablo. Obrona, podobnie jak w ostatnich tygodniach, nie była zestawiona optymalnie, choć trzeba podkreślić powrót do pełnej sprawności Bruno Saltora.
Spotkanie od początku toczone było w szybkim tempie i to Blanquinegros powinni wyjść pierwsi na prowadzenie. Niestety, zespół wciąż trawi w najlepsze poważna choroba nieskuteczności. W 14 minucie Mata po genialnym prostopadłym podaniu Manuela Fernandesa wprost miał obowiązek pokonać Roberto Jimeneza. To jednak portero gospodarzy został bohaterem tej akcji. Tak samo jak minutę później, gdzie bramkarz Saragossy wyłapał strzał Zigica, który główkował po wrzutce Ximo z rzutu rożnego. W 32. minucie Ever Banega dośrodkował w pole karne, piłkę przejął tam Pablo, zatańczył dwie sekundy w szesnastce i oddał niesygnalizowany, techniczny strzał, który zmierzał do bramki tuż przy słupku. Roberto niestety dla naszych popisał się wspaniałą robinsonadą i znów uratował swój zespół. Co Nietoperzom nie udało się w kilku akcjach, gospodarzom wyszło w jednej. César po dośrodkowaniu Javiera Paredesa wypiąstkował piłkę pod nogi Carlosa Diogo. Urugwajczyk prostym zwodem na zamach ograł Banegę i uderzył sprzed szesnastki nie do obrony. Na domiar złego w ostatniej minucie pierwszej połowy Zigic bezmyślnie sfaulował przeciwnika, za co ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić plac gry. Już wtedy bardziej doświadczeni Valencianistas, nie trzymający się tylko ślepej wiary w swój zespół wiedzieli, że dobrze raczej być nie może.
I rzeczywiście nie było, choć mogło. Po huraganowych atakach Blanquillos w pierwszych minutach drugiej połowy, na bramkę Roberto popędził Pablo i został wycięty przez jednego z obrońców Saragossy. Początkowo arbiter, pan Paradas Romero, podyktował rzut karny dla Valencii. Po gorących protestach gospodarzy postanowił skonsultować się z arbitrem bocznym. Wydawało się, że decyzja będzie korzystna dla Los Ches, jednak w ostatniej chwili pan Romero wskazał na rozpoczęcie gry przez bramkarza! Mimo wielkiej rozpaczy Valencianistas nasi nie dostali szansy na wyrównanie. Mimo to nie poddawali się. Zaraz po tym Ximo wpadł w pole karne, zwiódł Continiego, lecz strzelił dziesięć centymetrów obok słupka… Minutę po tej sytuacji marzenia Nietoperzy o korzystnym wyniku brutalnie rozwiał Javier Arizmendi. Były Valencianista przyjął na klatkę piersiową wspaniałe podanie od Edmilsona i uderzył obok bezradnego Césara. W tej akcji nie popisał się Hedwiges Maduro, który w najmniejszym stopniu nie upilnował strzelca bramki. Gwóźdź do lewantyńskiej trumny wbił Jiri Jarosik. Czech po dośrodkowaniu Gabiego z rzutu rożnego wpakował piłkę do naszej bramki. Rozochoceni gospodarze atakowali dalej, lecz kolejno Arizmendi, Humberto Suazo i Adrian Colunga nie wykorzystali dobrych okazji. W samej końcówce Valencia mogła strzelić honorowego gola po akcji rezerwowych, niestety Alejandro Dominguez niecelnie podał do znajdującego się przed pustą bramką Vicente…
Podsumowanie? Na myśl ciśnie mi się tylko jedno: dobrze, że na pucharowy mecz z Atlético trener powinien mieć do dyspozycji Villę i Silvę…
Skrót spotkania: VCF Video
Real Saragossa:
Valencia CF:
KOMENTARZE
Takiego czego juz dawno nie widzialem.Można powiedziec ze przegrali bo nie bylo Villli,Silvy,Marcheny,Navarro,Mathieu,Miguela,Albeldy,Alby ale jak mozna przegrac w taim stylu!?
Do momentu utraty gola nie wyglądało to tak najgorzej.Miał sytuacje Mata,Zigić chyba ze trzy...
Po tym meczu moge stwierdzić że:
Do odstrzłu jest Zigić na ktorym sie dzisiaj ogromnie zawiodłem.Zawsze w niego wierzyłem i chcialem zeby grał bo tylko gdy Emery go wpuszczal na boisko to ten strzelal bramki.
Trener Emery ktory nie potrafi ustabilizowac tej druzyny i nie potrafi im wpoić że meczu nie wygrywa się grając w 10 lub w mniej.
I jeszcze słowko o Vicente-szkoda ze gral tak krotko ale...jest lepszy od Maty.
Bardzo smutno konczy sie ten dzień,była okazja by odskoczyc na kilka punktow i spokojnie dązyć do trzeciego miejsca a zamiast tego jest bardzo bolesna porazka w żenującym stylu...
To znaczy na jego sukcesy.
Jak już nie idzie to nie idzie i zamiast Unaia na ławce równie dobrze mogłaby siedzieć moja stara ...
PS. Cesar nie krzyczy na obrońców bo są z natury już przestraszeni !
Najbardziej Navarro i Dealbert, strach w oczach ma też Maduro. Alexis wygląda na kozaka, z tym że jest z nich najsłabszy ...
Bardzo mi przykro z tego powodu, może złożymy się wszyscy i wyślemy Ci te 320 zł żebyś poczuł się lepiej ?
Zrobił wszystko co możliwe, ale na mały rozumek Zigica i kalectwo Maduro nic nie można poradzić. Dla obu nie ma miejsca w VCF, niezależnie od tego meczu.
3:0 to stanowczo za wysoki wynik. Wynikałoby z tego, że Saragossa to druga Barca. Była szansa na co najmniej na 1 pkt, bo Saragossa to tak naprawdę cieniasy, którym niebiosa zesłały wielkiego, ponad 2metrowego głupka.
Mimo porażającego wyniku widzę szereg pozytywów:
- Villa i Silva odpoczęli,
- Mata i Joaquin nie zostali zapiłowani (choć Mata był wściekły jak schodził z boiska),
- Fernandes angażował się w grę i jest coraz bardziej częścią drużyny,
- Vicente pojawił się na boisku i nawet co nieco pokazał,
- Bruno dotrwał do końca meczu i nikt nie złapał kontuzji.
Czy coś jeszcze? Jutro niedziela i można ochłonąć po dzisiejszych emocjach i się wybyczyć, choć o 1 godz. krócej.
Czy zmniejszałoby to w jakimś stopniu szansę w LE i na 3 miejsce w lidze ?
Chyba nie, w końcu tercet Villa -Silva- Mata rozumie się bardzo dobrze i pewnie nadal by tak było.
Czy styl zespołu nie zmieniłby się zanadto ?
Wydaje mi się że to co robią nasi ofensywni piłkarze z przodu to w dużym stopniu 'samograj' i Emery nie ma jakiegoś większego wpływu na to jak oni sobie tam radzą, skoro nie ma takiego wpływu na obrońców ..
Czy w ogóle Valencia ma coś co można nazwać swoim stylem...
Najgorsze że Unaia tłumaczy (ale tylko do pewnego stopnia) sytuacja kadrowa w obronie..
Jak można dostawać ciągle tyle kartek ?!
Nie potrafi ich opieprzyć za to ?!
Na jego miejscu postawiłbym sprawę tak: jak jeszcze jeden bałwan dostanie żółtą kartkę (nie mówiąc o czerwonej)to za karę przebiegnie kilka razy tor w Cheste, albo żeby ich jeszcze bardziej nie zajechać - dotkliwa kara finansowa za niesubordynację. Kartki dozwolone tylko w wyjątkowych okolicznościach aby zapobiec utracie gola (i tylko żółte)
Totalna katastrofa, aż się nie chce pisać.
Ktoś jeszcze uważa, że należy trzymać te stare pryki typu Baraja, Bruno? Albo że Fernandes zdoła się odbudować na tyle by być godnym noszenia koszulki z nietoperzem na piersi? Ich gra to totalny syf, żeby w takim stylu przegrać z jedną z najsłabszych drużyn La Liga...
A to co zrobił Zigic było poniżej wszelkiej krytyki. Ile my za niego daliśmy? 18 milionów? Zachował się jak dzieciak z piaskownicy, kolejny do odstrzału.
I najgorsze to jest to (już ktoś o tym pisał po meczu z Barceloną) że my nie mamy ambicji. Każdy tylko patrzy by pozbyć się piłki podając do najbliższego, ew. podnieść rękę reklamując spalonego. Już wolę oglądać notorycznie tracących piłkę Pablo i Joaquina bo oni przynajmniej próbują.
Vicente i Chori pozytywnie, widać że Dominguezowi zależy; powinien zagrać od początku.
Przeraża wynik. Przecież to Saragossa! Raz jeszcze podkreślę. Bez Villi ta drużyna nie istnieje, Ever nie ma do kogo grać, ech. Założę się, że obecność Silvy też na niewiele by się dziś zdała. O tyle dobrze, że będą świeżsi z Atletico. Fajnie że TV4 pokaże mecz, mogliby się sprężyć i zrobić nam przyjemność wygrywając to spotkanie. Obie ekipy są siebie warte, obie popełniają kuriozalne błędy, pytanie tylko czy to Villa zakręci Pereą czy może Kun zagra Alexisowi na nosie. Tak czy owak, będzie ciekawie.
Amunt Villarreal;)
Jeżeli chodzi o kartki to w Barcelonie np. za żółtą i czerwoną zawodnik płaci kare pieniężną o małej wartości ale chociaż widać skutki. Pep Guardiola i Emery są mniej więcej w tym samym wieku a w dodatku Emery jest odrobine bardziej doświadczonym trenerem bo Guardioli Barca to pierwszy profesionalny klub a Emery miał pod opieką Almerie. Ale nie oto tu chodzi , wstane w obrone Emerego nie można mu zarzucić że nie spełnia wymogów bo robi to najlepiej jak umie a jak ktoś nie chce się z tym zgodzić proponuje spojrzeć na tabele , niema co się okłamywać Valencia jest trzecią drużyną w Hiszpani a Emery godnie do tego dąży. Przypomnijcie sobie Valencie po odejściu Koemana to dzięki Emeremu możemy cieszyć się z 3 miejsca , a że popełnia błedy to tylko dlatego że jest jeszcze niedoświadczonym trenerem i jescze się uczy swojego fachu. Na koniec chciałbym przypomnieć że Benitez przechodząc do Valenci też byl młody i niedoświadczony a teraz to jeden z najlepszych trenerów świata.
Ja dorzucę jeszcze jeden plus: Nicola nie zagra w następnym meczu!
Szkoda jednak, że teraz już nawet do wymiany Zigic<=>Arizmendi Valencia będzie musiała dopłacić.
Niestety, strata nasza (czy kto te miejsce zajmie)do R/B będzie rekordowo żałosna ..
6 punktów przewagi nad Mallorcą i mecz na Balearach to mi wygląda na 3 pkt czyli nic ..
Pamiętajmy że czwarte miejsce to baraż z jakimś Anderlechtem czy Panathinaikosem albo Palermo więc nic pewnego ..
No z Atletico będzie mecz ! Obydwie drużyny są dziurawe jak sito.
Oglądałem ostatni mecz Atle na Mallorce i wołało to o pomstę do nieba; obrona kompletne dno, prawie jak my w Bremen :)
Obawiam się że o awansie zadecyduje ... liczba piłkarzy którzy ukończą mecz, albo trenerska znajomość zespołu lub zespołu rywali...
oczywiscie po sezonie
Emery swoja taktyke opiera na naszych najlepszych graczach
jak np. Villa nie gra to wszystko bierze w leb
mam nadzieje ze z Atletico pokaza klase i pewnie wygraja zeby nie bylo watpliwosci przed rewanzem
-Zwolnić Unai'a ! 3 miejsce w lidze za słabe ? Ponadto za Barcą i Realem ...
-Sprzedać Zigica - znowu nie rozumiecie, że jego gra zależy w dużej mierze od gry reszty drużyny ( dowód : mniej więcej 15 goli dla Racingu strzelone w 2-ej połowie zeszłego sezonu )
Jak coś wam się nie podoba to nikt was tutaj nie trzyma. Przerzućcie się na inny klub jak kolega davidvilla.
Zastanawiam sie teraz co maja do powiedzenia ci wszyscy tutaj krytykujacy mnie za wieczny pesymizm i zbyt radykalne opinie o czystce w zespole ? Czy Wy naprawde nie widzicie tego co sie dzieje?
REZERWY W VALENCII SA DO DUPY! Proste! Do tego dochodza ciagle kontuzje!
Jak juz pisalem - gdybysmy grali optymalnym skladem to mielibysmy podejrzewam z 10 punktow wieciej niz mamy teraz. Strata Mathieu, Miguela, Navarro i Albeldy to OGROMNE oslabienie! Dlatego ze Emery nie ma wyjscia i musi stawiac na rezerwy:
Maduro - wolny, latwy do ogrania , beznadziejny.
Alexis - dla mnie ten pilkarz to dno.Reprezentuje poziom maximum na lawke w Sportingu.Jeden z najgorszych obroncow w lidze.
Dealbert - nie wiem czy ktos zauwazyl ale on ostatnio jest ogrywany jak dzieciak i gdyby Unai mial wybor , Dealbert siedzialby na lawie.
Brak Albeldy - rowna sie dziurze w srodku pola bo Baraja poza jednym meczem gra tragicznie a Fernandes nie potrafi odbierac pilek i jako def pom jest beznadziejny.
Joaquin - co tu duzo pisac - ten koles nie strzeli gola nawet jak ma pusta bramke, a podawac tez nie potrafi.Pablo to przy nim debesciak.
Zigic - niestety nie jest to zawodnik na styl VCF i nie ma co go trzymac na sile jak z niego nie korzystamy.
Wniosek jest prosty i trabie juz o tym od miesiecy - NALEZY ZROBIC CZYSTKE W ZESPOLE!
Do sprzedania sa Alexis,Moya(bo jest lepszy Renan),Maduro,Michel(nic nie pokazuje),Fernandes(nieprzydatny, zaden z niego def pom i zaden ofe pom),Zigic,Baraja i Joaquin. Wybralem tych pilkarzy bo swoja gra oslabiaja zespol i nie widac u nich progresu od lat. Plus ewentualna sprzedaz Silvy lub Maty = ile dla Valencii znaczy Villa kazdy widzi - bez Villi VCF nie istnieje wiec ten pilkarz po prostu nie moze odejsc. Bez Maty i Silvy dajemy spokojnie rade. Ja sprzedalbym Silve za jakies 40 mln (tyle powinien dac Real) i czesc tych pieniedzy wydalbym na transfery def pomocnika i 2och obroncow.
Bo w lecie trzeba nam - napastnika za Zigica, pomocnika za Ximo (Joe Cole z Chelsea jest za darmo badz Manu z Getafe za nieduzo kasy), defensywnego pomocnika i 2och obroncow.
Emerego zostawmy w spokoju - fakt, moglby wystawic najlepszy mozliwy sklad z Chorim ale mamy przeciez mecz z Atleti wiec dobra decyzja - problem tylko w tym ze ja naszych nie widze z Ateltico z tymi rezerwami ktore mamy. Bez Albeldy i Banegi - haha dobre:)
Podsumowujac - miesce w tabeli to zasluga slabej Sevilli, Atletico i Villareal a nie naszej dobrej gry. Valencia wobec tylu problemow kadrowych gra slabo - o ile forma domowa jest ok to na wyjazdach przegrywamy wszystkie mecze nawet ze spadkowiczami. Valencia to po prostu zespol ktory nie jest w czolowce zespolow Europejskich jak kiedys. W LE moim zdaniem z takim skladem nie mamy po prostu szans - po odpadnieciu z Atletico bedzie placz i wolanie o zwolnienie Emerego - ja uwazam ze dajmy mu szanse - jezeli awansujemy do LM to zobaczymy jak tam zagramy.W przypadku kompromitacji tam - wtedy bedzie mozna myslec o zmianie trenera.
Mimo że zagrał krótko podobał mi się Vicente, myślę, że z niego będzie jeszcze pożytek.
Z pomocy chciałem wyróżnić Fernandesa. Uważam go za słabego zawodnika, a wczoraj pozytywnie mnie zaskoczył. Podanie do Maty klasa światowa, szkoda że Mata jak to Mata- na 5 okazji 1 gol. MF oprócz tego walczył i starał się.
No nic czekamy na Atletico, oby do dyspozycji byli Silva i Villa, bez tej dwójki Valencia traci 50% mocy :)
Pozdrówki
Amunt Valencia
Natomiast Zigicia należy bezwzględnie sprzedać choćby dlatego, że Emery nie da mu pograć. Tym bardziej mając w pamięci jego wczorajszy występ. Też lubię Serba i byłem naprawdę godny podziwu dla spotkań jakie rozgrywał w Racingu ale po raz kolejny udowadnia on, że Vcf nie jest klubem dla niego.
@Alba
Przerzucić się na inny klub nie zamierzam:) Po prostu uważam, że jako wieloletni kibic Valencii mam prawo czegoś wymagać od tych piłkarzy. Pamiętam jeszcze dwa finały LM. Taki upadek boli, ale jeszcze bardziej boli brak zaangażowania w grę.
Poza tym, że raduje mnie udany powrót Vicente, to nie chce mi sie pisać o tym kwasie w Saragossie. Kily napisał wiekszość tego, co czuję, zwłaszcza w swoim pierwszym poście...
Mimo wszystko - Amunt panowie, bo z klubem należy być także wtedy, gdy jego teraźniejszą historię tworzą ludzie tego zaszczytu niegodni...
A jezeli nie odpowiada ci poziom ludzi wypowiadajacych sie na tej stronie (ktorych ja akurat szanuje) to proponuje odwiedzic realmadryt.pl i sie zarejestrowac - moze tam sie odnajdziesz...
Z pozytywów dodam wykonywanie rożnych przez Joaquina - wreszcie nie są to balony w pole karne, które bez trudu łapie bramkarz.
Co do kartek - Dani Alves w ostatnich minutach wczorajszego meczu z Majorką specjalnie zwlekał z wybiciem autu żeby dostać zółtą kartkę i mieć pewność, że zagra z Realem (była to 5-ta kartka).
I na tym m.in. polega różnica między Alvesem a Zigicem oraz Barcą i Valencią.
A Deportivo też przegrało, a Sevilla przegrywa 0:1 :)
Emery nie potrafi wykorzystac potencjalu poszczegolnych zawodnikow
tak samo bylo w Almerii
za jego czasow Uche siedzial na lawie,gdy odszedl- Uche stal sie jednym z najjasniejszych punktow druzyny
Podejrzewam, że większość z was wogóle nie oglądała meczu i wypowiada się bazując papierowych danych.
Oglądnąłem 1-szą połowę i pocz. 2-giej (więcej nie mogłem). Zagraliśmy dobrą 1-szą połowę. Bez tylu podstawowych, a nawet kluczowych, zawodników, to nawet można powiedzieć bardzo dobrą. Saragossa nie wypracowała sobie w tym czasie żadnej klarownej sytuacji. My mieliśmy kilka. Wielka szkoda, że Mata tej najlepszej nie wykorzystał. Mecz inaczej by wyglądał. Tak to jest w piłce - raz masz szczęście raz nie. Wykorzystywaliśmy także atuty Zigica (czyli wzrost). Potem czerwona kartka ustawiła mecz. A nie piszcie, że przegraliśmy z takim słabeuszem, bo na boisku Saragossy inne dobre ekipy też miały duże problemy.
Ale i tak jestem za zmiana trenera..uwazam, ze zmiany byly przeprowadzane za pozno.
Nie ma, co plakac...cieszmy sie, ze inni tez tracili pkt. Teraz czeka nas ciezki mecz z Atl. M. i miejmy nadzieje, ze pokazemy, ze w pilke umiemy grac.
PS: mam nadzieje, ze ten &^%@%@ Dealbert usiadzie na lawie, juz lepiej Moya by gral na srodku obrony.
A tak w ogóle, to wzywam do spokoju i opanowania emocji - nic wielkiego sie nie stało. Ot, czerwona kartka ustawiła mecz i tyle...
Tak jeszcze dodam, że to właśnie nasz trener - Emery wprowadził Almerie do Primera Division.
Jeśli chodzi o czerwień dla Zigica, myślę że Emery padł ofiarą swojej nadmiernej pobłażliwości. Dużo wcześniej powinien wprowadzić większą dyscyplinę, być twardszym w stosunku do piłkarzy i stosować równą miarę.
Bycie trenerem nie jest łatwe: trzeba szkolić, zarządzać i jednocześnie znależć odpowiednią formułę dla każdego i na każdą sytuację.
Jednak większości przeciążeń zawodników jest sam sobie winien. Inaczej zarządziłby drużyną w poprzednich meczach, a uniknelibyśmy kompromitacji.
Sami piszecie, że aby być w czołówce, trzeba wygrywać z ligowymi średniakami, a mecze z wyżej notowanymi przeciwnikami można ewentualnie przegrać. My zostaliśmy rozstrzelani przez b.słabego beniaminka i to my mamy reprezentować Hiszpanię w LM? Chyba coś tu niegra...
Chyba że trafimy na grupę taką jaką miała w tym roku Sevilla. Z tym, że sami dobrze wiemy jak Sevilla skończyła.
Moim zdaniem więc, jeśli już wywalczymy awans (daj Bóg bezpośredni) to potrzeba nam Soldado i kogoś do defensywy. Kosztem Maty, Fernandesa, Zigicia etc.
Każdy oligopol jest zły i niebezpieczny, wbrew pozorom także dla największych. Przekonał się o tym Real, bo tak lekceważony Lyon okazał się lepszy. Teraz tuba propagandowa Realu trąbi, że Real zmiecie wszystkich po drodze do należnego im tytułu mistrza. Mogą znowu się pomylić, gdyż wszyscy nie znaczy Barca.
Jeżeli VCF nie jest w stanie nawiązać walki z RealBarcą w sytuacji kiedy ma w składzie Villę i Silvę, co będzie jak ich zabraknie? My będziemy musieli się rozbroić z powodu katastrofalnych długów, a tymczasem RealBarca będzie jeszcze silniejsza, bo kupią nowe gwiazdy. Dystans jeszcze się powiększy i trzeba sobie zdać z tego sprawę. Trudno jednak zrozumieć dlaczego przegrywamy 0:3 z cieniasami.
I dobrze wiem, że jesteśmy w stanie. Bo jesteśmy. Byliśmy w stanie przyćmić Barcelone na Mestalla, to czemu mielibyśmy nie pokonać dajmy na to Tottenhamu, albo CSKA. Potrafiliśmy po heroicznej walce wyeliminować Werder, czemu nie potrafilibyśmy wygrać z np. Bayernem.
Ano dlatego, że mamy cholernie nierówny skład, i pieprzoną mentalność, która sprawia, że piłkarze wychodzą obsrani na mecze ze stosunkowo lepszymi drużynami (vide- Atletico, Sevilla na wyjazdach) albo wychodzą bez żadnej kompletnie motywacji (vide- Zaragozza)...
Może mnie źle zrozumiałeś. Ja jestem całym sercem za Valencią, wierze cholernie, że uda nam się zrobić COŚ. Ale racjonalnie rzecz biorąc, to nikłe mamy szanse zaistnieć w Europie bez wzmocnień. A na takowe się nie zanosi. :]
Patrząc na piłkarzy jacy wybiegli na boisko to Saragossa miała skład podobnie mocny do naszego. Że jest nisko to nie znaczy że jest cienka, oglądałem ich wcześniej. Nowa obrona (Contini, Jarosik) Eliseu, Humberto Suazo i niegrający w tym meczu Colunga to zupełnie nowa jakość.
U nas Dealbert w słabej formie, brak Villi i Silvy na dodatek czerwona kartka, spodziewaliście się punktów? Bo ja nie, co najwyżej jednego, ale po kartce już nie.
W lidze mistrzów Valencia powalczy o awans, w pierwszym składzie jest w stanie walczyć z czołowymi drużynami Europy i nie zmieni tego porażka z Saragossą. Amunt!
Czyli do europejskich pucharów nam nie po drodze...
A u reszty? Sevilla jest w tej chwili w dolku choc oni przynajmniej graja w tej LM, Atletico w Europie sie kompromituje. A gdzie my jestesmy ? Na pewno nie w czolowce Europejskiej jak niegdys. VCF nie moze sobie pozwolic na chocby kilkumilionowe zwmocnienia a widac jak bardzo przydalyby sie nam transfery.W zwiazku z tym ciezko jest rywalizowac i prawda jest taka ze VCF jest tak nieobliczalna ze moze wygrac teoretycznie z kazdym a praktycznie potrafi przegrac z absolutnymi slabeuszami. Taka chimerycznosc to nie jest oznaka sily druzyny...
A moze powinnismy sie cieszyc ze przynajmniej jestesmy na tym 3cim miejscu w obliczu plagi kontuzji i braku pieniedzy. W koncu VCF mogla rownie dobrze grac w tym sezonie w 2 lidze , a Silva i Villa zdobywac gole dla Barcelony...
Mówienie, że w Hiszpanii jest przepaść między Barceloną i Realem to dostrzeganie wierzchołka góry lodowej ;)
Z Saragossą spodziewałem się remisu, nie wygranej, bo to już całkiem inny zespół niż ten, który gładko ograliśmy na Mestalla. Wyrzucili powolnych obrońców, wzmocnili skrzydło i atak. Walczą z każdym, tworzą mnóstwo sytuacji, ale zwykle większość marnują. W sobotę niestety mieli dobry dzień.
P.S. Ruben123, może Cię to zaskoczyć, ale... Sevilli nie ma już w Lidze Mistrzów, a Atletico chyba niezbyt kompromituje się w Lidze Europy, skoro grają z nami w ćwierćfinale i zdołali odprawić Sporting.
ule, wierzchołek czy nie wierzchołek, wystarczy popatrzeć ile duo RealBarca ma punktów oraz ile strzeliło i straciło bramek. To nie tylko kwestia obrony. Tak wychwalany atak VCF zdobył do tej pory 45 bramek, a Realu prawie 2 razy więcej...
A propos obrony taka Saragossa straciła 53 bramki, Tenerife 58, Atletico mierzące w LM 45, a Barca tymczasem 18. Czy można więc mówić o dobrym poziomie gry obronnej w Primera, poza wyjątkami?
ruben miał na myśli niemal stałą (w ostatnich latach) obecność Sevilli w LM.
Wiem tyle ze duet realbarca sami podpisuja prawa do sprzedazy transmisji meczu a jakis frajerski zarzad Valenci myslal ze lepiej bedzie jak hiszpanski PZPN im wynegocjuje cene za transmisje meczow . Jedna z podstawowych zasad kapitalizmu - nikt nie zadba lepiej o finanse ludzi niz oni sami
Inna psrawa jest taka ze jak jeden spin-doktor sie nie sprawdza to sie go zwalania jak trenera i zatrudnia innego chocby dobry przyklad umieszczenie napisu Valencia Experience za 6 mln euro (przynajmniej na vcf.pl tak pisalo) to jest frajerstwo przecierz Valencia to marka o zasiegu co najmniej europejskim wiec powinno to byc minimum 30 mln euro Manchester bierze 70 mln funtow co rok od AIG ale ten przyklad podalem jako punkt odniesienia wiec mysle ze jakby VAlencia wyciagnela 30 to byla by to proporcjonalna cena do zasiegu marki
Pedro, nie pisałem, że hiszpańskie kluby mają silne formacje defensywne. Obrońcy w Hiszpanii są raczej przeciętni, szczególnie - w porównaniu z rzeszą znakomitych skrzydłowych i "media punta'ów".
Wiem co Ruben miał na myśli, ale mógłby choć raz wyrazić się precyzyjnie ;)
Brzmi to banalnie ale jest to zasluga ich statusu finansowego i renomy ktora budowali dekadami.Stad stac ich na zatrudnianie najlepszych na swiecie pilkarzy i trenerow , a to z kolei gwarantuje sukcesy.
W hiszpanii niestety nie ma poza ta dwojka bogatych klubow - nie jest jak w anglii ze przyjdzie bogaty szejk i przejmie klub. Takie zespoly jak Valencia, Sevilla czy Villareal same musza sobie albo wychowywac pilkarzy albo rozsadnie wydawac pieniadze. Sevilla sukcesywnie i dobrze buduje klub od lat sprzedajac potem pilkarzy za gruba kase i to ich stawia niemal co roku w strefie LM. Valencia natomiast rowniez byla dobrze zarzadzana ale potem przyszly czynniki takie jak Soler, odejscie Beniteza , nietrafione transfery za duza kase i teraz realia sa takie ze kiedy mozemy z tego klubu zrobic solidnego konkurenta Realowi to nie mozemy bo brakuje tych 3 lukreatywnych jak na nasze warunki transferow zeby uzupelnic sklad.
Nie ma kasy w VCf = nie ma transferow = co sezon to samo jak inni sie wzmacniaja. Takie sa realia.
I bede bronil mojego zdania co do zespolow hiszpanskich w europie - Barca jedynie godnie reprezentuje La Liga bo Real M dostaje co roku baty w 1/8. Sevilla ktorej maxymalny potencjal to cwiercfinal teraz przezywa kryzys, Villareal bez Pellegriniego w kryzysie a Valencia i Atletico sa tak chimeryczne ze moga z kazdym przegrac. Zobaczymy co my lub Atleti zwojujemy w LE...
Nie wiem jak to przeżyjesz jak Duma Katalonii zdobędzie kolejne mistrzostwo i wygra LM. Mamy tutaj na stronie kilku lekarzy in spe i nie tylko, może więc uzyskasz jakąś poradę lub dostaniesz piguły jeśli będziesz grzeczny.
Szkoda, że nasi bossowie zapomnieli o podstawach marketingu i zarządzania. Jeszcze bardziej szkoda, że Ty zapominasz o interpunkcji, gramatyce i choćby śladowych ilościach kultury.
« Wsteczskomentuj